Skocz do zawartości
Forum

Mąż wypomniał mi, ze na mnie pracuje


Gość eryka30

Rekomendowane odpowiedzi

Przed pandemię straciłam pracę 2 miesiące temu, obecnie szukam nowej. Jestem mężatką od roku, mój mąż pracuje jako górnik, podobno nie zarabia także wiele (nie wiem ile zarabia, nie chciał nigdy powiedzieć), dzieci jeszcze nie mamy. Ostatnio mąż mi wypomniał po kolejnej nieudanej rozmowie kwalifikacyjnej, że długo już trwa to moje szukanie pracy, ze już 2 miesiące na mnie pracuje i boi się, że dłużej to potrwa. Męża o nic nie proszę, nie wyciągam od niego kasy na nic, jedynie niestety teraz jestem na jego utrzymaniu, jeżeli chodzi o jedzenie i opłaty mieszkania, a tak zawsze opłaty dzieliliśmy na połowę. Głupio się poczułam, gdy mąż mi to wypomniał, rozumiem, ze zarabia mało, ale poczułam się z tym źle i nie wiem, czy nie powinnam z nim o tym porozmawiać?

Odnośnik do komentarza

Czy mąż nie zdaje sobie sprawy jak trudno dziś znaleźć pracę? Nie mówiąc już o dobrej pracy..Za przyzwoite pieniądze..

Dodatkowo nie wspomnę, że pasowało by żeby Cię wspierał w tym czasie i mówił że na pewno coś znajdziesz a nie prawił takie teksty.. 

To trwa na razie 2 msce a on to traktuje niczym rok.. Wiadomo że jest ciężko gdy tylko 1 osoba pracuje ale trochę szacunku i zrozumienia by pasowało mieć. Zwłaszcza do żony. Dobrze wie że nie jesteś nierobem tylko to etap przejściowy. 

Dziwię się mu trochę. Ale poniekąd też rozumiem. Martwi się bo przyszłość niepewna. Tylko dziś, nikt albo mało kto może być pewnym swojej pracy.

Porozmawiaj z nim, zdecydowanie. Takie teksty przecież bolą.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

eryka30, straciłaś pracę i jak rozumiem szukasz i chodzisz na rozmowy kwalifikacyjne. Niestety dużo osób obecnie potraciło prace i też szukają. I też to trochę czasu może zajmować. Jeżeli twój mężczyzna nie rozumie że nie jest tak łatwo to powiedz mu żeby sam spróbował zmienić pracę na lepszą. Sytuacja w Polsce dot. pracy jest inna niż np. jeszcze w styczniu. I niestety nie ma łatwo. Twój mąż chyba uważa że idzie się na rozmowę kwalifikacyjną i od ręki człowieka przyjmują. On jako górnik nie ma łatwej ale tak wybrał. Powinien być nie tylko bardziej cierpliwy ale wykazać się wyrozumiałością bo nie wszędzie jest możliwość załapania się na "na już" do pracy. Ważne żeby nie przecholowywać i nie odrzucać każdej możliwości pracy jeżeli żyjecie tylko z jednej wypłaty. Dzisiaj wszystko idzie w górę, jedzenie, czynsz więc maż może cię zachęcać ale chyba robi to bez wyczucia. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Pieniądze są ważne w życiu, ale nie najważniejsze. Sama musisz wiedzieć, czy dla niego są najważniejsze, czy ma być to zmobilizowanie do pracy, czy o kasę tylko chodzi. Jeśli nie wiesz, to z nim porozmawiaj, czy to jest wyrzut czy troska. 

Jeśli wyrzut to nie na miejscu, bo się starasz, a wiadomo jak jest z pracą. 

Nie wyobrażam sobie nie wiedzieć ile mąż zarabia, albo opłaty pół na pół, w kopalniach mało  nie płacą. On tak Ci mówi, żebyś przypadkiem nie straciła zainteresowania pracą, bo kasa ucieka?

