Skocz do zawartości
Forum

Marihuana a nerwica i natręctwo myśli


Gość xxx

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam nerwicę natręctw, potężne obsesje i zespół stresu pourazowego. Biore leki które mi nie pomagają, zainteresowałem się leczniczą konopią. Od znajomego dostąłem większą iliść marihuany którą sam hoduje

Miala być to lecznicza marihuana ale mam wątpiliwości bo jak zapaliłem miałem lęki, paranoje fatalnie sie czułem - krzywa jazda po całości. Powedział mi że to jest zwykła marihuana nie lecznicza

Biore leki od dawna, i tak jak ktoś już tu napisał "tonący brzytwy się chwyta" dałbym wszystko za pozbycie się natrętnych myśli !

Dopiero zaczynam palić marihuane dzisiaj zapaliłem ino Jedną chmure z fifki i sie czuje jakby lepiej ale natręctwa mi nie minęły, więc korci mnie by zapalić więcej może mi pomoże na natręctwa

Szukam wszędzie odpowiedzi jaki jest wpływ marihuany na problemy z natręctwami i problemy nerwicowe. Czy zapalenie małej ilości pomaga?????????????

i jak sie ma palenie a przyjmowanie leków psychotropowych. Za odpowiedzi dziękuje

Odnośnik do komentarza

marihuana u osób podatnych na nerwice,natrętctwa ogólnie z niską samooceną,lękliwą wpływa bardzo negatwynie.W młodości byłem nieśmiały ogólnie przestraszony,pózniej w 2 klasie gim. zacząłem palić na początku,raz na jakichś miesiąc pózniej dzień w dzień przez 2,5 roku.Marihuana z potęgowała lęki ,nabawiłem się nerwicy z depresją,ciągły kocioł w bani dziś boję się nawet wyjść z domu a nie pale już około dwóch lat.Wiec dobra rada dla wszystkich podobnych do mnie,lepiej nie próbować bo w niczym wam to nie pomoże a może naprawdę życie pokomplikować.ps.teraz nawet nie mogę dokładnie napisać to co chce

Odnośnik do komentarza

Odkopie temat aby doinformować tych którzy myślą ze marihuana uzależnia. Są 2 rodzaje uzależnienia : psychiczne i fizyczne. Marihuana uzależnia jedynie pod względem psychicznym a nie fizycznym. Ale to zależy głównie od człowieka, każdy jest inny i każdy inaczej na to reaguje ;)

Odnośnik do komentarza

Kurka troszke mnie denerwuje jak widze co tu niektórzy pisza. Pare osób zrobiło zajebistą nagonke na psychotropy a zwlaszcza 1 koles, który brał antydepresant przez 2 tygodnie :D i odstawił, no po tym doswiadczeniu to pewnie jest specem od ich dzialania(które w pełni widać często po paru miesiącach leczenia) . Dodam ze psychotropy, które ja biore polepszają mi samopoczucie poprzez to ze lepiej sie wysypiam i mam wiekszy apetyt :3 oraz odganiaja natretne myśli i nie radze mieszac w trakcie zażywania leków brania czegokolwiek(łącznie z alkoholem!), bo sam moze przez 1,5 roku chlalem z kumplami ile wlezie jak byla okazja a bylo to niedlugo po inicjacji alkoholowej i wszystko bylo dobrze do czasu, kiedy w jeden dzien na kacu dopadl mnie atak paniki i derealizacja, oj dlugo lizałem rany.

Odnośnik do komentarza

Paliłem trawkę jakiś czas. Na początku było super, działała jak powinna - poprawiał mi się humor, śmieszne fazy itp. Od jakiegoś czasu miałem problemy ze stresem, a przez nie zawroty głowy i lekkie migreny - nic szczególnie strasznego. W tym czasie zapaliłem i to był mój błąd. Dostałem masakrycznego ataku paniki, tętno ok. 150, problemy z oddychaniem, ból w klatce piersiowej, odrealnienie. Chwilami prawie traciłem przytomność i panicznie bałem się, że umrę. Wszystko trwało ponad godzinę. Stan ten był tak okropny, że teraz boję się zapalić ponownie. Do tego takie napady, lecz w o wiele mniejszym stopniu dotykają mnie teraz na trzeźwo.
Zioło to katalizator. Jeśli coś jest nie tak z naszym zdrowiem, to wszystko wychodzi na wierzch... I mimo, że nie uzależnia, jest naturalna itp. itd. i mógłbym tutaj wyliczać inne pozytywne strony, to ja osobiście gdybym mógł, to bym cofnął czas i nigdy nie zapalił, bo ten stan był okropny.

