Skocz do zawartości
Forum

Problem z rozstaniem, oraz zrozumieniem kobiety...


Gość pioproblem

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pioproblem

Problem z którym sie borykam to zrozumienie mojej byłej kobiety podczas rozstania. Ja mam 29lat ona 26lat razem byliśmy 6lat.
Rozstalismy sie w natłoku głupiej kłótni 2 miesiące temu, jestem taki że po rozstaniu potrzebuje 2tygodnie na zrozumienie i zawsze byly powroty. Zaś tym razem nieco inaczej.
Jak zwykle po 2tyg sie spotkaliśmy ale ona tym razem powiedziała że jest szczęśliwsza, zatem odszedłem w swoją strone. Po kolejnych 2tyg rozmawialiśmy i przyznała ze tak naprawdę chciała bym zawalczył o nią. Gdy to zrozumiałem po kilku dniach stałem pod jej drzwiami z ogromnym bukietem róż 89 bo tyle miesiecy byliśmy razem.
Zaczeliśmy sie spotykać kilka wspólnych spacerów/kino ale po kilku dniach wystrzelila ze ona idzie na randkę, wieczór bez info bez wiadomości nic a nic. Odezwałem sie na drugi dzień pytając o randkę i o nas to mi odpowiedziała ze to zwykle spotkanie, a my to raczej nie wyjdzie. Spotkaliśmy się póżniej porozmawiać uszanowałem to, na drugi dzień sama pisała jakieś głupoty (zaczepki) o auto, szkolenia i przyjezdza po mnie jak gdyby nigdy nic do znajomego, czeka tam na mnie 2 godziny i odwozi do domu. Po czym kontakt nam umiera, jakby chciala sie oddalić.
Po kolejnych kilku dniach zrozumialem ze chce jeszcze bardziej walczyć o nią, umówiliśmy się, spotkaliśmy po chwili rozmowy zabrałem ją obejrzeć wspólne mieszkanie (mówiąc przy tym ze chce zebyśmy spróbowali) wieczór razem, kazdy kolejny przez tydzień też, spotkania, randki, kolacje. Oczywiście wszystko z mojej inicjatywy, bo to ja walczę o nią, kupiłem nam bransoletki na szczęscie takie same. Obiecaliśmy sobie mówić prawdę, obiecała nie zachowywać się jak kiedys. Podczas rozmowy powiedziała ze spotykała sie z kims ze był miły, całowali się ale nie podobał jej się - czy to mogła być prowokacja z jej strony bym ja sie przyznał do czegoś ?
Po kolejnych wspólnych wieczorach wyjechaliśmy na wspólny weekend, spędziliśmy go razem, mega romantycznie, gdy ona siedziała czytając menu w restauracji biegałem po bukiecik kwiatów, gdy spała rano obok pobiegłem po piękną róże by czekała jak się obudzi. Idac kupiłem kwiatek którego nigdy ode mnie nie dostała ( urwałem się udając ze ide smieci wyrucić i wróciłem z kwiatkiem). Wszystko było teoretycznie idealnie, ale cały czas mówiła że ją gryzie ze ja z kims sie spotykałem. Wracając w aucie zaczeła płakac ze czuje się gruba i zle przy mnie. Po powrocie kolejny wieczór razem wszystko niby ok. Kolejnego dnia do 15 w pracy piszac ze mna rezerwujemy kolejny weekend itp, po godzinie wszystko sie jej zmienia zaczyna sie oddalac, odpisywać jak obcej osobie, rezygnuje z kolacji, weekendu, mieszkania. Po 3 dniach udaje mi sie z nią spotkac, mówi że nie daje rady bo zle sie przy mnie czuje. Więc odchodzę tak jak w sumie ona chce.
Po dwóch dniach pisze do mnie o jakies instagramowe obserwowania, o nowe auto ze po co mi to, po sprzeczkach przestaje pisac, kolejnego dnia znowu zaczepka o jakaś głupote, po lekkiej spinie, na jej prośbę jadę z nią 200km po cos. Właściwie nie wracamy do tematu NAS. kolejne dni rozmawiamy, ale pewnego dnia mówię jej ze ja nie chce miec kontaktu "koleżeńskiego" bo to nie ten moment 7dni wcześniej spedzamy weekend jak para a dziś jak znajomi. I proszę ją o urwanie kontaktu bo nie potrafie tego tak utrzymac. Godzi sie i mowi ze to szanuje. kolejnego dnia pisze o jakaś głupotę ze musi mi oddac, ze wrzuci do skrzynki odpisuje tylko ze moze normalnie, ale ona ze szanuje moja decyzje o odcięciu sie, wiec juz jej nie odpisuje bo to głupota. Kolejnego dnia usuwa mnie ze wszystkich mediów społecznościowych instagram, facebook, snapchat. Ja nawet nie zareagowałem na to. Uznałem to za dziecinne, po czym w nocy pisze do mnie wiadomości ze jezdzę do innej i tłumaczę jej że nie używam telefonu. Nie zareagowałem na te wiadomości nic a nic. Jedyne co widzę teraz to to jak dodaje codziennie nowe zdjecia na instagram i facebook.
Ja się postarałem dwuktortnie by ją odzyskac, sama przyznała ze ona po prostu była ale nie postarała sie dla mnie. I w sumie dwukrotnie zastałem odrzucony, ale wraca do mnie głupimi zaczepkami i wiadomościami. Wielokrotnie powtarzałem ze ja nie chce grać w zadne gierki. Wolę szczerą rozmowę i ze jak nie chce być ze mną to nie, ale dajmy sobie spokoj ze takimi wiadomościami i szarpaniem sie, a jeśli zrozumie ze chce być ze mną to musi wprost napisac, a jak nie to nie rozmawiajmy w ogole poki co.

