Skocz do zawartości
Forum

Poczucie samotności i niezrozumienia


Gość Tomasz19941

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Tomasz19941

Otóż mam bardzo poważne problemy. Mam 17 lat i teraz zacząłem naukę w szkole ponadgimnazjalnej- technikum Eletroniczno-Informatyczne. Jedna z najlepszych szkół w mojej miejscowości, wszyscy byli szczęśliwi że się tam dostałem. U siebie na osiedlu jestem lubiany, w gimnazjum i podstawówce też byłem bardzo lubiany. Ale gdy teraz poszedłem do technikum sytuacja bardzo się zmieniła, ponieważ jakoś od początku nie mogłem złapać z nikim kontaktu, a nigdy jeszcze nie miałem takich problemów. Zacząłem opuszczać szkołę, mama mnie na początku kryła, ale w końcu gdy zadzwonił wychowawca powiedziała mu że coś nie gra. Mówił jej że chłopaki nie za bardzo mnie akceptują. Wymyśliłem że się przepiszę do innej, także dobrej szkoły. Niestety na tym profilu który mnie interesował nie było miejsc. Wróciłem do szkoły, oczywiście nie byłem miło powitany przez kolegów, a to że jestem osobą która nie daje sobą pomiatać również byłem dla nich nie miły. Zachorowałem przed świętami, po śwętach były 3 dni nauki, nie chciałem iść do tej klasy. Czuję się tam strasznie samotny, odrzucony, wciąż mnie obgadują. Wróciłem do szkoły i było okey, jeden dzień jakoś zleciał, drugi... No i tutaj w moim kierunku było sporo obelg, a to przez to że kilka osób niemiło potraktowałem za to że się ze mnie śmieją. Niestety nie potrafię być obojętny w takiej sytuacji. Dostawałem szału, już myślałem że komuś coś zrobię. uwzieła się na mnie pewna grupka w klasie. 2 dni przed feriami sobie odpuściłem. Wczoraj też nie byłem w szkole, zaraz po feriach. Boję się tam iść, nie lubię konfliktów. jestem strasznie samotny, nikt mnie nie rozumie. Miałem dziewczynę, kocham ją bardzo, ale zamiast mi pomagać to jest problemem. Wciąż jej coś nie pasuje, matka jest zła, tylko z siostrą mnie obgadują. I wszystko wynoszą poza dom, sisotra powiedziała jakiejś swojej koleżance o tym, ona zadzwoniła do swojej, która jest psychologiem. Matka mi powtarza: "Musisz to przetrwać", "Przecież tak się cieszyłeś z tej szkoły" i robi ze mnie jakiegoś nieroba... A to bardzo boli. Pół roku muszę wytrzymać jakoś w tej szkole, jestem załamany po prostu. Dla mamy jestem problemem, ale chociaż w jakimś stopniu powinna mnie zrozumieć. Twierdzi że chce mi pomóc. Oczywiście, mówiąc że jestem nierób. Na nikogo nie mogę liczyć, a jeśli ktoś potrzebuje pomocy to od razu do mnie idzie i ja z miłą chęcią pomagam. Sytuacja w domu jest beznadziejna, gdy miałem 8 lat zmarł mój ojciec który był dla mnie wszystkim. Matka sprowadziła sobie konkubina, 2 razy z nim się biłem bo miał do mnie pretensje. Oczywiście cała wina była na mnie, ja go prowokowałem i ja go pierwszy uderzyłem. Wszyscy wiedzą że jestem zadziorny, ale ja na prawdę nienawidzę konfliktów. Nigdy nikogo się nie czepiam, nie mam pretensji, gdy ktoś potrzebuje poomcy pomagam. Jest mi tak ciężko, wciąż mnie obgadują, wyzywają. Z kolegami też zerwałem kontakt, wieć nie mam za bardzo z kim się spotkać. W szkole jest mi źle, w domu jest mi źle. Co ja mam ze sobą zrobić? Momentami mam ochotę się zabić. Jestem wrażliwy i bardzo mnie to boli. Gdy poszedłem do technikum wszystko się odwróciło, przestałem spotykać się z kolegami, w szkole też źle, a przez to i w domu, z dziewczyną zerwałem, mam tam takie zaufane koleżanki, ale taka rozmowa pomaga mi tylko na chwilę, potem ból powraca z powrotem. Co mam zrobić ? Jest mi na prawdę bardzo ciężko, już nie wytrzymuje.

