Skocz do zawartości
Forum

Miłość do księdza


Gość Atena

Rekomendowane odpowiedzi

Co robić z miłością do księdza, były kontakty z grupą w parafii. Nie spotykamy się razem i to mnie męczy?Tylko przeważnie w Kościele się na mnie patrzy, takie wyrazy miłości.Co robić, jak sobie ułożyć życie .Mogą być przez to jakieś problemy emocjonalne. Mam zapomnieć?

Odnośnik do komentarza

Nie powiedzałam mu to słownie, tylko położyłam swoją rękę na sercu gdzieś pod koniec wakacji. On mi Chyba tego nie może powiedzieć Kiedyś byłam porozmawiać, ale mówiłam, że tak i tak to zawsze będzie księdzem. Mówiłam bardziej o przyjaźni, ale zabardzo nie pamiętam co już mówiłam.On nic na ten temat nie odpowiadał.To uczucie jest kolejny rok, nie potrafię zapomnieć nie wiem co dalej mam robić w życiu. Wcześniej też rozeznawałam powołanie i pojawiła się ta miłość.

Odnośnik do komentarza

Nie tylko było patzrenie, ale takie filtrowanie. Raz się zesłościłam jak rozmawiał z inną panieką i powiedziałam jej dz....nie wiem czy usłyszała, ale raczej to usłyszał.To pokazaam mu z całych sił patrząc się, że go kocham.Takie wyrazy. Ostatnio szedł po składce i się otarł o moje ramię. Mnie nie podnieca takie patrzenie.

Trzeba być odpowiedzalnym za czyjeś uczucia. Ja już nie chcę iść rozmawiać, chyba on pierwszy powinien.

Odnośnik do komentarza

Szczerze, ja to bym postawiła kawę na ławę. Jeśli faktycznie tak go kochasz, to idź i mu to powiedź. "Kocham cię, zrezygnuj z kapłaństwa i bądźmy razem", zobaczysz co on wtedy powie. Nie chce Cię dołować, ale istnieje też taka możliwość, że to patrzenie się na siebie, flirtowanie, on odbiera zupełnie inaczej. Więc nie czekaj, aż on Ci coś powie, bo to może nigdy nie nastąpić. Powiedz mu, a będziesz wiedziała na czym stoisz, w przyszłości nie będziesz żałowała, że nie spróbowałaś!! A może faktycznie on też coś czuje, ale nie mówi o tym, bo boi się? Działaj dziewczyno!!

Odnośnik do komentarza

poczekaj na jego krok, skoro wie o Twoich uczuciach to teraz on powinien się zdecydować. Jęsli chcesz zawsze możesz zmienić parafię aby nie torturować się jego wyglądem może jak znikniesz to zacznie Cie szukać i wtedy wykona pierwszy krok. A ile masz lat jesli można spytać?

Look in the doubt we've wallowedLook at the leaders we've followedLook at the lies we've swallowedAnd I don't want to hear no more

Odnośnik do komentarza

22 lat, on 27. Muszę wybrać coś, pokręce się i może spotkamy się przypadkowo. Tak nieraz było. Szedł z uczennicami i powiedział im co to za dziewczyna czy fajna coś w tym stylu. A jedna taka o..Jednak wiele tych różnych sytuacji było.

Odnośnik do komentarza

No wiesz kusisz go to będzie unikał, jesli jest prawdziwym księdzem z powołania. Zastanów się czy az tak Ci na nim zależy, żeby próbowac go zdobyć, bo wiele osób tego nie zrozumie i możesz w swoim otoczeniu być źle oceniana...

Odnośnik do komentarza

do Joli: Nie wypisuje do niego smsów miłosnych. Tylko czekam nie wiem, już na co...Jakby to mogła być, tylko taka prawdziwa miłość jak w hymnie o miłości. Bóg daje nam pomaga nam aby miłość była prawdziwa, uporządkowana.Mogła by być to taka przyjazna.Nie każe mu wystąpić. Jestem osobą religijną. Co innego jakby to potwierdził biskup. Naprawdę źle się już z tym czuję, w nauce się zabardzo nie skupiam.