Czy ktoś komu chciało się to przeczytać, jest w stanie pomoc zrozumieć tą kobietę ?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nikt tak naprawdę nie wie o co jej chodzi lepiej od Ciebie, ale jak kilkakrotnie się rozstawaliście to raczej przyszłości dla was nie widzę.
Nie pasujecie do siebie, więc po co na siłę reanimować związek...,mimo wszystko ciągnie was do siebie, tak bywa jak się jest blisko...,zawsze rozstania są cieżkie
A Ty ją zdradziłeś, skoro ta druga siedzi w jej głowie?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość pioproblem

Nie, nigdy.
Jak sie rozstaliśmy spotykałem się chwilę z kimś, ale uświadomiło mnie to że nie chce kogoś innego. Obecne jej zachowania są sprzeczne, mówi jedno a robi i pokazuje ze ją gryzie. Obecnie daje mi odejśc na własne rzeyczenie, ale dalej szarpie się ze mną głupimi i żałosnymi wiadomościami, że ja do kogoś wracam po nocach. Czym pokazuje ze własnie to ją boli najbardziej. Ale pokazałem jej ze to własnie na niej mi zależy ale chyba jeszcze tego nie zauważyła...

Odnośnik do komentarza

Zależy Ci, to mało, żeby zwiazek był satysfakcjonujacy, stabilny z pełnym zaufaniem..., tu się na to nie zanosi.

Więc odpuść, nie reaguj na sygnały, całkiem się odetnij, daj dziewczynie się określić do końca czego chce bo teraz to wyglada jakby "chciała a nie mogła".
Nigdy nie zrozumiemy postępowania i rozumowania drugiego człowieka jesli wg nas postępuje dziwnie i nieracjonlnie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość pioproblem

Dziekuje za odpowiedz.

Zawsze jej odpisywalem od razu, ale teraz odczytuje tylko wiadomości i nie odpisuje. Bo uwazam ze po tym ile zrobilem by to naprawić (pierwszy raz w zyciu postarałem sie na 100%), i ona sama powiedziała ze widzi i przytakneła jak powiedziałem ze wiecej sie nie da, traktowanie takie tzn takie wiadomości z jej strony są totalnie nie na miejscu. I teraz kwestia czasu jak to zrozumie, o ile zrozumie, ze nie wypada juz tak sie bawić. I że trzeba faktycznie sie określić i dorosnąć.
Na forum szukam bardziej zeby ktoś psychologicznie to ocenił, bo zadręczanie głowy tym jest mega męczące.

