Skocz do zawartości
Forum

Strach


Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie chyba odkąd pamiętam mam stres przed utratą znajomych. Mam cudownego chłopaka, z nim czuję się już pewniej po latach, choć momenty  takiego strachu też się zdarzają. Ale mam parę koleżanek, które nie wiem czemu mam strach że mnie zostawią, przestaną się odzywać, poczują się zaniedbane jak się nie będę odzywać itd. Może problemem jest też to że bardziej mam poczucie że są one moimi koleżankami, a przyjaciółki... Nie mam. A bardzo bym chciała mieć. Z żadną z tych koleżanek nie mam takiego luzu w rozmowie, w zachowaniu, jaki bym chciała mieć. Cisza z każdą z nich jest dla mnie (i chyba dla nich też) niezręczna (czy da się to jakoś zmienić?). Na szczęście mam luz z moim chłopakiem i to jest cudowne i bardzo to cenię :) ale super byłoby mieć też taką przyjaciółkę z prawdziwego zdarzenia. 

Dodam że w rodzinie nie miałam patologii. Nie wiem skąd takie obawy, ale z natury jestem osobą lękliwa, myślącą za dużo i tym podobne.

Proszę o pomoc, jakies wskazówki. Czy macie taką prawdziwą przyjaciółkę? Może oczekuję za dużo?

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.08.2023 o 22:31, Gomat napisał:

Właściwie chyba odkąd pamiętam mam stres przed utratą znajomych.

A jak wygląda Twoje poczucie wartości? Lubisz samą siebie? 

W dniu 5.08.2023 o 22:31, Gomat napisał:

Może problemem jest też to że bardziej mam poczucie że są one moimi koleżankami, a przyjaciółki... Nie mam. A bardzo bym chciała mieć.

Prawdziwego przyjaciela bardzo trudno znaleźć. To silne pragnienie by go posiadać oraz strach przed porzuceniem przez koleżanki wynika prawdopodobnie z tego, że nie byłaś w dzieciństwie dostatecznie zaopiekowania. To Twoje wewnętrzne dziecko woła o uwage, zainteresowanie, bliskość, poczucie bezpieczeństwa. Być moze nie jesteś tez przyjaciółką dla samej siebie, a więc szukasz na zewnątrz kogoś kto wypełni Twoją wewnętrzną pustkę. 

W dniu 5.08.2023 o 22:31, Gomat napisał:

Cisza z każdą z nich jest dla mnie (i chyba dla nich też) niezręczna (czy da się to jakoś zmienić?).

Da się... trzeba polubić ciszę ?  A co złego jest w milczeniu razem? Dlaczego pokutuje przeświadczenie, że trzeba non stop cos paplać? Czy ze swoim chłopakiem tez non stop gadasz, bez chwili przerwy, ciszy, milczenia? Czasem lepiej nic nie mówić i pomilczeć razem i to jest sztuka. Niezręczność powstaje wtedy gdy widzisz w ciszy coś złego, nietaktownego. A cisza sama w sobie jest piękna. 

W dniu 5.08.2023 o 22:31, Gomat napisał:

Dodam że w rodzinie nie miałam patologii. Nie wiem skąd takie obawy, ale z natury jestem osobą lękliwa, myślącą za dużo i tym podobne.

Nie trzeba wychowywać sie w patologii by czuć braki czegoś, deficyty uczuć. Może być zimny chów, może niepełna rodzina, moze rodzina w wersji "Moralności pani Dulskiej", a moze jeszcze coś innego. Lękliwość, myślenie za dużo itp to moze być efekt nadwydajnosci mentalnej. Z tym tez mozna sobie poradzić, trzeba się samą tylko poznać. Polecam książkę "Jak mniej myśleć", moze pomoze Ci to zrozumieć samą siebie. 

Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych

W dniu 5.08.2023 o 22:31, Gomat napisał:

Czy macie taką prawdziwą przyjaciółkę? Może oczekuję za dużo?

Nie mam i nie miałam i nie sądzę bym miała, bo takich prawdziwych przyjaciół to trudniej znaleźć niż partnera ?  Niby mam bardzo dobre koleżanki, i czasem bywało, że mnie nazywano przyjaciółką ale to raczej ja byłam dla nich.... one dla mnie niekoniecznie, choć uważały inaczej ?  Z żadną osobą nie czułam sie na tyle swobodnie by bez skrępowania, obiekcji mówić o wszystkim (nawet o bardzo osobistych i intymnych sprawach), by czuć w niej wsparcie w kazdej potrzebie, by nadawać na tych samych falach. Zawsze jest coś nie tak, zawsze czegoś brak. Dlatego nie szukam, bo to szukanie igły w stogu siana - dosłownie. Jesli ktoś jest mi przeznaczony na przyjaciółkę to nas los sam zetknie ?  W tej chwili najlepszą przyjaciółką dla siebie jestem ja sama, potem córka, ale wiem, że to jednak relacja matka-córka, a więc tez nie o wszystkim mogę z nią rozmawiać. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.08.2023 o 13:54, Javiolla napisał:

A jak wygląda Twoje poczucie wartości? Lubisz samą siebie? 

Prawdziwego przyjaciela bardzo trudno znaleźć. To silne pragnienie by go posiadać oraz strach przed porzuceniem przez koleżanki wynika prawdopodobnie z tego, że nie byłaś w dzieciństwie dostatecznie zaopiekowania. To Twoje wewnętrzne dziecko woła o uwage, zainteresowanie, bliskość, poczucie bezpieczeństwa. Być moze nie jesteś tez przyjaciółką dla samej siebie, a więc szukasz na zewnątrz kogoś kto wypełni Twoją wewnętrzną pustkę. 

Da się... trzeba polubić ciszę ?  A co złego jest w milczeniu razem? Dlaczego pokutuje przeświadczenie, że trzeba non stop cos paplać? Czy ze swoim chłopakiem tez non stop gadasz, bez chwili przerwy, ciszy, milczenia? Czasem lepiej nic nie mówić i pomilczeć razem i to jest sztuka. Niezręczność powstaje wtedy gdy widzisz w ciszy coś złego, nietaktownego. A cisza sama w sobie jest piękna. 

Nie trzeba wychowywać sie w patologii by czuć braki czegoś, deficyty uczuć. Może być zimny chów, może niepełna rodzina, moze rodzina w wersji "Moralności pani Dulskiej", a moze jeszcze coś innego. Lękliwość, myślenie za dużo itp to moze być efekt nadwydajnosci mentalnej. Z tym tez mozna sobie poradzić, trzeba się samą tylko poznać. Polecam książkę "Jak mniej myśleć", moze pomoze Ci to zrozumieć samą siebie. 

Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych

Nie mam i nie miałam i nie sądzę bym miała, bo takich prawdziwych przyjaciół to trudniej znaleźć niż partnera ?  Niby mam bardzo dobre koleżanki, i czasem bywało, że mnie nazywano przyjaciółką ale to raczej ja byłam dla nich.... one dla mnie niekoniecznie, choć uważały inaczej ?  Z żadną osobą nie czułam sie na tyle swobodnie by bez skrępowania, obiekcji mówić o wszystkim (nawet o bardzo osobistych i intymnych sprawach), by czuć w niej wsparcie w kazdej potrzebie, by nadawać na tych samych falach. Zawsze jest coś nie tak, zawsze czegoś brak. Dlatego nie szukam, bo to szukanie igły w stogu siana - dosłownie. Jesli ktoś jest mi przeznaczony na przyjaciółkę to nas los sam zetknie ?  W tej chwili najlepszą przyjaciółką dla siebie jestem ja sama, potem córka, ale wiem, że to jednak relacja matka-córka, a więc tez nie o wszystkim mogę z nią rozmawiać. 

Dzięki za odpowiedź.

1-Co do poczucia własnej wartości - z reguły jest ok, lubię siebie. Ale mam czasem chwile wątpliwości i zmniejszonej samooceny, nie wiem z czego to wynika że czasami to mnie nachodzi. Kwestia dnia być moze?

 

2-co do ciszy to z chłopakiem zupełnie nie mam problemu siedzieć w ciszy. Z koleżankami gorzej (ale widzę że to dwustronne) - jak w takim razie to "zwalczyć" a raczej zaakceptować? Jak nauczyć się tolerować ciszę?

 

3-myślę że z tą nadwydajnoscia to strzał w 10 🙂 za dużo myślę, analizuję, zamartwiam się 

 

4 - co do przyjaciółki to najwidoczniej ciężko taka osobę znaleźć. Myślę tak samo że ciężej niż partnera. Choć o moim bym powiedziała że jest moim przyjacielem i jestem mu w stanie mówić o prawie że wszystkim

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gomat napisał:

-Co do poczucia własnej wartości - z reguły jest ok, lubię siebie. Ale mam czasem chwile wątpliwości i zmniejszonej samooceny, nie wiem z czego to wynika że czasami to mnie nachodzi. Kwestia dnia być moze?

Zasugerowałam się  tymi słowami: "mam strach że mnie zostawią, przestaną się odzywać, poczują się zaniedbane jak się nie będę odzywać itd." Skoro masz strach przed zostawieniem Cię, brakiem odzewu i poczuciem zaniedbania to wynika, że masz niską samoocenę. Z tym, że z tą samooceną to jest tak przewrotnie. Np. ja ogólnie oceniam swoje poczucie wartości ( w skali 1-6) na 4+. Zaniżają mi bardzo sprawy zawodowe. Czuję sie niespecjalistą we wszystkim 😉 , zawsze niedoceniona za starania, niedoceniona finansowo ani słownie. Czy sie starałam czy nie... to nie walczono o mnie, nie próbowano zatrzymać w pracy, a często mobbingowano. Czuję sie gorsza w pracy, mniej ważna, czasem głupia. W innych dziedzinach jest zgoła inaczej. Ogólnie siebie lubię, znam swoje wartości, wiem nawet że jestem lojalnym, oddanym i sumiennym pracownikiem 😉  a mimo tego w tej jednej kwestii zawodowej leże i kwicze. Być moze u Ciebie jest podobnie. Bo nigdy nie miałaś oddanej przyjaciółki a bardzo chciałaś mieć  (jak ja pracodawcę, który mnie doceni słownie i finansowo i pozwoli poczuć sie w pracy wyjątkową 😛 ). Być moze starałaś sie zawsze zaprzyjaźnić a nie wychodziło, i być moze masz nawet parcie na znalezienie takiej przyjaciółki. Nie otrzymujesz tego, a więc boisz sie stracić nawet to co masz, bo lepszy rydz niż nic. Tak jak ja zgadzam sie na taką prace jaką mam i nie chciałabym jej stracić... byle dotrwać jakoś do emerytury. 

5 godzin temu, Gomat napisał:

jak w takim razie to "zwalczyć" a raczej zaakceptować? Jak nauczyć się tolerować ciszę?

A jak to miało miejsce w przypadku chłopaka? Podejrzewam, że samo przyszło, bo czułaś sie przy nim swobodnie, dobrze. Dopóki nie poczujesz sie tak przy koleżankach to raczej tej ciszy nie zaakceptujesz. Sądzę, że musisz najpierw zaakceptować samą siebie przy nich. Czyli nie mieć przyjacielskich oczekiwań i nie bać sie że je stracisz (bo lepiej nie mieć nikogo niż mieć byle kogo). Myślę, że w tym tkwi problem, że za bardzo chcesz je zatrzymać i to skrępowanie to jest po prostu strach. Moze gdy sie przestaniesz bać, to cisza nie będzie tak dokuczać. 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Myślę że swoja samoocenę bym oceniła podobnie jak ty :) w skali 0-6 jakieś 4-5, coś takiego. Zależy od dnia

Co do przyjaźni to z reguły ludzie mnie lubią, mam takie myśli że może za dużo wymagam po prostu od tych przyjaźni. Z wiekiem ciężej utrzymać przyjaźnie, bo nie widuje się na codzień (jak to bywało np.w szkole). Myślę że mam sporą potrzebę posiadania zaplecza ludzi za sobą.

Co do koleżanek to postaram się na spotkaniach mniej myśleć o tym że czuję się oceniana (bo to myślę ten problem). Strach przed ich utraceniem zdecydowanie mi towarzyszy od czasu do czasu. I ma pewnie odwrotny skutek od zamierzonego. Jak się pozbyć tego strachu? Mam po prostu strach przed samotnością, mimo że obiektywnie myślę że nie grozi mi to w najbzliszym czasie.

Zawsze czułam się dobrze w kontaktach międzyludzkich, byłam lubiana. Od pewnego momentu mam takie właśnie obawy o utracie tych znajomości. I rozmowy z innymi ludźmi sprawiaja mi więcej trudności. tak jak kiedyś rozmowa jakoś się toczyła to mam wrażenie że teraz czasem na siłę szukam tematu z moimi znajomymi z ktorymi znamy się od lat i czasami nie za bardzo mam o czym porozmawiać. I pojawia się wtedy w mojej głowie myśl że może to oznaka że znajomość się wypala? 

