Skocz do zawartości
Forum

Zagubienie, efekt bluszczu , toksyczni rodzice


Rekomendowane odpowiedzi

Zacznijmy od początku ,
Mam 27 lat , ale pomimo tego , wszyscy z mojej najbliższej rodziny , tj rodzice, rodzeństwo, dziadkowie , starają się podejmować decyzje za mnie , i to te mniej ważne , i te najważniejsze.
Przy podejmowaniu nowej pracy , choć widzą mój zapał , i chęci, odradzają mi , ba! wynajdują inne opcje, które bywają mniej przyszłościowe i zarobkowe.
Ale to jeszcze nic , pomimo że uwielbiam się bawić , spędzać czas ze znajomymi , na imprezie po godzinie 23, byłam może z 7 razy w ciągu całego swojego życia. gdzie oczywiście nie obyło się bez telefonów,że powinnam wracać do domu etc. Siedziałam ze znajomymi na karaokę , a ojciec jezdził za mną i chciał mnie sprowadzić do domu, bo już późno.
A najgorsze jest teraz, wymuszają na mnie ,żebym rozstała się z mężczyzną , którego Kocham, z którym chce spędzić życie. Bo im nie odpowiada. Bo zasługuję na kogoś innego.
Bo jeśli będę z nim, to ich już nie ma dla mnie , bo przestaje dla nich istnieć.
Z jednej strony od wczoraj mam spakowane torby z rzeczami ,żeby się wyprowadzić z domu , ale z drugiej strony nie umiem sobie wyobrazić ,że rodzice nie istnieją dla mnie .....

Odnośnik do komentarza

i cały czas wszystko w kółko... od wczoraj siedzę w domu , pomimo wolnego weekendu od pracy.
"bo przecież wiemy,że jak wyjdziesz z domu to pojedziesz do tego ch...." 'i nie mogę nigdzie wyjść ! To jest po prostu chore.
No ale, to że nie mogę nigdzie wyjść nie oznacza tego,że spokojnie siedzę w pokoju i użalam się nad swoim życiem.
Tylko to,że non stop mam być : szoferem , który zawiezie matkę do do centrum handlowego... jeszcze jej ma doradzać na zakupach etc.
a gdy mówię ,że nie pojadę , to słysze ,że jutro, tj w poniedziałek też nigdzie nie będę wychodzić , bo moja praca jest nieważna, keidy nie chcę spełnić jej zachcianek...

Odnośnik do komentarza

Wyprowadź się jak najszybciej ,z rodziną się z czasem ułoży,tak ,że się nie przejmuj tą ich gadką,
jeśli będziesz stanowcza,będą musieli zaakceptować Twoje decyzje.
Chyba jednak psycholog Ci będzie potrzebny,bo strasznie zniewoliła Cię ta Twoja rodzinka,
niewyobrażalne ,żeby tak traktować córkę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Niewyobrażalne, a jednak prawdziwe.
Podświadomie wiem,że powinnam jak najszybciej uciekać , i próbować żyć wg własnych zasad. W końcu pracuję , zarabiam etc. Ale to wszystko jest we mnie tak głęboko, że nie wierzę w to,że bez ich aprobaty jestem w stanie poradzić sobie z czymkolwiek sama. Non stop w kłótniach wytykają mi wszystkie moje błędy , nawet bunt dorastającej nastolatki , która NIE MOGĄC wyjść na jakąkolwiek imprezę ze znajomymi z klasy w wieku 16 lat , czy choćby na ognisko , które odbywało się jakieś 500metrów od domu , nie wytrzymałam ,aż uciekłam z domu (całe dwa dni mnie nie było w domu , sama wróciłam , etc),
czy zawalony rok na studiach, a nawet matka patrząc mi w oczy mówi ,że się cieszy ,że poroniłam rok temu , bo nie musi wychowywać bękarta - bo jest święcie przekonana,że to na jej i ojca barka stanęłaby opieka i wychowanie dziecka wyrodnej córki.

