instrukcja męczenia dziecka

[Gość Lenka]

1.dziecko pakujemy na cały dzień do przedszkola, potem jak się da to do szkoły też.

2.w domu nic mu nie dajemy do zajęcia, niech się ponudzi

3.nie ustalamy zasad, nie wymagamy, nie uczymy

4.czasu nie poświęcać, ani uwagi

5.w przedszkolu zabrać przytulanki, dywan i wyjścia na dwór (bo covid).Po co dziecku rutyna, a na podłodze może nie dostanie zapalenia pęcherza. A poza ty po co mu prewidywalność i świadomość, że wyjścia na dwór są jakąś stałą?

6.jak dostanie uczulenia od częstego mycia rąk to dostanie (mydło w pojemniku dla niego, kremik to zbędny luksus)

7.jak chce coś robić, nauczyć się-to nie zwracamay uwagi

8.jak się nauczy to nie chwalimy, albo uznajemy za oczywiste

9.rodziców zapędzić do roboty..po co mają mieć siłę i uważność dla dziecka?

itd/:(((((((((((((((((((

[Gość ka-wa]

W jakim kontekście to piszesz? 

Głową muru nie przebijesz?

[Gość Lenka]

w kontekście obecnej rzeczywistości:/

10.biblioteki pozamykać w ostatniej chwili, a co! Książeczki i planszówki to dla dziecka zbędny kłopot. Jak mu się głowę zajmie, to się kopać w plecy nie nauczy.

11.nie pytajmy broń Boże nauczycielki jak dziecku idzie: po co denerwować rzeczywistość. A nuż się coś dowiemy (i zamiast okazać dziecku duę i pochwalić to powiemy nauczycielce "ale inne dzieci też czytają"). Ważne, że "pani" się do nas uśmiecha a co dziecko umie to umie co trzeba, bo nasze dziecko jest genialne.

12.lekcje zdalne skomentujmy w necie....zamiast docenić to, że ten nauczyciel jednak utrzymał prawo głosu wśród naszych dzieci przez tyle minut (można opieprzyć nauczycielkę, że "mutuje" dzieci...polska klasa demokratyczna ma być!)ps nie musimy wiedzieć, jak on to robi, że nie daje się zakrzyczeć, bo najpierw pieścimy naszą dumę, która kwiczy na ziemi, bo nasze dziecko z kolegami nie mogło zużyć czasu zajęć na pokazani swojej przebojowej osobowości.

13.jak dziecko komentuje autorskie materiały zrobione przez nauczyciela własnoręcznie słowami "głupia ta gra, te puzzle" lub poniszczy je nie patrzmy na to, że ten nauczyciel z 4certyfikatami czegoś umie nauczyć, tylko cieszmy się, że "taki przebojowy ten mój syn"

14.na szczęście nasze dzieci są mądrzejsze, niż część z nas, bo rozumieją prosty argument, że "muszę was nauczyć " i nie możecie ciągle mówić, jak Wam tłumaczę

 

[Gość Lenka]

15.jak się nauczyło, to mówimy  "ok", bo to takie oczywiste, że się nauczyło każdej rzeczy. W końcu to nasz syn/córka.

16.jak się nie chce uczyć, to nie myślimy o tym, gdzie byliśmy i co powiedzieliśmy, gdy kończyło przedszkole. W przedszkolu przecież człowiek nie nabywa nawyków, tylko się bawi.

17.czekać na swoją kolej nie musi umieć..zresztą przyda mu się ta nieumiejętność jako dorosłemu, bo kto się dopcha łokciami to król. A do czego się pchał, to już mniej istotne. A poza tym psycholog ostatnio mówił, że niektórzy dorośli nabywają tę umiejętność całe życie.

18.jeśli dziecko w wieku 2-3lat super obsługuje tablet, telefon wiedząc, gdzie dotknąć, żeby grało to fajnie, bo to ważniejsze, niż umiejętność wycinania, czy potem zawiązanie sznurowadeł w wieku 6-7lat.Ewentualnie powiemy "jak to, nie umiesz?". Dziwne. Nasz syn/córka, nominację profesorską ma w kieszeni (my to wiemy), a tak prostej rzeczy GO NIE NAUCZYLI. Czego to przedszkole uczy?

19.po co komu naprzemienność rozmowy? Gdy mówimy, pozwólmy wchodzić w słowo. Jak w szkole dziecko chce się wypowiadać w dogodnym dla siebie momencie, to pozwólmy mu. Nieważne, że trwa lekcja a potem stwierdzimy, że "ten nauczyciel to kiepski, tak dużo zadaje". Na szczęście na lekcji zdalnej to widać W KOŃCU jacy ci nauczyciele są beznadziejni, nieuprzejmi. OKAZAŁO SIĘ I JUŻ WIEMY. Dzieciom nie pozwalają dojść do słowa, gdy tłumaczą całej klasie.

 

[TakaJakaś7]

Piszesz z pozycji rodzica czy nauczycielki? 

[Gość Lulu lula]

pewnie z obydwu