Odnośnik do komentarza

To jest normalne, że przeżywasz rozstanie i tylko czas to zmieni.
Jak czujesz, że sam nie dasz rady uporać się z tym problemem wybierz sie do psychologa, bo żadna rada na forum Ci nie pomoże, tak jak mówienie- nie zadręczaj się..., musisz sam też sobie przestawiać w głowie, przy pomocy psychologa bedzie łatwiej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jesteście oboje nieźle popaprani hahahaha być z nią 6 lat zrywać i 2 tyg wracać przez 6 lat stala hahahaha ale dobre jaja. Jesteście oboje zryci i uzależnieni od siebie, nie macie pojęcia co to miłość. Nie macie odwagi się rozstać i jesteście uzależnieni od siebie, ty marnujesz jej czas a ona twój, patologia. Ona cie prowokuje do wiekszego starania się bo nie jesteś wystarczajaco dobry dla niej, chce kogoś lepszego niż ty i sprawdza czy będziesz kimś lepszym czy ma szukać nowego a nie chce się jej zaczynać wszystkiego od nowa. Ona ma kompleks tatusia i po prostu nie znalazła nikogo lepszego więc utknęła z tobą a ciebie nie kocha tylko nie chce być tą która zrywa żeby nie było na nią bo nie wie czy znajdzie kogoś lepszego, a ty nie kochasz jej i nie umiesz znaleźć nikogo lepszego i jesteś za leniwy aby w ogóle szukać i uzależniony od niej i jeszcze ją zdradzasz a ona ciebie(?).

Odnośnik do komentarza

Twoja (była) partnerka jest osobą niestabilną emocjonalnie i ma problemy z identyfikacją swoich potrzeb. Raz odchodzi, potem chce, byś o nią zawalczył, a kiedy Ty się starasz, ona próbuje się oddalić. Takie gonienie króliczka... Jeśli lubicie takie gierki, bawcie się dalej. Na dłuższą metę myślę, że będzie to męczące i frustrujące. Dla obu stron.

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

mgr Kamila Krocz
Twoja (była) partnerka jest osobą niestabilną emocjonalnie i ma problemy z identyfikacją swoich potrzeb. Raz odchodzi, potem chce, byś o nią zawalczył, a kiedy Ty się starasz, ona próbuje się oddalić. Takie gonienie króliczka... Jeśli lubicie takie gierki, bawcie się dalej. Na dłuższą metę myślę, że będzie to męczące i frustrujące. Dla obu stron.

To zatem jakie ruchy najlepiej poczynić ?
Ja chciałbym spokoju a nie zabawy i Gierek. Które ranią obie strony.
Obecnie pierwszy raz powiedziałem ze nie chce żadnego kontaktu z nią mieć bo nie potrafię, to naspapily po tym te zaczepki(wiadomości i usunięcie z wszelkich mediów społecznościowych) normalnie zawsze bym zareagował jakimś komentarzem lub wiadomością do niej ale tym razem ja po prostu nic zero odpisania z mojej strony. Uznałem ze niech ona przemyśli wszystko sobie sama, ja powiedziałem i zrobiłem wszystko tylko ona wolała gierkę wtedy. A gdy przemyśli i odezwie się w sposób normalny wtedy będziemy mogli porozmawiać. Aczkolwiek ja tez po tych sytuacjach jestem pełen wątpliwości.

Odnośnik do komentarza

Moim.zdaniem dziewczyna i tak Cię zostawi jak znajdzie kogoś na dłuźej.Teraz szuka,przebiera i korzysta z wycieczek z Tobą i gra na Twoich uczuciach.Mogła przez chwilę się kimś zauroczyć ale skoro szuka dalej i jednak mąci,bo wraca,rozstaje się, szuka znowu pretekstu aby się z Tobą spotkać, to znowu odchodzi,to jest błędne koło. Tak się nie zachowuje kto kocha.Daj sobie spokój.Zakończ to sam i to stanowczo.