Na studiach nie poznałam nikogo z kim będę utrzymywać kontakt i być może to też trochę ten strach przed odrzuceniem /samotnoscia zwiększyło we mnie. A może właśnie zamiast szukać nowych znajomości powinnam skupić się na ulepszaniu tych które już mam?

Filmowo kontakt z przyjaciółmi ma się regularnie - np. spotkanie co tydzień itd. u mnie to bardziej wygląda tak że spotkanie jest raz na parę miesięcy z reguły (choć rozmowy przez telefon częściej). Ale czy w dorosłym życiu to tak nie działa że ten kontakt jest sporo rzadszy? 

W dniu 10.08.2023 o 18:15, Javiolla napisał:

Zasugerowałam się  tymi słowami: "mam strach że mnie zostawią, przestaną się odzywać, poczują się zaniedbane jak się nie będę odzywać itd." Skoro masz strach przed zostawieniem Cię, brakiem odzewu i poczuciem zaniedbania to wynika, że masz niską samoocenę. Z tym, że z tą samooceną to jest tak przewrotnie. Np. ja ogólnie oceniam swoje poczucie wartości ( w skali 1-6) na 4+. Zaniżają mi bardzo sprawy zawodowe. Czuję sie niespecjalistą we wszystkim 😉 , zawsze niedoceniona za starania, niedoceniona finansowo ani słownie. Czy sie starałam czy nie... to nie walczono o mnie, nie próbowano zatrzymać w pracy, a często mobbingowano. Czuję sie gorsza w pracy, mniej ważna, czasem głupia. W innych dziedzinach jest zgoła inaczej. Ogólnie siebie lubię, znam swoje wartości, wiem nawet że jestem lojalnym, oddanym i sumiennym pracownikiem 😉  a mimo tego w tej jednej kwestii zawodowej leże i kwicze. Być moze u Ciebie jest podobnie. Bo nigdy nie miałaś oddanej przyjaciółki a bardzo chciałaś mieć  (jak ja pracodawcę, który mnie doceni słownie i finansowo i pozwoli poczuć sie w pracy wyjątkową 😛 ). Być moze starałaś sie zawsze zaprzyjaźnić a nie wychodziło, i być moze masz nawet parcie na znalezienie takiej przyjaciółki. Nie otrzymujesz tego, a więc boisz sie stracić nawet to co masz, bo lepszy rydz niż nic. Tak jak ja zgadzam sie na taką prace jaką mam i nie chciałabym jej stracić... byle dotrwać jakoś do emerytury. 

A jak to miało miejsce w przypadku chłopaka? Podejrzewam, że samo przyszło, bo czułaś sie przy nim swobodnie, dobrze. Dopóki nie poczujesz sie tak przy koleżankach to raczej tej ciszy nie zaakceptujesz. Sądzę, że musisz najpierw zaakceptować samą siebie przy nich. Czyli nie mieć przyjacielskich oczekiwań i nie bać sie że je stracisz (bo lepiej nie mieć nikogo niż mieć byle kogo). Myślę, że w tym tkwi problem, że za bardzo chcesz je zatrzymać i to skrępowanie to jest po prostu strach. Moze gdy sie przestaniesz bać, to cisza nie będzie tak dokuczać. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, Gomat napisał:

Myślę że mam sporą potrzebę posiadania zaplecza ludzi za sobą.

Zastanawiałaś sie skąd ta potrzeba? 

19 godzin temu, Gomat napisał:

Mam po prostu strach przed samotnością, mimo że obiektywnie myślę że nie grozi mi to w najbzliszym czasie.

Strach przed samotnością pojawia się głównie wtedy gdy nie czujesz się ze sobą dobrze, gdy nie przepadasz za własnym towarzystwem, gdy sama ze sobą sie nudzisz... a moze nawet nie cierpisz przebywać. Samotny nie poczucie sie ktoś kto wie, że nie będzie nigdy sam, bo przecież ma SIEBIE- najlepszego przyjaciela własnej osoby. 

Skoro oceniasz swoje poczucie wartości na 4-5 to albo je zawyżyłaś albo to jest akurat najsłabszy element Twojego poczucia wartości. Czy lubisz własne towarzystwo? Czy fajnie sie czujesz sama ze sobą? co robisz, jak myślisz gdy jesteś sama we własnym towarzystwem? Unikasz takich chwil czy lubisz je? 

19 godzin temu, Gomat napisał:

tak jak kiedyś rozmowa jakoś się toczyła to mam wrażenie że teraz czasem na siłę szukam tematu z moimi znajomymi z ktorymi znamy się od lat i czasami nie za bardzo mam o czym porozmawiać. I pojawia się wtedy w mojej głowie myśl że może to oznaka że znajomość się wypala? 

Bo masz sama sobie nałożoną presje. Znajomość nie musi polegać na wiecznym paplaniu. Sztuką jest pomilczeć razem. Jeśli masz nadal obraz znajomości jak w czasach szkolnych, to może mentalnie zatrzymałaś sie na tym etapie? Nie dojrzałaś pod tym względem? Jak sama zauważyłaś znajomości sie zmieniają, a raczej powiedziałabym że dojrzewają wraz z nami. Przyjaciółka to nie osoba, która codziennie będzie sie ze mną spotykać, opowiadać jak minął dzien. To osoba, o której wiesz że po prostu jest i że w kazdej chwili mozesz na niej polegać. Kiedyś założysz rodzine i przyjaciółka to zrobi... będą dzieci, pieluchy, żłobek/przedszkole/szkoła... wywiadówki, choroby dzieci, pilnowanie lekcji, a potem choroby/kłopoty naszych rodziców, potem nasze itd.  Czy to oznacza, że przyjaźń sie wypaliła i się rozpadnie, bo nie będziecie w stanie sie codziennie, co tydzień spotykać a nawet gadać telefonicznie? 

19 godzin temu, Gomat napisał:

Filmowo kontakt z przyjaciółmi ma się regularnie - np. spotkanie co tydzień itd. u mnie to bardziej wygląda tak że spotkanie jest raz na parę miesięcy z reguły (choć rozmowy przez telefon częściej). Ale czy w dorosłym życiu to tak nie działa że ten kontakt jest sporo rzadszy? 

W filmach wszystko jest piękne. Kobiety kładą sie spać w makijażu i budzą sie pięknie uczesane i umalowane 😉  A czy tak wygląda życie? 

Podam kilka mądrości n.t. przyjaźni i samotności, może to Ci pomoże poukładać mysli. 

