Skocz do zawartości
Forum

już dłużej nie mogę...


Gość Moniaaa17

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Moniaaa17

Zacznę od tego że nazywam się Monika uczę się w liceum, mam 17 lat i masę problemów z którymi sobie nie radzę.Właściwie od kąt pamiętam w moim domu nie było tak jak trzeba,Głównym problemem jest to że mój ojciec jest alkoholikiem a moja mam nigdy nic z tym nie robiła,owszem ojciec miał przerwy ale sama nie wiem kiedy było lepiej czy jak pił i nie było go w domu i od czasu do czasu zrobił awanturę i zawiadomiona przez sąsiadów policja zabierała go na izbę wytrzeżwień czy jak nie pił i był w domu i wyżywał się na mnie i na mamie.Taki był mniej więcej obraz całego mojego dzieciństwa.Kiedy w pierwszej gimnazjum okazało się że mam łuszczycę i lekarze powiedzieli mojej mamie że to przez stresy itp. wtedy podjęła decyzję o rozstaniu z ojcem.No i się zaczęło rozwód i te sprawy,najgorszym przeżyciem było dla mnie zeznawanie na ich sprawie rozwodowej,co prawda psycholog stwierdził że będzie lepiej jak nie będę zeznawać na sali rozpraw tylko w oddzielnym pokoju w którym była tylko pani sędzia i psycholog to i tak bardzo to przeżyłam. Po tym wszystkim pani doktór dermatolog na która mnie leczyła z łuszczycy dała mojej mamie adres na jakąś psycholog u której byłam kilka razy ale potem już nie chciałam tam chodzić.Ojciec oczywiście nie płacił alimentów no bo skąd,ale moja mama długo nic z tym nie robiła ponieważ on jej cały czas obiecywał że znajdzie pracę i będzie płacił alimenty i mama wierzyła. Z tego powodu ciągle brakuje nam pieniędzy.Gdy poszłam do liceum rzuciłam się w wir nauki do tego stopnia że gdy tylko wracałam że szkoły zamykałam się w swoim pokoju i się uczyłam,praktycznie nic nie jadłam,w dzień się uczyłam w nocy płakałam bo to wszystko już mnie przerastało ojciec nas ciągle nachodził pijany na mama ciągle płakała i liczyła każdą złotówkę.Na półrocze miałam średnia ponad 5,0 a pomimo to jako jedyna nie pojechałam na wycieczkę klasową bo moją mamę zwyczajnie nie było na to stać. Od zawsze miałam bardzo niskie mniemanie o sobie i wiele kompleksów ale wtedy to się pogłębiło.Nienawidziłam się do tego stopnia że nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze,uważałam że jestem brzydka głupia i do niczego. Z tego powodu jakiś rok temu zaczęłam się ciąć,praktycznie dzień w dzień . Wtedy pojawił się Wojtek kolega z równoległej klasy. Kilka razu zaprosił mnie do kina,na kawę no i tak zostaliśmy parą.Bardzo go kochałam,on sprawił że przestałam się ciąć,myśli samobójcze zniknęły.No ale jakiś miesiąc temu poprostu mnie zostawił.No i wszystko wróciło cięcię się,myśli samobójcze.Pewnego dnia moja wychowawczyni zauważyła moje blizny i rany na rękach,zapytała co się dzieje,oczywiście nic jej nie powiedziałam i ubłagałam ją żeby nie dzwoniła do mojej mamy ale ona kazała mi obiecać że już nie będę tego robić.Ona niby chce pomoć ale to tylko nauczycielka co ona tam wie,niech się swoimi bachorami zajmie a nie mną. Kilka dni temu gdy mama poszła na nocną zmianę połknęłam dużo jakiś tabletek,chciałam się zabić.Niestety zrobiło mi się strasznie niedobrze i wszystko zwymiotowałam.Ja już tak dłużej nie mogę,moje życie nie ma sensu,nikogo nie obchodzę,nikt się mną nie interesuje,każdy ma mnie gdzieś,jestem zbędnym elementem tego świata,każdemu było by lepiej bezemnie....

Odnośnik do komentarza
Gość ona11111

Widać, że wiele wycierpiałaś w życiu i wiele przeszłaś. Strasznie Ci współczuję. Nie jesteś nieudacznikiem! Jesteś mądra dziewczyną! Średnia 5,0 mówi sama za siebie. Po prostu nie radzisz sobie z problemami i emocjami. Jeśli nauczycielka się o Ciebie martwi to skorzystaj z jej pomocy. Może z nią będzie Ci raźniej. Nauczycielka też człowiek, ma uczucia. Porozmawiaj z nią, a na pewno Ci pomoże. A co do chłopaka jeśli ten Ciebie nie docenił, inny na pewno doceni. Jesteś mądra, młoda jeszcze wiele przed Tobą ;)
Jeśli chcesz możemy na priv porozmawiać, sama jestem po rozstaniu i wiem jak jest ciężko.

Odnośnik do komentarza

Dobrze się uczysz, to skoncentruj się na nauce.
Start masz trudny, bolesny, ale myśl o przyszłości, myśl o tym, że cale twoje życie zależy od ciebie, że w tej chwili, ucząc się, zaczynasz nowe, lepsze życie.
Z chłopakami tak to jest, że zanim się znajdzie tego swojego, po drodze jest parę rozstań. Każdy to przeżywa, cierpi i nie zatracaj się w tym bólu.
Poznasz nowego, wartościowego chłopaka.
Ale ty też staraj się, by wyrosnąć na wartościowego człowieka. Nie poddawaj się, walcz o to.