Odnośnik do komentarza

Twoja koleżanka/dziewczyna (nie wiem, jaki w końcu jest obecny status Waszej relacji) nigdy się NIE zmieni. Nawet jeśli jakimś cudem się jeszcze zejdziecie, będzie nadal wyczyniała to samo co do tej pory. Podobne gierki będzie Ci serwowała w małżeństwie. Będzie miała romansy na boku, będzie bez powodu zazdrosna o każdą Twoją koleżankę, będzie robiła afery o nic, będzie odchodziła na zawsze i wracała po tygodniu czy miesiącu, będzie pogrywała Waszymi dziećmi itd. itd. itd. Nie pomoże tu żadne ultimatum, żadne stawianie granic. Mało już próbowałeś? Zapomnij, daj sobie spokój. Ewentualnie stała terapia u dobrego specjalisty, ale i to nie daje żadnej gwarancji. Jeśli takie życie Ci odpowiada i uważasz, że dasz radę sprostać psychicznie i emocjonalnie takim patologicznym zachowaniom z jej strony, skontaktuj się z nią i oznajmij jej, że godzisz się na wszystko. Będzie miała Cię w garści – a tego pragnie. Koniec końców, ani trochę nie interesuje jej, co przeżywasz, gdy ona robi swoje. Ma w poważaniu, co przeżywasz i jak się czujesz. Myślisz, że Cię kocha, tak? Idź więc do niej. Odczujesz chwilową ulgę w swoim uzależnieniu względem tego człowieka, bo zaspokoisz „głód”, jednak na dłuższą metę unieszczęśliwisz się. Ta dziewczyna ma poważne zaburzenia osobowości – jest rozchwiana emocjonalnie. Życie u jej boku oznacza nieustanne podporządkowanie się jej toksycznym reakcjom, nastrojom i manipulacjom. Już teraz wiesz, że nie jest dla Ciebie właściwą partnerką – dostrzegasz, że Tobą pogrywa, jednak uzależniłeś się od niej na tyle, że ciężko Ci się od niej uwolnić. Dlatego poszukujesz rozwiązania, jak poradzić sobie z przypadłością swojej wybranki – zamiast martwić się o swoją przyszłość. Na niestabilność emocjonalną nie ma lekarstwa – nie ma pigułek, maści, syropów, aerozolów, zastrzyków ani czopków. NIE MA. Jeśli nie chcesz za kilka lub kilkanaście lat skończyć jako emocjonalny wrak i – waląc głową w mur – zadawać sobie pytanie: „co ja najlepszego zrobiłem?!?!”, masz tylko jedno rozwiązanie. Uciekaj jak najdalej od tego człowieka. Zerwij całkowicie kontakt i zrób wszystko, aby uniemożliwić jej nawiązywanie kontaktu z Tobą. Przestań o niej myśleć – ani pozytywnie, ani negatywnie. Wyrzuć wszystkie pamiątki. Niech ten człowiek przestanie dla Ciebie istnieć. Niech stanie się złym snem, koszmarem nocnym – niczym więcej. To jedyny sposób, abyś uwolnił się od tej toksycznej osoby, pokonał swoje uzależnienie i stanął na nogi. Powtórzę: JEDYNY. Myślę, że niezłym pomysłem byłaby konsultacja u terapeuty. Kiedy już pozbierasz się emocjonalnie, będziesz mógł myśleć o nowym związku ze zdrową emocjonalnie dziewczyną, która będzie Ciebie traktowała przyzwoicie. Teraz jeszcze na to stanowczo za wcześnie.

Wiem, że jest Ci trudno i przeżywasz istne męki, ale w zaistniałej sytuacji serce jest marnym doradcą. Dopuść do głosu rozum i zastanów się, jaka czekałaby Cię przyszłość u boku tej kobiety. Rozważ dogłębnie tę kwestię, bo na szali leży Twoje życie. Albo teraz silny, lecz stosunkowo krótki ból, za to duża szansa na szczęśliwą przyszłość u boku normalnej dziewczyny, albo teraz krótka ulga, lecz cierpienie i udręka przez całą resztę życia – o ile sama Cię kiedyś nie zostawi. Wybór należy do Ciebie.

Życzę Ci owocnych przemyśleń i podjęcia trafnej decyzji!

Odnośnik do komentarza

A może ona oczekiwała poważnej deklaracji z Twojej strony, czyli zaręczyn i ślubu, tak długo byliście razem, A Ty nic o tym nie wspominasz, tylko o tym, że Ci na niej zależy- co znaczy to "zależy" wg Ciebie?
Rozmawialiście o tym?
O co się kłóciliście w ostatnim czasie, skoro wcześniej było wszystko ok, wydaje mi się, że nie piszesz o istotnych przyczynach rozpadu waszego związku.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

Kazda kłotnia polegała na moim braku czasu, zbyt duzo pracy, telefony z pracy wieczorami. Kłotnie potrafily być np o to że polubiłem zdjecie jakiejś kobiety, ze nie publikuje nas na zdjeciach. W moim zyciu pojawiały sie przelotne flirty, sms od innych kobiet, więc w pewnym momencie jak tylko słyszała telefon pikający od razu denerwowała sie. Ale ja niczego nie ukrywałem i wszystko bylem w stanie pokazać na prośbę.

Po ostatnim czasie, rozstaniu gdy zrozumialem to wszystko, zabralem ja obejrzeć mieszkanie w którym mieliśmy zamieszkać na dniach, bylo to jej marzeniem od dawna ale z tego co widzialem borykała sie z tym. Główne problemy jakie jej przechodziły przez myśl ze nie wyjdzie i bedzie wracała do domu rodzinnego. Rozmawiając o tym planowaliśmy przeprowadzkę co i jak przewieźć etc. Więc kwestię deklaracji i dojrzałości mamy rozwianą.