Chcemy żeby ludzie zapełniali pustkę, którą sami sobie stworzyliśmy zapominając o sobie. Zapominamy o sobie i nie szanujemy siebie zaniedbując swoje ciało i psychikę. "

"Ćwiczenie dla chętnych - usiądź przed ścianą, bez telefonu, bez telewizora, bez rozpraszaczy, po prostu sam/sama ze sobą. Wytrzymaj 10minut - zapewne większość nie wytrzyma, bo po prostu ma biedne życie wewnętrzne i niewiele refleksji związanych ze sobą, swoimi pasjami czy zachowaniami. A to podstawa, od tego warto zacząć - od własnego towarzystwa i polubienia go"

"To, że ktoś potrzebuje drugiej osoby, nie oznacza, że ta druga osoba jest w stanie tej pomocy udzielić. Ona też jest człowiekiem, też ma uczucia, obciążenia, różne doświadczenia. Każdy powinien brać to pod uwagę i mieć świadomość, że brak obecności drugiej osoby, nie musi wynikać z jej złej woli, tylko np. z tego, że nie jest w stanie uczestniczyć w cierpieniu drugiej osoby, bo np. sama cierpi. Innymi słowy potrzeba jednej osoby, nie może przerodzić się w używanie drugiej. Relacja dwóch osób powinna być relacją wyważoną, równorzędną - w której obie strony rozumieją i szanują swoje granice. "

"Niestety prawda jest taka że dopóki nie nauczysz się żyć i funkcjonować niezależnie od innych osób nie masz szans na stworzenie zdrowej relacji z drugą osobą"

"Zyskasz więcej przyjaciół w ciągu dwóch miesięcy, jeśli okażesz zainteresowanie innym, niż w ciągu dwóch lat, pragnąc skłonić ludzi do zainteresowania się tobą.” - Dale Carnegie

"Prawdziwa rozmowa dwóch przyjaciół polega na milczeniu, gdy od tego, co się mówi, jest ważniejsze to, czego mówić nie trzeba". - Margaret Lee Runbeck

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
48 minut temu, Javiolla napisał:

Zastanawiałaś sie skąd ta potrzeba? 

Strach przed samotnością, wynikający właśnie nie wiem z czego 😕

48 minut temu, Javiolla napisał:

Skoro oceniasz swoje poczucie wartości na 4-5 to albo je zawyżyłaś albo to jest akurat najsłabszy element Twojego poczucia wartości. Czy lubisz własne towarzystwo? Czy fajnie sie czujesz sama ze sobą? co robisz, jak myślisz gdy jesteś sama we własnym towarzystwem? Unikasz takich chwil czy lubisz je? 

Myślę że to najsłabszy punkt 😉 lubię być sama, od czasu do czasu, nie nudzę się ze sobą. Ale gdybym była za długo sama to obawiam się że nie byłabym zadowolona i miała niekoniecznie dobre myśli. Jestem przyzwyczajona do bycia większość czasu z kimś, mam dużą rodzinę, zawsze miałam grupę znajomych. Ale też lubię pobyć sama, odpoczywam wtedy, lubię różne rzeczy robić sama

Nie powiedziałabym że nie lubię siebie, z moją samooceną na codzień raczej nie jest źle. Po prostu czasami jest gorzej, tak nagle, często chyba bez większego powodu. Albo ta niska samoocena się kryje we mnie jakoś że nawet nie jestem jej do końca świadoma 

48 minut temu, Javiolla napisał:

Jeśli masz nadal obraz znajomości jak w czasach szkolnych, to może mentalnie zatrzymałaś sie na tym etapie? Nie dojrzałaś pod tym względem

Możliwe że tak jest

48 minut temu, Javiolla napisał:

W filmach wszystko jest piękne. Kobiety kładą sie spać w makijażu i budzą sie pięknie uczesane i umalowane 😉  A czy tak wygląda życie? 

Oczywiście że filmy są przerysowane. I stąd też po prostu nierealne oczekiwania czasem

 

Co do samooceny próbuję nad tym pracować i w niektórych aspektach jest lepiej. Ale mam mocne wątpliwości czy da się z osoby niepewnej siebie zrobić w pełni pewną. Co sądzisz?

Co najbardziej pomoże mi wypracować tą pewność siebie w kontaktach z innymi? Lubię takie "niezobowiązujące" znajomości - że jest to osoba nieznajoma lub lekko znajoma i widzę że ma pozytywne nastawienie względem mnie wytworzone przez wspólną rozmowę. Daje mi to satysfakcję. Ale czy to dobry sposób na podnoszenie tej pewności siebie?

Edytowane przez Gomat
Odnośnik do komentarza
W dniu 16.08.2023 o 18:37, Gomat napisał:

Albo ta niska samoocena się kryje we mnie jakoś że nawet nie jestem jej do końca świadoma 

To tez jest możliwe. 

W dniu 16.08.2023 o 18:37, Gomat napisał:

Ale mam mocne wątpliwości czy da się z osoby niepewnej siebie zrobić w pełni pewną. Co sądzisz?

W pełni czyli na 100% to chyba nikt nie jest pewny siebie. Zawsze choćby 1% zostaje niepewności. Ale czy to oznacza, że mam spocząć na laurach bo nie osiągnę 100%? Jeśli-załóżmy- Twoja pewność siebie jest teraz na 50% to lepiej ją sobie podnieść choćby do 80% niż nie robić nic, bo to z kolei grozi, że spadnie do 30% 😉 

W dniu 16.08.2023 o 18:37, Gomat napisał:

Strach przed samotnością, wynikający właśnie nie wiem z czego 😕

Do tego musisz dojść sama. Najczęściej jest tak, że brak nam pewności siebie gdyż mamy zakodowane jakieś mechanizmy z dzieciństwa. To temat na tyle złożony, że trudno w jednym poście zawrzeć wszystkie aspekty. Ale np. skoro miałaś dużą rodzinę to moze zadziało się coś gdy byłaś czasem sama? Może słyszałaś całe dzieciństwo, że trzeba być razem, że nie wolno być samemu bo grypa/rodzina musi być razem? Może ktoś w dzieciństwie wywierał na Tobie presje, że musisz przynależeć do grupy? Może w szkole czułaś sie odtrącana, bo inni mieli swoje grupki a Ty nie przynależałaś do żadnej? A moze mimo dużej rodziny czułaś, że nie dostawałaś tyle uwagi ile potrzebowałaś, bo uwaga rodziców musiała być podzielona na wiecej części?  Poszukaj w swojej przeszłości.... w rodzinie, szkole, wśród rówieśników. Gdzieś moze było coś co zaprogramowało Twój umysł na niepokój gdy masz zostać dłużej sama, gdy nie przynależysz do żadnej grupy.