Odnośnik do komentarza
Gość pustadusza

No to teraz ja się wypowiem.
Ogółem od paru lat brałam różne narko. Paliłam praktycznie codziennie, dopóki to się nie wydarzyło miałam ciąg amfetaminowy trwający tydzień po tygodniu stwierdziłam że czas pójść spać no i zapaliłam. Czułam się okropnie nie widziałam nic na oczy kompletnie serce wyskakiwało mi z klatki piersiowej, nie wiem dlaczego 2 razy kąpałam się w lodowatej wodzie w sumie żyłam wtedy bodźcami nie myślami. Kiedy ten stan minął pare dni później zażywałam kodeinę na dzień później znowu wrócił ten koszmar tyle że tym razem miałam kontrole nad myślami i w koło myślałam "dostaję wylewu", "to koniec", "umieram". Serce też dawało się we znaki i to ostro puls wynosił 150 po paru minutach od szczytu ataku. Przeszłam szereg badań na serce i tarczycę, nie wiedziałam co mi jest
a one nic nie wykazały. Minął już rok od kiedy to zdarzają mi się ataki lęku, nie śpię po nocach płacząc ze zmartwieniami i poczuciem samotności. Właściwie to od kiedy pare razy wypiłam przepisaną hydroksyzynę od kardiologa lęki się nie zdarzają ale bezsenność mnie dobija niszczy mi to wszystko całe życie. Od kiedy to się stało jestem czysta nie biorę nic nawet przestałam palić papierosy. Chciałam tylko przestrzec tych którzy bawią się bez głowy- zacznijcie jej używać bo przez pare głupich rzeczy możecie nigdy już nie zapalić zielonego nawet okazjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Gość Chyba Nerwica lękowa

Witam ja prawdopodobnie mam nerwice lekową paliłem trawe przez 1,5 paliłem za dużo bo prawie co dziennie ale to nie dla tego że musiałem z trawą tak nie ma po prostu chcesz nie musisz spokojnie można sobie odmówić wiec ja nie uważam że to jest uzależniające :D no ale wracając do rzeczy nie pal maryhuany jak masz jakieś zaburzenia nerwowe tak jak mówiłem paliłem 1,5 od jakieś 3 miesiące temu zapaliłem i strasznie dziwnie się czułem ok tak sprawdziłem sobie ciśnienie serce waliło jakieś 3-4 x szybciej niż normalnie potem dziwne uczycie w gardle myślałem że umrę potem nie paliłem przez 1,5 miesiąca i pomyślałem sobie no kurcze może nic mi nie będzie spaliłem małą butle na 3 ale nie paliłem 1,5 miesiąca tak że miało prawo ujebać no ale problem w tym że ujebało ale byłem w takim stanie że od lęku dostałem aż drgawek myślałem że już po mnie nie powiem bo wszystko zależy od podświadomość bo przez 2-3 min zapomniałem o sercu i było wszystko w porządku ale nie warto dla 2-3 min być świadomym przez 2h że zaraz się umrze że już drgawki dostajesz i ledwo się ruszasz ( przez te 2-3 min mogłem normalnie chodzić i wszystko :D nie było mi słabo

Odnośnik do komentarza

Nerwica, jest to choroba czysto na podłożu psychicznym, najczęstszą przyczyną jej powstania, są nieprzyjemne wspomnienia z przeszłości, np. ktoś Cię kiedyś poniżył, byłeś bezradny. Możesz sobie z tego nie zdawać sprawy, ale podświadomie to siedzi cały czas w tobie. Ja np. doszedłem do wniosku, że moja nerwica, stany depresyjne, walenie serducha , jest skutkiem dzieciństwa (problemy pieniężne, rozwód rodziców, patologia w domu), do tej pory nie czuje się w domu swobodnie, nie potrafię rozmawiać z domownikami, jak słyszę drobną sprzeczkę, serce wali, aż w gardle i odczuwam jak gdyby lęk. Podobnie mam gdy jestem w małym zatłoczonym pomieszczeniu np. pociągu.

