Skocz do zawartości
Forum

Niesłuszne oskarżenia przez partnera


Rekomendowane odpowiedzi

Witam...mam 29lat,2 dzieci wieku 10lat i 6lat,mieszkajaca z partnerem w uk od ponad 4lat.
3lata temu usunelam ciaze w 7tyg.
Zalamalam sie tym co zrobilam ale to byla wpadka a ja chialam wkoncu po 8latach siedenia w domu zaczac pracowac wyjsc z domu do ludzi.Partner ktorego kochalam calym serce nigdy nie pomagal mi przy dzieciach jak kolki mialy maruzily caly czas prawie przy obowiazkach sama bylam...on duzo pracowal dla nas ale wolny czas albo spal albo jezdzil na silownie i malo co bywal w domu.Nie dostalam od niego wsparcia jak powoedzialam ze jestem w ciazy powoedzial zrob co uwazasz a ja chialam liczyylam ze powoe damy rade to moje dziecko tez nie zabijaj.Ale bylo na odwrot...a jedyna znajoma co mialam co mialam kontakt tak samo namawiala...o zrobilam najwiekszy blad w zyciu z ktorym nie umiem sobie poradzic.
Po tym wszystkim zbladzilam calkiem zaczelam klamac z kasa oszukiwac rodzine naduzywac narkotykow...wkoncu gdy narobilam dlugow wyszlo powoli wszystko w tej sprawie moj partner nie zostawil mnie pomogl z dlugami...ale latwo z tego noe jest wyjsc jesli uzaleznilo sie od tego wszystkiego.Po tych 3latach nie mam juz sil...moj partner ktorego kocham nad zycie ktorego nigdy nie zdradzilam nawet bym nie pomyslala...co chwile z jego strony mam oskarzenia ze zdradzam pisze z kims albo cos robie i klamie wrecz sobie wmawia...nie raz musialam udawadniac ze mowie prawde i wtedy przepraszal.
6miesiecy temu juz bylam tak wykaczona ze chialam skaczyc z zyciem...wiem chora ziewczyna bo ma dzieci woec powinna ogarnac sie....tak ja je kocham nad zycie i wszystko dla nich bym zrobila i nie zaniesbuje ich bo tak jak kocham swojego partnera i tak samo moje dzieci.
Ale to wszystko mnie przeroslo nie umiem sobie wybaczyc usuniecia ciazy ...nie umiem sobie dac rady z tym ze co chwile o zdrady jestem osadzana nawet jak w pracy jestem...jednym slowem trace sily by funkcjonowac zyc...potrzebuje kogos by mi doradzil pomogl nie krytykowal...a ja nie mam takiego kogos co szczerze bym mogla wyzalic sie.partner zawsze z innymi umial sie smiac rozmawiac mial tematy a ze mna szczerze mowiac nie ma...zawsze jakos skrytykowal mnie wyzwal od glupich zawsze czulam sie takim zerem...ale kochalam go tez skrzywdzilam go klamiac ale nigdy nie zdradzilam tylko klamstwa o pieniadze...
Teraz wyjechal sobie do londynu z dnia na dzien sam podjal decyzje...niby o lepsze pieniadze...ja zostalam sama z dziecmi walczylam chialam by wracal bo tu tez mial dobra prace...pare dni minelo a on rozmawiajac ze mna osadza mno3 ze ktos kolo mnie byl ze zdradzam go...co sama sprztalam sama bylam na pietrze ktore mialam do posrzatania...nie mam juz sil...znowu mysle by skaczyc ze soba zasnac i noe obudzic sie....jestem sama
Dzieci spia kocham je i cce dla nich przynajmiej starac sie byc silna...ale ledwo co trzymam sie plakalam przez pare dni bo chialam by partner wrocil byl z nami a on mnoe osadza chore zazdrosci wkrety w glowe i to obsesyjnie...zrobil ze mnie nie wiadomo jaka kurw....
Jestem z tym wszystkim sama czuje sie przez to wszystko jak bym naparawde nie zaslugiwala na nic ze powonnam znikna z tego zycia.
Nie wiem co ja mam robic jak dac rade zyc:-(

Odnośnik do komentarza

Justyna, popełniłaś w swoim życiu błędy, sama o nich doskonale wiesz. Wiem, że nie jesteś z nich dumna. Ale powiedz mi, kto w życiu jest bezbłędny? Najważniejszy w tym wszystkim fakt, że dostrzegasz swoje uchybienia i chcesz je naprawić. Rozumiem, że przeżywasz załamania, ale pomyśl o swoich dwóch małych pociechach, które kochasz i które kochają Ciebie. Jaki czeka je los, gdy Ciebie nie stanie? Pomyśl, czy chciałabyś być w skórze takiego dziecka? Czy zdajesz sobie sprawę, że one przez całe życie zadawałyby sobie pytania związane z Tobą – przede wszystkim dominowałoby jedno pytanie: dlaczego? Nie dopuść więc do sytuacji, w której musiałyby to robić. Nie wspominam nawet o warunkach materialno-bytowych i konieczności dorastania w instytucji publicznej lub w rodzinie zastępczej (nie znam pod tym względem uregulowań prawnych w UK).

