Skocz do zawartości
Forum

Problem sama z sobą.


Gość KaśkaA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość KaśkaA

Witam mam problem sama z sobą.

Otóż od jakiegoś już czasu zauważyłam że stałam się bardzo nerwowa i mam ciągle jakieś wątpliwości co do siebie.

Jestem mamą 2 dzieci 2 i 3 lata. Mam męża który pracuje ja zajmuję się domem wracam do pracy za 3 miesiące.

I... ciągle mam coś sobie do zarzucenia.

A to że nie podobam się mężowi ciągle widząc jakąś dziewczynę czy kobietę myślę że jest atrakcyjniejsza ode mnie co daje znać swojemu mężowi "o tutaj jest najpiękniejsza dziewczyna tak mówią u nas w mieście popatrz sobie na nią" albo "przecież wiem że patrzysz na inne" i w głowie siedzi mi ciągle porównywanie się do innych kobiet bo myślę że jestem już nieatrakcyjną kobietą a mam zaledwie albo już 30 lat.

Mąż rzadko prawi mi komplementy. Staram się jak mogę ale jak już zostałam mamą to czasami wolę wskoczyć w wygodny strój typu dresy czy jeansy i koszulka a nie zakładać kiecki itp. Maluję się żeby podkreślić swoje piekno codziennie założę jakieś kolczyki żeby zrobiło mi się "milej" ale wciąż myślę że jestem jakąś tam "babą" co na którą żaden facet już nie spojrzy. Po prostu zwyczajna kura domowa. Mam wrażenie że dla męża jestem tylko gosposią i czasem kochanką. Nawet nie chce mi się z nim kochać bo jak nie daje mi odczuć że jestem jeszcze dla niego atrakcyjna to czuję się jak tylko "zaspakajcz" jego potrzeb.

Poza tym zrobiłam się bardzo nerwowa.

Wszystko mnie irytuje i denerwuje.

Krzyczę na dzieci z czego mam niewyobrażalne poczucie winy. Jestem z nimi sama w ciągu tygodnia nie wychodzę nigdzie sama bo jak mam zostawić dzieci z mężem to odrazu jest płacz. Mój starszy syn nawet nie pozwala mi jechać samej na zakupy i muszę zabierać go ze sobą. Mam wrażenie że moje życie to tylko DZIECI. Dzieci to dzieci tamto...

Wszystko co robię muszę robić z dziećmi nawet jeśli chodzi o toaletę. Jak widzę że mój mąż jedzie sobie na siłkę to mnie szlak trafia. Ja czekam aż dzieci zasną a jest to gdzieś o 21 wieczorem to gdzie mam wyjść? 

Stałam się kobietą nie do życia. Nie znoszę się sama siebie. Na wszystko narzekam w każdym widzę że mnie osądza i że się że mnie szyderczo śmieją.

Nie wiem sama co zrobić z tym wszystkim.

Chciałabym znów korzystać z życia i być spontaniczną wesołą mamą i żoną.

 

 

Odnośnik do komentarza

No cóż tu mogę powiedzieć. 

 

Ma pani poważnie zaniżone poczucie wartości. A druga sprawa to też czasem jak jestem wynudzony w cholerę zauważyłem u siebie takie samo czepialstwo jak i u pani aczkolwiek ja z tym walcze i nie karmię tego nastroju.

Dziecko w panikę jak idzie na zakupy pani ? To koniecznie trzeba szybko zmienić i nauczyć dziecko samodzielności.

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoholik
W dniu 4.07.2022 o 05:54, Gość KaśkaA napisał:

w każdym widzę że mnie osądza i że się że mnie szyderczo śmieją.

Naprawdę uważasz, że jesteś w centrum uwagi wszystkich? Że nikt nie ma żadnych problemów i skupia się na Tobie? Proszę Cię… Przy całym szacunku. Jest to niemożliwe. Jeśli już ktoś osądza, to z tego powodu, że ludzie osądzają wszystkich, aby odwrócić swoją uwagę od swoich własnych niedoskonałości i sztucznie zawyżać sobie swoją samoocenę. 

