Skocz do zawartości
Forum

odciąć się od rodziców


Gość smutna anna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość smutna anna

Dzień dobry mam taki problem... Jestem 30letnią kobietą mam troje dzieci, , męża i własne mieszkanie. Mam też toksycznych rodziców. Oni uważają że jestem ich własnością. Wciąż wywołują we mnie poczucie winy. Ja tak nie chce , najwazniejsza jest moja WŁASNA rodzina. Starałam się ograniczyć kontakty z rodzicami. Nie odbieralam telefonów i co? Naslali na mojego męża policje że niby znęca się nade mną. On mówi że to przetrwamy ale boje się że odejdzie bo kto by nie odszedł? Rodzice robią ze mnie też potwora! Mimo że swój dom zapisali siostrze to wymagają bym porzuciła męża i się do nich wprowadziła z dziećmi. Bo nie mają siły zajmować się gospodarstwem. Moje dzieciństwo było koszmarem i teraz nie jest lepiej. Mam cudne dzieci i dobrego męża a nie potrafię się tym cieszyć. Jak jeszcze mogę ograniczyć kontakt. Nie wiem juz co robić.

Odnośnik do komentarza

Strasznie trudny temat.. Bardzo Ci wspolczuje. Probowalas może jakos z nimi rozmawiać, uświadamiać ze jesteś dorosla i żyjesz na własny rachunek? Jaki jest ich stosunek do wnuków? Obawiam sie ze to będzie dluga i trudna droga dla obu stron, ale rodzice muszą sie nauczyć ze teraz to Ty jesteś matka, masz swoja rodzinę, a oni powinni Cie wspierać zamiast przeszkadzać.

Odnośnik do komentarza
Gość smutna anna

Z nimi nie da się rozmawiać, naprawdę. Ja mie mogę nawet przy nich odezwać się do męża bo zaraz słyszę " masz nam natychmiast powiedzieć co do niego mówiłaś" to jest chore! Ja się ich poprostu boje. Ostatnim razem gdy spokojnie chciałam porozmawiać z matką to uderzyła mnie w twarz i zwyzywała ona uważa że urodziła mnie" po coś "Dziś nadal nie odbieram. Jak tu przyjadą to ich nie wpuszczę. Może kiedyś dadzą mi żyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Ula8585

Jeśli potrafią posunąć się do takich zachowań to nie można się spodziewać że ustąpią.

Ważne jest, żeby w przypadku gdy wciągną w to policję zadbać o wyjaśnienie sytuacji i podkreślenie, że było to wezwanie bezpodstawne i złośliwe. Można się przy okazji zapytać, że Ty możesz liczyć na jakąś pomoc w takiej sytuacji i jesli tak to jaką.
Tutaj link o bezpodstawnym wzywaniu policji:
http://teczka.pl/prawo/co-grozi-za-bezpodstawne-wezwanie-policji-wprowadzenie-policji-w-blad

To, że sama dostrzegasz jak poważny jest poblem i że to wina rodziców jest bardzo ważne. Super, że masz pomoc męża. Wydaje mi się, że da się polepszyć sytuację ale łatwo ani "gładko" nie będzie. Nie ma co liczyć na to że zrozumieją i się zmienią bo tak się nie stanie. Oni są "twardzi" więc ty musisz być jeszcze twardsza. Jśli na każdym kroku asertywnie będziesz powtarzać, że to jest Twoje życie i nie mają prawa go niszczyć. Że mogą się z toba kontaktowac na twoich warunkach albo wcale.
Może niektórym się nie spodoba to co napiszę ale rodzice to nie świętość. To ludzie którzy potrafią postępować i dobrze i żle a jeśli postępują źle, można a nawet trzeba się temu przeciwstawić. Matka nie ma prawa Cię spoliczkować ani mowić takich rzeczy. Masz prawo powstrzymać ją, przytrzymać rękę spojrzeć w oczy i powiedzieć że jeśli jeszcze raz to zrobi to już cię więcej nie zobaczy.
Masz prawo nie wpuścić ich do mieszkania. Nawet nie musisz się tłumaczyć chociaż moim zdaniem warto kiedyś "wygarnąć" dla Twojego spokoju.
Jeśli zdecydowałabyś się na takie kroki nistety może to chwilowo zaostrzyć problem i sądząc po wcześniejszym zachowaniu warto zbierać dowody (na wszelki wypadek do sądu)- nagrania zdjęcia itp.

Warto walczyć dla Twojego szczęścia i spokoju a przede wszystkim dla dzieci.

