Skocz do zawartości
Forum

Zdrada żony i niechęć do naprawy małżeństwa


Gość mepciu

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem polega na tym że żona przestała mnie kochać na rzecz innego faceta. Wystarczył jeden wyjazd by zechciała mnie zostawić. W naszym małżeństwie jak i chyba w każdym były chwile dobre i złe. Mimo zdrady nadal kocham żonę, mamy dwójkę dzieci, po ślubie jesteśmy trochę ponad 4 lata.
Próbuję odbudować nasz związek,małżeństwo,rodzinę,ale ona twardo twierdzi,że kocha innego.
Wiem że tej całej sytuacji jestem współwinny i że niekiedy źle postępowałem w stosunku do żony i dzieci. Zrozumiałem co robiłem nie tak i chcę się zmienić by dalej tego nie robić. Ona nie daje mi szans na wykazanie się.
Zaproponowałem terapię małżeńską ale ona nie chce.
Czy jest jeszcze jakiś sposób na ratowanie tego związku????
Jej stała odp to \"ale ja nie chce\"

Odnośnik do komentarza

Jeżeli nie chce, to nie można zmusić nikogo do miłości. Może musisz się z tym pogodzić? Lepiej  żeby była z Tobą pomimo braku uczuć i sympatii do innego mężczyzny, czy żebyście się rozeszli? Zaproponowałeś terapię, nie chce, więc niestety nic nie poradzisz. jedyne co możesz zrobić, to odczekać kilka dni i zaproponowac jej rozmowe. Powiedz ze ja kochasz ze wiesz ze sie nie spisywales itd. i niech Ci da szanse. Ale jesli powie nie, to chyba musisz sie z tym pogodzic

Odnośnik do komentarza

Znajdziesz wiele stron dla ludzi, ktorzy walcza o swoje malzenstwo. Strona jest katolicka, ale moze nie bedzie Ci to przeszkadzalo. Masz tam wzor odpowiedzi na pozew rozwodowy i materialy pomocne w ratowaniu malzenstwa.

Sprobuj namowic zone na mediacje przedrozwodowe, nawet pod pozorem ograniczenia strat psychicznych. Poza tym musicie ustalic plan opieki rodzicielskiej, bo macie maloletnie dzieci. Najlatwiej sie to robi na mediacji. Mediacja pomaga nietoksycznie komunikowac sie w konflikcie. Prawdopodobnie nie uchroni przed rozwodem, ale nauczy was komunikowac sie, bo moze zaprocentowac, jesli zonie tamten zwiazek sie rozleci. Teraz jest oczadziała od neurohormonow (normalne podczas zakochania). Zwykle dorosli ludzie maja jednak swiadomosc, ze zakochanie to stan przemijajacy (normalnie trwa do 2 lat, wydluza sie w przypadku zakazanej milosci), przejsciowe zaklocenia w pracy mozgu (jak na haju). I olewaja zauroczenie, ktore przytrafia sie w trakcie malzenstwa. Moze byc tak, ze zona sie rozwiedzie, zamieszka z tamtym, straci owoc zakazany, zobaczy, ze on rozrzuca skarpetki, nie myje sedesu, nie lubi jezdzic do jej matki itd. i przejrzy na oczy. Walcz o to malzenstwo, nawet jesli dojdzie do rozwodu. Musisz byc cierpliwy, nawet jesli Cie opusci. Wtedy masz szanse wygrac. Jesli zaczniecie sie obrzucac blotem na sali sadowej, to przegrasz.