Odnośnik do komentarza

To też masz za uszami..., ale dalej nie piszesz czy mieliście podobne poglądy jeśli chodzi o dalsze życie chodzi mi o ślub czy dzieci, czy mieliście takie plany?
Może ona nie widzi w Tobie odpowiedniego faceta do tej roli...

Jak mówię, my tu możemy gdybać, nie widać miedzy wami dobrej komunikacji, przecież to Ty pownieneś był z nią spotkać się i porozmawiać, albo..., albo...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

ka-wa
To też masz za uszami..., ale dalej nie piszesz czy mieliście podobne poglądy jeśli chodzi o dalsze życie chodzi mi o ślub czy dzieci, czy mieliście takie plany?
Może ona nie widzi w Tobie odpowiedniego faceta do tej roli...

Jak mówię, my tu możemy gdybać, nie widać miedzy wami dobrej komunikacji, przecież to Ty pownieneś był z nią spotkać się i porozmawiać, albo..., albo...

No tak, przyznaje sie sam ze cos tam mam za uszami co moglo wplynąc na jej zachowanie czy lek.
Dlatego też tym razem to ja stanąłem na głowie by to odbudować, rozmowa się odbyla na moją prośbę, po wspólnym weekendzie gdzie było niby wszystko dobrze. Powiedziała mi wtedy że ona tego nie widzi i juz nie chce. Datego oddaliłem się, po czym jak opisywałem po dwóch dniach wiadomości z pretensjami o jakieś głupoty, kolejnego dnia też, potem jak gdyby nigdy nic rozmowa i moja pomoc jej. Ale ja po kilku dniach poprosiłem że jeśli liczymy na koleżeński kontakt to ja tego nie chce bo sobie nie radzę, na co ona ze idzie mi to świetnie. I poprosiłem o urwanie kontaktu by nie szarpać się. Kolejnego dnia napisała o jakieś szkiełko za 4zł ze mi odda albo wrzuci do skrzynki bo szanuje ze chce sie odciąć. na co nie odpisuje, kolejnego dnia wyrzuca z mediów społecznościowych, a w nocy pisze ze znow do jakiejś jeżdzę itp (co jest absurdem) i opisuje mi jak to ja sie teraz tamtej tłumacze kto do mnie pisze w nocy. Na to też nic nie reaguje, mineło 3dni i odzywa sie miło, czy mogę w tygodniu podrzucic jej, jakiś jej materac, lub ewentualnie jej mamie. Materac który został użyty 2 razy przed 3 lata.
Nie idzie nic zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

Dziękuje wszystkim za wzięcie udziało i pomoc w rozumieniu siebie,sytuacji i mojej ex.

Jej zaczepki dotyczące mojej jazdy do innej kobiety, dotyczyły okresu kiedy nie byliśmy razem, ona podświadomie mijając moje auto wieczorową porą myślała ze "znow" jak to ona mówi jeżdzę do innej (tej z która spotykałem sie podczas rozstania)
tylko ona nie zrozumiała ze ja poświecając sie ratowaniu związku potraktowałem to zupełnie powaznie rozumiejąc ze nikt inny sie nie liczy a ja jak nigdy jestem gotowy na wszelkie poświecenia.

Ja informując ją o odcięciu się, prosiłem by też ona ze swojej strony nie zaczepiała mnie wiadomościami, a jeśli chce porozmawiać to wprost. Na wszelkie wiadomości zaprzestałem odpisywania, spotkałem się z nią by zwrócić jej nieszczęsny "materac"- nieszczęsny bo od chwili spotkania mam jeszcze wiekszy mętlik w głowie.
Spotkanie na zwrot zwykłego materaca potrwało 2godziny, a podczas nich rozmowa o wszystkich sytuacjach i jej zachowaniach, usłyszałem ,,przepraszam" za takie potraktowanie mnie, oraz to że sama przyznała że jest gówniarą - jak nigdy, i że lubi mi wbijać szpilki tak jak ta o tym że jadę do jakiejś kobiety po nocy. Rozmawiając o wszystkim padło pytanie czy ona z kimś się spotyka odpowiedziała "może" z uśmiechem, a na moje jakiekolwiek odpowiedzi ze łzami w oczach powiedziała ze mi nie wierzy że nikogo nie ma w moim życiu - co wytłumaczyłem że nie starałbym sie jak wariat gdyby ktoś był. Powiedziałem też jej że ja już sie nie postaram więcej żeby wiedziała ze dałem z siebie wszystko i mnie skrzywdziła.

