Skocz do zawartości
Forum

Jestem ofiarą rodziny


Gość Veronicaa

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym sie wygadać i przy okazji usłyszeć jakieś rady jak dalej postępować. Skonczyłam studia i jestem w trudnej sytuacji życiowej. Niedawno ojciec kazał mi sie wyprowadzić tzn. mam szukac sobie nowego lokum. Szukam pracy,pierwszej w zyciu, nie jest łatwo. Nie bylam jeszcze na ani jednej rozmowie kwalifikacyjnej... Żyje nadzieją , ze ktoś w końcu zadzwoni z odezwem na CV.. Po cichu jednak w to wątpie. W dodatku ojciec zmusza mnie bym sie wyprowadzila. Mam nie dużo oszczednosci ale chcialabym je sobie zostawic a nie wydawac na wynajem... Od dawna jestem takim nieudacznikiem w rodzinie. Wiekszosc ma rodziny, prace , jest na swoim. Ciagle słyszę ,ze ja tylko stoje w miejscu i nie mam pomyslu na przyszlosc.Dołuje mnie to okropnie. Mam depresję od dłuzszego czasu , o ktorej rodzice nie wiedza. Nie mam od nich wsparcia,żadnego. Dostaje pieniądze ale czuje ,ze mają mnie już dość. Tak strasznie chcialabym byc juz niezalezna,pokazac im że na coś mnie stac a nie mogę.... Nie ma na horyzoncie zadnej zmiany na lepsze. Musze siedziec cicho i ich znosic,wysluchiwac jaka to jestem beznadziejna. Po prostu jestem w sytuacji troche bez wyjscia i nie wiem co robic.
Nawet gdyby ta praca jakos sie cudem znalazla to nie zarobie dużo wiec nie stac mnie bedzie na wynajem i życie. Mam swoje lata a nie potrafie sie sama ogarnąc. Wstyd mi.

Odnośnik do komentarza

Witam.
Nie Tylko Ty jestes ofiara w rodzinie...:)
Jesli juz znajdziesz prace i bedziesz sie powoli wyprowadzac na poczatek moze wynajmij sobie jakis pokoj? (Chociazby moze 1no osobowy?)
Nie wynajmuj odrazu mieszkania. Bo Nie dasz rady pewnie finansowo.
Jesien-Mysle ze to trudny czas do szukania pracy.-Tzn. Trudniej znalesc prace.
Probuj Nie poddawaj sie.
Moze jakas lekka praca biurowa?

Odnośnik do komentarza

Tata, chyba nieudolnie próbuje zmusić Cie do doroslości. Nie piszesz co na te propozycje taty mówi mama.

Jesli oszczędności masz tak mało jak piszesz, a może być, ze będziesz musiala ojca posluchac to po prostu musisz isc na pokój, ktory będziesz wynajmowała na spólkę z inną dziewczyną. Po prostu w jakimś pokoju bedziesz miała swoje łożko- jest to najtańsza z możliwych opcji.

Jesli Twoje rodzeństwo jest juz na swoim, to może u któregoś z nich jest zbędny pokój lub łożko i z najbliższą rodziną może byś się rozliczała bardziej po kosztach własnych.

Jesli skończylas studia, to masz okolo 24 lat (chyba ze tylko licencjat to ciut mniej).I rodzice juz popatrują abys miała juz swoją pracę i nie żyla na ich koszt, oraz może chcieliby oglądac jakiegoś kandydata na zięcia.

Pytanie czy jak juz znajdziesz pracę to czy mogłabys dalej z nimi mieszkac, dokladając się do r-ków- to powinnas sobie z nimi wyjasnić. Nie wiadomo czy juz nie chcą na Ciebie patrzec, czy raczej chodzi im o dokladanie się do wspólnego garnka.Nie precyzujesz tego, bo urażona tylko odbierasz, ze oni juz mają Ciebie dość.

