Skocz do zawartości
Forum

Problem ze mną czy nim?


Rekomendowane odpowiedzi

Od 10 lat tkwię w związku na odległość.Moj partner ma 2 córki- obecnie w wieku 25 i 19 lat.Jak się poznaliśmy obiecywał,że jak tylko dorosną wraca do domu ,który posiada w Polsce. Dlugo byłam wyrozumiała, bo jest jest generalnie dla mnie dobrym człowiekiem,  kocham go ,staram się również być dla niego jak najlepsza.Niestety w którymś momencie naszego związku okazało się, że byłam oszukiwana .Mój partner mnie zdradzał. Był to dla mnie szok bo wydawało mi się, że jest między nami naprawdę dobrze .Rozumieliśmy się,  wspieraliśmy, mieliśmy udany seks - zawsze mi to powtarzał.Sam przyznał się do zdrady ,gdyż jak twierdził nie mógł z tym dalej żyć. Wybaczyłam. Ale wydaje mi się, że stałam się inna .Nie potrafię już normalnie żyć.Stalam się podejrzliwa , oczekuje deklaracji żeby czuć się pewnie w życiu.Po 4 latach ,po kilku sytuacjach gdzie postawilam wszystko na jedną kartę oświadczył mi się. Powinnam się cieszyć, ale ja teraz nie jestem wcale szczesliwa.Czuje się tak jakbym to na nim wymusiła.Wydaje mi się, że zrobił to bo chce mieć zabezpieczenie na starość, że wracając do Polski będzie miał opiekę. Jestem rozdrazniona - czepiam się wszystkiego nawet jego dzieci ,które uważam w tym wieku powinny już zacząć samodzielnie funkcjonować. Czuje się po prostu wykorzystywana. Czekałam tyle lat na niego , ma dorosłe dzieci czy nienormalne jest to ,że póki jeszcze jesteśmy w miarę mlodzi ,skoro tyle na niego czekałam chcialabym zacząć normalnie żyć z nim obok a nie widując się tylko na weekend kiedy wraca z zagranicy?Czy mam prawo żądać od niego tego żeby w końcu zaczął myśleć o nas skoro tyle lat cierpliwie czekałam na ten moment aż córki dorosną? Czy to ja mam problem ze sobą czy też to on ? Nie wiem ale coraz częściej mam wrażenie,że po prostu jestem wykorzystywana przez partnera ,że jest mu dobrze tak jak jest ,na co dzień z dala od odpowiedzialności za drugą osobę,  a jednak z zabezpieczeniem że jak wróci to będzie miał sie nim kto opiekować. 

Edytowane przez Madzia1302
Odnośnik do komentarza
Gość Gosciowka

Wyglada na to ze jemu taki układ pasuje, skoro trwa to 10 lat... Córki to tylko niestety wymówka, przecież to już nie są małe dzieci. jeśli nie pasuje to Tobie to nie ma innej osoby która może coś z tym zrobić, niż Ty. Szczerze mówiąc możesz tak czekać kolejne 10 lat ? 

Niestety zgadzam się tez z komentarzem  powyżej i niskiej samoocenie. Przecież zasługujesz na lepsze traktowanie, nie akceptuj takiej „łaski”. Chyba, ze tego chcesz od związku, w co wątpię. Trzymaj się! 

Odnośnik do komentarza
Gość Stary Indianin

Może to komunista, który ma plan 5-cio letni? Uważa, że jego życie, to jeszcze nie to, co ma teraz, ale prawdziwe życie będzie miał dopiero za 5 lat? W pierwszym roku poćwiczy, wyrobi formę życia. Podwyższy swoją wartość: odpicuje życie tu i tam, doszlifuje głowę, może się ożeni, nazbiera przedmiotów. W 2 roku ma nadzieję, że zaczną zbiegać się wokół niego "te właściwe", z jego ligi i będzie robił casting. W 3 roku już będzie miał wybrane 3 potencjalne strzały w dziesiątkę, w czwartym rozpocznie ewakuację a w piątym powie: to jest to! O tym całe życie marzyłem!

Nie przewidzi tylko, że może być już po prostu zawansowany wiekiem, z wszystkimi tego konsekwencjami i może mu się nie chcieć. Albo chcieć a tu ciało nie pozwala, jakieś żony, dzieci, wspólne cegły, kamienie.. Wierzę, że mając szybki umysł i ciało w formie można osiągać zamierzone cele, jeśli pozwala na to stan ducha, jesteśmy na górze i nie poddajemy się. Także plan pięcioletni może się udać.