Każdy, kto pali marię powinien wiedzieć, że ona również działa na podłożu psychicznym, m.in. potęguje odczucia. Pewnie nie raz ktoś z was paląc ze znajomymi wkręcał kogoś, a ta osoba momentalnie zaczęła się 'schizować'. Znacie to, prawda?

Czyli człowiek w depresji, zmartwiony, nie powinien palić, bo po prostu, zacznie się katować w myślach. Ale czy aby na pewno?

Jesteś zmartwiony, każdym kolejnym dniem? Ale pomyśl racjonalnie przez chwilę, jakie tak na prawdę masz problemy, jak możesz je rozwiązać, bo przecież możesz, prawda? Ale czemu tego nie robiłeś do tej pory? Bo Cię to przerasta? NIE, STOP! Nie myśl w ten sposób, chwila zdrowej dedukcji.
Zrozumiałe, że problemów może się nagromadzić, ale zacznij powoli, od najprostszych, nie od razu Rzym zbudowali. Nie warto tracić czas na zamęczanie się, przecież czas upływa, a Ty stoisz w miejscu. Gwarantuje Ci, że z każdym kolejnym rozwiązanym problemem, a nawet z samą myślą, że masz pomysł jak go rozwiązać, będziesz czuł się tylko lepiej, i rozpocznie się napływ kolejnych myśli, tym razem tych pozytywnych. Oto jak działa nasza potężna podświadomość. Jeżeli zostanie Ci jakiś problem, z którym nie będziesz mógł sobie poradzić, możesz zaczerpnąć pomocy psychologa, przecież to nic strasznego, od tego On jest, by pomóc Ci rozszyfrować co jest powodem problemu.
Jeżeli jesteś młody, nic nie stoi na przeszkodzie, by się pozbyć choroby od ręki ;)

A teraz usiądź wygodnie przed TV, włącz dobrą komedię, odpal jointa i spotęguj dobry humor, bo przecież nie masz się już czym martwić, prawda? ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ja mam chyba fobie spoleczna, proste rzeczy wsrod ludzi jak np. stanie w grupie i ktos do mnie cos powie i wzrok innych wedruje na mnie to wywoluje niepokoj zaraz robie sie czerwony ludzie sie przygladaja jak na debila a to pogarsza sytuacje, no i kiedys myslalem zeby sobie przypalic no to nie polecam jak ktos ma jakies problemy psychiczne, myslalem ze umieram itd. nasililo tylko objawy i od tamtej pory nie jaralem.

Odnośnik do komentarza
Gość Crush-Crush.bejbe

A ja powiem tak , Marihuana nikogo nie zabiła jeszcze więc nie ma co się schizować :-) Jeśli masz wątpliwości do tego czy zapalić to mówie Ci od razu - NIE PAL. Bo po tym jeszcze bardziej się zaschemacisz.. Też mam nerwice lękową..kiedyś jak nie była ona taka silna to mogłam palić, działało to na mnie pozytywnie.. W tych czasach odmawiam zawsze (wolę sobie wypić piwko ;-) ) Wiele razy znajomi namawiali ''no weź z nami zapal, chociaz buszka...'' Mówie krótko nie ma takiej opcji i zadowolona sącze browarka :-) Nie ma co palić jeśli ma się wątpliwości. A jeśli tak bardzo chcesz, to zrób to samemu w domu, bezpiecznie, oglądając tv, albo słuchając ulubionej muzyki i w takich okolicznościach na pewno zły schemat Cię nie dopadnie. :-)

Odnośnik do komentarza

Mam nerwicę natręctw, od małego dziecka. Zauważyłam, że palenie (kilkukrotne w ciągu miesiąca) dawało ulgę od natręctw. Mniej liczenia schodów, stukania się i całej reszty. Nie tylko "w stanie", ale także w przerwach. Zastanawiam się, czy dłuższa metę nie dałoby się w ten sposób leczyć najbardziej uciążliwych objawów.

