Skocz do zawartości
Forum

Po długiej batalii z własną psychiką udało mi się odkryć podłoże moich problemów. Polecam, bo to ciekawe.


Gość BógJestZły

Rekomendowane odpowiedzi

Gość BógJestZły

Długie były nasze utarczki i analizy tutaj. Odsyłaliscie mnie do terapeutów, moja psychika była zdruzgotana, ale w końcu sam wniknąłem w siebie i dotarłem do problemu który się zamaskował tak sprytnie, że przez lata go nie zauważyłem i to on stworzył moją nerwicę, cierpienie i konflikt wewnętrzny. Otóż od najmłodszych lat karmiłem się dobrym kinem, filmami przygodowymi, Disneyem, thrillerami, filmami akcji i o sztukach walki i okazało się, że wszędzie jest zakodowany jeden wzorzec, którego nawet nie zauważyłem, a wbił mi się do podświadomości i tkwił tam przez lata. Otóż w wielu z tych filmów bohater ma na początku ciulowe życie, jest nikim, jest wybitną jednostka, ale wykluczoną, nierozumianą przez ludzi, lub nawet gnębioną jak w Jumanji, Karate Kid, czy Spider Manie, czy Harrym Potterze. Nagle w jednej chwili mają miejsce niespodziewane okoliczności, które odmieniają dotychczasowe życie bohatera. Dostaje super moc, poznaje potężnych ludzi, którzy uświadamiają mu, że nie jest zwykłym człowiekiem i dotychczasowa udręka dnia codziennego się kończy. W jednym momencie problemy szarego życia przestają mieć znaczenie. Otóż ja całkowicie nieświadomie wyprałem sobie mózg tymi filmami. Podświadomość zapamiętała ten wzorzec i każdego dnia, tygodnia, każdy weekend przed pracą, nie zdając sobie z tego sprawy od lat karmie się nadzieją, że coś się stanie, że odmieni się moje życie, bo moja podświadomość utożsamiła się z tymi bohaterami. Zawsze mi się wydaje, że to są już ostatnie moje dni w mozolnej, znienawidzonej robocie, szarej rzeczywistości, podświadomość wierzy, że w końcu coś musi się stać, że wrócę z roboty wkurzony, ale tego wieczora otworzą się drzwi do Narni, przyjedzie Ekspress Hogwart, zjawi się przywódca tajnej organizacji i powie mi, że jestem kimś wybitnym, że byłem od lat obserwowany i testowany, że cała ta robota i codzienność, którą się przejmuję przestanie mieć znaczenie tak jak w filmie Fight Club, gdzie bohater ma nudzą robotę w corpo, ale w jeden dzień jego życie się odmienia i zakłada podziemny krąg, a potem potężną organizacje. I tak w nieświadomości żyłem nadzieją i oczekiwaniem na te mrzonki przez lata. Oczywiście nie wierzyłem, że stanie się dokładnie to co w tych filmach, ale wpoiły mi schemat do podświadomości, który zrodził przekonanie, że jestem wybitną jednostką i mi też w końcu musi się coś przytrafić. I tak wegetuję już latami. Świadomość wie, że nic się nie dzieje, że żyję w gófnianym kraju, w którym potężniejsi ode mnie dymają mnie jak chcą codziennie, a ja jestem nikim. Konflikt między podswiadomoscią a świadomością się zaognia od lat i prowadzi do poważnych objawów somatycznych i nerwicy. Tak to wygląda. Dotarłem do sedna i rozpracowałem siebie, ale teraz nie wiem jak to przepracować i iść dalej. 

Odnośnik do komentarza

Jesteś pewien że o to chodzi? Z większością problemów wynikających z wzorców rozwiązaniem jest samo uświadomienie sobie i potem albo od razu umysł się przestawia na nowe myślenie. Jeżeli to nie to ale coś takiego że wydaje się pasować na dany moment to za jakiś czas kumasz że jednak nie o to chodziło i trzeba szukać dalej albo przestać szukać.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
4 minuty temu, Gość mózg napisał:

Jesteś pewien że o to chodzi? Z większością problemów wynikających z wzorców rozwiązaniem jest samo uświadomienie sobie i potem albo od razu umysł się przestawia na nowe myślenie. Jeżeli to nie to ale coś takiego że wydaje się pasować na dany moment to za jakiś czas kumasz że jednak nie o to chodziło i trzeba szukać dalej albo przestać szukać.