Tacy ludzie ograbiają siebie z życia za życia. Wiem co mówię, bo swoje już przeżyłem: mamy swoje życie takie, jakie widzimy na codzień przy otwartych oczach. Tyle i aż tyle.

Do zrealizowania planu pięcioletniego potrzebne są na codzień emocje, te pozytywne, coś jak uskrzydlenie i nie da się tego zrobić taplając się w negatywnym samopoczuciu. To zabiera siły i esencję życia.

Trzeba je jakoś gdzieś mieć. Skądś je brać bądź wytwarzać.

Niektórzy mówią: lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Gołąb to nie taki znowu piękny ptak. Szary. Jeśli mierzy wysoko, to celuje w jastrzębie. Lub orły. Orlice ?

Dostajesz tyle, ile w tym momencie może ci dać. Niekoniecznie ważna jest dla niego miłość na codzień. Są inne profity i one mu, być może, pewne potrzeby zaspokajają. Lepsze to, niż nic, a może te inne potrzeby są, na tym etapie życia dla niego, po ludzku, ważne.

Niektórzy ludzie nie wierzą w miłość, a nawet jeśli wierzą, to w ich hierarchii wartości nie jest ona na tyle wysoko, żeby na niej budować życie. Tak wybierają, bądź brakiem działania w kierunku miłości zapełniają swoje życie wszystkim innym, tylko nie sercem. Może nie potrafią inaczej, a może swiadomie oddalają się od tego, co mogłoby przynieść im ból. Może są wrażliwi, bardzo? Czują się jakby nie mieli skóry a tylko odkryte mięśnie i nerwy. Każdy dotyk sprawia im ogromny ból.

W konsekwencji robią się zimni, kamienieją. Zaszywają środek i po świecie chodzi już tylko taka skamieniała skorupka. Dużo takich ludzi widać na ulicach. Mają skamieniałe i smutne twarze, na starość trącą złością, rozgoryczeniem. Kurde, ale napisałem. Oby mnie to nie spotkało..

Rozwiązanie może być banalnie proste: jedni lubią zimny dom a emocje na boku. W swoim mniemaniu mają i to i to a pozory zachowują skrupulatnie. Pełno takich postaw, bo do spójnej trzeba mieć odwagę i jaja. A ja sam nie wiem czy mam, w końcu jestem starym indianinem i jak będzie wyglądało moje życie nie mam pojęcia, muszę sobie zajrzeć w gacie.

?

A komunista też człowiek.

Odnośnik do komentarza

Nie napisalas jeszcze zbyt dokladnie jak czekasz. Czy jest tak, ze on pracuje za granica i co jakis czas przyjezdza do Polski do swojego domu z żoną i z córkami i w wolnej chwili tez do Ciebie? Czy jest tak, ze on za granica siedzi w swojej pracy i ma tam swoją zonę i swoje córki a czasem w weekendy robi krótkie wypady do Polski i wtedy jest caly Twój?

Odnośnik do komentarza
Gość Stary Indianin

Nie wychodzi ci z Nim, bo wiedźma urok rzuciła. On jeszcze będzie szczęśliwy, ale nie z tobą, gdyż wiedźma ma do niego miliony ciepłych uczuć i życzy mu dobrze (może za 3 lata, jak się spręży z 5-cio latką, a może wcześniej). Jest taka u nas w wiosce i niektórzy ludzie się jej boją.

Trzeba było nie denerwować wiedźmy.

A poważni ludzie w takie rzeczy nie wierzą ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Wiedźma

A na poważnie to co mi do łóżka innych ludzi gdyż każdy jak sobie pościele, tak się wysypia. W żadne uroki nie wierzę a własne łóżko muszę sobie pościelić.. Ah!

Interakcje, udane lub nie, między ludźmi to wynik ich własnych działań, uczuć, chemii i wielu innych czynników. Nie ma żadnych uroków, to żart.

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.02.2022 o 09:42, Madzia1302 napisał:

staram się również być dla niego jak najlepsza

A dla siebie też sie starasz? Czy on jest całym twoim życiem i zapomniałaś o własnym życiu? 

