Skocz do zawartości
Forum

Nerwica na tle kościelnym


Gość Lecy

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się że mogę mieć eklezjogenną (tylko wydaje) ponieważ objawy są podobne. Ogółem zaczęłam  czytać chyba z ciekawości o zasadach w relgii (nie jest to spowodowane presją z nikogo strony) i po prostu "naczytałam się" i tera większość rzeczy nie umiem zrobić bez strachu przed grzchem. Próbowałam pomyśleć ateistyczne ale wtedy wystąpił paniczny strach co "potem" i paniczny strach przed utratą np. Dziadka. Itp. Więc wróciłam do Religi ale w każdej rzeczy znajduje coś niemoralnego (według opisów księży) np. Ogladanie telewizji jakiegoś filmu to już boję się ze jakiś sprosny żart lub sceny chwilowe łóżkowe i boję się że źle że to  oglądam. Większość rozrywek wydaje się być zła. Ciągle pytanie, co jesli zrobię coś co lubię ale może być to źle i później wpłynie to na życie po życiu. Teraz często o tym myślę jestem płaczliwa i często się trzęsę . Czuję że ranię zachowaniem bliskich, którzy mają inne zadania niż ciągłe pocieszanie mnie (ojca nie mam od początku tylko dokuczał mi) . Czasami myślę- a może będę po prostu unikać co wydaje się relgi za złe, ale zaraz po tym dochodzę do wniosku ze mogę tylko uczyć się (nie sprawia to kłopotu) i jeść i większość co mega lubiłam nie powinnam robić . Miałam idolkę muzyczną tera wydaje mi się zła. Jestem młoda jeszcze niepełnoletnia. Co mam zrobić w takiej sytuacji czy konieczne jest pójście do psychologa (brałam melisę, nie pomogła). Błędne koło zatacza się w myślach, tu strach przed  tym że później nic nie ma, a tu że nie powinnam nic robić. Nie wiem co zrobić. Pisałam do wielu księży każdy mówi inne rzeczy np jeden uważa coś za zle drugi nie a jednak boję się ze ten pierwszy ma rację. Co poradzić w takie sytuacji? Kiedyś miałam mizofobie ale to chyba nie ma nic wspólnego (czasami nadal chyba mam) Najbardziej nasilone objawy sa od tygodnia, a ogółem myśli od miesiąca. Nawet jak ktoś powie że coś raczej nie jest źle to boję się ze nie ma racji. Nie potrafię cieszyć się czasami tu i teraz bo myślę o tym co później (po życiu). Wiem że tak powinnam tylko gapić się w ścianę, brzmi śmiesznie ale boję się że to może być racja. Proszę o odpowiedź, bardzo. 

Odnośnik do komentarza

No i co ktoś z nas miałby powiedzieć aby cię uspokoić skoro nawet każdy ksiądz mówi co innego ? Tak czy siak wizyta u psychologa nie powinna zaszkodzić (jakkolwiek odradzam takich którzy są tzw psychologami katolickimi)

 

Księża sami nie wiedzą co mają głosić jeśli to cię w jakikolwiek sposób pociesza. 

Tak samo jeżeli już masz potrzebę rozmowy z księdzem to sugerowalbym nie wchodzić w rozmowy z tymi bardziej radykalnymi. Zapytasz którzy to radykalni ? Jako przykład podam proboszcza z mojego dzieciństwa który na mnie w wieku 9 lat w konfesjonale krzyczał 30 minut za to że nie posprzątałem pokoju. Po takiej akcji wiele lat myślałem że piekło jest dla mnie pewne. Więc takich unikaj oni napewno nie mają racji.