Odnośnik do komentarza

Niby tak mnie drodzy rodzice kochają , tak się troszczą o mnie , a nigdy ale to przenigdy nie pomyśleli o tym jak ja się ze wszystkim czuję , co ja czuję w danym momencie , co jest dla mnie ważne , a co najważniejsze.
Gdyby ktoś ich na ulicy zapytał co ich córka lubi robić w wolnym czasie, bądź jakiej muzyki słucha, albo co sprawia jej największą przyjemność w pochmurny chłodny dzień podczas deszczu , to na pewno z ich ust nie padłoby żadne słowo zgodne z prawdą .
Gdyby tak spojrzeć na całe moje życie - nigdy , ale to przenigdy nie zapytali mnie o zdanie na żaden temat. Więc obiektywnie patrząc nie wiedzą dlaczego chce być z danym mężczyzną - nie wiedzą,że mimo tego ,że On nie jest Rokefelerem (czy jak to się tam pisze ) dla mnie jest najbogatszym człowiekiem na ziemi , to On jednym swoim słowem potrafi rozgonić wszystkie czarne chmury , które nade mną górują , to właśnie On wypowiadając jedno konkretne słowo potrafi mnie rozśmieszyć nawet wtedy kiedy mam mega focha. To właśnie On potrafi mnie zmotywować do tego,żebym się bardziej starała w pracy , kiedy ja już jestem nią znudzona , to właśnie On wie o wszystkich moich problemach , i to właśnie On wyciąga ze mnie słowo po słowie, dlaczego znowu zrobiłam jakąś głupotę ,a następnie podając pomocną dłoń pomaga mi na tyle,żebym sama o własnych siłach wyszła ze wszystkiego cała i zdrowa, i zawdzięczała to swojej ciężkiej pracy ,a nie że ktoś za mnie coś zrobił w 100%. To właśnie On uczy mnie odpowiedzialności za własne czyny. To właśnie On zaszczepił we mnie miłość do sportu i zdrowego jedzenia. To właśnie przy Nim zaczęłam spełniać marzenia , zaczynając od tych najmniejszych... i mam cichą nadzieję,że przyjdzie czas i na te większe i największe...!

Odnośnik do komentarza

To raczej tragikomedia , którą przeżywam na co dzień , zabierane kluczyki od samochodu , zabieranie telefonu , czy gdy jestem w pracy przeglądanie historii w przeglądarkach internetowych - na prawdę czuję się jakbym nadal miała 12 -13 lat...
A jeszcze bardziej boli to ,że tylko ja mam tak przechlapane , nigdy nie słyszałam,żeby którekolwiek starsze dziecko przechodziło przez takie piekło jak ja w tej rodzinie.

Odnośnik do komentarza

Chciałabym , od dłuższego czasu walczę ze sobą ,żeby udać się do psychologa, , psychoterapeuty czy lekarza psychiatrii , ale znowu pojawia się wyuczona w domu przeszkoda,że obcym nie opowiada się o tym co się dzieje w domu , bo z pozoru jesteśmy bardzo kochająca się rodziną ... gdzie każdy każdemu we wszystkim pomaga i bardzo się szanują wzajemnie... Poza tym "najgorszy ptak , który we własne gniazdo robi" - mantry powtarzane przez wszystkich z rodziny przez całe dzieciństwo.... tylko moment, jeśli tak jets , i tak wszyscy się ze sobą liczą w tej rodzinie , to dlaczego nikt nie szanuje moich uczuc? Dlaczego nikt nie liczy się z moim zdaniem? Czuję się jakbym stała nad przepaścią , z jednej strony był przede mną lej wulkanu wypełniony po brzegi lawą , a z drugiej strony Bajkał ze swoją ponad półtora kilometrową głębokością....

Odnośnik do komentarza
Gość zawsze tylko szczery

Kobieto, ogarnij się.
Oni Cię NIE KOCHAJĄ. Oni nawet nie mają pojęcia, że istnieje coś takiego. A jeśli nawet słyszeli takie słowo, to mają to za brednie.
Oni sobie wytresowali NIEWOLNICĘ, która ma im zmieniać pampersy, gdy będą mieli 100 lat i która ma ich pochować. Niewolnica nie ma żadnych praw, ma tylko obowiązki.
Życie niewolnicy nie jest nic warte bez życia jej właścicieli. Gdy oni umrą, ona pójdzie na sprzedaż i trafi do innnych właścicieli, albo zostanie zabita. Z Twoim życiem jest i będzie tak samo. O ile teraz nic z tym nie zrobisz i nie staniesz się WYZWOLENICĄ.