Odnośnik do komentarza

On został górnikiem zaraz po maturze, czyli już prawie 20 lat pracuje w kopalni, nie musiał się starać, nie było żadnych konkursów na pracownika, więc pewnie tego nie rozumie. Pracę ma ciężką- to fakt i ponoć za bardzo małe pieniądze. Do pracy chodzi teraz nawet w weekendy, by zarobić więcej, choć ja go o to nie proszę. Na szczęście nie mamy żadnego kredytu, bo mieszkanie dostał w prezencie od rodziców i jego rodzice postanowili także w ramach prezentu przez 3 lata opłacać czynsz za to mieszkanie, my jedynie opłacamy media i tymi opłatami dzielimy się na pół. Mąż jest z natury bardzo oszczędny, czasem wydaje mi się, ze za bardzo, bo np. potrafi zjeść... lekko nieświeżą żywność, by tylko nawet kawałka nie zmarnować. Ja także jestem oszczędna, nie jestem rozrzutna, ale nigdy nic lekko spleśniałego bym nie zjadła. 

Odnośnik do komentarza

Kur... Nie lubię przeklinać, ale jak widzę słowo ,,górnik'' to mi cisnienie automatycznie skacze. Niewykształceni (co to za wykształcenie matura?), często prosci życiowo, bez większych ambicji. Małe pieniądze u górników? Wolne żarty. Są cięższe i o wiele bardziej ODPOWIEDZIALNE zawody, a ludzie zarabiają mało. Górnikom jest wiecznie mało, ile by nie dostali, to zaraz lecą ,,palić opony'', byleby była podwyżka, bo przecież... ciągle im mało. My z mężem jestesmy neurochirurgami, wieć musielismy się uczyć dużo, ba, do teraz musimy się dokształcać przez cały czas, bo w medycynie zginiesz, jak nie stoisz z nowosciami. Jakos nie latamy palić opon, żeby nam podwyżki dali, chociaż jestesmy odpowiedzialny za ludzkie zdrowie, przepraszam: niejednokrotnie życie. No i co? I nico. Górnicy zawsze będą przed wszystkimi zawodami, chociaż ich praca często powoduje więcej szkód niż pożytku. Szanowanemu małżonkowi nić górnikiem nie kazał być, niech więc poszuka innej pracy i zobaczy, jak o nią ciężko. Tylko czy prosty górnik ogarnie inny zawód? Oto jest pytanie,

Odnośnik do komentarza

Ja szczerze się dziwię że w ogóle związałaś się z takim człowiekiem. Z Twojego opisu wyłania się człowiek chytry (bo nawet nie da się już nazwać skąpstwem), nie szanujący ludzi (a zwłaszcza kobiet jak widać), kombinator (z pewnością zarabia dużo, nie wierz w Jego bajki, na tyle dużo że z powodzeniem byłby w stanie Was utrzymać nawet gdybyś Ty wcale nie pracowała).

Aż strach się zastanawiać jak traktuje Twoje zarobki, co z wczasami, czy gdzieś wspólnie wyjeżdżacie, planujecie je? Ukrywanie swoich zarobków? My w pracy niejednokrotnie dzielimy się informacją kto ile zarobił a Twój mąż ukrywa takie informacje?

Dziwne te Wasze małżeństwo, z pewnością większość kobiet nie związała by się z takim człowiekiem a co dopiero małżeństwo. Ale tak wybrałaś. Teraz faktycznie rozejrzyj się dobrze za pracą, byle jaką aby tylko mieć coś swojego a później rozejrzyj się za czymś lepszym. Bo z tego co widzę to Twój mąż jest w stanie wywinąć solidny numer a Ty jeszcze zostaniesz na lodzie.

Odnośnik do komentarza
58 minut temu, Gość eryka30 napisał:

bo mieszkanie dostał w prezencie od rodziców i jego rodzice postanowili także w ramach prezentu przez 3 lata opłacać czynsz

To jeszcze mieszkasz jakby u niego, nic tam nie ma Twojego, nie wiem czy wytrzymasz z takim skąpcem. 

Dla niego zarobek ok.10tys. wydaje się mały, bo tyle mniej więcej zarobi pod ziemią z takim stażem z nadgodzinami. 