Odnośnik do komentarza

Przeczytalem wszystkie posty i nie wiem od czego zaczac.
Czy od tego jak nieskladnie niektorzy pisza czy od glupot jakie wypisuja.
Ladnie napisal Anton1.
Z marihuana jak z kazda uzywka sprawa wyglada tak. Dopoki podchodzisz do tematu rozsadnie i doceniasz przeciwnika to mozesz na wiele sobie pozwolic w zyciu.
2ga sprawa, nie mylcie skuna (czyli zielska dostepnego w polsce z czysta marihuana bo u nas to wiekszosc jest zanieczyszczona)
Odnosnie nerwicy i palenia. Zanim dostalem pierwszego ataku paniki na trzezwo miewalem je po paleniu i to nawet 4 lata wczesniej. Byc moze da sie ja wykorzystac jako test na potencjalnie grozaca nerwice ;)
Dodam ze nie palilem czesto tylko okazjonalnie. Czasem czesciej czasem zadko. Nie wiecej jak 5 gram w ciagu 2lat jak sie tak zastanowie.
Nie pale juz i nie pije alco i staram sie dbac o zdrowie psychiczne i miewam ataki bardzo zadko i bardzo slabe a bylem juz w takim stanie ze do autobusu sie balem wejsc.
Dlatego zalecam umiar (alko/trawa max raz w miesiacu) ze wszystkim nawet kawa.

P.S. niektorych pewnie zdziwi "jak to alkohol raz w miesiacu?" a no takto. Cytujac klasyka "mysle ze sie nam tu rozbrykalo stadko" a raczej spoleczenstwo. Dzis ludzie nie znaja umiaru w piciu i naduzywanie go tlumacza ze "wszyscy pija". Nie ma co isc za "stadem" zwlaszcza jak zmierza do rezni.

Odnośnik do komentarza
Gość Mariusz B.

~Srok
Nerwica, jest to choroba czysto na podłożu psychicznym, najczęstszą przyczyną jej powstania, są nieprzyjemne wspomnienia z przeszłości, np. ktoś Cię kiedyś poniżył, byłeś bezradny. Możesz sobie z tego nie zdawać sprawy, ale podświadomie to siedzi cały czas w tobie. Ja np. doszedłem do wniosku, że moja nerwica, stany depresyjne, walenie serducha , jest skutkiem dzieciństwa (problemy pieniężne, rozwód rodziców, patologia w domu), do tej pory nie czuje się w domu swobodnie, nie potrafię rozmawiać z domownikami, jak słyszę drobną sprzeczkę, serce wali, aż w gardle i odczuwam jak gdyby lęk. Podobnie mam gdy jestem w małym zatłoczonym pomieszczeniu np. pociągu.

Każdy, kto pali marię powinien wiedzieć, że ona również działa na podłożu psychicznym, m.in. potęguje odczucia. Pewnie nie raz ktoś z was paląc ze znajomymi wkręcał kogoś, a ta osoba momentalnie zaczęła się 'schizować'. Znacie to, prawda?

Czyli człowiek w depresji, zmartwiony, nie powinien palić, bo po prostu, zacznie się katować w myślach. Ale czy aby na pewno?

Jesteś zmartwiony, każdym kolejnym dniem? Ale pomyśl racjonalnie przez chwilę, jakie tak na prawdę masz problemy, jak możesz je rozwiązać, bo przecież możesz, prawda? Ale czemu tego nie robiłeś do tej pory? Bo Cię to przerasta? NIE, STOP! Nie myśl w ten sposób, chwila zdrowej dedukcji.
Zrozumiałe, że problemów może się nagromadzić, ale zacznij powoli, od najprostszych, nie od razu Rzym zbudowali. Nie warto tracić czas na zamęczanie się, przecież czas upływa, a Ty stoisz w miejscu. Gwarantuje Ci, że z każdym kolejnym rozwiązanym problemem, a nawet z samą myślą, że masz pomysł jak go rozwiązać, będziesz czuł się tylko lepiej, i rozpocznie się napływ kolejnych myśli, tym razem tych pozytywnych. Oto jak działa nasza potężna podświadomość. Jeżeli zostanie Ci jakiś problem, z którym nie będziesz mógł sobie poradzić, możesz zaczerpnąć pomocy psychologa, przecież to nic strasznego, od tego On jest, by pomóc Ci rozszyfrować co jest powodem problemu.
Jeżeli jesteś młody, nic nie stoi na przeszkodzie, by się pozbyć choroby od ręki ;)

A teraz usiądź wygodnie przed TV, włącz dobrą komedię, odpal jointa i spotęguj dobry humor, bo przecież nie masz się już czym martwić, prawda? ;)

