Skocz do zawartości
Forum

Śmierć Taty i utrata sensu życia


Gość Grzegorz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Grzegorz

... 30 kwietnia telefon o 8.00 czy rozmawiam z synem? Pana ojciec o 7.30 zmarł. To były słowa jak wyrok. Mój tata chorował na otępienie czołowo- skroniowe oraz choroby serca, nerek, wątroby, i nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Mama zmarła 2.5 roku wcześniej na raka. Ojcem opiekowałem się przez ten cały czas jak potrafiłem. Wynajołem opiekunkę, która na czas kiedy przebywałem w pracy Tacie robiła śniadanie i obiad ja dziennie dogląłem wieczorem i kolacja. Weekendy robiłem obiad i kolację. Tata mieszkał w domu rodzinnym, gdyż gdy był u mnie nie umiał się odnaleźć, gubił się w podstawowych czynnościach. Na święta lub uroczystości rodzinne zawsze był z nami, latem w wolny weekend brałem również na ogródek działkowy. Jest mi strasznie ciężko, gdyż byłem z Min bardzo związany. Wszystko zaczęło się niespodziewanie. Dzwoni opiekunka i mówi bym jak najszybciej przyjechał bo znalazła ojca na podłodze w kuchni, karetka w drodze. Okazało się że Tata wylał na podłogę cole i się poślizgnął. Pogotowie sprawdziło, zbadało i powiedzieli że funkcje, EKG, jest ok. Od tego momentu zaczoł się dramat.... Zakładanie pompersów, stopniowe brak apetytu i ostatecznie odmowa płynów ( wcześnie takie objawy już występowały) wezwałem ponownie pogotowie. Przebadali wszystkie czynności w normie, lecz zabrali do szpitala celem kontroli i nawodnienia. Stan stabilny oczywiście wykonanie testu na koronowirusa. Po 3 krotnej rozmowie z lekarzem twierdzi że po wykonaniu szeregu badań i prześwietleń infekcja dróg moczowych i początkowa infekcja płuc - lekarka nie ma pęcherzyków charakterystycznych dla covid - po jednym dniu wynik testu dodatni kolejny szok¡!!!!!!! Skąd, jak to  dlaczego - stan stabilny- Tatę o przewieziono do szpitala zakaźnego na kardiologię. Szereg badań 3 rodzaje antybiotyków. Stan ciężki ale stabilny nie wymaga respiratora. Wskaźnik zakażenia na poziomie niskim. Po czterech dniach Tata odszedł. Lekarka przez telefon koronowirusa nie był bezpośrednią przyczyną zgonu. Po wykonaniu dodatnim ojca nałożono na mnie i żonę kwarantannę. To jest okropne nam ogromy żal, poczucie winy i nic mnie nie interesuje chce mi się płakać i mam wszystko dość, chciałbym zapaść się pod ziemię. 

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi przykro z powodu śmierci taty. Minęło zaledwie kilka dni i dlatego ból jest tak wielki. Płacz oczyszcza, toteż nie musisz się powstrzymywać. Płacz jeśli masz taką potrzebę.

Wyrzuty sumienia są bezzasadne, bo zrobiłeś wszystko co mogłeś i tata wiedział o tym. Dlatego na pewno nie miałby o nic żalu, a tym samym Ty nie możesz go mieć do siebie.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Grzegorz napisał:

Lecz powiem szczerze że w człowieku szargają różne emocje. Żal, rozpacz, strach, tęsknota, poczucie winy, złość i płacz serca i duszy.

Oczywiście, zwłaszcza w tak krótkim czasie. Znasz tatę i wiesz jaki był, sądzę, że  z pewnością chciałby abyś żył normalnie. Moze nawet byłoby mu przykro, że obwiniasz się o coś co nie było Twoją winą, na co nie miałeś wpływu. Daj sobie czas i staraj się tłumaczyć tak jakbyś z nim rozmawiał. To przynosi ulgę.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

Najgorszy jest wieczór i noc wyłaniają się najróżniejsze myśli że mogłem to zrobić tak, mogłem się nie złościć na niektóre rzeczy, mogłem być bardziej czujny i co najgorsze to nie że Tata umarł tylko wokoło słyszę " ciekawe jak i od kogo się zaraził" to jest najgorsze!. Nie widzą jaką człowiek przeżywa rozpacz.