 

W dniu 4.07.2022 o 05:54, Gość KaśkaA napisał:

Mąż rzadko prawi mi komplementy. Staram się jak mogę ale jak już zostałam mamą to czasami wolę wskoczyć w wygodny strój typu dresy czy jeansy i koszulka a nie zakładać kiecki itp. Maluję się żeby podkreślić swoje piekno codziennie założę jakieś kolczyki żeby zrobiło mi się "milej" ale wciąż myślę że jestem jakąś tam "babą" co na którą żaden facet już nie spojrzy. Po prostu zwyczajna kura domowa. Mam wrażenie że dla męża jestem tylko gosposią i czasem kochanką. Nawet nie chce mi się z nim kochać bo jak nie daje mi odczuć że jestem jeszcze dla niego atrakcyjna to czuję się jak tylko "zaspakajcz" jego potrzeb.

Poza tym zrobiłam się bardzo nerwowa.

Wszystko mnie irytuje i denerwuje.

Krzyczę na dzieci z czego mam niewyobrażalne poczucie winy. Jestem z nimi sama w ciągu tygodnia nie wychodzę nigdzie sama bo jak mam zostawić dzieci z mężem to odrazu jest płacz. Mój starszy syn nawet nie pozwala mi jechać samej na zakupy i muszę zabierać go ze sobą. Mam wrażenie że moje życie to tylko DZIECI. Dzieci to dzieci tamto...

Wszystko co robię muszę robić z dziećmi nawet jeśli chodzi o toaletę. Jak widzę że mój mąż jedzie sobie na siłkę to mnie szlak trafia. Ja czekam aż dzieci zasną a jest to gdzieś o 21 wieczorem to gdzie mam wyjść?

W tym tkwi problem, moim zdaniem. Potrzebujesz dowartościowania od męża, a go nie otrzymujesz. Czyżby do związku zakradła się rutyna? Nie powinnaś mieć sobie nic do zarzucenia. Dbasz o dom i o dzieci. Za dużą wagę przykładasz do kwestii wyglądu: "wciąż myślę że jestem jakąś tam "babą" co na którą żaden facet już nie spojrzy." A chciałabyś, aby się faceci za Tobą oglądali? Myślę, że zdecydowanie wystarczy, gdyby oglądał się tylko jeden. Wszyscy wiemy, który. Poza tym przydałoby Ci się zrobić od czasu do czasu coś dla siebie. Pomyśl, co by to mogło być. I postaraj się wcielić. A z mężem warto porozmawiać, bo taki stan na dłuższą metę działa wyniszczająco na związek. Żeby potem nie było, dlaczego byłem taki głupi… Mąż po prostu nie docenia, kogo ma w domu. Oczywiście, że masz prawo być szczęśliwa. Bardzo nad tym pracujesz. Postaraj się ożywić Wasz związek. Dla męża, który też ma swoją codzienną harówkę, także będzie to mile widziane urozmaicenie!

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.07.2022 o 09:00, Gość Gosc napisał:

Dziecko w panikę jak idzie na zakupy pani ?

W okresie 2-3 lat dziecko wykazuje coś co niektórzy nazywają buntem 2-latka. Tymczasem jak określają psycholodzy, to po prostu wzmożona potrzeba bliskości z matką. Dziecko w tym okresie jest bardzo absorbujące w tej kwestii. Ja też miałam problem nawet z toaletą, bo dziecko darło sie jakby je ze skóry żywcem obdzierali, aż sąsiadka pytała co się u nas dzieje ?  Nie chciało zostać z tatą nawet na chwilę. Wiecznie było uwieszone na szui lub mojej nodze. Byłam tym bardzo zmęczona. Jeśli autorka ma dwoje dzieci rok po roku i oboje są w tej fazie rozwojowej to może czuć się przytłoczona. Tak naprawdę tylko zaspokojenie potrzeby bliskości tych dzieci da spokój i ich prawidłowy rozwój. 

W dniu 4.07.2022 o 05:54, Gość KaśkaA napisał:

Mąż rzadko prawi mi komplementy.

Teraz mało prawi czy nigdy nie był wylewny? Co do zazdrości jaka sie wkradła to mam trafny cytat: 

Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę. Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli. Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.
Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.”
 
 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...