Na posiadanie narzeczonego lub jego brak nie masz żadnego wplywu. Natomiast na podjęcie pracy masz. Jesli nie ma pracy dla Ciebie zgodnej z Twoim wyksztalceniem to trzeba się oglądac za taką o duzo mniejszych wymaganiach ale dostępną- pani na poczcie, ekspedientka, sprzątaczka, kucharka.

Jesli to będzie dopiero Twoja pierwsza praca, to i Ty i rodzice zbierają żniwo chowania Cię pod kloszem. Poprzez wszystkie lata studiów powinnas co roku odbywać różne praktyki niepłatne, platne i to niekoniecznie związane z Twoim przyszłym zawodem, jesli takich nie umiałas w wakacje znaleść. A teraz jestes duża dziewczynka i się okrutnie stresujesz, ze trzeba isc do pracy i jak to wogóle zrobić. Gdybys na studiach juz od stycznia polowała na jakąs pracę na wakacje kazdego roku to dzis bys nie przeżywała takiego stresu- byłabys bardziej otrzaskana z sytuacją.

A co miejscowy urząd pracy? Może możesz skorzystac z jakis dodatkowych kursów dla bezrobotnych, takich po których łatwiej znaleść pracę. Ponadto chyba i tak musisz się zarejestrowac w urzędzie, bo przeciez ubezpieczenie zdrowotne Ci się kończy chyba z wrześniem- studentką juz nie jesteś a pracownikiem jeszcze nie.

Odnośnik do komentarza

Ten twój ojciec to chyba w gorącej wodzie kąpany . Co on jest od rzeczywistości oderwany i życia nie zna.? Córkę z domu wypędzac chce,bo właśnie dopiero, co naukę skończyła,to fora ze dwora. To niech ci kupi mieszkanie, bo w usamodzielnieniu się dziecku ,też trzeba trochę pomóc. Może i zaniedbałas sprawy pracy w okresie studiów,ale nie wszyscy muszą być aż tak hej,do przodu. Już bez przesady. ! Współczuję ci takiej rodziny,która traktuje dzieci jak ciężar i wymuszony obowiązek. Dorosłość ,też ma swoje etapy i trzeba mieć poczucie bezpieczeństwa,choć w minimalnym stopniu,żeby teraz na spokojnie poszukać sobie pracy i nie czuć presji ojca,bo to nie dość,że nie pomaga,to wręcz szkodzi. Nie każdy jest odważny, pewny siebie i przebojowy. Rodzice powinni znać swoje dziecko i wiedzieć jakieś są jego możliwości i co jest w jego zasięgu. Bądź bardziej pewna siebie i nie daj się zastraszyć rodzinie. Jesteś jeszcze bardzo młoda, nie masz własnej rodziny,dopiero skończyłaś się uczyć. Masz prawo mieszkać we własnym domu,tak długo jak będzie to konieczne.
Niech twój ojciec sam idzie sie tułac po wynajętych pokojach u obcych ludzi i spróbuje wyżyć za najniższą krajową.
Ten facet wstydu nie ma. Ojciec córki z domu nie wypędza.!!

Odnośnik do komentarza

Priblem w tym ze ty skupiasz sie tylko na slowie nie. A co by sie stalo gdyby jednak zaproponowano ci prace i to za dobra stawke? W dodatku po jakims czasie bylabys w tym dobra i dostawalabys jeszcze wiecej? Co by bylo gdybys spotkala chlopaka ktoremu zalezaliby na tobie? A gdyby twoja przyszlosc jednak byla inna niz sobie narysowalas? A gdyby ta przyszlosc zaczynalaby sie wlasnie teraz? Co wtedy? Czy wolisz ta smutna przyszlisc o ktorej pisalas czy inna? Ktora wybierasz?