Postaraj się stawić czoła tej całej sytuacji i stanąć na nogi, zacząć od nowa. Przede wszystkim nie powielaj dotychczasowych błędów. Koniec z kłamstwami, koniec z narkotykami. Obiecaj to sobie i dotrzymaj słowa, a wówczas odzyskasz szacunek do siebie – przynajmniej częściowo. Jeśli partner oskarża Cię bezpodstawnie o niewierność, niech wróci i sprawdzi. Na dłuższą metę taka zazdrość jest w stanie rozsadzić nawet najsilniejszą miłość. Więcej jak niedawanie mu powodów i próba wytłumaczenia nie dasz rady zrobić. Jednak tą zazdrością partner wystawia świadectwo tylko i wyłącznie sobie. Nie bierz do siebie zarzutów wyssanych z palca. W czym jesteś winna, w tym jesteś. Nie zawiodłaś jednak na całej linii, więc nie pozwalaj się mieszać z błotem. Bądź nadal dobrą matką dla swoich smyków.

Nie wiem, jakie masz prawa do pomocy lekarskiej, ale być może udałoby Ci się zdobyć wsparcie jakiegoś psychologa. Czy to wchodzi w grę? Myślę, że przydałaby Ci się pomoc profesjonalisty.

Trzymaj się!

Odnośnik do komentarza

Droga Justyno! Potrzebuje Pani wsparcia psychoterapeuty w związku z traumą, jaką przeżywa Pani po usunięciu ciąży. Czasu Pani nie cofnie, ale pielęgnowanie w sobie poczucia winy sprawia jeszcze większy ból i spustoszenie w Pani życiu. Proszę zauważyć, że nieprzepracowana trauma + brak wsparcia ze strony męża sprawiły, że pojawiły się kłamstwa związane z pieniędzmi, narkotyki, depresja. Myśli Pani o najgorszym, a przecież ma Pani dla kogo żyć - dla swoich dzieciaków, które kochają Panią całym sercem. Jeśli chodzi o relacje z mężem, to uważam, że tutaj potrzebujecie pracy oboje na terapii dla par. Pani potrzebuje odrębnego wsparcia na terapii, by wybaczyć sobie usunięcie ciąży, ale potrzebujecie z partnerem przestrzeni i czasu, by się porozumieć. W przeciwnym razie Pani będzie czuła się nierozumiana, nieszanowana, lekceważona przez partnera, a partner nadal będzie używał destrukcyjnych metod, poniżał Panią, osądzał, oskarżał bezpodstawnie o zdrady. Proszę przemyśleć skorzystanie ze wsparcia, przede wszystkim dla siebie, by się wzmocnić, a w drugiej kolejności o terapii wspólnie z mężem. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Carlo
Justyna, popełniłaś w swoim życiu błędy, sama o nich doskonale wiesz. Wiem, że nie jesteś z nich dumna. Ale powiedz mi, kto w życiu jest bezbłędny? Najważniejszy w tym wszystkim fakt, że dostrzegasz swoje uchybienia i chcesz je naprawić. Rozumiem, że przeżywasz załamania, ale pomyśl o swoich dwóch małych pociechach, które kochasz i które kochają Ciebie. Jaki czeka je los, gdy Ciebie nie stanie? Pomyśl, czy chciałabyś być w skórze takiego dziecka? Czy zdajesz sobie sprawę, że one przez całe życie zadawałyby sobie pytania związane z Tobą – przede wszystkim dominowałoby jedno pytanie: dlaczego? Nie dopuść więc do sytuacji, w której musiałyby to robić. Nie wspominam nawet o warunkach materialno-bytowych i konieczności dorastania w instytucji publicznej lub w rodzinie zastępczej (nie znam pod tym względem uregulowań prawnych w UK).

Postaraj się stawić czoła tej całej sytuacji i stanąć na nogi, zacząć od nowa. Przede wszystkim nie powielaj dotychczasowych błędów. Koniec z kłamstwami, koniec z narkotykami. Obiecaj to sobie i dotrzymaj słowa, a wówczas odzyskasz szacunek do siebie – przynajmniej częściowo. Jeśli partner oskarża Cię bezpodstawnie o niewierność, niech wróci i sprawdzi. Na dłuższą metę taka zazdrość jest w stanie rozsadzić nawet najsilniejszą miłość. Więcej jak niedawanie mu powodów i próba wytłumaczenia nie dasz rady zrobić. Jednak tą zazdrością partner wystawia świadectwo tylko i wyłącznie sobie. Nie bierz do siebie zarzutów wyssanych z palca. W czym jesteś winna, w tym jesteś. Nie zawiodłaś jednak na całej linii, więc nie pozwalaj się mieszać z błotem. Bądź nadal dobrą matką dla swoich smyków.

Nie wiem, jakie masz prawa do pomocy lekarskiej, ale być może udałoby Ci się zdobyć wsparcie jakiegoś psychologa. Czy to wchodzi w grę? Myślę, że przydałaby Ci się pomoc profesjonalisty.

Trzymaj się!


Dziekuje

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...