Odnośnik do komentarza

To chyba rodzaj skrupulanctwa, tylko że religijnego. Twoje sumienie nie ukształtowało się dobrze (sumienie to coś, co dotyczy wszystkich, nie tylko osób wierzących, również ateiści mogą czuć, że coś jest np. nieprzyzwoite albo niesprawiedliwe, ale nie grożą sobie przy tym sądem ostatecznym). Zbyt drobiazgowo analizujesz codzienne rzeczy pod względem ich wszelkich skutków. Albo się taka urodziłaś, albo zostało to w tobie ukształtowane np. w domu, gdzie nie masz poczucia pewności bycia kochaną przez tych, którzy powinni i od których tego oczekujesz. Zamiast polegać na ich miłości i odważnie żyć, rozwijać siebie, analizujesz, czy i którymi uczynkami zasłużyłaś na ich miłość: które uczynki cię pogrążają, a które przynoszą ci "punkty". Przenosisz to na relację z Bogiem, ale tu zmienia się skala zagrożeń: kara, piekło, strata. Więc strach jest większy. 

Pomogłoby ci, gdybyś miała kogoś, o kim wiesz na 110%, że cię kocha i nie ma znaczenia co zrobisz, bo ona/on zawsze będzie. Do końca życia. Może to jest mama? Pomyśl następnie, że tak właśnie jesteś kochana przez Boga. Jest mu przykro kiedy zrobisz coś co przynosi krzywdę tobie albo komuś obok ciebie, ale on nie umie odnosić się do ciebie inaczej, jak tylko kochając bezwarunkowo.

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, Gość orka napisał:

To chyba rodzaj skrupulanctwa, tylko że religijnego. Twoje sumienie nie ukształtowało się dobrze (sumienie to coś, co dotyczy wszystkich, nie tylko osób wierzących, również ateiści mogą czuć, że coś jest np. nieprzyzwoite albo niesprawiedliwe, ale nie grożą sobie przy tym sądem ostatecznym). Zbyt drobiazgowo analizujesz codzienne rzeczy pod względem ich wszelkich skutków. Albo się taka urodziłaś, albo zostało to w tobie ukształtowane np. w domu, gdzie nie masz poczucia pewności bycia kochaną przez tych, którzy powinni i od których tego oczekujesz. Zamiast polegać na ich miłości i odważnie żyć, rozwijać siebie, analizujesz, czy i którymi uczynkami zasłużyłaś na ich miłość: które uczynki cię pogrążają, a które przynoszą ci "punkty". Przenosisz to na relację z Bogiem, ale tu zmienia się skala zagrożeń: kara, piekło, strata. Więc strach jest większy. 

Pomogłoby ci, gdybyś miała kogoś, o kim wiesz na 110%, że cię kocha i nie ma znaczenia co zrobisz, bo ona/on zawsze będzie. Do końca życia. Może to jest mama? Pomyśl następnie, że tak właśnie jesteś kochana przez Boga. Jest mu przykro kiedy zrobisz coś co przynosi krzywdę tobie albo komuś obok ciebie, ale on nie umie odnosić się do ciebie inaczej, jak tylko kochając bezwarunkowo.

Mam taką osobę, ale boję się sama z siebie. Nie ma to raczej podłoża właśnie takiego jak piszesz. Nie umiem uwierzyć że Bóg tak kocha jeśli w ogóle jest coś takiego jak piekło ? tu problem

 

Odnośnik do komentarza

Wczytuję się jeszcze raz w twój wpis i chcę zrozumieć co cię niepokoi. Piszesz, że wskutek bliższego zapoznania się z zasadami w religii zaczęłaś widzieć, że jest wiele rzeczy, które jak się zrobi to "jest źle". A dalej: "Błędne koło zatacza się w myślach, tu strach przed  tym że później nic nie ma, a tu że nie powinnam nic robić."
Pomyślałem, że czujesz się sparaliżowana ciągłą obawą, żeby żaden twój uczynek nie doprowadził do tego, że "jest źle". Najbezpieczniej tylko siedzieć i gapić się w ścianę do końca życia. Ale tak właściwie to czego się obawiasz? O czym my rozmawiamy? Co jest dla ciebie strasznego w tym że "jest źle"? Co to dla ciebie znaczy? To jest chyba ważne, żeby sobie wyjaśnić. Bo to tak jakby dziecko ciągle straszyć, że jak będzie niegrzeczne to przyjdzie buka. Nikt nie wie o co chodzi i co to znaczy, że przyjdzie buka, ale wszystkie dzieci się boją. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość orka napisał:

Wczytuję się jeszcze raz w twój wpis i chcę zrozumieć co cię niepokoi. Piszesz, że wskutek bliższego zapoznania się z zasadami w religii zaczęłaś widzieć, że jest wiele rzeczy, które jak się zrobi to "jest źle". A dalej: "Błędne koło zatacza się w myślach, tu strach przed  tym że później nic nie ma, a tu że nie powinnam nic robić."
Pomyślałem, że czujesz się sparaliżowana ciągłą obawą, żeby żaden twój uczynek nie doprowadził do tego, że "jest źle". Najbezpieczniej tylko siedzieć i gapić się w ścianę do końca życia. Ale tak właściwie to czego się obawiasz? O czym my rozmawiamy? Co jest dla ciebie strasznego w tym że "jest źle"? Co to dla ciebie znaczy? To jest chyba ważne, żeby sobie wyjaśnić. Bo to tak jakby dziecko ciągle straszyć, że jak będzie niegrzeczne to przyjdzie buka. Nikt nie wie o co chodzi i co to znaczy, że przyjdzie buka, ale wszystkie dzieci się boją. 

Boję się kary. Boję się że zrobię coś złego. Boję się skutków. A znowu jak moment był w którym dawałam wątpliwość czy Bóg istnieje to bałam się np  ze nigdy więcej dziadka nie spotkam jeśli nie ma nieba. A jak wierzę w relgie no to boję się ze cos źle robię, bo gdzies np. pisało na necie jakiś ksiądz czy coś ze wielkim grzechem jest zrobienie se kolczyka w nosie i mimo że to było moje marzenie teraz boję sie to zrobić. Przez to jestem smutna że większość co chciałam może być złe tak samo np z oglądaniem dość sprośnego filmu lubiłam mega odstersowywalo a teraz się boję to oglądać A na drugiej stronie np. pisze ze można. Dziękuję że strarasz sie odpowiadać na moje pytanie. 

Odnośnik do komentarza

 

Piszesz: "Boję się kary. [..] Boję się skutków.". Ja bym to napisał w odwrotnej kolejności, ale się zgadzam. Skutki mojego złego uczynku, które spadają czy to na mnie, czy na innych, są właśnie tą karą. Nawet te, które spadną tylko na innych zawsze spadają też na ciebie, jeżeli nie jesteś narcyzem i egoistką.

Nie da się rozsądnie trzymać reguł, kiedy nie wiadomo czemu służą. Dobre reguły mają tylko jeden cel: aby nie czynić zła ani sobie ani otoczeniu. Aby mieć szansę na rozwój, na wzrost swojej osobowości, charakteru. Rozwój to nie gromadzenie pieniędzy i wysoka pozycja wśród ludzi. To poznawanie siebie, rozwój swoich talentów, także umiejętności życia razem z ludźmi, empatii.

Ludzie są bardzo różni. Już od dziecka to widać. Jedne dzieci to tzw. "żywe srebro", inne siedzą sobie w swoim świecie wyobraźni nie robiąc kłopotu rodzicom. Te pierwsze trzeba stale pilnować, co tym razem spsociły, te drugie zachęcać do czynnej zabawy i do wyjścia do rówieśników. Nie ma jednej reguły. Choć te dzieci z czasem dorośleją, to nic się nie zmienia. Np. jeżeli masz taki temperament, takie oczekiwania, że z tym kolczykiem w nosie będziesz się czuła bardziej sobą, to sobie pozwól. Fakt, kolczyk w nosie to nie jest dobry pomysł dla każdej/każdego. Dla pewności porozmawiaj o tym z kimś bliskim, kto cię prawdziwie kocha. Dostaniesz dobrą radę, ale zrób jak sama uważasz. Poza tym jak ci z czasem nie będzie to pasowało, zawsze możesz przestać nosić. Ale jeżeli to tylko wpływ środowiska a potem masz żałować - to się zastanów. Nie ma reguły w religii, która odnosiłaby się do kolczyków. To by nie miało sensu. Nie wiem co to jest dla ciebie sprośny film, ani nie wiem ile masz lat, więc tu nic nie powiem. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość orka napisał:

 

Piszesz: "Boję się kary. [..] Boję się skutków.". Ja bym to napisał w odwrotnej kolejności, ale się zgadzam. Skutki mojego złego uczynku, które spadają czy to na mnie, czy na innych, są właśnie tą karą. Nawet te, które spadną tylko na innych zawsze spadają też na ciebie, jeżeli nie jesteś narcyzem i egoistką.