Odnośnik do komentarza

Monia jesteś wspaniałą ,mądrą i niesamowicie wartościową osobą.Mieć średnią ocen 5.0 to nie jest coś zwyczajnego.Jesteś nadzwyczajna.Wielu z nas miało lub nadal ma przesrane dzieciństwo.Mnie stany lękowe rozwalały i rozwalają całe życie.Nerwica mnie męczyła okrutnie.Wszystko to przez chore dzieciństwo.Kiedyś spojrzysz na siebie i na minione lata i będziesz dziękować Bogu że żyjesz.Dasz radę i trzymaj się tej nauczycielki to znak nie przypadek.

Odnośnik do komentarza

Kochana musisz uwierzyć w siebie, jesteś naprawdę mądra osoba widać to po Twojej średniej.moze po prostu musisz znaleźć jakąś pasję dzieki ktorej będziesz miała zajęte mysli albo jakąś aktywność fizyczna.targanie sie na życie nie jest dobrym pomysłem nawet jeśli życie nie jest piękne.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim chciałam powiedzieć, że to wspaniale, że w tak trudnej sytuacji tak świetnie sobie radzisz z czymś, co jest sporym wyzwaniem, a jednocześnie bardzo pożyteczną, wręcz kluczową sprawą na Twoim etapie życia-czyli nauką. Nie trać więc energii na chłopaków, nie ma co się z tym spieszyć, same kłopoty z tego wynikają. Na to będziesz miała jeszcze mnóstwo czasu, a teraz skup się na nauce, która jest od tego o wiele, wiele ważniejsza, masz z niej znacznie więcej pożytku i właśnie to, a nie związki, zaprocentuje w przyszłości. Poza tym, ciesz się nią! :) Odnosisz w niej sukcesy, wykorzystaj to dla odbudowania swojego poczucia własnej wartości, skoro jest jak jest, to chyba już sama widzisz, że nie możesz być głupia, tak jak o sobie wcześniej mówiłaś. I najlepiej znajdź te przedmioty, które interesują Cię najbardziej, z rozwijania się w tym co Cię najbardziej ciekawi będziesz miała najwięcej radości i satysfakcji.
Twoja mama zrobiła już pierwszy ważny krok w kierunku poprawy Waszej sytuacji-rozstała się z ojcem. Teraz pora na drugi-wyegzekwowanie alimentów. Rozumiem, że ojciec się wymiguje, ale jeśli naprawdę go nie stać, to powinno się to dać załatwić z funduszu alimentacyjnego.
Skoro doszło do już tego, że się tniesz, to bardzo źle znosisz tę sytuację i potrzebujesz pomocy psychologa. Mówisz, że chodziłaś już wcześniej do jednego, byłaś na paru spotkaniach, a potem już nie chciałaś przychodzić. Dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Gość spinka34

Spójrz na to wszystko z trochę innej perspektywy. Masz już 17 lat, za rok będziesz dorosła. Będziesz mogła podjąć pracę, zarabiać pieniądze. Poznasz zapewne nowych ludzi, zacznie się nowy etap. Pamietaj, że co nas nie zabije, może nas wzmocnić. Jeśli dałaś radę do tej pory i przeszłas przez ten najgorszy etap w swoicm życiu, to teraz będzie już tylko lepeij. Co do chłopaków-jest ich ok 4 miliardów, więc jakiś napewno się znajdzie:) Gościu, który Cię zostawił to BARAN, szkoda czasu myśleć o kimś kto odchodzi.Powtarzaj sobie , że jesteś silna, możesz wszystko, wiele potrafisz, dojdziesz do czegoś yciu. Takie słowa podświadomie budują naszą samoocenę. Po co się tniesz, co Ci to daje? Co powiesz swojemu przyszłemu chłopakowi, szczpecisz tylko swoje ciało. Skończ z tym! Powiedz sobie DOŚĆ-taka ma być zasada i jej się nie łamie (tak jak nie zabija się ludzi, czy nie kradnie się w sklepach). Twoja mama niech jak najszybciej sądownie załatwi alimenty. Są poradnie np. w MOPS gdzie bezpłatnie przyjmuje prawnik, niech pojdzie do niego, albo Ty idź. Podpowie co zrobić, pomoże napisac odpowiednie dokumenty.

Odnośnik do komentarza
Gość aga34234

Kurcze dziewczyno. Wydaje Ci się, że sobie nie radzisz. Masz taką sytuację w rodzinie, którą mało kto by wytrzymał. Nie masz wpływu na to co się dzieje z twoimi rodzicami, a mimo to tyle z siebie wycisnęłaś, żeby osiągnąć tak wysoką średnią. Twoje samopoczucie i bezradność nie wynika z tego kim jesteś, jaka jesteś i co robisz tylko ze stresu z tego co Cię spotyka. Masz 17 lat i nie przejmuj się chłopakiem. To nie żaden mit, że chłopcy po prostu dłużej dojrzewają, nie wiedzą czego chcą, a ich emocjonalność osiąga jakiś sensowny poziom ok 22roku życia, albo później, choć są oczywiście wyjątki. Ja mam lat 20 i moi rówieśnicy w większości to wciąż tylko dzieciaki. Z mojej perspektywy powiem Ci, że znam parę osób które spotkało coś podobnego, a nawet rodzice się nie rozwiedli tylko dalej sprawiają taką sielankę swoim dzieciom i ogarnia mnie ogromna złość patrząc jak rodzice krzywdzą swoje niezwykle zdolne i niczemu winne dzieci. Pozdrawiam Cię i życzę Ci, żebyś zrozumiała jaka jesteś zdolna i jak wiele warta.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...