Zrozum to i wyzwól się, skoro, jak twierdzisz, ta rola Ci nie odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Gość piniakolada

Dagusiek
a nawet matka patrząc mi w oczy mówi ,że się cieszy ,że poroniłam rok temu , bo nie musi wychowywać bękarta - bo jest święcie przekonana,że to na jej i ojca barka stanęłaby opieka i wychowanie dziecka wyrodnej córki.

Jestem ciekawa, czy Ty byłabyś dumna z tego, że córka spodziewa się dziecka pozamałżeńskiego? Ja bym nie była. To żaden powód do dumy i radości, a wręcz mnóstwo obciążeń emocjonalnych dla dziecka, o których z reguły mamuśki nawet nie pomyślą. Matka może przesadziła, ale można ją tu akurat zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Gość trochę rozsądku

Dagusiek
To raczej tragikomedia , którą przeżywam na co dzień , zabierane kluczyki od samochodu , zabieranie telefonu , czy gdy jestem w pracy przeglądanie historii w przeglądarkach internetowych - na prawdę czuję się jakbym nadal miała 12 -13 lat...
A jeszcze bardziej boli to ,że tylko ja mam tak przechlapane , nigdy nie słyszałam,żeby którekolwiek starsze dziecko przechodziło przez takie piekło jak ja w tej rodzinie.

No, to tylko czekać, jak sobie poczytają ten temat na forum i zrobią ci jeszcze większe piekiełko. Chyba, ze wykasowałaś historię, albo korzystałas z komnputera, do którego nie mają dostępu.

Odnośnik do komentarza

Dagusiek, jesteś zniewolona przez swoich rodziców. Oni Cię nie tyle wychowali, tylko wytresowali, byś postępowała tak, by spełniać ich zachcianki. Jesteś dorosłą kobietą, masz prawo do samodzielnego, niezależnego życia, również do tego, by popełniać błędy i się na nich uczyć. Zachęcam Cię do przeczytania książki Lillian Glass "Toksyczni ludzie" i do odwagi, by wziąć swoje życie we własne ręce. Tym bardziej, że masz wsparcie i pomoc partnera. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Pinacolada , ciąża nie była planowana , aczkolwiek nie sądzę,żebym kiedykolwiek nie cieszyła się z faktu ,że zostanę babcią dzięki swojej córce, która ma 26 lat , gdzie ojcem dziecka byłby partner z którym spotyka się od 3 lat.
Co w tym niemoralnego? Obciążającego? Kiedy 26letnia kobieta zarabia na siebie i jest odpowiedzialna.
Nie byłam wtedy 15letnią dziewczynką , która zaczyna wkraczać w życie , uczyć się siebie i całego świata.

Odnośnik do komentarza

mgr Kamila Krocz
Znam tą książkę , niestety cały czas brakuje mi odwagi,żeby wziąć życie w swoje ręce - prawdopodobnie dlatego,że całe życie mam powtarzane ,pomimo iż jestem zaradna to i tak bez pomocy rodziny sobie nigdy nie poradzę etc , tak jak lepiej,żebym była sama , niż żebym za kilka/kilkanaście lat żałowała ,że związałam się z nieodpowiednim mężczyzną - przecież oni,mężczyźni, są potrzebni w domu tylko do prac fizycznych - gdy słyszę te mantry to aż coś mi się robi.

Od kilku dni powtarzam sobie jak mantrę ,że "dam radę, dam radę" i coraz bardziej zbieram się w sobie,żeby umówić się na wizytę u psychologa,żeby całą sytuację opowiedzieć komuś kto stoi z boku , i wypowie się na ten temat bez emocji. I pomoże mi dostrzec kwestie nad którymi powinnam i muszę popracować,żeby ŻYĆ PEŁNIĄ SWOJEGO ŻYCIA ,a nie innych..

Odnośnik do komentarza

Dagusiek

Od kilku dni powtarzam sobie jak mantrę ,że "dam radę, dam radę" i coraz bardziej zbieram się w sobie,żeby umówić się na wizytę u psychologa,żeby całą sytuację opowiedzieć komuś kto stoi z boku , i wypowie się na ten temat bez emocji. I pomoże mi dostrzec kwestie nad którymi powinnam i muszę popracować,żeby ŻYĆ PEŁNIĄ SWOJEGO ŻYCIA ,a nie innych..

I tak trzymaj...,a my będziemy trzymać kciuki:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...