Odnośnik do komentarza

Dammar, to wtedy byłoby cudownie. Życzyłabym sobie tego. Tylko życie jest brutalne.
Nie mam rodzeństwa. Jestem samotna. Z charakteru nieśmiała i trochę wstydliwa. To w czym teraz tkwię to bardzo mi utrudnia życie. Ale chce podjąć pracę, szukam na siłę. Niestety znajomości nie mam. Miałam epizod na studiach parę msc jakby stażu w firmie i tyle. Marne to więc tego nie liczę. Nie mam dużych wymagań. Za najniższa bym pracowała na pełny etat. Tylko cigle szukam, nie nie w zawodzie. Bo tam nie spełniam wymagań.
Ojciec jest niestety zupełnie innym człowiekiem niż ja. Stąd chyba nie widzi problemu. Niby mam rodziców na których nie mogę narzekać ale nie rozumieją oni co się ze mną dzieje ani że nie jestem w stanie na szybko zdobyć pracy, założyć rodziny ani kupić mieszkania. Tata jest w gorącej wodzie kapany zdecydowanie. On już chciałby żebym osiągnęła niewiadomo co a ja nie potrafię. To dla mnie niemożliwe mt tak. Męczę się z nimi w domu bo cigle są przytyki. Absolutnie nie chce wykorzystywac rodziców, nie o to chodzi. Chciałabym tylko odrobinę może wyparcia.

Odnośnik do komentarza

A czy jakies dziecko pyta swojego ojca czy matkę co robią jak się zachowują żeby zdobyć pracę, zeby ją zachować, w niej się utrzymac?

Nie, dzieci uważają, zachcialo Wam się dzieci, to macie obowiązek o nas dbac, zywic nas, zapewnic nam studia i dac taki dlugi czas ochronny po studiach jaki będzie potrzebny. Niektore z nas jakby co to będą mialy depresję, o ktorej do rodzicow nic nie będa mówily ( z delikatnosci czy z obawy, ze rodzice uznają to jako próbę ucieczki od życia). Ale jak się okazuje to wszystko to malo. Rodzic, ktory utrzymywal przez cale życie dziecko dowie się od niego lub jemu podobnych, ze powinien mu zapewnić mieszkanie a sam za karę, ze w życiu na dzieci się zdecydowal powinien, po zakończeniu przez nich studiów tulac się po wynajmowanych mieszkaniach, zeby dziecko moglo objąc dotychczasowe mieszkanie.

To się nazywa konsumpcyjny styl wychowywania młodych ludzi. My rodzice powinnismy dawac, dawac, miec niekończące się obowiązki a dzieci ciągle będa niedorosłe, będą się bały życia, będzie im przykro, ze rodzic głośno zauważa, ze codzienne życie kosztuje, ze inni jakoś w życiu się urządzają to może i Ty podpatrz jak oni to robią.

Odnosnie osobistego pytania wobec mnie. Nie, niczego takiego swojej córce nie powiedziałam, bo ona będac we wspólczesnych czasach studentką zauważyla, że na na studiach trzeba znajdowac sobie praktyki i zbierac referencje.Natomiast mój syn (miał potwierdzenie dwoch praktyk w wakacje) w swoim zawodzie nie umial przez 1 rok znalesc platnej pracy. W dwóch dużych miastach pracowal w sumie przez 1 rok za darmo. W domu bylo na tyle dużo pieniędzy, ze teoretycznie nie stanowilo to problemu. Ale tylko teoretycznie. Ja się cieszylam, ze nie uczy się obijania bez pracy,nie żyje w marażmie, ze praktykuje w swoim zawodzie. Mój mąz tez to teoretycznie rozumiał.A praktycznie co się nagadał, jak to możliwe, ze 24 letni facet jest jeszcze na utrzymaniu rodzicow. I oczywiście ja się najwięcej nasłuchalam.

U nas w domu w tym czasie byly pieniądze na bezplatną roczną praktykę naszego syna. Gdyby nie bylo ,to więcej niż pewne ,musialby pójsc robić cokolwiek i słac swoje CV z nadzieją, ze może gdzies będzie praca dla początkującego w jego wyuczonym zawodzie, platna.