Odnośnik do komentarza
Gość Mgiełka30

Przykra sprawa. Ale jak kocha innego ( a przynajmniej tak sądzi) to nie zmusisz jej by została przy tobie. Lepiej w takiej sytuacji się rozstać w miarę pokojowych warunkach. Lepiej mieć do siebie szacunek niż prać brudy i znienawidzić się. Po za tym tak będzie korzystniej dla dzieci bo one wyczują,że nie układa się między wami tak jak powinno.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Mam problem i poszukuję racjonalnej i obiektywnej opinii.
Mam dwójkę dzieci i żonę od 12 lat.
Od 4 lat pracuję poza domem - wracam na wszystkie weekendy. Żona nie chce się przeprowadzić z rodziną mimo że jej mieszkanie nie jest uzasadnione racjonalne. 2 miesiące temu odkryłem zdradę żony z kolegą z pracy. Urlopy o których nie wiedziałem spędzane z nim, zdjęcia i filmy które mu wysyłała. To pewne. Twierdzi że to głupota jak się wydało.
Jest osobą bardzo zamkniętą w sobie i nie wiem jak do niej dotrzeć. Za każdym razem jak próbuję porozmawiać to twierdzi że ją maltretuję psychicznie. Nasze relacje zanim o tym się dowiedziałem i tak były fatalne. Żyliśmy daleko od siebie i fizycznie i psychicznie. Jej zdaniem nasze małżeństwo rozpadło się kilka lat temu. Chcę coś zbudować od nowa dla mnie bo ją kocham i dla dzieci.
Nie zależy jej kompletnie aby coś naprawić - tak mówi.
Co zrobić aby dotrzeć do niej?
Jak spowodować aby była bardziej otwarta?
Mam dosyć próbowania zbliżenia się do niej. Nie myślę o przeszłości często ale to i tak wraca również w naszych rozmowach które i tak nie wiele wnoszą.
Nie jestem w stanie przekonać ją ani racjonalnie ani zmusić byśmy zaczęli żyć razem w miejscu mojego zamieszkania. Są cudowne dzieci...
Co robić?

Odnośnik do komentarza

Ojej... Nikt Ci nie odpowiedział...:( Mam nadzieję, że jeszcze to przeczytasz.

Współczuję tego, co spotkało Cię ze strony żony. Jeśli rzeczywiście oddaliliście się od siebie już kilka lat temu, to mogła uczciwie Ci powiedzieć, co o tym sądzi, albo odejść, a nie przeczekiwać tą sytuację, i w końcu Cię zdradzić. Piszesz, że ona nawet nie chce z Tobą rozmawiać, stąd zakładam, że wcześniej też nie dawała Ci żadnych sygnałów, że cos jest nie tak. Ciężko więc jakoś racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego tak postąpiła. A teraz, gdy próbujesz się z nią porozumieć, zachowuje się w dodatku tak, jakby miała do Ciebie pretensje, jakbyś to Ty ją krzywdził.

Piszesz, że mimo to chcesz spróbować nawiązać z nią dialog, i odbudować więź z nią. Jeśli jest zamknięta w sobie, to faktycznie może to utrudniać komunikację między Wami. Wydaje mi się, że tylko terapia może Wam pomóc nauczyć się ze sobą rozmawiać. Ale nie wiem, czy przy takim podejściu do tego Twojej zony, ona się na to zgodzi. A żeby mówić w ogóle o jakis szansach na naprawę związku, to obie strony muszą tego chcieć.