Odnośnik do komentarza

Droga Autorko,
gubisz się trochę w tych emocjach... piszesz,że "mogła by to byc taka miłość jak z hymnu"- czysta, przyjacielska. To ją taką pozostaw. Jeśli sądzisz,że go kochasz to kochaj go ale nie oczekuj nic w zamian, nawet żeby Ci to wprost powiedział czy okazał. Myślę, że on widzi Twoje zaloty i myslę,że nie Ty jedna zwracasz na niego uwagę. Może mieć wiele adoratorek ( niezdobyty autorytet, dobry, pobożny, mądry, może i przystojny-miód , malina- ale zakazany owoc). Nawet jeśli Ty jemu się podobasz- on juz wybrał swoją drogę ( z pewnością mógł się ożenić ale wybrał celibat z miłości do Boga i kapłaństwo); nie bądź dla niego pokusą. To tak jakbys wymagała od żonatego faceta żeby zainteresował sie Tobą i złamał przysięgę małżeństwa. Co dałoby Ci jego wyznanie? Spokój? Wątpię-byłoby gorzej, zaczęłabyś igrać z Bogiem lub diabłem. Zostaw to tak jak jest. On jest ZAJĘTY. I powinnaś to przyjąć do wiadomości; modlić się o wytrwanie dla niego(akt miłości?) i najlepiej zniknąć mu z oczu. Zmień parafię. Do kościoła chodzi się w innym celu niż dla księdza, a wydaje się że Ty obecnie chodzisz mając nadzieję że znów go zobaczysz( czyli dla niego). A gdzie Pan Bóg? Grup modlitewnych jest mnóstwo w wielu kościołach, znajdziesz coś dla siebie. Jesteś młodą osobą, pewnie idealistką, trochę afektywną ale wśród wolnych chłopaków jest wielu wspaniałych, mądrych i przystojnych- za takim się rozejrzyj. Uczucia ktoś inny z pewnością Ci okaże a ty nie będziesz miała poźniej wyrzutów ze komuś zniszczyłaś powołanie. Ta miłość CI przejdzie i na prawdę pokochasz kogoś kto gdzieś na Ciebie czeka, ale to z pewnością nie jest ksiądz(żaden ksiądz!-choćby miał kryzys, nie pchaj sie w to). No i cóż... zanim kolejny raz pójdziesz do tej parafii-zbadaj swoje intencje- jeśli nie idziesz tam z powodu Boga, wiary, to zmień kierunek. Pomożesz samej sobie uwolnić się z tego wyidealizowanego uczucia.

Odnośnik do komentarza

do pomarańczowej: Nie chodzę do kościoła od księdza. Przemyślam to i wtedy to nie idę.Mam swoje sumienie, ale to nie jest grzeszna miłość.Doradzałam się kiędza.A z tego forum oczekuje bardziej opini psychologicznej.Bo napewno jakiś uraz emocjonalny pozostanie.Mi nie jes łatwo bo wcześniej rozeznawałam powołanie do zakonu. Próbuję się rozglądać za inymi, ale nie ma jak na razie szans.Wiesz, nie chcę być świnią i pokazywać, że go nie znam, bo znowu się rozchoruje. Trzeba żyć w zgodzie.Każdy jeśli by to odczuwał, to by wiedział jakby to było, nie kolorowo było, inni utrudniają w roznawaniu...Ale tu nie jest forum na ten temat od strony duchowieństwa.Są problemy i duszy i ciała i emocji....

Odnośnik do komentarza

ale zobacz myslalas nad pojsciem do zakonu a jednak Twoje serduszko zabilo dla kogos a co jak pojdziesz do zakonu a sie zakochasz? moze zakon nie jest dla Ciebie zastanow sie czy chcesz miec rodzine czy byc w zakonie bo znam dziewczyne ktora sie uczyla na zakonnice no ale jednak pragnienie meza i dzieci wzielo gore i zrezygnowala. dlatego w pierwszej kolejnosci nad tym bym sie zastanowila no i nie wiem, ale ja bym tej sytuacji nie ciagnela dluzej wylozylabym kawe na lawe. po prostu pogadalabym z tym ksiedzem ale ja uwazam ze skoro on nic nie zagaduje itd to moze nie chce kusic losu

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...