 

Odnośnik do komentarza

Grzegorz, żal żalem, ale zachowujesz się jak małe dziecko, a co by było jakby to Twoje dziecko umarło, to jest dopiero tragedia. Ogarnij się, nie rozkminiaj, teraz myśl o swoim zdrowiu, bo sam go niszczysz w tej chwili. Jeśli nie, to skorzystaj z terapii. 

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

Odpowiem może na słowa wsparcia dla cghe........ Dziękuję lecz zważ że słowa wypowiadane mają dużą moc i to co dajesz z podwójną siłą dostajesz i życzę powodzenia i szczęścia w dalszej egzystencji.

Odpowiedź ka-wa Tata przez swoją chorobę był dla mnie niejako moje dziecko wymagające stałej opieki więc nie dziw mi się.

Odpowiedź kącika dziękuję za ludzkie podejście do aktualnej sytuacji, że jesteś Osobą , która naprawdę potrafi słowami dodać otuchy i pomóc mu w z tak ciężkim tematem jak śmierć Taty. Jeszcze raz z całego serca bardzo dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

 

Odpowiedź javiolla dziękuję za ludzkie podejście do aktualnej sytuacji, że jesteś Osobą , która naprawdę potrafi słowami dodać otuchy i pomóc mu w z tak ciężkim tematem jak śmierć Taty. Jeszcze raz z całego serca bardzo dziękuję

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Grzegorz napisał:

Tata przez swoją chorobę był dla mnie niejako moje dziecko wymagające stałej opieki więc nie dziw mi się.

Rozumiem, każdy inaczej przeżywa żałobę, ale czy to normalne, że po śmierci taty nie widzisz sensu życia? 

Ja chciałam Cię trochę otrzeźwić, bo masz "szansę" wpaść w depresję, dlatego rozważ wizytę u psychologa. 

Odnośnik do komentarza
Gość prawiczek40

Nie widzi sensu życia bo zeszły sie aż 3 negatywne czynniki naraz i ujrzał nie co oblicze wstrętnego świata. Lepiej wpaść odrazu w depresje, niż karmić sie iluzjami że życie jest piękne, bo takie nigdy nie było i nie będzie, jedynie laseczki mają 5 minut extazy w życiu, a potem przychodzi i tak zapłacić

Odnośnik do komentarza

Nie ma za co. Tym bardziej, że ja nigdy nie czułam takiego bólu po stracie bliskiej osoby, a więc domyślam się co musisz czuć. Wyczuwam, że byłeś autentycznie związany z tatą i mieliście dobre relacje. Dlatego daj sobie czas. Gdyby się ten stan przedłużał to faktycznie rozważ wizytę u psychologa, ale na tak wczesnym etapie to sądzę, że poradzisz sobie sam.

Ka-wa> autor pisał, że był bardzo związany z tatą. Może to być powód tego zachowania, zwłaszcza, że jest dopiero 7 dni po śmierci ojca. Może jest jeszcze w amoku.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Javiolla napisał:

autor pisał, że był bardzo związany z tatą. Może to być powód tego zachowania, zwłaszcza, że jest dopiero 7 dni po śmierci ojca. Może jest jeszcze w amoku.

Ja widzę, że aż za bardzo, tak jakby nie był przygotowany do samodzielnego życia, jakby nie było życia bez ojca. 

Tym bardziej, że ojciec był ciężko chory, sam miał dość takiego życia, ale jakby tego syn nie chciał widzieć, on mógł się męczyć, ale miał żyć dla dobrego samopoczucia syna. Koronawirus paradoksalnie przyczynił się do skrócenia cierpienia ojca, więc  czy syn nie podchodzi do tego zbyt egoistycznie, choć rozumiem, że to nie jest całkiem zależne od niego, bo depresja wcześniej do niego zawitała, bo przecież patrzenie jak ten ojciec cierpi, chociaż tego nie okazuje, jest depresyjne, więc ten stan nie jest wywołany opieką nad ojcem, a jego chorobami. 