Odnośnik do komentarza

Najważniejsze jest abyś Ty siebie lubił i akceptował a resztę olewaj. Jeśli nie potrafią Cię docenić to ich problem i ich strata. Jak przestaniesz reagować na ich zaczepki to w końcu im się znudzi. Szkoła to przede wszystkim nauka, jak dasz sobie spokój z towarzystwem to będziesz miał więcej czasu i energii aby się uczyć, a potem pokażesz wszystkim kto jest lepszy jak najlepiej zdasz maturę i dostaniesz się na super studia.

Odnośnik do komentarza

Nie poddawaj się tak łatwo. Musisz trochę się wyciszyć, uspokoić, przemocą nic nie zdziałasz. Zastanów się dlaczego koledzy Cię nie polubili, spróbuj znaleźć źródło tej antypatii. Może pora wyciągnąć rękę do zgody i zacząć znajomość jeszcze raz?Zastanów się nad rozmową z pedagogiem szkolnym, czasem trzeba przymknąc oko na niektóre sprawy, nie można za każdym razem reagowac agresywnie. Porozmawiaj z pedagogiem, może udzieli Ci porad jak rozmawiac z rówieśnikami? Może warto odezwać się do starych znajomych i odnowić kontakt? Musisz znaleźć źródło, dlaczego nie możesz złapać kontaktu z innymi. Może wydarzyło się coś, co wywołało pewien rodzaj buntu w Tobie? Niechodzenie do szkoły nie rozwiąże problemu a zmiana szkoły może powtórzyć tę sytuacje, dlatego musisz zaczerpnąć porady specjalisty, aby uporać się z problemem i na nowo zyskac znajomych i cieszyć się każdym dniem. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Cześć .

Mam na imię Wiktoria mam 15 lat.

Mam dosyć wszystkiego i każdego.
Palę papierosy i zaczełam się ciąć .
NIE MAM NIC.
Przyjaciele ?
Sami fałszywi albo tacy którzy się mną nie przejmują jak im coś powiem to zwracają uwagę na siebie a mnie mają gdzieś.
Rodzina?
Matka rozwiedziona z ojcem (chciał ją zabić jak miałam ok.11 lat) teraz wprowadził się do "nas" Robert jej facet niby jest ok ale mnie szarpie i raz uderzył . Matka mnie nie rozumie cały czas krytykuje wyzywa od najgorszych na nic mi nie pozwala cały czas się z nią kłócę ,szarpie w listopadzie ubiegłego roku chciałam się zabić trafiłam do szpitala połknęłam tabletki matka mnie szarpała gdy je połykałam ostatnio mi powiedziała że się nie chciałam zabić iż tabletki były porozrzucane . Były porozrzucane bo mnie szarpała. W ostatnim czasie wyrzuciła mnie z domu za kłótnie z bratem (10 lat) . Mieszkam u ojca który stanął przede mną nago z każdą nocą boje się że mnie zgwałci dlatego nie śpię . Śpię tylko jak on pracuje .
Dziadkowie oni są po stronie mamy wogule mnie nie rozumieją .
Szkoła ?
Wyzywają mnie , ośmieszają .
Nie mam nikogo .
Nie chce iść do domu dziecka ani trafić do psychiatryka (coraz gorzej ze mną wtedy co się pokłóciłam z bratem nie panowałam nad sobą zaczełam rzucać wszystkim taki napad agresji ,zrzuciłam szafkę ).
Boje się iść do psychiatry albo pedagoga bo jak zaczne opowiadać to może mnie wsadzić do domu dziecka czy coś.
A pedagog szkolny nie pójdę bo mi wstyd więc szkolny na pewno nie jeszcze gorzej niż normalny.
Mam dosyć..............