 

Odnośnik do komentarza

Tak, mieszkam u niego, ja rodziców nie mam, zostałam bardzo wczesnie sierotą, tzn ojciec żyje, ale nie wiem, gdzie jest, ponieważ odszedł od mamy, gdy miałam 2 lata. On ma bogatych dość rodziców, takze dla nich taki prezent dla syna jak mieszkanie to pikuś. Ale faktem jest, że jego rodzice latami sie także dorabiali i budowali, są pracowici. Nigdy bym nie przypuszczała, ze on może az tyle zarabiać, sam nie raz mi mówi, że boi się, co bedzie jak dziecko przyjdzie na świat, że nie damy rady się utrzymac za tak skromne dwie pensje (mówił to, gdy jeszcze pracowałam)

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość eryka30 napisał:

On został górnikiem zaraz po maturze, czyli już prawie 20 lat pracuje w kopalni, nie musiał się starać, nie było żadnych konkursów na pracownika, więc pewnie tego nie rozumie. Pracę ma ciężką- to fakt i ponoć za bardzo małe pieniądze. Do pracy chodzi teraz nawet w weekendy, by zarobić więcej, choć ja go o to nie proszę. Na szczęście nie mamy żadnego kredytu, bo mieszkanie dostał w prezencie od rodziców i jego rodzice postanowili także w ramach prezentu przez 3 lata opłacać czynsz za to mieszkanie, my jedynie opłacamy media i tymi opłatami dzielimy się na pół. Mąż jest z natury bardzo oszczędny, czasem wydaje mi się, ze za bardzo, bo np. potrafi zjeść... lekko nieświeżą żywność, by tylko nawet kawałka nie zmarnować. Ja także jestem oszczędna, nie jestem rozrzutna, ale nigdy nic lekko spleśniałego bym nie zjadła. 

eryka30, rozumiem że to już 20 lat jego pracy fizycznej, ale w normalnym zwiazku ludzie ze sobą rozmawiają jeżeli chodzi o pracę i zarobki tak aby móc razem opłacać lub dzielić się opłatami. Twój mąż taką pracę sobie wybrał. Nie chciał iść dalej się uczyć czy jakoś rozwijac poprzez kursy. Dlatego pracuje w kopalni. Ale uwierz że górnicy nie mają złej pensji. Za każdym razem obecnie także od Rządu chcą podwyżek które dostają. Dziwi mnie to że nie rozmaiwasz z mężem o tym ile zarabia. Przeciez to jest normalne w związku. Chyba że on nie ma zaufania do ciebie lub uważa że nie musi tobie wszystkiego mówić, a nawet wiecej...uwazam że twój mąż w zwiazku z tym że jego rodzice oddali mu mieszkanie i opłacają czynsz to znaczy że jego rodzice tez nie zyja źle i mają pieniądze aby mu pomagać. Być może ten prezent jest dla was jako małżeństwa ponieważ jego rodzice chcą was odciązyc pewnymi opłatami. Jego rodzice muszą mieć spora emeryturę jeżeli tak mają mozliwość pomocy materialnej. Mimo wszystko o ile rodzice po prostu oddali a nie przepisali mieszkanie na ich syna i twojego meża to to mieszkanie nadal jest ich wiec jakby nie patrzeć opłacają swoje mieszkanie. Jeżeli mieszkanie jest przepisane na meza to nie powiedziane że mąż ciebie uwzględni w papierach bo wcale nie musi. To jest niepokojące co piszesz, bo ja też jestem oszczędna ale nie zjadłabym niczego co jest juz niezdatne do jedzenia. Moze dlatego że znałam osobę która tak się odzywiała przez przez praktycznie całe swoje życie jakimis starymi, i nieswieżymi rzeczami i okazało się że to jak się odżywiał wpłynęło na jego ciało wewnątrz i go truło. Facet zmarł zostawiając zonę i trójkę dzieci. Nawet nie doczekał wnuków. To jest głupota a nie oszczedność jedzenie starych i nieświeżych rzeczy bo sama pomyśl logicznie, to jest mężczyzna który pracuje fizycznie. Musi mieć zdrowie żeby jeszcze pożyć. Co mu to da że będzie na zdrowiu oszczędzał. Niech oszczędza na innych rzeczach  jeżeli koniecznie chce, ale nie na zdrowiu. Rozumiem że macie osobno swoje konta bankowe skoro mąż nie chce ci powiedzieć ile zarabia. I myślę że sama powinnaś myśleć o tym żeby mieć jakieś oszczędności, tak na wrazie co. Więc znajdź jak najszybciej jakąś pracę, załóż konto oszczędnościowe i nawet po 10 zł miesięcznie ale składaj na nim kasę. Ty tez nie musisz mówic o wszystkim meżowi. Ale ważne abyś znalazła jak najszybciej jakąś pracę, po prostu żebyś więcej nie usłyszała od męża że ciebie musi utrzymywac. Nie napisałas czy macie dzieci, ale dziecko to dodatkowe wydatki wcale nie małe. Ta oszczędność meża zahacza o bezmyślne i oszcędzanie na zdrowiu i wypominanie tobie (pokazywanie ci twojego miejsca) że się nie dorzucasz ale w zasadzie jezeli macie do opłaty tylko media i pewnie jedzenie to on może uważać że skoro mieszkasz tam to powinnaś więcej płacić bo jego rodzice płacą za niego. Tak podejrzewam. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość eryka30 napisał:

nie raz mi mówi, że boi się, co bedzie jak dziecko przyjdzie na świat, że nie damy rady się utrzymac za tak skromne dwie pensje (mówił to, gdy jeszcze pracowałam)

Dlatego Ci nie mówi o zarobkach, bo zawsze mu będzie brakowało kasy, w myśl, kto ma dużo chce jeszcze więcej?

Tak, że nie przejmuj się jego utyskiwaniem, jak chcesz z nim być musisz być przygotowana na skromne życie, bo jemu zawsze będzie mało. 

Przy okazji mu powiedz, żeby nie wciskał kitu o małych zarobkach. 

Odnośnik do komentarza
35 minut temu, Gość eryka30 napisał:

Tak, mieszkam u niego, ja rodziców nie mam, zostałam bardzo wczesnie sierotą, tzn ojciec żyje, ale nie wiem, gdzie jest, ponieważ odszedł od mamy, gdy miałam 2 lata. On ma bogatych dość rodziców, takze dla nich taki prezent dla syna jak mieszkanie to pikuś. Ale faktem jest, że jego rodzice latami sie także dorabiali i budowali, są pracowici. Nigdy bym nie przypuszczała, ze on może az tyle zarabiać, sam nie raz mi mówi, że boi się, co bedzie jak dziecko przyjdzie na świat, że nie damy rady się utrzymac za tak skromne dwie pensje (mówił to, gdy jeszcze pracowałam)

Tak naprawdę to nie masz ty na kogo liczyć więc on wie że jesteś od niego uzalezniona. Z drugiej strony wie że nic nie musi wobec ciebie bo nie masz pracy więc jesteś na niego skazana, i że może ci powiedziec wprost najgorszą i upokarzającą rzecz, a ty nic nie zrobisz bo niby co? Gdzie się wyniesiesz? Do kogo pójdziesz po pomoc? Nie masz nikogo. I dlatego znajdź jak najszybciej pracę i sama dla siebie oszczędzaj a jemu nic nie mów. On tobie nie mówi wszystkiego wiec bądź madra. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Mąż ma 3 lata studiów inżynierskich, które robił zaocznie, już mu 2 razy proponowano przejście na wyższe stanowisko z wyższymi zarobkami, czyli bycie kierownikiem, ale on woli pozostać tym najniższym górnikiem. Miał już kilka wypadków pod ziemią, był 3 razy w szpitalu, w tym jedna operacja i nawet to go nie skłoniło, by pójść wyżej. Ja natomiast mam studia licencjackie- etnologię, ale nigdy nie pracowałam w swoim zawodzie. Mąż ma to mieszkanie od rodziców na właśność, to on jest właścicielem, oni kupili je, wyremontowali i dali nam w prezencie zaraz przed ślubem, właścicielem jest mąż, nie oni. Oni mają swój dom w Będzinie, gdzie prowadzą biznes.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem jak możesz nie wiedzieć ile Twój mąż zarabia ale na pewno mało nie dostaje. Z tego co wiem górnicy mogą wycisnąć fajna sumkę. A może on nie chodzi na weekendy do pracy tylko jest jakaś druga strona?  Jeśli nie macie kredytu to tymbardziej jest wam łatwiej. Nie wiem jak można żyć z taką osobą... Jak teraz nie pracujesz to pewnie zajmujesz się do me i innymi sprawami to jak on może się tak odzywać. ? Chyba nie leżysz i nie pachniesz? 