Pozdrawiam

Hej ja mam tak samo, patologia w rodzinie pozostawiła u mnie nerwice niestety, ale wyprowadziłem się, ciągle to we mnie siedzie, ale jest lepiej, nie trzeba myśleć o przeszłości, ogólnie jestem radosny człowiek i staram się być szczęśliwy i uśmiechnięty, ale pozostałości przeszłości i tak mnie złapią w złej chwili, ale nie przejmuje się i idę dalej, dlatego jak pali się ziółko to nie jak się ma doła ale jak się jest wypoczętym i szczęśliwym wtedy jest super :) ja palę bardzo rzadko raz w tygodniu, czasami raz na trzy tygodnie, czasami jeszcze rzadziej raz na miesiąc i czasami mam przerwe z parę miesięcy , ale jak zapalę sobie zioło to zrelaksuje się i przez cały tydzień mam lepszy humor i o wiele łatwiej mi rozmawiać z ludźmi, znikają bariery jakie mam gdy nerwica mnie dopadnie. Więc proponuje jak kolega, kupić piwko, umówić się z kolegą lub koleżanką i włączyć jakąś dobrą muzyczkę lub filmiki śmieszne z youtube i uśmiechać się jak najwięcej, bo śmiech to zdrowie :)

Odnośnik do komentarza

Witam jestem chora na nerwice lekowa(zaburzenia lekowe),depresja itp. od 2 lat jestem na lekach. Co do Marihuany czasem mam ochote zapalic ale boje sie...pytalam lekarza czy czasem moge sobie dymka puscic powiedzial ze Marichuana moze nasilic objawy mojej choroby w trakcie oczywiscie dzialania...Moze ale nie musi. Co do nalogowego palenia hmmm nie zgodze sie z przedmowcami jesli ktos ma tendencje do uzaleznien uzalezni sie od wszystkiego jesli nie ma takiej tendencji to trudno sie uzaleznic np od Marihuany,lekow itp.Ja nie mam tendencji palilam kiedys Marihuane nie jestem uzalezniona i mowie tu nie o paleniu raz na tydzien. Zaznaczam ze moja choroba nie wziela sie od Palenia Marihuany.Poprostu zycie dalo po dupie. Znam ludzi co pala po 15 lat sa normalni pracuja maja dzieci,maja swoje zainteresowania i zycie.Marichuana nie niszczy zycia jesli sami sobie go nie zniszczymy.Wiekszosc osob co pali pali jakies gowna mieszanki nakrapiane badziewie fakt to moze uzaleznic i zrobic balagan w glowie. Czysta naturalba tego nie zrobi.

Odnośnik do komentarza

witam, jestem pewna ze kazdy kto choruje na nerwice, ataki paniki czy lęku po zapaleniu gandzi bedzie to wiedzial na 100 procent, poniewaz zioło jeszcze bardziej nasila to stadium, ja nie palę od 2 lat , tak mnie powyginało kilka razy po jaraniu ze myslalam ze juz po mnie, napady lekowe sa tak silne po zapaleniu ze objawiaja sie az w formie paralizu niemal ze , odradzam jaranie chorym na nerwice , polecam olejki z marichuany ktore nie zawieraja thc i działaja korzystnie na układ nerwowy, CBD OLEJEK KONOPNY ,

Odnośnik do komentarza
Gość zawodowy palacz

Oj ludzie ludzie nie paliliście to nie wiecie sam pale dzień w dzień nic mi nie j w sumie to zajebiście jest a mój znajomy ma 25 lat pali od 1 gim i nic mu nie jest jeszcze do tego rzucił to już 2 tyg nie pali i prowadzi się dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość KoniecŚciem