Nie da się rozsądnie trzymać reguł, kiedy nie wiadomo czemu służą. Dobre reguły mają tylko jeden cel: aby nie czynić zła ani sobie ani otoczeniu. Aby mieć szansę na rozwój, na wzrost swojej osobowości, charakteru. Rozwój to nie gromadzenie pieniędzy i wysoka pozycja wśród ludzi. To poznawanie siebie, rozwój swoich talentów, także umiejętności życia razem z ludźmi, empatii.

Ludzie są bardzo różni. Już od dziecka to widać. Jedne dzieci to tzw. "żywe srebro", inne siedzą sobie w swoim świecie wyobraźni nie robiąc kłopotu rodzicom. Te pierwsze trzeba stale pilnować, co tym razem spsociły, te drugie zachęcać do czynnej zabawy i do wyjścia do rówieśników. Nie ma jednej reguły. Choć te dzieci z czasem dorośleją, to nic się nie zmienia. Np. jeżeli masz taki temperament, takie oczekiwania, że z tym kolczykiem w nosie będziesz się czuła bardziej sobą, to sobie pozwól. Fakt, kolczyk w nosie to nie jest dobry pomysł dla każdej/każdego. Dla pewności porozmawiaj o tym z kimś bliskim, kto cię prawdziwie kocha. Dostaniesz dobrą radę, ale zrób jak sama uważasz. Poza tym jak ci z czasem nie będzie to pasowało, zawsze możesz przestać nosić. Ale jeżeli to tylko wpływ środowiska a potem masz żałować - to się zastanów. Nie ma reguły w religii, która odnosiłaby się do kolczyków. To by nie miało sensu. Nie wiem co to jest dla ciebie sprośny film, ani nie wiem ile masz lat, więc tu nic nie powiem. 

Ale skąd pomysł że mogą spaść na innych. Bardzo proszę o wyjaśnienie. Chodzi o reguły kościelne takiego typu co mówi się że są złe, choć w tym świcie nie ranią dosłownie nikogo nie chodzi o np. Nie kradnij tylko o takie zakazy typu że nie można żyć w konkubinacie choć fizycznie nikogo tym się nie krzywdzi. Takie są dziwne nauki kościoła właśnie. Dla mnie sprosny film to pornografia była tylko ale teraz przez te ile wypowiedzi księży naczytałam to nawet takie zwykłe które mają wątek seksualnosci. Niektórzy księża uważają jak ja (tylko porno reszta jest ok) ale boję się ze to tamci mają rację. Bo do końca i tak nie wiadomo. Dlatego pomysł że jak sie bedzie patrzec w ścianę to przynajmniej nie ma wątpliwości że zrobię coś złego. Lęk lęk i lęk jak to się mówi. Masz wykształcenie psychologiczne lub kościelne to tak z ciekawości? 

Odnośnik do komentarza

Jak pozostaje Ci tylko wpatrywanie sie w sciane poza nauką to moze zacznij sobie czytac Biblię. A tam np. sa przypowiesci o dwoch synach, . Jeden był ojcu podlegly, zachowywał sie tak jak ojciec chce a drugi był marnotrawny. Poczytaj i pomysl.

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Gość Co z tą Polską napisał:

Człowiek zawsze lepiej się czuję w otoczeniu katolików. Tacy kierując się dekalogiem nawet muchy nie skrzywdzą. Coś pięknego. Skoro tyle katolików w społeczeństwie to Polska ma się dobrze.

Oczywiście o co ci chodzi? 