Skąpiec z niego i tyle! Jak już jesteście małżeństwem to dlaczego mieszkanie nie jest na Was a tylko na niego? 

Uważaj bo się okaże że w te weekendy jezdzi do jakiejś panny i wydaje na nią kase

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość eryka30 napisał:

Mąż ma 3 lata studiów inżynierskich, które robił zaocznie, już mu 2 razy proponowano przejście na wyższe stanowisko z wyższymi zarobkami, czyli bycie kierownikiem, ale on woli pozostać tym najniższym górnikiem. Miał już kilka wypadków pod ziemią, był 3 razy w szpitalu, w tym jedna operacja i nawet to go nie skłoniło, by pójść wyżej. Ja natomiast mam studia licencjackie- etnologię, ale nigdy nie pracowałam w swoim zawodzie. Mąż ma to mieszkanie od rodziców na właśność, to on jest właścicielem, oni kupili je, wyremontowali i dali nam w prezencie zaraz przed ślubem, właścicielem jest mąż, nie oni. Oni mają swój dom w Będzinie, gdzie prowadzą biznes.

Eryka, czyli twój maż miał propozycję aby nie siedziec pod ziemią ale zdecydował tylko znowu nie myśli o swoim zdrowiu. To nie jest najmądrzejsza, I jeżeli chodzi o mieszkanie to mimo wszystko nadal jest to mieszkanie tylko twojego meza. Dlatego jesteś uzalezniona od niego, natomiast rozumiem że jego rodzice mają możliwość więc pomagają w opłatach. To jest duży plus. Ale podjście do ciebie męża jest mało delikatne. Zdecydowanie szukaj pracy i się  na tyle na ile możesz uniezależnij się. Po prostu bądź mądra i zadbaj o siebie. Na przysżłość. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Pytałam wielokrotnie, nie chciał zdradzić sumy, jaką zarabia, mówił tylko, ze mało lub zbyt mało, by utrzymać za tę pensję np. mieszkanie, jego i mnie. Ja oczywiście nie leżę i nie pachnę, sprzatam, gotuję, piekę, szydełkuję- co od zawsze uwielbiałam robić. Także dom ma ogarnięty jak nigdy wcześniej. Nie wytrzymałabym siedzenia bezczynnie

Odnośnik do komentarza

Eryka, wybacz, ale jesteś naiwna. Skąd u Ciebie to zdziwienie, że górnik nie zarabia mało? Nie wiedziałaś o tym, że górnicy mają wysokie zarobki? Poszperaj w domu i odnajdź jego pita, to się przekonasz, tyle, że niczego to nie zmieni w Twoim położeniu.

Twój mąż dobija 40-tki, jeśli jesteś jego pierwszą żoną, to on z pewnością ma spore oszczędności, tym bardziej więc jego zachowanie wobec Ciebie jest perfidne. Będziesz miała z nim ciężkie życie, a jeśli urodzi się Wam dziecko, to będziesz już totalnie w czarnej d**e.  Przez przynajmniej dwa lata będziesz musiała siedzieć w domu z dzieckiem, na jego utrzymaniu! On tego nie przeżyje, albo Ty, bo Cię zadręczy.

To okropne, że jesteś całkowicie od niego zależna. Nie możliwe jest, żebyś przed ślubem nie dostrzegła jego skąpstwa. Zafundował Ci cokolwiek, dawał upominki, a jak jest z Waszymi wyjazdami, na weekend, wczasy? Musiałaś to widzieć wcześniej, ale zlekceważyłaś. Nie wiem, jak długo jesteście małżeństwem, ale jesteś w trudnej sytuacji i w dużej mierze na własne życzenie.

Jedno mnie zastanawia, to już któryś z kolei wątek osoby w bardzo trudnej sytuacji życiowej, która po chwili przyznaje, że jest sierotą i nie ma nikogo. Trudno mi w to uwierzyć. Znam mnóstwo osób i naprawdę tylko jedną, która faktycznie jest sama (nie licząc dobrych znajomych), ale ona miała przynajmniej mieszkanko po matce, a po za tym świetnie zarabia i właśnie kupiła duże, piękne mieszkanie.