Nie jestem pewien czy to ten, ale jestem pewien, że opisany wzorzec na pewno u mnie funkcjonuje, i że źródłem tego są w dużej mierze te filmy, w których zawsze jest pod koniec źle, ale już na samym końcu wszystko szczęśliwie się finalizuje. Mam przekonanie o swojej wyjątkowości i o tym, że coś po prostu MUSI się stać, i że ona ma do odegrania jakąś rolę, a okoliczności do tego same się pojawią, bo takie jest przeznaczenie. Jednak codziennie nic się nie dzieje i proza rzeczywistości się powtarza. 

Odnośnik do komentarza
Gość BugzNarwią

Zgadzam się z tobą, że opowieści z czasów młodości i to jakim językiem są opowiadane nas kształtują. Może być tak, jak piszesz, że te filmy padły u ciebie na podatny grunt, wzbudziły fałszywe przekonanie. Ale to co piszesz o byciu wprowadzonym w błąd przez komunikaty z zewnątrz jest doświadczeniem wszystkich pokoleń. Zawsze była i jest wokół nas komunikacja wiadomości albo wręcz czysta propaganda, która ma jakiś swój cel do osiągnięcia. Teraz np. algorytmy serwisów społecznościowych również selekcjonują treści docierające do odbiorców - ci którzy się dali serwisowi poznać jako lewacy, mają podsuwane coraz więcej i więcej lewackich treści. Narodowcy dostają to samo, tylko że w drugą stronę. To pozornie tylko marketing, optymalizacja zysków z reklam, ale przy okazji formacja i radykalizacja poglądów. Ktoś, kto dziś jest bardzo młody, kiedyś się zreflektuje i powie tak jak ty - zostałem oszukany, dałem się wkręcić, świat jest inny.

Jeżeli nie masz pomysłu jak od tego uciec, możesz próbować tak, jak radziły sobie pokolenia żyjące w PRL. Mam oczywiście na myśli pozytywne przykłady, a nie tych którzy się rozpili albo ześwinili. Pomyśl i zobacz, czy nie ma takich obszarów życia, w których miałbyś pewien potencjał działania. Coś co nie wymaga ani wielkiej kasy, ani innych zasobów. Nie ma tylko dwóch kierunków: albo bycie zerem, albo przyjedzie Express Hogwart, tzn. albo północ albo południe i całe życie czekamy tylko na ten zwrot o 180 stopni. Są też kierunki w poprzek: wschód zachód, południowy wschód, itd. Cały okrąg. Ten własny prywatny obszar działania to może być coś abstrakcyjnego, np. budowanie z zapałek replik zamków średniowiecznych, albo praktycznego i pożytecznego, jak np. gotowanie (to może być dobra inwestycja - mówi się, że bycie takim "foodie" dziś dodaje nam 50 do atrakcyjności.. ;) ). W obrębie tego prywatnego świata można próbować działać, osiągać w nim małe prywatne sukcesy. Liczy się pasja, której nie trzeba się wstydzić. Może zdarzy się poznać podobnych sobie.. Obszaru pasji nie można sobie wybrać, ale to raczej on sam ciebie sobie wybiera. Trzeba więc próbować, tzn. mówiąc językiem dzisiejszym - powoływać wciąż nowe i nowe startupy. Inwestować czas w to i tamto, aż coś w końcu wypali.

Napotkał Nobla kumpel raz 
I tak mu rzekł: Alfredzie, 
Powiedzieć to najwyższy czas, 
Że marnie ci się wiedzie! 
Choć do doświadczeń wciąż cię gna, 
Choć starasz się od świtu, 
Ty prochu nie wymyślisz, a 
Tym bardziej dynamitu! 
A Nobel spłonił się jak rak, 
Po cichu zaś pomyślał- jak?

no i sam wiesz jak to szło dalej. A piosenka jest z czasów PRL.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Nie jestem pewien czy to ten, ale jestem pewien, że opisany wzorzec na pewno u mnie funkcjonuje, i że źródłem tego są w dużej mierze te filmy, w których zawsze jest pod koniec źle, ale już na samym końcu wszystko szczęśliwie się finalizuje.

Z jakiegoś powodu dałeś mu funkcjonować. Jakoś ja zawsze wiedziałem że będzie chujnia i dzięki temu nigdy się nie pomyliłem. Wiadomo że film to film a w rzeczywistości ludzie wolą się utożsamiać z kolesiem którego ukrzyżowali. Ja się zawsze najbardziej utożsamiałem z gangsterami a oni zawsze na końcu umierali albo wszyscy ich zdradzali bo wokół same parówy.