Odnośnik do komentarza

Skutki każdych złych uczynków to krzywda i cierpienie. Pojawiają się od razu albo po jakimś czasie. Kiedy ktoś ukradnie cudze oszczędności przeznaczone na lekarstwo, wtedy skutki złego uczynku nie spadają na złodzieja, ale na okradzionego i to prawie natychmiast. Jednak jeżeli złodziej będzie wzrastał jako osoba, będzie się uczył wrażliwości na innych, zrozumienia, wcześniej czy później pojmie, że wyrządził krzywdę. W naszej naturze nie leży czynienie krzywdy, źle nam żyć z poczuciem, że swoje życie zbudowało się na czyjejś krzywdzie, dlatego wtedy cierpienie staje się również udziałem do tego, kto je wyrządził. W taki sposób skutki złego uczynku mogą spaść również na tego, kto je wyrządził. Jednak jeżeli ktoś był gruboskórnym egoistą i takim pozostał, może tego nigdy nie zrozumieć. 
Na marginesie: można by powiedzieć - pozostańmy więc całe życie gruboskórnymi egoistami. Nie żyjemy wtedy w pełni, ale tak jakby w półśnie nawet nie wiedząc o tym. Choć może nawet się dużo dziać wokół nas, to mnóstwo życiowych radości nigdy nam się nie przydarzy.

Stawiasz pytania na bardzo złożone i poważne tematy. Nie ma możliwości, żeby odpowiedzieć satysfakcjonująco w jednym poście. Co do życia w konkubinacie - to kwestia społeczna a dla wierzących małżeństwo to sakrament. Z tego co wiem, to kobiety częściej nalegają, aby sformalizować związek. Spróbuj dotrzeć do takich i zapytaj, dlaczego tak im zależy. Co do pornografii - czy uczyłabyś się praw fizyki z filmów o przygodach Jamesa Bonda? Kiedy młodzi chłopcy bez doświadczenia i dopiero kształtujący się jako mężczyźni uczą się z filmów porno jak traktować kobiety, to potem ich partnerki piszą tu na forum z pytaniami, jak radzić sobie z takimi. Są tu też na forum inne wątki, o uzależnieniu od porno. Poszukaj. Wiem, że ślizgam się po tych tematach, ale nie ma szansy, żeby w dwóch zdaniach je ogarnąć.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość orka napisał:

Skutki każdych złych uczynków to krzywda i cierpienie. Pojawiają się od razu albo po jakimś czasie. Kiedy ktoś ukradnie cudze oszczędności przeznaczone na lekarstwo, wtedy skutki złego uczynku nie spadają na złodzieja, ale na okradzionego i to prawie natychmiast. Jednak jeżeli złodziej będzie wzrastał jako osoba, będzie się uczył wrażliwości na innych, zrozumienia, wcześniej czy później pojmie, że wyrządził krzywdę. W naszej naturze nie leży czynienie krzywdy, źle nam żyć z poczuciem, że swoje życie zbudowało się na czyjejś krzywdzie, dlatego wtedy cierpienie staje się również udziałem do tego, kto je wyrządził. W taki sposób skutki złego uczynku mogą spaść również na tego, kto je wyrządził. Jednak jeżeli ktoś był gruboskórnym egoistą i takim pozostał, może tego nigdy nie zrozumieć. 
Na marginesie: można by powiedzieć - pozostańmy więc całe życie gruboskórnymi egoistami. Nie żyjemy wtedy w pełni, ale tak jakby w półśnie nawet nie wiedząc o tym. Choć może nawet się dużo dziać wokół nas, to mnóstwo życiowych radości nigdy nam się nie przydarzy.

Stawiasz pytania na bardzo złożone i poważne tematy. Nie ma możliwości, żeby odpowiedzieć satysfakcjonująco w jednym poście. Co do życia w konkubinacie - to kwestia społeczna a dla wierzących małżeństwo to sakrament. Z tego co wiem, to kobiety częściej nalegają, aby sformalizować związek. Spróbuj dotrzeć do takich i zapytaj, dlaczego tak im zależy. Co do pornografii - czy uczyłabyś się praw fizyki z filmów o przygodach Jamesa Bonda? Kiedy młodzi chłopcy bez doświadczenia i dopiero kształtujący się jako mężczyźni uczą się z filmów porno jak traktować kobiety, to potem ich partnerki piszą tu na forum z pytaniami, jak radzić sobie z takimi. Są tu też na forum inne wątki, o uzależnieniu od porno. Poszukaj. Wiem, że ślizgam się po tych tematach, ale nie ma szansy, żeby w dwóch zdaniach je ogarnąć.