W dniu 16.08.2023 o 18:37, Gomat napisał:

Co najbardziej pomoże mi wypracować tą pewność siebie w kontaktach z innymi? Lubię takie "niezobowiązujące" znajomości - że jest to osoba nieznajoma lub lekko znajoma i widzę że ma pozytywne nastawienie względem mnie wytworzone przez wspólną rozmowę. Daje mi to satysfakcję. Ale czy to dobry sposób na podnoszenie tej pewności siebie?

Jest taki cytat: Pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną. “

Pewność siebie więc wychodzi z Ciebie, a nie z innych ludzi. Nie szukaj jej u innych lecz tylko i wyłącznie wewnątrz siebie. Ty sama musisz się czuć na tyle atrakcyjna, interesująca, wartościowa, że nie będziesz potrzebować potwierdzenia tego u innych. Gdy będziesz sama czuła swoją ciekawą osobowość, to może nie będziesz czuła niepokoju pt. "nikt tego jaka jestem nie zauważy, nie doceni i co ja wtedy zrobie"

Chcesz sprawdzić jak wygląda Twoje poczucie wartości? 

OSOBA Z ZANIZONYM POCZUCIEM W. - nieświadomie zaniża swoje zdolności i nie podejmuje nawet wysiłku, żeby realizować swoje cele. W związkach jest bardzo siebie niepewna i przypisuje partnerowi pozytywne cechy (nawet tam, gdzie ich nie ma). Poświęca dużo czasu, żeby rozszyfrować niejasne sytuacje z partnerem (np. co podmiot liryczny miał na myśli). Są bardziej skłonni do poniżania samych siebie i brania na siebie winy, niż atakowaniu innych.

OSOBA Z POCZUCIEM W.  W NORMIE - adekwatnie patrzy na swoje możliwości. Gdy poznaje jakieś nowe osoby, a ich zachowanie nie jest jasne lub jest jakieś dziwne, to nie poświęca im czasu (na rozszyfrowywanie). Nie poniża tez ludzi, bo nie ma potrzeby pompowania sobie ego, ani marnowania czasu na osoby, które nie są w jej życiu wartościowe. Nikomu nie szkodzi i wie czego chce, a czego nie i po prostu idzie w swoja stronę.

OSOBA ZE ZBYT WYSOKIM POCZUCIEM W. - stawia sobie zbyt trudne do osiągnięcia cele. Zycie niestety to weryfikuje i taka osoba doznaje bardzo intensywnych spadków z poziomu swojego superego w dol w przypadku porażek Wtedy dochodzi do nagłego spadku poczucia wartości, kompleksów, dołka. Jest to dla tych osób nie do zniesienia, dlatego często oskarżają innych o swoje niepowodzenia (żeby nie ześwirować). Zdarza się, ze chętnie poniżają innych ludzi i wymuszają tez komplementy”.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Javiolla napisał:

Jeśli-załóżmy- Twoja pewność siebie jest teraz na 50% to lepiej ją sobie podnieść choćby do 80% niż nie robić nic, bo to z kolei grozi, że spadnie do 30% 😉 

Oczywiście, zgadzam się :)

12 godzin temu, Javiolla napisał:

A moze mimo dużej rodziny czułaś, że nie dostawałaś tyle uwagi ile potrzebowałaś, bo uwaga rodziców musiała być podzielona na wiecej części? 

Myślę że tu jest prawdopodobna wersja

 

A w jaki sposób Ty zdobyłaś/zdobywasz większą pewność siebie? Masz jakieś rady sprawdzone? :) 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gomat napisał:

Myślę że tu jest prawdopodobna wersja

To skoro znasz już prawdopodobną przyczynę swojego obecnego stanu, to już jest krok do przodu. Teraz trzeba zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem.

8 godzin temu, Gomat napisał:

A w jaki sposób Ty zdobyłaś/zdobywasz większą pewność siebie? Masz jakieś rady sprawdzone? 🙂

Proponuję zacząć czytać poradniki o poczuciu wartości, podnoszeniu samooceny, bo to ma główne przełożenie na pewność siebie. Jedna z pierwszych książek jakie czytałam i z jakich wyniosłam cos mądrego to "Kobieta i poczucie własnej wartości" Christina Benson i Stephanie Dillon.

Ponadto moge podzielić się metodami, technikami jakie sama stosowałam. Zaczerpnięte z książek, artykułów, i rad terapeuty. Jeśli decydujesz się nad sobą pracować to mogę Ci te sposoby przekazać.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Javiolla napisał:

Teraz trzeba zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem.

Jak to zrobić? Czytalam kiedyś o tym wewnętrznym dziecku - chodzi żeby być dla siebie takim rodzicem jakiego by się chciało, tak?

15 godzin temu, Javiolla napisał:

Proponuję zacząć czytać poradniki o poczuciu wartości, podnoszeniu samooceny, bo to ma główne przełożenie na pewność siebie. Jedna z pierwszych książek jakie czytałam i z jakich wyniosłam cos mądrego to "Kobieta i poczucie własnej wartości" Christina Benson i Stephanie Dillon.

Ponadto moge podzielić się metodami, technikami jakie sama stosowałam. Zaczerpnięte z książek, artykułów, i rad terapeuty. Jeśli decydujesz się nad sobą pracować to mogę Ci te sposoby przekazać.

Czytalam tę książkę 😉 też uważam że była wartościowa. 

Chętnie posłucham tych metod i porad co mówisz 😊

Odnośnik do komentarza

 

W dniu 19.08.2023 o 10:18, Gomat napisał:

Jak to zrobić? Czytalam kiedyś o tym wewnętrznym dziecku - chodzi żeby być dla siebie takim rodzicem jakiego by się chciało, tak?

Tak, coś w tym stylu. Ja np. mam taką metodę: np. poczułam się zraniona, ale już na tym etapie świadomości na jakim jestem, wiedziałam, że to nie było skrzywdzenie dorosłej mnie, ale wewnętrznego dziecka, które w tym momencie poczuło sie niekochane. Pozwalam sobie więc na popłakanie sie, jesli taka jest potrzeba, a potem obejmując siebie lub trzymając dłonie na sercu, zamykam oczy, wizualizuje sobie małą siebie i zwracam sie do niej jak do zranionego dziecka. np. "dziecinko, jesteś wspaniała, kocham cię bardzo. Wiem, że się bardzo starałaś, doceniam to z całego serca, zasługujesz na miłość." Zaznaczam, że to nie są puste słowa, ja naprawde to mówie z troską jakiej nigdy od matki nie dostałam, z czułością jakiej nigdy nie otrzymałam oraz z miłością jaką chciałabym od niej poczuć. Mi pomaga zamkniecie oczu i wizualizacja, ale niech każdy robi jak uważa, byle mówił szczerze i dotarło do wewnętrznego skrzywdzonego dziecka. W kilka sekund uspokajam sie i poczucie skrzywdzenia/zranienia mija.