Odnośnik do komentarza

A pewnie jak ktoś kogoś krzywdzi to napewno musi być " drugie dno" bzdura!
Są na świecie tacy rodzice, którzy szczęście swojego dziecka odczytują jako swoją tragedię. Wydaje im się że za to że powołali dziecko do życia i wychowali (o ile to Można nazwać wychowaniem) oznacza że mają jakieś prawa do dziecka, że należy im się wdzięczność za ich psi obowiązek. Kolejna bzdura.

Odnośnik do komentarza

To chyba nie pozostaje nic innego jak ich odciąć na amen, zmienić nr Telefonów, zakładam ze jak macie swój dom to nie chcecie sie wyprowadzać, wiec ich po prostu nie wpuszczać. Raz, drugi, trzeci naślą na Was bezpodstawnie policje to ci w końcu przestana przyjezdzac. Na takich chyba tylko ignorancja, bo szkoda waszych nerwów.

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

~doś.
Moja głowa tego nie zrozumie nigdy.Jak to możliwe : dobra i mądrze postępująca córka i dobry dla córki mąż a rodzice tego nie akceptują dlaczego?Czy tu nie ma drugiego dna?

Swego czasu była głośna sprawa z matką małej Madzi. Wpierw niby dziecko porwane potem że puściła niechcący a na koniec celowe działanie. Gdzie tu szukać drugiego dna? Może jednak to maleństwo coś zawiniło... Większej bzdury nie da się chyba usłyszeć.

Odnośnik do komentarza

Najważniejsze, to odciąć się psychicznie, od matki. Poszukaj rad na temat asertywności, są w internecie.
Powtarzaj sobie, że jesteś silna, wolna i masz własne życie. itp..
Uwierz w to, bo samo powtarzanie to za mało. Jak już sama uwierzysz w te słowa, to matka straci nad tobą władzę. Nauczysz się bagatelizować jej słowa i pretensje.
Dobrze byłoby też, gdyby psycholog ci w tym pomógł.

Odnośnie pomocy w gospodarstwie to wyjaśnij, że skoro to dom twojej siostry, niech ona w nim pracuje.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna anna

Jeśli jest jakieś drugie dno to chyba to że nie jestem biologicznym dzieckiem ojca, wychowywał mnie od 2 roku życia, nigdy nie był dla mnie czuły ale w dzieciństwie mnie tolerował, biologicznym ojcem jest pierwszy mąż matki, który ją bił.
Ja pamiętam że bardzo się starałam jako dziecko by zadowolić rodziców, nie wiem czym na to wszystko sobie zasłużyłam:-(

Odnośnik do komentarza
Gość Ula8585

Absolutnie niczym dziecko nie może zasłużyć na złe traktowanie przez swoich rodziców. Wctej kwestii zdecydowanie polecam udać się na terapię żeby ułożyć to sobie w głowie i oczyścić z niezasluzonych wyrzutów sumienia.
Temat toksycznych rodziców nadal jest rzadko poruszany więc może osoby które miały szczęśliwe dzieciństwo nie mają pojęcia że coś takiego może się dziać. Za to jeśli się na to otworzy oczy i umysł to się okazuje że tak naprawdę dużo ludzi ma ogromne problemy ze swoją rodziną.

Odnośnik do komentarza

Jest to dla mnie nie do ogarnięcia.Zawsze myślałam ,że rodzice wychowują swoje dzieci a potem cieszą się ich szczęściem a w razie potrzeby wspierają i pomagają.Ale to co dzieje się w niektórych rodzinach to nie da się wytłumaczyć w żaden sposób.

Odnośnik do komentarza

Jedni rodzice wychowują dzieci dla świata, drudzy dla siebie i o zgrozo traktują Je tu bardzo brutalnie, bo przedmiotowo.
Ma tu swój epizod odsunięcie męża od siebie po urodzeniu się dziecka, co zostało już nawet naukowo udowodnione.

Toksyczni rodzice, toksyczni teściowie, ale tak między Bogiem a prawdą, to z takimi bez urazy mówiąc bydlakami w ludzkiej skórze, mamy styczność praktycznie wszędzie, nawet o tym nie wiedząc. Nawet nie zdajemy sobie czasem sprawy, że przeskakujemy dla kogoś ocean, gdzie w odwrotną stronę, to On nawet kroku przez płytką kałużę nie zrobi dla Nas. Metaforyczna, brutalna prawda.