 

2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Mam przekonanie o swojej wyjątkowości i o tym, że coś po prostu MUSI się stać, i że ona ma do odegrania jakąś rolę, a okoliczności do tego same się pojawią, bo takie jest przeznaczenie. Jednak codziennie nic się nie dzieje i proza rzeczywistości się powtarza. 

Okoliczności trzeba wykorzystywać. Nie masz na nic wpływu co się dzieje poza tym na ile wyczujesz w danym momencie co trzeba zrobić. Jak będziesz dobrze wybierał to te warunki będą się stopniowo mozolnie polepszać chyba że naprawdę jesteś geniuszem i dopierdolisz mega przeskok ale to musisz sobie sam udowodnić przełamując schemat. Moim zdaniem Twój problem polega na tym że żyjesz tymi schematami (ogólnie, nie tylko tym) i one dyktują Ci co masz robić. Szukasz odpowiedzi w tych schematach zamiast spojrzeć na nie z góry, z pozycji wszechświata na którym jest taki ludzik którego dostałeś żeby nim kierować wybierając spośród dostępnych decyzji i zamiast wybierać coraz lepsze kminisz nad tym czemu ogólnie jest źle.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
4 godziny temu, Gość mózg napisał:

Z jakiegoś powodu dałeś mu funkcjonować. Jakoś ja zawsze wiedziałem że będzie chujnia i dzięki temu nigdy się nie pomyliłem. Wiadomo że film to film a w rzeczywistości ludzie wolą się utożsamiać z kolesiem którego ukrzyżowali. Ja się zawsze najbardziej utożsamiałem z gangsterami a oni zawsze na końcu umierali albo wszyscy ich zdradzali bo wokół same parówy.

 

Okoliczności trzeba wykorzystywać. Nie masz na nic wpływu co się dzieje poza tym na ile wyczujesz w danym momencie co trzeba zrobić. Jak będziesz dobrze wybierał to te warunki będą się stopniowo mozolnie polepszać chyba że naprawdę jesteś geniuszem i dopierdolisz mega przeskok ale to musisz sobie sam udowodnić przełamując schemat. Moim zdaniem Twój problem polega na tym że żyjesz tymi schematami (ogólnie, nie tylko tym) i one dyktują Ci co masz robić. Szukasz odpowiedzi w tych schematach zamiast spojrzeć na nie z góry, z pozycji wszechświata na którym jest taki ludzik którego dostałeś żeby nim kierować wybierając spośród dostępnych decyzji i zamiast wybierać coraz lepsze kminisz nad tym czemu ogólnie jest źle.

Właśnie to mnie wkurfia, że stopniowo i powoli. Człowiek nie żyje 300 lat jak żółwie tylko średnio 80 i to tylko z 50 w dobrej kondycji. Najlepsze lata przeznaczamy na poprawę swojej egzystencji. Ja szukam drogi do tego przeskoku, o którym mówiłeś. 

Takie okoliczności, że ktoś np. wygrał w totka, albo miał farta i trafił na odpowiednich ludzi trafiają się niebywale rzadko. W tych filmach i bajkach trafiają się notorycznie.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
5 godzin temu, Gość Agu napisał:

...jest na to poczucie wyjątkowości nawet specjalne określenie ?.  

Wiec w tych wszystkich powieściach nie chodzi o to że Pl to kiepski kraj, ale że  co jak Tobie powinno się należeć coś innego niż nam ?, Hej !?

 

PL to kiepski kraj swoją drogą dla przeciętnego obywatela, który normalnie pracuje na etacie. Jest niby normalnie ale dwie rzeczy są tu problemem. Bardzo, bardzo nieproporcjonalne ceny w stosunku do zarobków i tempo ich wzrostu. Na prawdę pod tym względem nie jest nawet źle, jest po prostu tragicznie i fatalnie jak w jakimś horrorze. Gdyby nie to to byłoby tu obiektywnie znośnie, ale nie może być tak, że mediana zarobków to 2500, a średnie koszty przeżycia, czyli wynajem, czynsz, rachunki, telefon ubrania i jedzenie to 4500 miesięcznie. 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

PL to kiepski kraj swoją drogą dla przeciętnego obywatela, który normalnie pracuje na etacie. Jest niby normalnie ale dwie rzeczy są tu problemem. Bardzo, bardzo nieproporcjonalne ceny w stosunku do zarobków i tempo ich wzrostu. Na prawdę pod tym względem nie jest nawet źle, jest po prostu tragicznie i fatalnie jak w jakimś horrorze. Gdyby nie to to byłoby tu obiektywnie znośnie, ale nie może być tak, że mediana zarobków to 2500, a średnie koszty przeżycia, czyli wynajem, czynsz, rachunki, telefon ubrania i jedzenie to 4500 miesięcznie. 