To mój autorki sposób-jesli chodzi o wewnętrzne dziecko to innego skutecznego nie znalazłam. 

Podzielę sie sposobami/metodami na poznanie siebie, podwyższenie poczucia własnej wartości, jakie przez lata zgromadziłam. I powodzenia ☺️

 

 

Metody na polubienie siebie.

 

Zawsze jest za co siebie lubić. Ja nie wierzę, że nie ma ani jednej rzeczy, za którą możemy się naprawdę bardzo lubić. Pomijając fakt, że nie kochamy za coś konkretnego, tylko za całokształt.
Jak słusznie ktoś kiedyś zauważył, lubić siebie to znaczy lubić się "
za to jak się myśli, żyje, postępuje".
To tyle jeśli chodzi o wyjaśnienie kwestii: lubić siebie.


1. Więcej uwagi poświęć pozytywom. To prostsze niż się wydaje: ile razy dziennie myślisz o tym czego NIE chcesz, a ile o tym co CHCESZ? Czy emocje jakie masz w sobie dotyczą rzeczy przyjemnych czy tych smutnych? Czy się uśmiechasz, choćby sam do siebie przed lustrem, czy korygujesz swoją postawę przed lustrem? O tym w następnych p-ktach.

2. Jeśli nie umiesz się skupić na niczym pozytywnym, to znaczy, że nie znasz swoich mocnych stron. Koniecznie je sobie wypisz, stale szukaj ich w sobie, gdy coś wyłapiesz-dopisuj.
Proponuję wypisać te cechy (wypisywać na bieżąco) i powiesić w widocznym miejscu, albo na karteczkach samoprzylepnych i ponalepiać w całym mieszkaniu (na lodówce, lustrze, szafie, biurku itp). Zapisując to w zeszycie i chowając do szuflady, nadal nie wychodzisz ze skorupy. Kto Ci zabroni we własnym domu np. utworzyć tablicę i naklejać/podpinać wszystko co cenne? Zrób to!
Nie chcesz karteczek... to może ustawiaj sobie przypomnienia w telefonie, za każdym razem inną miłą rzecz w przypomnieniu.

3. Oprócz tego każdego dnia dziękuj za te dobre cechy. Skupiaj się na tych pozytywnych, tak długo aż je polubisz, docenisz, zaakceptujesz i poczujesz się z nimi pewnie. Dziękuj za ładna pogodę, za zdrowie, za pracę, za każdy drobiazg. Masz za co dziękować na 100%, bo wielu na świecie nie ma tyle co Ty. Naucz się doceniasz to co masz.
Warto zastosować dziekczynnik. O tym na końcu.

4. Oprawa zewnętrzna: dbanie o ciało i zdrowie jest ważna, ale najważniejsze jest dbanie o dobre samopoczucie! Ciało to tylko mieszkanie duszy, a o duszę jak dbasz? Ile razy dziennie poprawiasz sobie samopoczucie np. oglądając komedię, słuchając muzyki (ulubionej lub relaksacyjnej), medytując, afirmując, czytając książki np. psychologiczne? Zadbaj o swoje samopoczucie. Afirmacji też warto się nauczyć.

5. Czym się otaczasz.... masz miłe mieszkanko(?), pokój urządzony wg ulubionych kolorów, obraz z ulubionym widokiem (gór, morza, lasu)? To wszystko niby drobiazgi, ale maja wpływ na Twoje samopoczucie. Oczy patrzą, usta się uśmiechają, a dusza się cieszy. Pamiętaj, że to maja być tylko pozytywne obrazy, piękne widoki, pogodne twarze, coś uspokajającego, kojącego, poprawiające estetykę psychiczną.

6. Coś/ktoś Ci powinno przypominać każdego dnia, że jesteś wyjątkowa, masz dobrą duszę, że jesteś atrakcyjna. A to najlepiej zrobisz Ty sama. Codziennie praw sobie komplementy. Nie czekaj na innych, oni Cię nie znają, Ty sama siebie znasz najlepiej więc się sama doceniaj.
Może ustal jeden dzień w tygodniu/m-cu jako dzień rozpieszczania siebie i pozwól sobie tego dnia na wszystko co najlepsze dla Ciebie, na miłe słowa wobec siebie samego, na spacer, relaksacyjną kąpiel ... cokolwiek co może rozpieścić.. Znajdź sposób, aby się sam dopieszczać, sprawiać sobie przyjemność. 

7. Na marginesie: wiesz po czym poznać czy ktoś jest pewny siebie?
-Gdy usłyszy komplement, patrzy rozmówcy w oczy, uśmiecha się i mówi "dziękuję". Jak ty reagujesz na komplementy?
-gdy staniesz przed lustrem i popatrzysz na siebie z profilu i na wprost. Jak wygląda Twoja postawa? Zgarbiony, głowa opuszczona, oczy smutne, wzrok do dołu... przyjrzyj się, bo tak widza Cie ludzie. Dlatego dbaj o postawę, nawet gdy nie jesteś pewien siebie, to nie garb się, głowa i wzrok do góry i pilnuj tej postawy na każdym kroku, bo osoba z odpowiednia postawa wzbudza większe zaufanie.

 

8. Jeśli czujesz, że powyższe Cie przerasta, to złap się czegoś z przekazem podprogowym. Na yt są sesje hipnotyczne afirmacyjne i inne, które Ci pomogą. Słuchaj ich codziennie systematycznie przez dłuższy czas, a gdy poczujesz się silniejsza, zastosuj powyższe rady.