Witam,
Czytałem ten temat od początku do końca... Chcecie faktów i realiów? Proszę bardzo. Mam 21 lat, pierwsze objawy nerwicy pokazały się u mnie w wieku 6-7 lat. Z początku nic groźnego - częste mycie rąk. Po pewnym czasie zauważyłem, że nie panuję do końca nad tym o czym myślę. Z biegiem czasu problem stawał się szerszy i bardziej skomplikowany. Zacząłem powtarzać pewne czynności w określonych sekwencjach, w dużym skrócie perseweracja. Dla przykładu: gaszenie światła parzystą liczbę razy, dotknięcie lewej nogi raz, prawej dwa razy a potem jeszcze raz lewą. Stało się to do tego stopnia natarczywe, że potrafiłem zasypiać na stojąco gasząc światło. Spytacie się, dlaczego nie powiedziałem o tym rodzicom? Otóż do całego zajścia mogłoby nigdy nie dojść. Gdy byłem mały byłem molestowany. Mówiłem o tym rodzicom, ale oni mi nie wierzyli, jak z resztą w całą moją nerwicę. Z tego powodu kamuflowałem swoje ataki dusząc i przeżywając je w sobie, w obecności ludzi. Efekt kuli śnieżnej sprawił, że nie byłem w stanie po czasie tego kontrolować, w dodatku doszła do tego agresja... Przykład? Będąc w gimnazjum pewnego dnia otwierałem i zamykałem lodówkę przez kilka minut, a z każdym powtórzeniem czułem jak płomień zaczyna się we mnie tlić, do tego stopnia, że poszedłem do kuchni i bez chwili zastanowienia uderzyłem w krzesło z naskoku. Tak. Złamałem rękę, a dokładnie piątą kość śródręcza w dodatku podwójnie i z przemieszczeniem. Skończyło się trzema operacjami a finalnie drutowaniem kości. Rok potem męczyłem się z drutem w kości. Będąc w technikum sprawy nabrały na wadze. Błyskawicznie się denerwowałem nawet o drobnostki, tyle, że tym razem to nie była agresja, a furia. Nie byłem w stanie się sam uspokoić, aż sam nie dałem upustu uderzając w jakikolwiek przedmiot. Wiecznie popękane torebki stawowe i zszargane nerwy były tylko początkiem. Nadmienię tylko, że nigdy ale to nigdy nie uderzyłem w napływie złości drugiego człowieka. Z natury jestem pokojowy i uśmiechnięty, dlatego nerwica gryzła się mocno z moim prawdziwym pięknym wnętrzem owianym smogiem nerwicy, co jeszcze bardziej mnie denerwowało i demotywowało do czegokolwiek. Problemem stawały się dla mnie proste czynności typu: zrobienie sobie kawy, mycie się itp. Wszystkie te czynności zamiast trwać kilka minut dłużyły się w wieczność. Izolowałem się z życia społecznego a finalnie ze swojego. Poznałem wówczas lepiej kolegę z klasy. Zaproponował mi skręta rekreacyjnie. Do całej sytuacji podszedłem z mocnym dystansem, ponieważ byłem ogromnym przeciwnikiem jakichkolwiek narkotyków. Niestety wówczas miewałem problemy z alkoholem w który coraz częściej uciekałem. Zapaliłem. Pierwsze wrażenie? Nic. Chwilę potem? Bad trip. Wróciłem jakoś do domu i przespałem to piekło. Rankiem zorientowałem się, że jest coś nie tak. Wstałem o 4:30 idąc na 8 do szkoły. Tak z reguły tyle zajmował mi prysznic, zrobienie śniadania do szkoły i kawy. Tym razem wstałem za pierwszym razem z łóżka, kończąc wszystkie wyżej wymienione czynności nie było nawet 6 rano. Zauważyłem, że miałem drobne natarczywe myśli, które w pełni kontrolowałem. Nie mówię, że nie miałem ataków... Tyle, że tym razem moje "NIE" rosło w siłę z każdą przezwyciężoną czynnością. W szkole zacząłem o tym bardziej myśleć i doszedłem do wniosku, że uciekł mi z życia jakiś pierwiastek mnie. Po tylu latach przyzwyczaiłem się do nerwicy i nawet martwiłem się, że jej nie ma. Efekt stabilizacji trwał 2 tygodnie. Potem wracałem stopniowo do klatki. Gdy sprawy wróciły do stanu pierwotnego udałem się na wizytę do neurologa. Relanium 2mg + Propranolol. I tutaj zaczęło się moje piekło. Powyższa kombinacja sprawiła, że zrobiłem się zmulony, zmęczony, ataków miałem tyle samo, ile przed wzięciem, ale straciłem chęć dalszej walki. Ten dzień pamiętam idealnie. Od rana zaopatrzyłem się w gram okolicznego towaru. Skręciłem, poszedłem do kuchni i wyjąłem bardzo ostry nóż do filetowania. Przyłożyłem nóż do nadgarstka, płakałem, ale nie miałem siły tego zrobić. Liczyłem że skręcik mnie bardziej znieczuli przed. Zapaliłem. W tym momencie wydarzyło się coś czego się nie spodziewałem. Ostatni raz spojrzałem za okno. Była to wiosna lub lato. Widok przedszkola zlanego złocistym słońcem, piękne zielone drzewa odbijające promienie i dzieci bawiące się w piaskownicy wyglądały cudownie. Bez względu na to jaki miałem humor przed spaleniem, po było lepiej. Czułem, że słońce przebiło się przez czarne chmury, a wiatr je rozwiał. Poczułem, że jest dla mnie nadzieja. Położyłem się na kanapie i włączyłem National Geographic. Przez najbliższe 3-4 godziny cieszyłem się z piękna świata w TV boxie. Poczułem się wolny, zupełnie inaczej niż chciałem być. Od tamtego dnia minęło troszkę czasu, bo kilka lat. Dostrzegłem potencjał Marihuany. I wiecie co jest najpiękniejsze? Nie musiałem palić często, bo raz na miesiąc. Cała "faza" mi zwisała i powiewała. Nigdy nie traktowałem tego jak zabawy czy relaksu. Cuda działy się następnego dnia, gdy czułem, że nabieram samodzielności, nie musiałem nikogo prosić o zrobienie kawy - byłem w stanie sam ją zrobić. Wychodziłem na spacer tylko po to, żeby popatrzeć na to co miałem tyle lat na wyciągnięcie ręki, ale strach mnie hamował. Znajomym zawsze radość sprawiały drogie prezenty, zabawki, lepsze sytuowanie itp., a mi wystarczyło poczucie wolności. Piękniejsze uczucie zaznałem tylko raz. Gdy poznałem swoją dziewczynę, młodą damę, która mnie w pełni rozumiała, szanowała i wspierała wiedząc jednocześnie o mojej chorobie. Zawsze troskliwie mi pomagała i była przy mnie. Teraz jest młodą kobietą i moją przyszłą narzeczoną, a najważniejsze, że jest przy mnie pomimo, a nie za. Była jedyną osobą patrzącą na mnie przychylnie i wspierającą mnie. Teraz mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że w tej przeprawie przez piekło którego doświadczyłem było warto iść i się nie poddawać dla Niej. Dzisiaj palę częściej ze względu na brak możliwości wyboru odmiany. Potrzebuję odmian z wysokim stężeniem CBD. Ludzie mają mnie za ćpuna, chociaż nie wiedzą jaki jestem i co przeszedłem. Oczywiście... Gdybym mógł wybrać, wolałbym olej konopny. Jeżeli ktokolwiek, kiedykolwiek mi powie, że marihuana to zło, to życzę, żeby pochodził przez jeden dzień w moich butach i patrzył na świat moimi oczami. Nie muszę palić trawy, nigdy nie chodziło mi o przyfazowanie. Chodziło mi tylko o zaznanie spokoju, a dla mnie spokój jest wolnością.