Odnośnik do komentarza

Rety, przecież to jest jakiś koszmar... Bardzo Ci współczuję...:(((
Twoja matka bardzo źle Cię traktuje, jej partner też... Ale z tego, co piszesz wynika, że Twój ojciec jest jeszcze bardziej niebezpieczny! Zresztą, sama wiesz, jak się go boisz... Tak bardzo, że nie możesz nawet przez niego spać w nocy! Czy u mamy też bałaś się normalnie sypiać? To straszne, przez to, że matka wyrzuciła Cie z domu, jesteś skazana na życie z kims takim pod jednym dachem. Tak być nie może!
Wygląda na to, że nie masz nikogo w rodzinie, komu by na Tobie zależało. :( Nikt z nich nie jest godny zaufania, każdy okropnie Cię traktuje. Dziadkowie też raczej się o Ciebie nie troszczą, skoro trzymają stronę Twojej mamy... Dlaczego więc tak bardzo obawiasz się, że trafisz do domu dziecka? Nie wydaje Ci się, że tam miałabyś szanse na znacznie lepsze, przede wszystkim bezpieczniejsze życie, niż te, które masz teraz?

Odnośnik do komentarza

Victorisa, wiem, że to, co Ci zapropnowałam mogło Cię bardzo zaskoczyć, ale naprawdę, radzę Ci to na spokojnie przemyśleć. Zobacz, uciekając za wszelką cenę od takiego rozwiązania, związujesz sobie ręce, a co za tym idzie, odsuwasz od siebie możliwe formy pomocy. Nie pójdziesz do psychologa, psychiatry, i innych rzeczy nie zrobisz, bo boisz się trafić do domu dziecka.
Była tutaj jedna dziewczyna, rok starsza od Ciebie,w bardzo Ciężkiej sytuacji. Założyła wątek pod tytułem: "Depresja po gwałtach i przemocy rodzinnej". Ona postanowiła przenieść się do domu dziecka, i zdaje się, że teraz wszystko ku temu zmierza. Może wejdź sobie tam i poczytaj, może Ci to jakoś pomoże, cos rozjaśni.

Odnośnik do komentarza

victoriisa
Boje się iść do domu dziecka te wszystkie dzieciaki że będą mnie traktować tak jak w szkole wyzywać , upokarzać ...
Po za tym nie chcę nie dopuszczam do siebie takiej myśli a co mnie będzie czekać po 18 -stu latach? most? ;(

Ojej, dopiero teraz zauwazyłam ten post... Ale to wcale nie musi być tak, że dzieci w domu dziecka są wobec siebie nie w porządku... Rozumiem, że się boisz, bo masz złe doświadczenia z kolegami w szkole, ale może lepiej nie zakładać, że wszyscy są tacy jak oni?
Czemu masz źle skończyć po domu dziecka? Będziesz miała tam możliwość ukończenia szkoły, więc może uda Ci sie znaleźć pracę, dokształcić się...
Teraz przypomniała mi się jeszcze jedna osoba z forum(oprócz tej, o której Ci pisałam wcześniej). Moim zdaniem do naprawdę bardzo fajna i wartościowa kobieta. Wygląda na to, że świetnie wychowała swojego syna. Pod względem materialnym też sobie jakoś radzi, a nie było jej łatwo z mężem, który mnóstwo rzeczy wynosił z domu, chyba po to, żeby uzyskac z nich pieniądze za alkohol. I właśnie ta kobieta wychowała się w domu dziecka. To chyba znaczy, że nie musi być w nim tak strasznie, i można po nim wyjść na ludzi, prawda?
Wiesz co, spróbuję się z nią skontaktować. Napiszę do niej na priv, i może ona dokładniej Ci opisze, jak wygląda tam życie, na czym to wszystko polega, i jak sobie po tym poradzić.

