Skocz do zawartości
Forum

Miesiące do ślubu a ja mam wątpliwości


Gość wookie

Rekomendowane odpowiedzi

No i wyszlo...chciala dom nie stac mnie..chciala luksusowe zycie..a ja prosty chlopaczek pedraczek jestem...nie mam na to luksusowe...powiedziala ze nie doscigam jej marzen...kupilem kwiaty i czekoladki z Goplany spojrzala wymownie mowiac :tylko tyle jestem warta...a po godzinie juz bylo chcesz sie odkupic to wez mnie na wakacje..tylko rzadania nawet mi nie dala...tego co chcialem..

Odnośnik do komentarza

~wookie
No i wyszlo...chciala dom nie stac mnie..chciala luksusowe zycie..a ja prosty chlopaczek pedraczek jestem...nie mam na to luksusowe...powiedziala ze nie doscigam jej marzen...kupilem kwiaty i czekoladki z Goplany spojrzala wymownie mowiac :tylko tyle jestem warta...a po godzinie juz bylo chcesz sie odkupic to wez mnie na wakacje..tylko rzadania nawet mi nie dala...tego co chcialem..

Chyba zarejestruję sie na serwisie bo kazdy może npisać posta jako "ja".... tak jak w tej chwili. Komuś sie nudzi :P

Odnośnik do komentarza
Gość ocza....wana

~wookie
~wookie
No i wyszlo...chciala dom nie stac mnie..chciala luksusowe zycie..a ja prosty chlopaczek pedraczek jestem...nie mam na to luksusowe...powiedziala ze nie doscigam jej marzen...kupilem kwiaty i czekoladki z Goplany spojrzala wymownie mowiac :tylko tyle jestem warta...a po godzinie juz bylo chcesz sie odkupic to wez mnie na wakacje..tylko rzadania nawet mi nie dala...tego co chcialem..

Chyba zarejestruję sie na serwisie bo kazdy może npisać posta jako "ja".... tak jak w tej chwili. Komuś sie nudzi :P

...urzekła mnie twoja historia...
zwłaszcza że nie da się dodać posta pod ty samym nickiem jeśli nie ma się konta

Odnośnik do komentarza
Gość planumtemporale

W sumie nie mam na ten nick konta i moge dodawac kolejne posty...czyli w sumie kazdy moglby napisac w moim imieniu co chce, dopoki nie zaloze konta. A wookie zrobil to pewnie dopiero teraz :p

Odnośnik do komentarza
Gość xyztrtxx

W sumie nie wiem co było bardziej idiotycznym pomysłem, spotkać się ze swoją byłą wielką wielką miłością przed własnym ślubem czy zaręczyny z kobietą, która chciała ułożyć sobie z Tobą życie i której tak naprawdę nie kochałeś. To wszystko pokazało tylko twój egoizm. Chęć zapchania dziury po dawnej kobiecie, a nagle pojawiła się i ta więc rzucasz wszystko co zaczęliście budować z niedoszłą małżonką. Cały Twój post jest próbą złagodzenia własnego poczucia winy i uzasadnienia swojej niedojrzałości emocjonalnej. Piękna i dramatyczna historia. Szkoda, że takich jest pełno.
Jeśli po złamaniu serca swojej ex małżonce będziesz wiódł szczęśliwe i spokojne życie to naprawdę jestem pod wrażeniem.
Mimo wszystko życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość ocza....wana

zastanawiam się co będzie jeśli w pewnym momencie swojego życia dojdziesz do wniosku że była narzeczona była tą jedyną i popełniłeś największy w życiu błąd, ciekawe co wtedy zrobisz

z drugiej strony ciekawe rozumowanie, szukanie tej "największej miłości" ale czy taka prawdziwa miłośc wogóle istnieje? czy po prostu spotykamy kogoś, zakochujemy się, jesteśmy z tą osobą mimo jej wad, kochamy ją i chcemy z nią być to jest miłość a nie szukanie czegoś czego sam nie rozumiesz, chyba ze dla ciebie miłośc na odległość jest bezpieczną formą miłości bez zobowiązań i obowiązków, spotkanie raz na miesiąc i trochę wiadomości