Odnośnik do komentarza

Ka-wa> to może nie jest kwestia przystosowania do życia, ale pewnego rodzaju uzależnienia. Jest to typowe dla dzieci, które kilka/wiele lat zajmowały się np. obłożnie chorym rodzicem. To im weszło w nawyk, stało się częścią ich życia, tak jak zajmowanie się własnym dzieckiem i oddanie się choremu dziecku. Mówi się, że najpierw rodzice mają dzieci, a potem dzieci mają rodziców. Myślę jednak, że autor się otrząśnie, tylko trzeba mu dać czas. Od każdego "uzależniania" da się odzwyczaić i każdy nawyk zmienić. Natomiast egoistyczne podchodzenie do sprawy śmierci to chyba typowe dla nas żywych. Np. nagrobki... po co je stawiamy? Dla nas, a nie dla zmarłego, bo nam jest potrzebne miejsce pamięci, do którego przyjdziemy i powspominamy zmarłego. Płaczemy nad trumną zmarłego, bo odchodzi, zamiast się cieszyć, że mu ulżyło w cierpieniach... ale tak naprawdę zmarły wcale nie odchodzi (jeśli ktoś jest wierzący), on tylko zmienia miejsce zamieszkania ?  Potem, gdy przyjdzie na nas pora to będzie stał i czekał na nas z otwartymi rękami. Płaczemy gdyż zmarłego już z nami nie będzie, ale on jest... tylko w innej formie,  "ducha/duszy" i może mu tam jest 100 razy lepiej niż na ziemi. Z kolei ja sądzę, że to nie jest objaw depresji... jeszcze nie. Jeśli autor będzie się długo nad sobą rozczulał i bezpodstawnie sam siebie biczował, to ona z pewnością przyjdzie. W tej chwili reakcje jakie ma są połączeniem zmęczenia organizmu i psychiki (zmęczenia pracą nad ojcem) oraz tym "uzależnianiem" charakterystycznym dla osoby długo zajmującej się ukochanym chorym. Tak ja to odbieram.

Mam nadzieję, że Grzegorz to przemyśli i z czasem wyjdzie na prostą.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

Javiolla masz rację, bardzo mi brakuje codziennych wizyt u Taty i gdy w głowie przytoczę sobie "obrazy" lub " filmiki" ogarnia mnie wtedy przeogromny ból i tęsknota. Wiem że ból i tęsknota zostanie na zawsze , lecz my ludzie potrafimy z tym żyć i się do tego przyzwyczaić.

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

Proszę jak radzić sobie w chwilach załamania gdy mam w sobie złość i jednocześnie płac, gdy nie umiem o niczym rozmawiać a wokoło słucham "nie płacz ja ci współczuję aż się obawiam jak mnie to będzie dotyczyć" to nie pomaga. Co robić!

Odnośnik do komentarza
23 godziny temu, Gość Grzegorz napisał:

Proszę jak radzić sobie w chwilach załamania gdy mam w sobie złość i jednocześnie płac, gdy nie umiem o niczym rozmawiać a wokoło słucham "nie płacz ja ci współczuję aż się obawiam jak mnie to będzie dotyczyć" to nie pomaga. Co robić!

Taka jest  zaloba. Tak boli, tak przebiega....To element naszego doswiadczenia rowniez , niestety, tego co przychodzi nam tu przezyc. Rozdzierajacy Bol. Jakby ktos odbieral oddech.

Straty sa czescia naszego doswiadczenia...tu na ziemi, tak jest. Te drobne,  wieksze i te najbardziej dotkliwe dla naszego serca, rozdzierajace..

Trzeba to przezyc. Taki jest los. Nasz los tutaj...nie mamy innego wyboru, jak sie z tym godzic.

 

Wydaje mi sie ze przyjmowanie Taty do siebie, tego jaki byl, znajdowanie go niejako w sobie. Moze pomoc. Wdziecznosc, uczucie wdziecznosci  moze koic rownuez, bo to znajdywanie dla taty muejsca w swoim sercu...i placz, swiadomos odejscia, przyjmowanie tego odejscia moze oczyszczac, choc w wielkim smutku, bolu.