Smutna Anna
Przerobiłem podobny i równie brutalny problem do Twojego, bo nie z własną matką a teściową.
Dla wielu ludzi z zewnątrz taki scenariusz nie mieści się w głowie, że tak może być. A jednak jest, dulszczyzna do potęgi bliżej nieokreślonej oparta na bardzo brutalnym w skutkach szantażu emocjonalnym.
I z tego co widzę to problem Waszej relacji - Twojej z matką - może być pokłosiem, tudzież efektem ksero z Jej dzieciństwa.
Spróbuj przypomnieć sobie tą zależność na linii matka - babcia na ile ją jeszcze pamiętasz i czy nie jest ona w jakimś stopniu pokrewna z traktowaniem przez Twoją matkę Twojego obecnego ojczyma. To ma paradoksalnie wiele cech wspólnych ze sobą.
Sukcesem dla Ciebie na tym etapie jest fakt, że z jednej strony Ty nie powielasz tego scenariusza w swojej rodzinie w rozumieniu nowo powstałej komórki społecznej,a z drugiej masz duże wsparcie we własnym mężu w tej brutalnej rozgrywce, było nie było między dwoma rodzinami.

W momencie gdy do akcji wkroczyły rękoczyny, ja znam przypadki będące odzwierciedleniem Twojej sytuacji, gdzie dorosłe dzieci z takich patologicznych rodzin wyrzekły się swoich pierwotnych rodziców i korzystając z uprzejmości teściów, budowali swoją rodzinę w na tym fundamencie.

Zagrywki Twojej matki, bo jak mniemam, to tylko Ona potrafi być tak bezczelna, nawet we wcinaniu się miedzy Ciebie i męża, byś zdała Jej relację o czym rozmawiałaś za Jej plecami, zasługują na asertywne potępienie, nawet ubrane w brutalne żołnierskie słowa.
Przecież to wygląda tak, jakbyś spiskowała przeciwko Niej, co w konfrontacji z Twoim udzielaniem się po kokardę jako dziecko dla rodziców, daje taki obraz sytuacji. Jest w miarę dobrze dopóty, dopóki Ty grasz na Ich zasadach, co ma na celu wyeliminowanie Twojego męża z Waszej rodziny w obecnym czasie.

Temat toksycznych rodziców w formie nawet fachowej książki Susan Forward o tym tytule, jak również zgłębienie wielowątkowej i mocno zakręconej istoty problemu toksycznych osobowości wszelkiej maści, a tutaj blog "moje dwie głowy" nawet w wydaniu papierowym byłby wskazany, zalecam przerobić.
W razie czego służę pomocą mając takową literaturę o tym zagadnieniu w wersji pdf.

Z własnego doświadczenia i tak jak wspomniałem wcześniej, przemyśl dobrze temat definitywnego odcięcia się od rodziców i stawiania żelaznych granic względem Nich, jakby to były już obce dla Ciebie i Was osoby.
Z początku będzie ciężko, ale z czasem zaczniesz żyć pełną piersią z dala od tych toksyn.
Bo jak mawiają ludzie z piętnem takich relacji, to "takie oddziaływanie nigdy nie zniknie".

Odnośnik do komentarza

Aniu, też miałam podobnie. Też miałam ojczyma i robiłam wszystko, by zadowolić rodziców, nie udało mi się. Też założyłam własną rodzinę, a słowa matki były dla mnie świętością, choć na co dzień wydawało mi się, że tak nie jest.
Dużo lat straciłam na "baniu się" matki. Trzymała mnie krótko, na smyczy.Kiedyś mąż znalazł sobie "panienkę" - ja rozpaczałam, chciałam pocieszenia, a matka powiedziała - jak ci tak źle, to się powieś!!
Uwierzyłam, że to jedyne wyjście....Na szczęście przyszło otrzeźwienie i zrozumienie, że nie muszę słuchać się matki, że nie muszę się jej podporządkowywać itd.
To sprawiło, że udało mi się wyzwolić spod jej psychicznej władzy.
Jak ja to mówię, "odcięłam pępowinę"
Psychika jest niezmiernie ważna. Jak my nie będziemy się przejmować, to jej słowa nas nie zranią, nie sprawią tyle bólu.
Odetnij się od niej, psychicznie, popracuj nad tym, bo samo to nie przyjdzie.
Bądź silana, nie daj się.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna anna