Rozumiem, że autorka straciła mamę, która wychowywała ją samotnie, ale przecież gdzieś razem mieszkały. Skądś autorka przyszła zanim poznała tego beznadziejnego górnika. Pisze, że jest sama, a gdzie pozostała rodzina? 

 

Odnośnik do komentarza

Nim go poznałam mieszkałam u chrzestnej, która mnie wychowała, ona nadal żyje, była moją rodziną zastępczą. Mam nie miała własnego mieszkania, a jakieś z zakładu pracy, które po jej smierci przepadło, bo nie było jej własnością. Moja chrzesztna i wujek żyją, nie jestem całkiem sama, ale wstyd mi się przyznać przed nimi, do tego, co się dzieje

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Zdecydowanie szukaj pracy i się  na tyle na ile możesz uniezależnij się. Po prostu bądź mądra i zadbaj o siebie. Na przysżłość. Pzdr

To jedyna sensowna rada, ale nie łatwa do zrealizowania. Eryka straciła pracę dwa m-ce temu i jak widać nie miała żadnych oszczędności, jakim sposobem? Jeżeli wyszła za mąż za prawie 40 latka, to sama nie ma chyba 20 paru lat, tylko jest starsza. Eryka nie wyznała ile ma lat i od jak dawna jest żoną tego centusia. Dodatkowo zwróciłam uwagę na to, że jej mąż nie dość, że skąpy, to do tego przebiegły (ukrywa przed żoną dochody i okłamuje ją jakoby miał ciągle za mało), to jeszcze rozpieszczony przez rodziców. Dziwne to układy, jeśli rodzice, jak sądzę, w wieku 60+, płacą podstarzałemu synkowi czynsz, mimo, że ten nieźle zarabia.

Tak, finansowa niezależność, to jedyny ratunek dla autorki, ale jak widać rokowania są kiepskie, jeśli do tej pory niewiele osiągnęła. Obawiam się, że liczyła na wygodne życie u boku ustawionego męża i przeliczyła się. Teraz straciła pracę, a mąż już stęka mimo, że to dopiero 2 m-ce. Co będzie gdy urodzi się dziecko, albo, czego nie życzę, Eryka zachoruje poważnie? Może liczyć się z wyrzuceniem na bruk, lub codziennym znęcaniem się i wypominaniem. 

Eryko, masz moim zdaniem dwa wyjścia: 1. wziąć byka za rogi, pracować dużo, zarabiać, nie pozwolić kantować się mężowi, ani wykorzystywać w domu, swoje pieniądze tez trzymać w ukryciu. W tym układzie powołanie dziecka jest dużym ryzykiem, bo od razu stajesz się zależna od niego. Tracisz pracę, kasę, leżysz i kwiczysz. 2. Znajdujesz pracę, odchodzisz od męża, wynajmujesz pokoik i szukasz człowieka bardziej zdatnego do życia we dwoje.

Odnośnik do komentarza

Ja nie liczyłam na życie u boku bogatego męża, bo ja nie wiem ile on zarabia. W górniczych stawkach sie nie orientuję, nie wychowałam się na śląsku nawet, przyjechałam za mężem. Byłam pewna, ze jego zarobki to jakieś góra 3 tys brutto, nie sądziłam, zę zwykły górnik może więcej zarabiać

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Gość eryka30 napisał:
38 minut temu, Gość eryka30 napisał:

nie liczyłam na życie u boku bogatego męża, bo ja nie wiem ile on zarabia

W górniczych stawkach sie nie orientuję, nie wychowałam się na śląsku nawet, przyjechałam za mężem. Byłam pewna, ze jego zarobki to jakieś góra 3 tys brutto, nie sądziłam, zę zwykły górnik może więcej zarabiać

Zarobek, a bogactwo to dwie sprawy, wiedziałaś, że jego rodzice są dobrze sytuowani, to wystarczy. 

 Masz internet, wystarczyło sprawdzić zarobki górników. 