Właśnie nie chodzi o porno a tylko o takie filmy sprosne, a te skutki oczywiście rozumiem w skali rzeczy przyziemskich. Dziękuję za odpowiedź 

Odnośnik do komentarza

To wszystko zależy od kontekstu. Są celebrytki, które nie mają nic do powiedzenia, więc żeby czymś zabłysnąć, pokażą mocno rozebrane zdjęcie. Jeszcze to nie jest twarde porno, ale już głupota. To żałosne i w dodatku może skrzywić obraz rzeczywistości. Była niedawno duża kampania w mediach, żeby modelki na wybiegach nie były zbyt chude, bo to tworzy fałszywy obraz piękna kobiety u obserwujących młodych dziewcząt, które naśladując je popadają w anoreksję. Może z czasem, powoli pojawi się też dyskusja na temat zdjęć rozebranych celebrytek, które są potem durną inspiracją dla niektórych mało rozgarniętych młodych atencjuszek, które najpierw nie pomyślą, a potem płaczą.

Ale z drugiej strony - jeżeli w filmie ważnym elementem historii jest rozebrana scena i to co się w niej wydarzyło, to nie widzę w tym zła. Tylko znowu uwaga: to zależy do jakiego widza adresowany jest film. I zawsze z szacunkiem dla aktorów. Ogólnie dorośli są w większości aktywni seksualnie tak czy inaczej, bardziej lub mniej, więc nie ma co udawać, że temat jest takim wielkim tabu i go pomijać.

Odnośnik do komentarza

To najczęścej robicie, czytacie.  Nikt was nie uświadomił czym to grozi? Pczytaj IDSM IV. To wykaz zaburzeń psychicznych, które są stosowane do diagnozowania pacjentów w Polsce. Jest też nowsze wydanie, jest już przesadą. Tam każdy jest chory. Uważam, że przydało by ci się to, bo po 40 chorobach, gdzie objawy będą się powtarzać, i uznasz, że je masz, to tak na koniec tej książki, czyli po ponad 60 jeszcze. Na myśl, że coś ci jeszcze może być porzygasz się. Twój przelękniony  mózg, zareaguje na to. Nie głupie na prawdę. 

Co do tej choroby co napisałęś, wiesz, mało się o niej gada. Nawet  jej nie umiem powtórzyć, a widziałem pełno pacjentów po niej. Oni nie kumają, tego co robią. Słyszą głosy, napierdalają znaki krzyża, potem modlą się, za chwile komuś pysk rozjebią. Totalne chodzące ryzyko. Nie masz tego. Masz za to stany fobii silnej i depresji. Tam, też może się pojawiać, myślenie, ale ty wiesz jaka jest treść twoich myśli. Idź do psychiatry. Najsłynniejszym takim kutafonem był Jezus, on jak żył w ogóle, to miał ultra nasrane na tym punkcie. I nie wiedział nic, skoro sprintem na krzyż się rzucił. Teraz pełno takich typów jest. Kościoły ne tylko okradają, gwałcą, ale strasznie strasznie ogłupiają. Pierdolą ludzią takie farmazony, i potem masz efek.

Pamiętaj te słowa, jak nie powiesz bliskum co się z tobą dzieje, ty sam nie będziesz w stanie sobie pomóc z depressją. Rozumiesz? I Nie ma Boga, kurwa jest psychiatra i apteka. To cię uzdrowi. W przeciwnym razie, fobie się pogłębiają, depresja  jak jest egzogenna też, i potem są stany psychotyczne. A to jest kłopot, bo nie masz zwartego jasnego toku myślenia. Nie wiesz co jest co. I to nie tylko wygląda, tragicznie, to zabija. Daj sobię szansę i mnie posłuchaj. Myślę, że masz taki epizod. To szybko cię poskładają lekami, terapią. I czega cię coś innego. Jak masz zamiar czytać, to czytaj, jak się zrelaksować, jak rozmawiać z kobietą, takie inne rzeczy. A wkręcisz się. I jak dziś zaczniesz to czytać, to po chorobie szukasz sobie kobiety.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...