Póki co możesz zacząć od utrzymania prawidłowej postawy. Stań przed lustrem i popatrz na siebie z boku. Jesteś zgarbiony, ramiona zapadają się do środka, głowa opuszczona? A teraz spójrz na siebie na wprost... ponury lub zalękniony wyraz twarzy? Jeśli coś z tego się zgadza, to koniecznie to popraw. Wyprostuj się, ramiona do tyłu, głowa do góry i uśmiech (choćby lekki, kąciki ust delikatnie do góry).
Gdy chcesz by postawa dodała Ci pewności siebie naucz się gestu pewnego gestu. Jedna dłoń ujmuje drugą za plecami. Gest tzw. dłoń w dłoń. Symbolizuje uspokojenie, wyciszenie.
Nie krzyżuj rąk, nie splataj dłoni i nie ujmuj dłoni w nadgarstku i wyżej.
Gdy czujesz się niepewnie stosuj ten gest oraz trzymaj prawidłową postawę. W ten sposób ciało wysyła do mózgu odpowiedni komunikat.
Gdy opanujesz to do tego stopnia, że nie będziesz musiał się pilnować. Możesz przejść do innych technik.

Dziękczynnik

Zaopatrz się w gruby zeszyt. Na jednej stronie piszesz: "podziękowania", na drugiej "co mnie dziś miłego spotkało". Na swoim przykładzie postaram się wyjaśnić co dalej robić. Na koniec dnia na 1 str piszę np:
-dziękuje za to, że mam pracę, ze maż ma pracę
-dziękuję, ze w pracy miałam spokojny, bezstresowy dzień
-dziękuję za to, że w ten zimny dzień mogłam zabrać się po pracy autkiem ze znajomą
-dziękuje za to, że dostałam się do lekarza
-dziękuję za uczynną sprzedawczynię
-dziękuje, ze mogę pisać na tym forum bo być może komuś pomogę

Zapisujesz wszystko, nawet drobiazgi, które wydają Ci się nieistotne. Doszukujesz się wręcz na siłę.
Mamy tendencje do pamiętania złych i przykrych rzeczy a miłe, sympatyczne uciekają z głowy niemal natychmiast. Zapisywanie ich sprawi, ze będziesz mógł czytać te pozytywne sprawy, cieszyć się nimi i dzięki temu każdego dnia uświadomisz sobie czego dziś nie straciłeś, a co zyskałeś.

 

Na drugiej str. piszesz podobnie, wręcz doszukujesz się tego co Ci się przytrafiło miłego, choćby odrobinkę miłego. Np.
- usłyszałam komplement od cudzego dziecka
- znajoma zabrała mnie autkiem z przystanku
- szefowa nie dzwoniła dziś z tysiącem problemów

Z początku musisz wiedzieć, że będziesz miał może 1-2 podziękowania takie ogólne bardzo, a miłych spraw zero. Nie przejmuj się, nie poddawaj, ważne aby za 10 dni było podziękowań np.5 i miłych rzeczy np. 2.
W ten sposób skupiasz myśli na fajnych rzeczach i odwracasz uwagę na tych złych. z czasem sam będziesz pragnął szukać tych fajnych spraw, wciągniesz się bo zrozumiesz, że daje Ci to werwę, chęć do życia i lepsze samopoczucie. Tylko od Ciebie zależy czy Ci się uda!!! 
Niektórzy stosują tylko tę drugą formę i tez im pomaga.

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Javiolla napisał:

 

Tak, coś w tym stylu. Ja np. mam taką metodę: np. poczułam się zraniona, ale już na tym etapie świadomości na jakim jestem, wiedziałam, że to nie było skrzywdzenie dorosłej mnie, ale wewnętrznego dziecka, które w tym momencie poczuło sie niekochane. Pozwalam sobie więc na popłakanie sie, jesli taka jest potrzeba, a potem obejmując siebie lub trzymając dłonie na sercu, zamykam oczy, wizualizuje sobie małą siebie i zwracam sie do niej jak do zranionego dziecka. np. "dziecinko, jesteś wspaniała, kocham cię bardzo. Wiem, że się bardzo starałaś, doceniam to z całego serca, zasługujesz na miłość." Zaznaczam, że to nie są puste słowa, ja naprawde to mówie z troską jakiej nigdy od matki nie dostałam, z czułością jakiej nigdy nie otrzymałam oraz z miłością jaką chciałabym od niej poczuć. Mi pomaga zamkniecie oczu i wizualizacja, ale niech każdy robi jak uważa, byle mówił szczerze i dotarło do wewnętrznego skrzywdzonego dziecka. W kilka sekund uspokajam sie i poczucie skrzywdzenia/zranienia mija.

To mój autorki sposób-jesli chodzi o wewnętrzne dziecko to innego skutecznego nie znalazłam. 

Podzielę sie sposobami/metodami na poznanie siebie, podwyższenie poczucia własnej wartości, jakie przez lata zgromadziłam. I powodzenia ☺️

 

 

Metody na polubienie siebie.

 

Zawsze jest za co siebie lubić. Ja nie wierzę, że nie ma ani jednej rzeczy, za którą możemy się naprawdę bardzo lubić. Pomijając fakt, że nie kochamy za coś konkretnego, tylko za całokształt.
Jak słusznie ktoś kiedyś zauważył, lubić siebie to znaczy lubić się "
za to jak się myśli, żyje, postępuje".
To tyle jeśli chodzi o wyjaśnienie kwestii: lubić siebie.


1. Więcej uwagi poświęć pozytywom. To prostsze niż się wydaje: ile razy dziennie myślisz o tym czego NIE chcesz, a ile o tym co CHCESZ? Czy emocje jakie masz w sobie dotyczą rzeczy przyjemnych czy tych smutnych? Czy się uśmiechasz, choćby sam do siebie przed lustrem, czy korygujesz swoją postawę przed lustrem? O tym w następnych p-ktach.

2. Jeśli nie umiesz się skupić na niczym pozytywnym, to znaczy, że nie znasz swoich mocnych stron. Koniecznie je sobie wypisz, stale szukaj ich w sobie, gdy coś wyłapiesz-dopisuj.
Proponuję wypisać te cechy (wypisywać na bieżąco) i powiesić w widocznym miejscu, albo na karteczkach samoprzylepnych i ponalepiać w całym mieszkaniu (na lodówce, lustrze, szafie, biurku itp). Zapisując to w zeszycie i chowając do szuflady, nadal nie wychodzisz ze skorupy. Kto Ci zabroni we własnym domu np. utworzyć tablicę i naklejać/podpinać wszystko co cenne? Zrób to!
Nie chcesz karteczek... to może ustawiaj sobie przypomnienia w telefonie, za każdym razem inną miłą rzecz w przypomnieniu.

3. Oprócz tego każdego dnia dziękuj za te dobre cechy. Skupiaj się na tych pozytywnych, tak długo aż je polubisz, docenisz, zaakceptujesz i poczujesz się z nimi pewnie. Dziękuj za ładna pogodę, za zdrowie, za pracę, za każdy drobiazg. Masz za co dziękować na 100%, bo wielu na świecie nie ma tyle co Ty. Naucz się doceniasz to co masz.
Warto zastosować dziekczynnik. O tym na końcu.