Odnośnik do komentarza

zrobila tak na Twoim miejscu autorko postu-zapisz sie do swojego lekarza rodzinnego,opowiedz i mam nadzieje ze /Cie po kieruje co dalej sensownie robic,w Twoim wieku sa Hormony ,prosze sie uspokoic, czasem wybrac trzeba mniejsze zlo
rozmowa w szkole z pedagogiem lub psychologiem to podstawa, jak nie w szkole wejdz do jakiejs placowki albo zadzwon do telefonu zaufania dla mlodziezy-116b121- bezplatny
wierze ze ktos ci pomoze:)trzymaj sie

Odnośnik do komentarza

Witaj victoriisa.
To co opisujesz nie powinno mieć nigdy miejsca ani w Twoim, ani niczyim innym życiu. Rozumiem, że czujesz się opuszczona, nierozumiana i samotna. Pamiętaj jednak, że tutaj są ludzie, którzy Ci bardzo współczują i chcą dla Ciebie jak najlepiej.
Twoja sytuacja wymaga działania i samo gadanie nie pomoże.
Masz prawo do tego żeby traktowano Cię z szacunkiem, masz prawo do spokojnego i bezpiecznego snu, masz prawo uczyć się bez stresu i masz prawo żeby ktoś się Tobą zajął. Dlatego proszę żebyś jak najszybciej nawiązała kontakt z psychologiem albo pedagogiem. Koniecznie musisz przedstawić sytuację komuś, kto będzie mógł interweniować (pedagog szkolny). To co się dzieje z Tobą teraz, jest gorsze niż pozorny wstyd na jaki się narażasz.
Twoja sytuacja wymaga żeby zajął się Tobą psycholog i podjął właściwą terapię, która pomoże Ci się uporać z gniewem i nienawiścią. Wiem ,że to nie Ty jesteś winna, że to Twoi rodzice doprowadzili do tego co się z Tobą dzieje. Jednak przez to co się wydarzyło coś się w Tobie popsuło i rodzice tego już nie naprawią.
Proponuję Ci zadzwonić na numer 116111 i przedstawić dokładnie swój problem. Rozmowa jest bezpłatna z telefonu domowego i z komórkowego. Ci ludzie na pewno Ci pomogą. Oni zajmują się takimi sprawami i na pewno doradzą Ci jak masz postępować dalej.
Nie wydaje mi się, że ktokolwiek będzie Cię chciał wysłać do domu dziecka. Myślę, że trzeba bardzo poważnie porozmawiać z Twoją mamą i jej konkubinem, i że będziesz tam mogła zamieszkać. Jednak nawet jeśli doszłoby do tego, że musiałabyś zamieszkać w domu dziecka to będzie to zdecydowanie lepsze niż życie w takiej rodzinie.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i proszę jeszcze raz: zadzwoń na ten numer lub ten, który podaje bogusza.
Trzymaj się i daj znać co u Ciebie.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

bogusza
zrobila tak na Twoim miejscu autorko postu-zapisz sie do swojego lekarza rodzinnego,opowiedz i mam nadzieje ze /Cie po kieruje co dalej sensownie robic,w Twoim wieku sa Hormony ,prosze sie uspokoic, czasem wybrac trzeba mniejsze zlo
rozmowa w szkole z pedagogiem lub psychologiem to podstawa, jak nie w szkole wejdz do jakiejs placowki albo zadzwon do telefonu zaufania dla mlodziezy-116b121- bezplatny
wierze ze ktos ci pomoze:)trzymaj sie

NIE NAWIDZE PIERDOLENIA ZA PRZEPROSZENIEM ŻE TO HORMONY CZYTAJ JESZCZE RAZ CZŁOWIEKU!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...