 

Nie o tym pisałam i nie wiem czemu nam to poraz 5setny wykladasz..

 Twoje  poczucie wyjatkowosci ma inne podloze, niz filmy które oglądali w mlodosci wszyscy...i to  temat na terapię (..ale  ty liczysz chyba że ktoś Ci ja tu zrobi za darmo)

Podchodzisz do swoich frustracji  pasywnie- nie szukając aktywnie tego, co mogłoby Ci pomoc, (choć masz na to środki).To jest jednak domaganie się cyca 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
59 minut temu, Gość Agu napisał:

 

Nie o tym pisałam i nie wiem czemu nam to poraz 5setny wykladasz..

 Twoje  poczucie wyjatkowosci ma inne podloze, niz filmy które oglądali w mlodosci wszyscy...i to  temat na terapię (..ale  ty liczysz chyba że ktoś Ci ja tu zrobi za darmo)

Podchodzisz do swoich frustracji  pasywnie- nie szukając aktywnie tego, co mogłoby Ci pomoc, (choć masz na to środki).To jest jednak domaganie się cyca 

 

 

 

No to już przesada, cały czas się mnie czepiasz jakbym ci coś zrobił i krytykujesz. Mogłabyś chociaż raz napisać, że coś zrobiłem dobrze , tylko, że czegoś nie zrobiłem. 

Robię wiele rzeczy, by sobie pomóc i to nie jest tak, że tylko siedzę i użalam się nad tymi problemami, tylko podejmuję aktywne działania. Jedynie na terapię nie idę, bo nie wierzę, żeby mi to pomogło, jestem zbyt sprytny na to i już na wyższym levelu.

Przechytrzyłem takich ludzi, o jakich ci się nie śniło wielotorowymi i wieloetapowymi złożonymi działaniami i planami, a ty myślisz, że jakaś laska po pięciu latach klepania regułek na studiach o psychobzdurach mi pomoże? 

Nie ma takiego terapeuty, który poradziłby sobie z syndromem niedzieli i poniedziałku. Z przemożnym lękiem przed kolejnym tygodniem jepania i uwięzienia w miejscu, którego nienawidzisz. To już nie jest lęk psychiczny, to jest wdrukowane w zegar biologiczny, że każdy normalny człowiek w tym kraju w niedzielę wieczorem dostaje spamzmów lęku i wyrzutów adrenaliny. 

Odnośnik do komentarza

Chyba Ty przesadzasz

Utworzyłes wątek z określonym tematem i ja się na ten temat  wypowiedzialam ( nie po Twojej myśli)

 

4 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

jestem zbyt sprytny na to i już na wyższym levelu.

Innymi słowy jesteś zbyt "wyjątkowy"

 

W dniu 30.01.2021 o 10:41, Gość BógJestZły napisał:

 , który zrodził przekonanie, że jestem wybitną jednostką(...)I tak wegetuję już latami. 

 

W dniu 30.01.2021 o 10:41, Gość BógJestZły napisał:

  teraz nie wiem jak to przepracować

Przywitać się z  rzeczywistością 

 

4 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

 laska po pięciu latach klepania regułek na studiach o psychobzdurach mi pomoże? 

Laska po studiach, kursie i z 25 letnim doświadczeniem może by pomogła.

 

---

Nie chce się z Tobą droczyć. 

Spokojnego tygodnia BJZ

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.01.2021 o 16:41, Gość mózg napisał:

Szukasz odpowiedzi w tych schematach zamiast spojrzeć na nie z góry, z pozycji wszechświata na którym jest taki ludzik którego dostałeś żeby nim kierować wybierając spośród dostępnych decyzji i zamiast wybierać coraz lepsze kminisz nad tym czemu ogólnie jest źle.

Dokładnie, tu Cię popieram. Też chciałam zwrócić uwagę że nie tylko BJZ często zwracają uwagę na niedogodności, na to co im nie pasuje, co jest nie tak. I chociaż ogólnie nie jest to coś niewłaściwego o ile nie skupia się na tym nadmiernie, w niewielkiej skali takie postrzeganie ma nawet plusy. Jednak nadużywane przynosi efekt że i życie jest nadmiernie negatywne.