W dniu 22.02.2022 o 09:42, Madzia1302 napisał:

Był to dla mnie szok bo wydawało mi się, że jest między nami naprawdę dobrze

W związku na odległość wszystko się wydaje i nic nie jest pewne. 

W dniu 22.02.2022 o 09:42, Madzia1302 napisał:

po kilku sytuacjach gdzie postawilam wszystko na jedną kartę oświadczył mi się. Czuje się tak jakbym to na nim wymusiła

Cóż, bo wymusiłaś oświadczyny.  Po zdradach, kłamstwach i oszustwach nadal chciałaś być jego żoną? 

W dniu 22.02.2022 o 09:42, Madzia1302 napisał:

Czuje się po prostu wykorzystywana. Czekałam tyle lat na niego

Obawiam sie, że po prostu dajesz sie wykorzystywać. Zauważ, że ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Traktował Cie tyle lat w taki sposób, jaki sobie na to pozwalałaś. 

W dniu 22.02.2022 o 09:42, Madzia1302 napisał:

Czy mam prawo żądać od niego tego żeby w końcu zaczął myśleć o nas skoro tyle lat cierpliwie czekałam na ten moment aż córki dorosną? Czy to ja mam problem ze sobą czy też to on ?

Hmmm pewnie masz prawo żądać, ale czy to ma sens żądać czegoś w związku? Bo co to będzie za małżeństwo skoro został zmuszony do ślubu? Będzie dalej zdradzał, dalej będzie przecież pracował za granicą i widywał Cię w weekendy. Co sie zmieni poza nazewnictwem mąż-żona?  Przykro mi to pisać, ale to Ty masz problem ze sobą ?   Zamiast już dawno temu zacząć żyć normalnym życiem z kimś z kraju, to sie uczepiłaś zdradzającego, weekendowego dziada. Gdyby mu zależało to sam dobrowolnie oświadczyłby sie dawno temu. 

W dniu 22.02.2022 o 09:42, Madzia1302 napisał:

po prostu jestem wykorzystywana przez partnera ,że jest mu dobrze tak jak jest ,na co dzień z dala od odpowiedzialności za drugą osobę,  a jednak z zabezpieczeniem że jak wróci to będzie miał sie nim kto opiekować. 

To nie jest wrażenie, tak jest. 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.02.2022 o 15:00, Gość kasiula napisał:

Nie napisalas jeszcze zbyt dokladnie jak czekasz. Czy jest tak, ze on pracuje za granica i co jakis czas przyjezdza do Polski do swojego domu z żoną i z córkami i w wolnej chwili tez do Ciebie? Czy jest tak, ze on za granica siedzi w swojej pracy i ma tam swoją zonę i swoje córki a czasem w weekendy robi krótkie wypady do Polski i wtedy jest caly Twój?

Mieszka z córkami, jest po rozwodzie .W Polsce ma dom ,do którego zawsze chciał wrócić. Do mnie .Tylko to się z roku na rok przeciąga. A to corka musi skończyć szkole ,teraz znowu czeka żeby poszła na studia .Naprawdę długo byłam cierpliwa ,bo sama mam dzieci .ale zaczyna mnie to męczyć

Odnośnik do komentarza
Teraz, Madzia1302 napisał:

Mieszka z córkami, jest po rozwodzie .W Polsce ma dom ,do którego zawsze chciał wrócić. Do mnie .Tylko to się z roku na rok przeciąga. A to corka musi skończyć szkole ,teraz znowu czeka żeby poszła na studia .Naprawdę długo byłam cierpliwa ,bo sama mam dzieci .ale zaczyna mnie to męczyć.Naprawde znosiłam to wszystko licząc na to ,że w końcu nastąpi ten czas kiedy będziemy normalnie zyc:(

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 6.03.2022 o 21:27, Madzia1302 napisał:

Mieszka z córkami, jest po rozwodzie 

Jeśli jesteś na 100% pewna, że to rozwodnik to pozostaje kwestia córek. Może one nie chcą sie przeprowadzać ani mieć macochy i przyszywanego rodzeństwa. Może nie ma możliwości by one mieszkały same lub z matką. W takim razie co on ma zrobić?  Żyje więc tak jak mu wygodnie. Córki zawsze będą dla niego najważniejsze i tutaj nie ma co się łudzić, że będzie inaczej-prawda? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...