Na koniec Ja podsumowałem że niszczą nas spotkania, próby powrotów i że nie były potrzebne. Ona na to że zniszczyło albo niszczy ( nie pamietam) nas rozstanie. Po czym rozjechaliśmy się kazde w swoją stronę.
Od tamtej pory mineło kilka dni i brak odzewu z jej strony.

Dodam tylko że nosi wciąz pierścionek ode mnie oraz bransoletkę na szczęscie które nam kupiłem ( takie same) - zapytałem po co to nosi.

Wszelkie te sygnały są dla mnie sprzeczne. Ciałem i gestami mówi że kocha i jakby pragneła szczęscia razem i teskniła, a zarazem teraz na spotkaniu mówi przepraszam, jestem gówniarą, zniszczyło nas rozstanie. Ale ewidentnie nie robi nic by postarać się i poprawić sytuacje. Od czasu spotkania brak odzewu.

Odnośnik do komentarza

To wygląda, że ma problem z zaufaniem Tobie i to się raczej nie zmieni, może ktoś ją wczsniej zranił i generalnie ma problem z zaufaniem facetowi i bardzo to przeżywa, nie może sobie dać z tym rady, dlatego tak się miota,
widać po jej rakcjach o których wspomniałeś.
Dlatego z tej mąki chleba nie będzie..., odpuść.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

Czyli myślisz ze to gra, zabawa z premedytacją ?
A nie próba pokazania cierpienia i wołania o pomoc z tym co ją gryzie ? - ja to w ten sposób rozumiem
Że ona sama mocno cierpi, wcześniej sterowana "radami" przyjaciółek singielek, a dziś kiedy widzi ze coś naprawdę traci to panicznie zaczepia niepotrafiąc przyznac konkretnie czego chce.

Odnośnik do komentarza

~Pioproblem

... próba pokazania cierpienia i wołania o pomoc z tym co ją gryzie ? - ja to w ten sposób rozumiem
Że ona sama mocno cierpi... a dziś kiedy widzi ze coś naprawdę traci to panicznie zaczepia niepotrafiąc przyznac konkretnie czego chce.

Z tym fragmentem się zgadzam, wyrachowania nie widzę, bo to by się mijało z celem, taka jest i tyle.

Ja nie widzę dla was przyszłości.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

Mały update,
Od naszego spotkania mineło 4dni, co do tej pory było górną granicą bez kontaktu.
Zaczepić właściwie nie ma o co, jedyne co to miała w sumie powód wczoraj bo minęliśmy się autami na ulicy przy prędkości 5km\h więc tylko szybkie pomachanie, podniesione ciśnienie, a w jej oczach widziałem jakby smutek,szok itp
Ale na razie brak odzewu.

Ja tu sam nie wiem czy nadal mówimy o kwestii przyszłości.
Bo im wiecej czasu mija tym bardziej sie oddalamy i trudniej byłoby cokolwiek odbudować.
Ja wciąż próbuje zrozumieć co siedzi jej w głowie i chciałbym jej pomóc poradzić sobie z tym, bo jak widzę za pomocą osób tu obecnych, ona cierpi beze mnie co działa w obie strony. Ja jestem zdania że wszelkie konflikty i problemy da się rozwiązać, jak nie sami to za pomocą specjalisty. Wystarczy chciec.
Moze to ona potrzebuje wiecej czasu by zrozumieć i docenić ?
Widać że też nie umie usunąc mnie ze swojego życia i chyba też nie chce tego zrobić.

Odnośnik do komentarza

Ja jednak myślę, że ona nie widzi uczucia z Twojej strony, ja też nie widzę, bo inaczej zaraz po rozstaniu nie spotkałbyś się z inną, nie piszesz też nic o miłości, omijasz ten temat.

Jeśli kiedyś połączyło was uczucie to już go nie ma i raczej nie powróci jak bumerang.

Tymi niby gierkami chciała się pewnie przekonać czy ją jeszcze kochasz..., nie wiem , my tu tylko możemy gdybać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zgoda, tylko będąc z chłopakiem 6 lat , każda dziewczyna oczekuje dalszych deklaracji, a autor się do tego nie kwapi, stąd wnioskuję, że nie miał co do niej poważnych zamiarów.
Chce z nią być i nic więcej, nawet nie zareagował jak pisałam, że wg niego "zależy mi na niej" chodzi głównie żeby mieć dziewczynę i seks.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...