 

W dniu 30.01.2021 o 21:18, Gość BógJestZły napisał:

Właśnie to mnie wkurfia, że stopniowo i powoli

W dniu 30.01.2021 o 21:18, Gość BógJestZły napisał:

Ja szukam drogi do tego przeskoku, o którym mówiłeś

Leniuszek, brakuje cierpliwości to szukasz drogi na skróty, nieładnie. To właśnie dzięki cierpliwości osiągniesz to na czym Ci zależy. 

 

W dniu 30.01.2021 o 21:18, Gość BógJestZły napisał:

albo miał farta i trafił na odpowiednich ludzi trafiają się niebywale rzadko. W tych filmach i bajkach trafiają się notorycznie.

Ja w tych filmach widzę pozytywny przekaz. Superbohater pokazuje że można być kimś, osiągnąć to co się chce i tak jest w rzeczywistości. Tyle że trzeba być wytrwałym, dążyć do osiągnięcia tego co się chce. I może w rzeczywistości faktycznie rzadko że ktoś miał farta. I domniemam że Ty nie znasz nawet jednej takiej osoby. Jeśli faktycznie to właśnie poznałeś, tak się składa że ja spotkałam ,,odpowiednie" osoby, znalazłam się w ,,odpowiednim miejscu i czasie". I akurat mi dobrze się powodzi. A więc skoro mi się udało wyrosnąć z brzydkiego kaczątka na pięknego łabędzia to i innym może się udać. 

Odnośnik do komentarza

Sa bajki np o biednej dziewczynie, którą gnebi straszna macocha, Jednak za sprawą wrozki zjawia sie na balu, tam poznaje ksiecia. Ow ksiąze odnajduje ją za pomocą zagubionego pantofelka, ktory pasuje tylko na jej nózkę. I żyją dlugo i szczęsliwie.

No cóz, niektore kobiety po poznaniu faceta zawsze myslą, ze przyjechal do nich ksiązę na pięknym rumaku i nic juz nie musza robic aby bajecznie życ. I one sa najbardziej nieszczęsliwe w swoich związkach lub wogole im sie te związki nie udają. Jednak większosc wie, ze szczęsciem jest mozliwosc trafienia na swoją bratnią duszę i trzeba dobrze glowkowac aby ze swoja drugą polowką isc w miarę zgodnie przez życie.

 

Czy nie nalezy dzieciom czytac bajek, pozwolic ich ogladac w formie filmów? 

 

Chyba jednak nie.

Bajki podobno mają uczyc, ze mimo iz jest zle, to jednak cos czlowiekowi w życiu ulozy sie dobrze. Bajki mają nas uczyc, ze trzeba widziec drugiego czlowieka ( czyli zanim dotrzesz do celu to wykonaj iles pozytecznych zadań). 

Jestem osobą juz dosc mocno doroslą. Czasem jestem juz jakby zgorzkniala i z racji roznych ograniczeń niezbyt wierzaca w swoją swietlaną przyszlosc. Przypadkowo juz drugi raz w niedziele telewizor ostal sie za dnia wlaczony na kanal, na ktorym wlasnie puszczano pelnometrazowy film, bajkę. Podziwialam rozmach filmu, uwspólczesnienie niektorych postaci. A po zakonczonej opowiesci stwierdzilam, ze jestem w dobrym nastroju. Zazwyczaj telewizor jest wlaczony  na stacje wiadomosciowo- spoleczne, czasem na jakis serial a tu baja dla dzieci. Tak sie zadumalam, ze zawsze myslalam, ze jako mloda kobieta bylam odwazniejsza niz teraz i wierzaca w swoją szczęsliwa gwiazdę. Mialam dzieci i bajki byly czytane lub wlaczane oczywiscie dosc czesto. Moze wtedy bylam bardziej dobrej mysli nie tylko ze względu na swoją osobistą mądrosc i odwagę a moze rowniez dzieki bajkom, które goscily w domu o wiele czesciej?

Jednych bajki krzywdzą a innym jak widac dają nadzieję lub chociaz lepszy humor. No cóz, bajka, rzecz zagadkowa.

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.01.2021 o 15:43, Gość Agu napisał:

...jest na to poczucie wyjątkowości nawet specjalne określenie ?.  

Wiec w tych wszystkich powieściach nie chodzi o to że Pl to kiepski kraj, ale że  co jak Tobie powinno się należeć coś innego niż nam ?, Hej !?

 

Syndrom specjalnego płatka śniegu ? SSS

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...