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem w podobnej sytuacji.zdradzilam meza, chce nadal z nim byc, ale on nie zamierza probowac.po krotce wygladalo to tak.maz od prawie 15 lat mieszka za granica.poznalismy. sie w w kraju i po ukonczeniu moich studiow zabral mnie do siebie.po dwuch latach wzielismy slub, po cztrech urodzila sie corcia.mieszkalismy poltora roku razem, z przerwami.nie radzilam sobie w pojedynke w wychowywaniu dziecka.maz byl wiecznie w pracy.ja ciagle sama.zadnej pomocy.dopadla mnie depresja.w koncu bylo tez ciezko finansowo, wiec oboje zdecydowalismy sie na wyjazd do karaju i probie zycia.maz mial dojechac maksymalnie po duch latach.oczywiscie nie dotrzymal slowa i przeciagnelo sie do czterch lat.duzo plakalam, prosilam, blagalam zeby do nas wrocil.zeby rzucil to wszystko w diably i w koncu z nami byl, ze obiecal.zeby chociaz sprobowal.jesli bedzie zle to wrocimy.zawsze uspokajal mnie, ze juz niedlugo, jeszcze troche, zebym wytrzymala.odwiedzal nas co dwa trzy miesiac na jeden lub dwa tygodnie.a ja ciagle plakalam i prosilam, zeby mnie nie zostawial, ze jest mi zle, ze mi ciezko samej, ze nie po to wychodzilam za maz by teraz byc sama.wiem, ze chcodzilo o finanse, tlumaczyl ze w polsce nie da rady, choc slyszalam miloin roznych pomyslow na kolejne biznesy, ale nigdy niczego nie zrobil.to byly wieczne obietnice.pozniej zaczal kurs aby zdobyc zawod, i to tez zaczelo przeciagac sie s nieskonczonosc, ciagle tylko slyszalam nowe terminy i wieczne odwlekanie.od pol roku mowilam, ze ja juz tak dluzej nie moge, ze jestem nieszczesliwa, samotna, ze nie wiem czy go jeszcze kocham, zeby cos w koncu zrobil, bo mam wrazenie ze rozmawiamy tylko o tym co gdzie i kiedy trzeba zaplacic.mowilam mu ze kazdy z nas zyje wlasnym zyciem, ma wlasne sprawy i problemy.niby bylismy blisko ze soba a taK daleko.wdalam sie w romans.w koncu bylam szczesliwa.doceniona.ktos w koncu zechcial ze mna byc.poprostu byc.w koncu poczulam bliskosc drugiego czlkwieka.dal mi wszystko to czego moj maz nie chcial mi dac i o co blagalam tyle czasu.trwalo to poltora miesiaca, az wszystko sie wydalo.maz zainstalowal kamery i posluch.wpadl do domu i zastal mnie z tamtym w lozku.nie potrafilam tego zakonczyc.blagal mnie kolejne poltora miesiaca bym do niego wrocila.bardzo to przezyl.a ja bylam nieugieta.im bardziej na mnie naciskal tym bardziej pchal mnie w ramiona tamtego.blagalam zeby dal mi spokoj zeby dal mi czas do przemyslenia.czulam sie osaczona i wykonczona psychicznie.w koncu dal mi spokoj.powiedzial ze juz dluzej nie moze, ze cos w nim peklo.i zebym sobie robila co chce.cisza trwala okolo tygodnia i w tym czzsie podjelam decyzje ze chce ratowac nasza rodzine, malzenstwo, ze pomimo wszystko nadal chce z nim byc.ale on jest nieugiety.powiedzial mi ze kocha mnie , ale i nienawidzi i nie chce ze mna byc.minely juz dwa miesiace.mam stany depresyjne.dzis jest dobrze, pozniej wyje, ze mnie nie chce.zapewnia mnie ze mnie samej nie zostawi, ze nam pomoze, zapewnia pomoc finansowa, wydzwania codziennie do corki, czego nigdy wczesniej nie robilrozmawial z nia moze raz w miesiacu.nie radze sobie z tym wszystkim.minely juz cztery miesiace, dla mnie ten rozdzial jest juz zamkniety.walcze o rodzine, ale nie wiem czy nie bezskutecznie.maz nie zlozyl jeszcze pozwu do sadu, bo jak twierdzi nie ma teraz pieniedzy.chce bez orzekania o winie, ato ponoc koszt 3 tys zl.poradzcie co robic.zyje w zawieszeniu.wiem, ze popelnilam blad, biore za to odpowiedzialnosc.czy moge cos jeszcze zrobic?

Odnośnik do komentarza

Ja tez bym w to nie uwiezyla dopoki sama tego nie doswiadczylam.dopadla mnie depresja, wycienczenie psychiczne ifizyczne.maz wychodzil o 6 rano i wracal o 18.czasami zdazyl na kapiel dziecka.jak juz byl to siadal do komputera i gral.nigdy nie obchodzily go obowiazki domowe.pamietam ze prawie nic nie jadalam, nie mialam czasu na gotowanie.niektore dzieci sa bardziej absorbujace.jestem bardzo zdyscyplinowana osoba, moze postawialm sobie za wysoko poprzeczke.mialam problemy z karmjeniem, dziecko wogole nie torelowalo mojego pokarmu.po lekarzach chodzilam sama, niewazne ze ledwo wladalam jezykiem.maz byl ze mna raz.stres, nie wyspanie, bo maz strasznie chrapie.dyzury w nocy i w dzien.i nikogo do pomocy.maz przyznal sie, po calej aferze , ze byl leniwy, ze kiedy wysylal mnie na zakupy w niedziele, zebym sobie odpoczela i sie zrelaksowala, to kladl mala do lozeczka i sam szedl spac.a wyjechalam, bo tak oboje zdecydowalismy, ja nigdy nie wiazalam przeyszlosci z tamtym krajem, o czym on doskonale wiedzial i zgodzil sie.nie mielismy juz za co zyc.stad taki krok.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...