Bardzo wam dziękuje za wsparcie.
Bags skorzystam napewno z poleconej literatury. Dziękuję Ci.
Tak mnie ostatnio ogarnęło poczucie bezradności i napisałam.
unna~1 bardzo Ci współczuję i cieszę się że udało Ci się odciąć psychicznie od matki, wierzę że mi również się uda.
Wszyscy jesteście kochanym i wspaniałymi ludźmi! Dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Ja straciłam mamę, kiedy miałam 30 lat i do dziś za nią tęsknię.Nieraz sobie myślę żeby się wtrącała ,żeby chciała ciągle pomocy ale żeby żyła żeby była z nami jakakolwiek.Dlatego czytając takie wpisy i podobne myślę sobie,że matki mają osoby którym one nie są do niczego potrzebne.Dzieci nie doceniają rodziców jak ich mają, tylko wypominania,ciągłe pretensje.A przecież nie ma ludzi bez wad.
Moja sąsiadka ma córkę i męża który ją nie szanuje rodzice chcą jej pomóc a ona mówi że ją kocha i jej jest dobrze.Czyli bez pieniędzy jest gosposią nie ma nic do powiedzenia i jeszcze w głowę dostanie.Ale rodzice są nie dobrzy bo się wtrącają w jej życie.A przecież oni tylko chcą by godnie żyła jak człowiek nie śmieć.
Dlatego bardzo ostrożnie podchodzę do tego rodzaju spraw.

Odnośnik do komentarza
Gość TailsDoll

~doś.
Ja straciłam mamę, kiedy miałam 30 lat i do dziś za nią tęsknię.Nieraz sobie myślę żeby się wtrącała ,żeby chciała ciągle pomocy ale żeby żyła żeby była z nami jakakolwiek.Dlatego czytając takie wpisy i podobne myślę sobie,że matki mają osoby którym one nie są do niczego potrzebne.Dzieci nie doceniają rodziców jak ich mają, tylko wypominania,ciągłe pretensje.A przecież nie ma ludzi bez wad.
Moja sąsiadka ma córkę i męża który ją nie szanuje rodzice chcą jej pomóc a ona mówi że ją kocha i jej jest dobrze.Czyli bez pieniędzy jest gosposią nie ma nic do powiedzenia i jeszcze w głowę dostanie.Ale rodzice są nie dobrzy bo się wtrącają w jej życie.A przecież oni tylko chcą by godnie żyła jak człowiek nie śmieć.
Dlatego bardzo ostrożnie podchodzę do tego rodzaju spraw.

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, nie wiem jakbyś mówiła, gdyby Ciebie np "matka" wyrzuciła z domu czy traktowała tak jak autorkę tego tematu.

Co do tematu: najwyraźniej ci "rodzice" uznali, że dziecko to ich własność i zapomnieli, ze sami nimi kiedyś byli. Rodzic też jest człowiekiem czyli jak najbardziej może być wrogiem.
Proponuję w miarę możliwości zmienić numer telefonu (w aspekcie toksycznej matki i babci sam do tego będę dążył jak koszta kary umownej nie będą tak kłujące w kieszeń). Dobre może być też złożenie zawiadomienia o przemoc psychiczną ze strony rodziców.
Rozważyłbym również sprzedaż mieszkania i kupno innego dalej od toksycznych rodziców.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli nie możemy dogadać się ze swoimi rodzicami czy teściami to należy rozważyć wyprowadzenie się gdzieś dalej i to jest najlepsze rozwiązanie,bo pozostanie drugie wyjście tolerowanie ich a to już może się nie udać.Nie zmienimy swoich rodziców mógłby to zrobić psycholog lub osoba trzecia.Z obserwacji wiem ,że rodzice się nie zgadzają.
Dlaczego zdarza się ,że rodzice wyrzucają swoje dzieci z domu,bo nie potrafią się dogadać z dziećmi i na odwrót.Bo dzieci sięgają dna i sam psycholog radzi odciąć pępowinę i nie pomagać to są różne ,przeróżne sytuacje.
Jedno jest pewne,że rodzice z jakiś przyczyn nie potrafią wychować swoje dzieci albo nie mieli dobrych wzorców albo za bardzo pobłażali swoim dzieciom nie ucząc ich szacunku i pracy albo rodzina patologiczna bądź jakaś choroba psychiczna w rodzinie.
Każdemu komu źle ze swoimi rodzicami a zwykle narzekają osoby ,które razem mieszkają.Nie czekać na mieszkanie czy dom rodziców za ich życia tylko pracować i mieszkać choć skromnie w swoim i oddzielnie.