Mąż był kawalerem? Bo mam wrażenie, że nie jedna od niego uciekła. Jak się poznaliście, bo wygląda jakbyś go w ogóle nie znała. 

 

Odnośnik do komentarza
37 minut temu, Gość eryka30 napisał:

Ja nie liczyłam na życie u boku bogatego męża, bo ja nie wiem ile on zarabia. W górniczych stawkach sie nie orientuję, nie wychowałam się na śląsku nawet, przyjechałam za mężem. Byłam pewna, ze jego zarobki to jakieś góra 3 tys brutto, nie sądziłam, zę zwykły górnik może więcej zarabiać

Wiesz Eryka, ja podejrzewam że twój mąż zabezpiecza się tym że nie mówi tobie albo odpowiada jakąś okrężną drogą gdzie nic z tych rozmów nie wynika ile zarabia. Może boi się że wiedząc ile on zarabia będziesz wolała siedziec w domu i jak najszybciej zdecydujesz się na dziecko - bo wiedząc że stac go materialnie ty mogłabyś zajść w ciążę. Nie jest fair że nie chce z tobą, mimo że jesteście małżeństwem, rozmawiać szczerze. Mimo wszystko sama staraj się znaleść pracę nawet prywatnie ale np. gdzieś do opieki osoby starszej albo dzieci. I odkładaj pieniądze bo uważam że powinnaś się zainteresować tym ile twój mąż zarabia. Możesz mu powiedziec że skoro tak cię wypycha do pracy to niech sam powie czemu tak mało zarabia i skoro za mało zarabia to zaproponuj mu zmianę pracy. To wazne że masz chrzestną i wujka którzy ci pomagali gdy byłaś młodsza. A jakie masz kontakty z teściami? Lubią cię i ty ich czy po prostu akceptują bo jesteś z ich synem? Ja uważam że teściowie martwią się o mieszkanie ale to mieszkanie syna. Pamiętaj że musisz mieć swoje pieniądze oraz jakieś odłożone bo nie wiesz czy nie będzie tak że mąż ci powie że skoro nie pracujesz to wyprowadź się bo się nie dokładasz. tak naprawdę to jego słowa o tym że się niedokładasz własnie tak bym odczytała. I to jest brak szacunku wobec ciebie. Dobrze że narazie nie masz dziecka bo jak Yonka już wyżej napisała, nie wiesz czy twój mąż by nie zrobił się jeszcze bardziej oszczędny i to na dziecku i czy w ogóle pogodziłby się z tym że możesz przez dłuższy czas siedzieć z dzieckiem w domu. Jakby nie patrzeć można na dziecko dostać jakies Dodatki + ale to nie pozwoli na normalne zycie i opłaty wszystkiego. Myśl także o sobie i nie mów wszystkiego meżowi. Na pewno jeżeli znajdziesz pracę to nie mów mu ile zarabiasz. Odpowiadaj mu tak jak on tobie co do zarobków. I sama zobaczysz na ile jest z tobą szczery, na ile cię szanuje. Jeżeli uważasz ze dobrze ci się znim żyje i nie wzrusza cię to że w mało delikatny i kulturalny sposób mówi tobie żebyś znalazła pracę, nie interesuje cię ile zarabia i nie przeszkadza ci ta niewiedza (także myśląc na przyszłość np. o dziecku o tym czy mąż dopisze cię do mieszkania mówiąc najprościej zapewni ci przyszłość w swoim mieszkaniu w sposób prawny, to już twoja sprawa. Myślę że dobrze by było gdybyś nadal utrzymywała kontakt z chrzestną i wujkiem. Jeździj do nich i rozmawiaj z nimi. To są osoby które cię wychowały i na które możesz jako jedynych liczyć. Nie separuj się od nich.

Odnośnik do komentarza

Że niby ile górnik zarabia? 10tys? Mieszkam na śląsku i znam dużo górników. Taki po studniach na lepszym stanowisku z dodatkami trochę ponad 5-tke wyciagnie, ale zwykły na dole siedzi w granicach 4-ki... Więc też proszę nie nakręcać autorkę, że na pewno mąż to bogata sknera, bo nie zagląda się nikomu w portfel, bo można się zaskoczyć. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...