Skocz do zawartości
Forum

Jak powinnam postąpić?


Gość s...5

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 19 lat, niedawno zaczęłam studia, ale z powodu obecnej sytuacji, rodzice postanowili, że lepiej będzie,gdy będę siedzieć w domu, a nie w wynajętym mieszkaniu. Rozumiem ich decyzje, bo zapadła na tle finansowym, ale już od miesiąca nie mogę się stąd ruszyć. Najpierw padały argumenty, żeby nic nie złapać, potem mimo wszystko mama złapała wirusa, więc z przymusu kwarantanny, nie mogłam wychodzić. Kwarantanna się skończyła kilka dni temu, ale mój tata nawet nie chce słyszeć o tym, że ja chcę z domu w końcu wyjść. Rozumiem gdybym chciała wybrać się w miejsce pełne ludzi, ale mi zależy jedynie na tym, żeby spotkać się po miesiącu izolacji z moim chłopakiem. I tu chyba pojawia się kolejny problem, bo mój tata kompletnie nie potrafi go zaakceptować, po przestalkowaniu jego profilu w mediach społecznościowych, stwierdził, że to nie jest chłopak dla mnie, że na pewno zależy mu tylko na jednym i nie ma opcji, żeby mnie na prawdę kochał. Zupełnie go nie zna, a już go ocenił, jeszcze zanim zobaczył go na żywo. Usilnie próbuje mi wmówić, że ten związek nie ma żadnego sensu, że mogłabym mieć kogokolwiek lepszego, a ja wcale nie czuję, żebym kogoś lepszego mogła znaleźć. Mimo, że jesteśmy razem dopiero 5 miesięcy, nie sądzę, żebym nadal była w euforii przysłaniającej mi trzeźwe spojrzenie. Nie wiem, jak rozmawiać z moim tatą tak, żeby zrozumiał, że to ja chcę wyjść z domu i się spotkać, a nie, że jestem do tego zmuszana przez mojego chłopaka, bo właśnie to zawsze mi mówi, gdy zaczynam się kłócić o spotkanie itp rzeczy związane z moim chłopakiem. Zawsze mówi, że wcześniej taka nie byłam, że on mnie zmienił, a ja myślę, że to może być prawda, ale wcale nie czuję, że zmieniłam się na gorsze, a wręcz przeciwnie, chce walczyć o dobro mojego związku, bo to jest dla mnie ważne. Tylko, że jednocześnie nie chce popaść w konflikt z rodzicami, a tego się boję. Nie potrafię powiedzieć po prostu, że jestem dorosła i wychodzę, wrócę jak będę chciała, bo boję się burzy jaką mogłyby takie słowa wywołać. Czuje, że ta sytuacja jest niezdrowa, ale nie wiem co mogłabym zrobić, żeby w końcu zaczął mnie traktować jak osobę dorosłą, a nie dziecko, które nie potrafi samodzielnie myśleć, więc trzeba je prowadzić za rękę i chronić przed wszystkim, a jednocześnie nie chce popaść w jakiś absurdalny konflikt przez to, że chce mieć w końcu swoje zdanie. Pozdrawiam S.

Odnośnik do komentarza

To musisz zacząć stawiać na swoim, bo inaczej tatuś całe z życie będzie Cię prowadził za rączkę. Przez takie absurdalne zakazy dzieci oszukują rodziców, bo nie są w stanie im się przeciwstawić. 

Musiałaś być tzw. córeczką tatusia, skoro on ma najwięcej do powiedzenia, mama też wdać bała się postawić, dlatego boisz się artykułować swoje zdanie. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Gość s...5
Godzinę temu, Gość ka-wa napisał:

Musiałaś być tzw. córeczką tatusia, skoro on ma najwięcej do powiedzenia, mama też wdać bała się postawić, dlatego boisz się artykułować swoje zdanie. 

 

Córeczką tatusia nigdy nie byłam, a wręcz przeciwnie, nigdy nie umiałam z nim gadać i nawet nie chciałam.

A co do stawiania na swoim, wiem, że czas najwyższy, ale problem w tym, że kompletnie nie wiem, jak powiedzieć, że chce robić to co chce i mało mnie obchodzi jego zdanie na ten temat, tak żeby się od razu nie wkurzył.

Odnośnik do komentarza

Córeczką tatusia, akurat ma odwrotne znaczenie, bo to jest mniemanie tatusia, nie córki, choć mogły u was działać inny mechanizmy, jak despotyczność ojca. 

Nie masz ojcu mówić, tylko robić swoje, bo nic i tak do niego nie przemówi. Ja nie chcę Cię do niczego namawiać, sama musisz kombinować, żeby w rodzinie funkcjonować w miarę normalnie. Jesteś w tym wieku, że nie musisz mówic ojcu z kim się spotykasz. 

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość Gość s...5 napisał:

roblem w tym, że kompletnie nie wiem, jak powiedzieć, że chce robić to co chce i mało mnie obchodzi jego zdanie na ten temat, tak żeby się od razu nie wkurzył.

Skoro zostałaś wychowana tak, że nie masz prawa głosu, to tak się teraz czujesz. To, że się wkurzy jest bardzo możliwe, Cokolwiek byś mu powiedziała czy zrobiła może się wkurzyć, ale to przecież problem zazdrosnego czy zaborczego ojca, a nie Twój. Czas zacząć się zachowywać jak dorosła, czyli ubierasz się, mówisz spokojnym ale stanowczym głosem (nie wystraszonym i zalęknionym), ze wychodzisz i wrócisz przed nocą i tyle. Gdyby był ojcowski sprzeciw, to mówisz spokojnie coś w stylu "tato, ja rozumiem, że się o mnie troszczysz, doceniam to, ale jestem dorosła i mam prawo wyjść z domu bez zgody rodziców. Kocham Cie, pa" .

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...