Odnośnik do komentarza

~Smutna anna
Jeśli jest jakieś drugie dno to chyba to że nie jestem biologicznym dzieckiem ojca, wychowywał mnie od 2 roku życia, nigdy nie był dla mnie czuły ale w dzieciństwie mnie tolerował, biologicznym ojcem jest pierwszy mąż matki, który ją bił.
Ja pamiętam że bardzo się starałam jako dziecko by zadowolić rodziców, nie wiem czym na to wszystko sobie zasłużyłam:-(

Chyba masz rację z tym drugim dnem, ale nie jest to Twój problem. Wychodząc za mąż zerwałaś więź z rodzicami i teraz najważniejszą osobą jest Twój MĄŻ, nawet nie dzieci. Koniec i kropka !
Zapewne są ludźmi uważającymi się za chrześcijan ?
A Biblia, czyli Jego Słowo mówi „  opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. „
Tak więc Bóg jest po Twojej stronie, bądź więc spokojna. Natomiast winna jesteś szacunek dla rodziców, bo ich nie zmienisz. Tak więc rady z zerwaniem kontaktu z rodzicami należałoby przemyśleć i przedyskutować z Twoim mężem. Z pewnością muszą być ograniczone.
Porad szukaj w Biblii, na kolanach, konsultując wszystko z głową domu.

Odnośnik do komentarza

Jaabes
~Smutna anna
Jeśli jest jakieś drugie dno to chyba to że nie jestem biologicznym dzieckiem ojca, wychowywał mnie od 2 roku życia, nigdy nie był dla mnie czuły ale w dzieciństwie mnie tolerował, biologicznym ojcem jest pierwszy mąż matki, który ją bił.
Ja pamiętam że bardzo się starałam jako dziecko by zadowolić rodziców, nie wiem czym na to wszystko sobie zasłużyłam:-(

Chyba masz rację z tym drugim dnem, ale nie jest to Twój problem. Wychodząc za mąż zerwałaś więź z rodzicami i teraz najważniejszą osobą jest Twój MĄŻ, nawet nie dzieci. Koniec i kropka !
Zapewne są ludźmi uważającymi się za chrześcijan ?
A Biblia, czyli Jego Słowo mówi „  opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. „
Tak więc Bóg jest po Twojej stronie, bądź więc spokojna. Natomiast winna jesteś szacunek dla rodziców, bo ich nie zmienisz. Tak więc rady z zerwaniem kontaktu z rodzicami należałoby przemyśleć i przedyskutować z Twoim mężem. Z pewnością muszą być ograniczone.
Porad szukaj w Biblii, na kolanach, konsultując wszystko z głową domu.

??????????????????

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Jaabes
Wychodząc za mąż zerwałaś więź z rodzicami i teraz najważniejszą osobą jest Twój MĄŻ, nawet nie dzieci. Koniec i kropka!

To chyba tylko pod Twoim dachem panują takie żelazne zasady mistrzu.Twoja żonka pewnie musiałaby dla dziecka od ust odebrać, a dać Tobie> bo szanowny pan i maharadża zawsze musi być na pierwszym miejscu nakarmiony< W normalnych rodzinach na pierwszym miejscu zawsze dla matka liczy się dobro dziecka, a potem dopiero mąż i bliska rodzina.

Jaabes
A Biblia, czyli Jego Słowo mówi „ opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem.
Tak więc Bóg jest po Twojej stronie, bądź więc spokojna.

Widać jak ten Twój bóg pomaga tym ludziom, że bieda aż piszczy w co drugim domu.

quote="Jaabes"]Natomiast winna jesteś szacunek dla rodziców, bo ich nie zmienisz.[/quote]

Wszystko da się wykonać, tylko trzeba ruszyć głową. Przypominam, że kiedyś w Egipcie budowali piramidy bez zastosowania maszyn mechanicznych i jakoś stoją po dzisiejsze czasy.

Jaabes
Tak więc rady z zerwaniem kontaktu z rodzicami należałoby przemyśleć i przedyskutować z Twoim mężem. Z pewnością muszą być ograniczone.

Widać rady męża na nic się zdają skoro problem zawędrował, aż do internetu. No ale fakt faktem, coś w tym jest i również uważam, że powinna zdecydować się kategorycznie zerwać znajomość z rodzicami. Na początku pewnie będzie ciężko, ale z upływem czasu rodzice pewnie odpuszczą.

Jaabes
Porad szukaj w Biblii, na kolanach

Jakby każdy sugerował się tym co pisze w biblii, to w zimę chodziłby raczej w sandałach.^-^

Jaabes
konsultując wszystko z głową domu.

A skąd pewność, że ona nie jest właśnie głową rodziny? Zapamiętaj dyktatorze, że to co dzieje się pod Twoim dachem wcale nie oznacza tego, że w każdej rodzinie jest tak samo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...