Zaloba u niektorych trwa miesiac u niektorych rok. Taki jest rytm narodzin, zycia , smierci, znowu narodzin, jedni odchodza, inni przychodza... Nastepuja po sobie pokolenia, Ty tez kiedys odejdziesz , my odejdziemy.... Wiec patrzenie na to z perpektywy "tej dalej"...takie to jest, tak sie to zycie toczy i przelewa, z pokolenia na pokolenie...

My  o tym zapominamy...a tak sie to kolo zycia i smierci toczy. Caly czas, choc staramy sie tego nie widziec, gdy nie dotyka nas bezposrednio...tak po prostu jest.

Mozesz sie za tate modluc jesli jestes wierzacy lub jesli nie , zwyczajnie kontemplowac jego osobe, adorowac w milczeniu. Ten bol idejscia, niestety nie da sie go odsunac... Nalezy go przezyc.

Pokoj jego duszy

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

Za Tatę modlę się dziennie, wczoraj powiadomiono mnie o wyniku mojego wymazu jest ujemny więc będę się mógł dzięki Bogu przygotowaniami do pogrzebu. Ponieważ sama utrata Taty i braku możliwości wykonania ostatniej posługi - pogrzeb też bardzo mnie nie niepokoiło i sprawiało że czułem się z tym okropnie. Ból i żal jest ogromny lecz myśl że Tata już za kilka dni będzie w jednym grobie z Mamą daje mi poczucie dziwnego bezpieczeństwa bo coś w środku mi mówi że teraz będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.05.2020 o 08:49, Gość Grzegorz napisał:

Javiolla masz rację, bardzo mi brakuje codziennych wizyt u Taty i gdy w głowie przytoczę sobie "obrazy" lub " filmiki" ogarnia mnie wtedy przeogromny ból i tęsknota.

Tęsknisz i to zrozumiałe. To jest ten wieloletni nawyk, który stał się częścią Twojego życia. Postaraj się ten czas, gdy byłeś u taty zastąpić czymś innym. Nie mam jeszcze pomysłów czym, ale może czymś dla dobra innych. Pomagałeś tacie, a teraz pomagaj komuś innemu. Opiekowałeś się tatą, to może teraz zaopiekuj się kimś innym (pieskiem?)

9 godzin temu, Gość Grzegorz napisał:

Za Tatę modlę się dziennie,

Pomódl się jeszcze za siebie, abyś miał siłę do powrotu do normalnego życia.

9 godzin temu, Gość Grzegorz napisał:

lecz myśl że Tata już za kilka dni będzie w jednym grobie z Mamą daje mi poczucie dziwnego bezpieczeństwa bo coś w środku mi mówi że teraz będzie lepiej.

Będzie lepiej. Podobno najgorsze co przeżywamy to do dnia pogrzebu. Podczas pożegnania nie mów tacie "żegnaj", tylko "do zobaczenia". Przecież kiedyś się znów zobaczycie. Dodam jeszcze, że przynosi ulgę gdy podczas porządkowania rzeczy zmarłego nie wyrzucamy ich, tylko oddajemy dla innych potrzebujących. Nie jest nam tak przykro i smutno, bo to szczytny cel.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Grzegorz napisał:

Jest naprawdę ciężko i bardzo to wszystko boli.

To zrozumiałe na tym etapie, ale pamiętaj, aby się nad tym nie roztkliwiać zbyt długo, bo wpadniesz w depresję i będziesz potrzebował specjalisty. A po co do tego doprowadzać. Żyjesz, na pewno masz dla kogo, pochowaj tatę i postaraj się wrócić do nowej rzeczywistości. Tata by tego na pewno chciał.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Grzegorz

Człowiek człowiekowi wilkiem - gdy dotknie cię tragedia to nie tylko wiesz kto jest twoim przyjacielem lecz otwierają ci się oczy jak większość rozmawia i ma stosunek instytucjonalny. Zero człowieczeństwa i poszanowania osoby zmarłej. Liczy się jedynie co można wyssać z człowieka dopuki jest jeszcze w szoku i bólu po stracie. Sępy i hieny 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...