Nie w kazdym domu są pieniądze na studia dzieci i na miekkie lądowanie po studiach.Nie wspominając o wyposażeniu typu mieszkanie czy może samochód. Ułatwiając studia, rodzic chce byc tym, ktory daje możliwośc zdobycia wędki aby dziecko juz potem samo sobie rybki łowilo. Bywają domy ,w ktorych nie można nawet sobie studiować na koszt rodziców.

Odnośnik do komentarza

Do autorki. Piszesz:"Od dawna jestem takim nieudacznikiem w rodzinie. Wiekszosc ma rodziny, prace , jest na swoim"

Nie masz rodzeństwa to wtedy musisz miec bliskich kuzynow skoro do jakis licznych członków rodziny Cię porównują. Może u nich moglabys się zahaczyć po kosztach wlasnych. Ponadto jak oni wszyscy tacy obrotni tzn, ze juz pracują lub mają swoje firmy- czy oni nie mają jakiś znajomości abys dzięki nim mogła się zahaczyć?

Odnośnik do komentarza

Verinicaa, to nie zycie jest brutalne tylko sposob w jaki ty do zycia podchodzisz. Masz konkretne problemy i zamiast koncentrowac wysilek na znalezieniu rozwiazan skupiasz sie na slowie nie. Napisalas ze tego lepszego zycia bys sobie zyczyla ale to nieprawda.
Zastanow sie co jest przyczyna twoich niepowodzen, jesli skladasz podania i nie ma odpowiedzi byc moze masz zle napisane CV. Moze warto je przeredagowac i na tym sie skupic. Pracodawcy patrza na to co mozesz wniesc do uch firmy, cos za co mozna ci zaplacic. Zastanow sie co takiego masz, co mozesz sprzedac. Zastanow sie nad sama soba, tak jakbys sama siebie miala zatrudnic. Czego oczekujesz od pracownika, w jaki sposob ten pracownik przyniesie ci korzysci? To nie jest latwe ale przyniesie ci poznanie samej siebie, okreslenia tego kim jestes.

Odnośnik do komentarza

kikunia55 nie mam rodzenstwa tylko kuzynostwo, ale oni sa starsi ode mnie troche, najmlodszy ma 29 lat. Mieli czas naznalezienie pracy, zarobienie, zbudowanie domu itp. A ja co moge zrobic po studiach? Nie usprawiedliwiam sie ale nie jestem przebojowa żeby juz na studiach pchac sie po roznych dorywczych pracach . Załuje tego ze moglam wykazac wtedy choc odrobine wiecej angażu bo byc moze teraz by było ciut lżej. Nie, kuzyni nie maja firm,pracuja u kogos. Mieszkam w dużym miescie, praca niby jest ale nie spelniam wymagan głownie przez brak jakiegokolwiek dośw.
dammar, fakt podchodze negatywnie bo jestem potworna realistka. Uwazam,ze w zyciu nic nie przychodzi latwo. Teraz sie o tym przekonuje na wlasnej skórze. Boli ale trudno. CV mam wg mnie odpowiednio przygotowane, ale bez klamstw bo nie bede kolorowac i przypisywac sobie czegos czego nie mam. Jestem uczciwa. Taka tez osobe bym zatrudnila gdybym to ja szukala pracownika. Mniej dosw,ale rzetelnego i z checia na rozwój. Dlatego tez taka jestem.
onkaY od zawsze zyje na koszt rodzicow. Co tu duzo mówic teraz to juz na nich żeruję,wiem o tym. Gdybym choc miala prace to dokladalabym sie do czynszu i zycia. A lokum szukalabym gdybym choc troche odłożyla. Byc moze jest taka szansa. Teraz ojciec jest wsciekly ale moze za jakis czas by sie zgodzil na takie chwilowe rozwiazanie. W gruncie rzeczy chcialabym sie wyprowadzic bo sie nie dogaduje z nimi. Tylko nie mam za co. Na pokoj tez mnie nie stac na dluższa mete. Na chwile wystarczy ale to na zycie bedzie brakowac. Kólko sie tak zamyka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...