"Je­dyna wol­ność to zwy­cięstwo nad sa­mym sobą." - Fiodor Dostojewski

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość anonimgg22

cześć, potwierdzam ze w moim przypadku mam nerwice lekowa po mamie, niestwierdzil tego lekarz bo nie byłem u niego, paliłem marihuanę przez przeszło 3 lata, z reguły 2 lata to było palenie codziennie, rok różnie, czasem codziennie, czasem rzadziej, nie spodziewając się skutków ubocznych (nie myślałem o tym) zauważyłem ze mam duże lęki po mj, często przesądzałem (paliłem bonga) to moje ciało trzęsło się dosłownie całe, częste nudnosci, ogólnie kisiel w mozgu, urwałem prawie wszystkie kontakty ze znajomymi i nie chce poznawać nowych osób, aktualnie nie wiem co zrobić by poprawić swój stan lecz z pewnością się nie poddam, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ja cierpiałem na nerwice i to dość poważnego stopnia ze bałem się wychodzić z domu, do szkoły już nie mówiąc o dalszych podróżach. Moim zdaniem i po moich dotkliwych przeżyciach mogę powiedzieć, ze nerwicy nie da się w pełni wyleczyć a można się z nią nauczyć żyć. Mi Maria pomogła bo odkąd zacząłem palić te objawy w dużym stopniu przeminęły i nie mówię tu ze mijały tuz po zapaleniu bo pale sporadycznie a lęki minely i nie wracają póki co nawet jak nie pale. Ostrzegam ze nie mam 100 proc pewności czy na każdego to działa bo kozę być tak ze choroba się pogłębi, nie jest to przebrane klinicznie chyba wiec radzę uważać, mi się udało

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...