4. Oprawa zewnętrzna: dbanie o ciało i zdrowie jest ważna, ale najważniejsze jest dbanie o dobre samopoczucie! Ciało to tylko mieszkanie duszy, a o duszę jak dbasz? Ile razy dziennie poprawiasz sobie samopoczucie np. oglądając komedię, słuchając muzyki (ulubionej lub relaksacyjnej), medytując, afirmując, czytając książki np. psychologiczne? Zadbaj o swoje samopoczucie. Afirmacji też warto się nauczyć.

5. Czym się otaczasz.... masz miłe mieszkanko(?), pokój urządzony wg ulubionych kolorów, obraz z ulubionym widokiem (gór, morza, lasu)? To wszystko niby drobiazgi, ale maja wpływ na Twoje samopoczucie. Oczy patrzą, usta się uśmiechają, a dusza się cieszy. Pamiętaj, że to maja być tylko pozytywne obrazy, piękne widoki, pogodne twarze, coś uspokajającego, kojącego, poprawiające estetykę psychiczną.

6. Coś/ktoś Ci powinno przypominać każdego dnia, że jesteś wyjątkowa, masz dobrą duszę, że jesteś atrakcyjna. A to najlepiej zrobisz Ty sama. Codziennie praw sobie komplementy. Nie czekaj na innych, oni Cię nie znają, Ty sama siebie znasz najlepiej więc się sama doceniaj.
Może ustal jeden dzień w tygodniu/m-cu jako dzień rozpieszczania siebie i pozwól sobie tego dnia na wszystko co najlepsze dla Ciebie, na miłe słowa wobec siebie samego, na spacer, relaksacyjną kąpiel ... cokolwiek co może rozpieścić.. Znajdź sposób, aby się sam dopieszczać, sprawiać sobie przyjemność. 

7. Na marginesie: wiesz po czym poznać czy ktoś jest pewny siebie?
-Gdy usłyszy komplement, patrzy rozmówcy w oczy, uśmiecha się i mówi "dziękuję". Jak ty reagujesz na komplementy?
-gdy staniesz przed lustrem i popatrzysz na siebie z profilu i na wprost. Jak wygląda Twoja postawa? Zgarbiony, głowa opuszczona, oczy smutne, wzrok do dołu... przyjrzyj się, bo tak widza Cie ludzie. Dlatego dbaj o postawę, nawet gdy nie jesteś pewien siebie, to nie garb się, głowa i wzrok do góry i pilnuj tej postawy na każdym kroku, bo osoba z odpowiednia postawa wzbudza większe zaufanie.

 

8. Jeśli czujesz, że powyższe Cie przerasta, to złap się czegoś z przekazem podprogowym. Na yt są sesje hipnotyczne afirmacyjne i inne, które Ci pomogą. Słuchaj ich codziennie systematycznie przez dłuższy czas, a gdy poczujesz się silniejsza, zastosuj powyższe rady.

Póki co możesz zacząć od utrzymania prawidłowej postawy. Stań przed lustrem i popatrz na siebie z boku. Jesteś zgarbiony, ramiona zapadają się do środka, głowa opuszczona? A teraz spójrz na siebie na wprost... ponury lub zalękniony wyraz twarzy? Jeśli coś z tego się zgadza, to koniecznie to popraw. Wyprostuj się, ramiona do tyłu, głowa do góry i uśmiech (choćby lekki, kąciki ust delikatnie do góry).
Gdy chcesz by postawa dodała Ci pewności siebie naucz się gestu pewnego gestu. Jedna dłoń ujmuje drugą za plecami. Gest tzw. dłoń w dłoń. Symbolizuje uspokojenie, wyciszenie.
Nie krzyżuj rąk, nie splataj dłoni i nie ujmuj dłoni w nadgarstku i wyżej.
Gdy czujesz się niepewnie stosuj ten gest oraz trzymaj prawidłową postawę. W ten sposób ciało wysyła do mózgu odpowiedni komunikat.
Gdy opanujesz to do tego stopnia, że nie będziesz musiał się pilnować. Możesz przejść do innych technik.

Dziękczynnik

Zaopatrz się w gruby zeszyt. Na jednej stronie piszesz: "podziękowania", na drugiej "co mnie dziś miłego spotkało". Na swoim przykładzie postaram się wyjaśnić co dalej robić. Na koniec dnia na 1 str piszę np:
-dziękuje za to, że mam pracę, ze maż ma pracę
-dziękuję, ze w pracy miałam spokojny, bezstresowy dzień
-dziękuję za to, że w ten zimny dzień mogłam zabrać się po pracy autkiem ze znajomą
-dziękuje za to, że dostałam się do lekarza
-dziękuję za uczynną sprzedawczynię
-dziękuje, ze mogę pisać na tym forum bo być może komuś pomogę

Zapisujesz wszystko, nawet drobiazgi, które wydają Ci się nieistotne. Doszukujesz się wręcz na siłę.
Mamy tendencje do pamiętania złych i przykrych rzeczy a miłe, sympatyczne uciekają z głowy niemal natychmiast. Zapisywanie ich sprawi, ze będziesz mógł czytać te pozytywne sprawy, cieszyć się nimi i dzięki temu każdego dnia uświadomisz sobie czego dziś nie straciłeś, a co zyskałeś.

 

Na drugiej str. piszesz podobnie, wręcz doszukujesz się tego co Ci się przytrafiło miłego, choćby odrobinkę miłego. Np.
- usłyszałam komplement od cudzego dziecka
- znajoma zabrała mnie autkiem z przystanku
- szefowa nie dzwoniła dziś z tysiącem problemów

Z początku musisz wiedzieć, że będziesz miał może 1-2 podziękowania takie ogólne bardzo, a miłych spraw zero. Nie przejmuj się, nie poddawaj, ważne aby za 10 dni było podziękowań np.5 i miłych rzeczy np. 2.
W ten sposób skupiasz myśli na fajnych rzeczach i odwracasz uwagę na tych złych. z czasem sam będziesz pragnął szukać tych fajnych spraw, wciągniesz się bo zrozumiesz, że daje Ci to werwę, chęć do życia i lepsze samopoczucie. Tylko od Ciebie zależy czy Ci się uda!!! 
Niektórzy stosują tylko tę drugą formę i tez im pomaga.

 

Dziękuję ci bardzo! :) Będę testować to wszystko

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...