Odnośnik do komentarza
Gość midakada

Cześć
Jeśli można ... skończyłam 40 jakiś czas temu. Przeszłam, więc jak się domyślasz to i owo, co nie tyle upoważnia mnie do udzielania porad, co do napisania wprost - zatrzymaj ślub.
Powiedz narzeczonej wprost, że masz obawy, wątpliwości, przecież ona zasługuje na postawienie sprawy jasno.
Miłość, chemia, wzajemny szacunek - pozwalają budować lojalność.
No, może dopóki rutyna się nie pojawi ale i tą można usposabiać do siebie i ukochanej. Nie jestem wróżką, jednak jeśli narzeczona nie wzbudza w Tobie uczuć, które druga bez żadnego wysiłku wyłącznie tym, że po prostu jest wzbudziła od razu - ukazuje wybór prostym.
Bez względu na to, czy to dlatego, że mieliście jednak niedosyt, a ona dojrzała, czy dlatego, że oboje chcieliście jeszcze raz paść sobie w ramiona - nie ważne. Ważne, iż wiesz już jak można chcieć być z kobietą ! I pal sześć przysłowiowe budzenie się obok niej, ale caaała reszta ... codzienność niesie ze sobą miliard niespodzianek, jak im podołać, gdy obok jest ona, ta, nie do końca wybrana żona/ mąż ?
Szybko przyjdzie zmęczenie, złość za drobne na które się rozmienisz, rozglądanie się za nowymi ciałami dla Greya, aż w końcu oboje zanurzycie się w długach, dzieciach, obowiązkach, na które niekoniecznie mieliście baczenie rozważając małżeństwo.
Ja wybrałabym nie swoją krzywdę.
Przepraszam za szczerość, ale będąc szczerym wobec narzeczonej i siebie wygrywasz życie dla Was obojga. Ona zostanie z szansą na prawdziwą miłość, mężczyznę, który się nią zachwyci ! Ty wolność do wykorzystania z inną partnerką, niekoniecznie tą sprzed lat. Bo jak wkrótce się może okazać, po 'dokończeniu" związku z przeszłości, przyciągniesz absolutnie inną, fantastyczną partnerkę, bez której nie będziesz sobie wyobrażał życia :)
Czego Ci z całego serca życzę.
midakada

Odnośnik do komentarza
Gość leon.i.ja

Mam wrażenie że nie jesteś do końca szczery ani sam ze sobą ani ze swoimi byłymi/obecnymi partnerkami.
Wiązanie się z kimś zaraz po rozstaniu z kimś innym to chyba największy przejaw egoizmu, bo nie interesuje cie jak takie relacje wpłyną na tę drugą stronę. W tym miejscu liczysz się ty i nikt inny. Zagłuszasz uczucia które odczuwasz, ból, rozpacz obecnością tej drugiej, jak sie później okazuje narzeczonej. Nie bierzesz w tym całym kontekście pod uwagę jej samej, jej uczuć, marzeń, pragnień. Zachowujesz się egoistycznie. I tłumaczenie tutaj, że tak będzie dla niej lepiej, bo jej nie kochasz nie jest na miesjscu. Podejmując decyzję o rozstaniu nie bierzesz jej pod uwagę tylko siebie i swoje dążenie do szczęścia. Nie tłumacz wszystkim dookoła że tak jest lepiej dla niej, bo dla niej lepiej byłoby gdyby cie nigdy w życiu nie poznała. Taki scenariusz jest dla niej lepszy niż to co przeżywa. Tłumaczenie sie wszystkim ze swoich decyzji nie przyniesie ci rozgrzeszenia którego wszędzie wypatrujesz, również tutaj na tym forum. Nic ani nikt z osób się tu wypowiadających nie da ci tego. Takiej krzywdy jaką wyrządziłeś narzeczonej nie da się tak po prostu zapomnieć. Nie zapomnisz o tym ani ty, ani ona, ani wasze rodziny. Na twoim miejscu nie umiałabym ludziom w oczy spojrzeć, bo uwierz że takie zachowanie nie jest postrzegane jako wyraz odwagi tylko podłości. Ciekawe jak odejdą do tego rodzice tej twojej byłej/obecnej, bo można mieć znajomego takiego jak ty, ale żeby chcieć się z takim kimś wiązać, móc mu zaufać to już inna historia.

Odnośnik do komentarza

~ocza....wana
~wookie
~wookie
(((... bla bla bla.... )))

Chyba zarejestruję sie na serwisie bo kazdy może npisać posta jako "ja".... tak jak w tej chwili. Komuś sie nudzi :P

...urzekła mnie twoja historia...
zwłaszcza że nie da się dodać posta pod ty samym nickiem jeśli nie ma się konta

Bo właśnie po tym poście na szybko sie zarejestrowałem :P

Odnośnik do komentarza

~xyztrtxx
(...) To wszystko pokazało tylko twój egoizm. (...)

Jak pisałem jest mi przykro z tego powodu bo na codzień taki nie jestem.

Dokładnie... podszedłem do tego egoistycznie. Wybranie "mniejszego zła" wydało mi się bezsensowne na dłuższą metę gdyż mogło by rodzić problemy dla obojga.

Odnośnik do komentarza

~ocza....wana
zastanawiam się co będzie jeśli w pewnym momencie swojego życia dojdziesz do wniosku że była narzeczona była tą jedyną i popełniłeś największy w życiu błąd, ciekawe co wtedy zrobisz
Będę wtedy w bardzo głębokiej i ciemnej d....

~ocza....wana

z drugiej strony ciekawe rozumowanie, szukanie tej "największej miłości" ale czy taka prawdziwa miłośc wogóle istnieje?

Fakt, że mnie tak przyciąga, zaślepia, oszałamia??? Tak, wydaje się, że istnieje... jednak jestem nieco starszy i umiem powiedzieć 'nie' bo 'tak...'.

Obecnie kombinujemy jak pogodzić stare problemy z nowymi czasami. Ja rozważam migrację do niej a ona do mnie. Jeszcze się z tym wszystkim oswajamy ale wygląda na to, że wszystko jest na dobrej drodze.

Odnośnik do komentarza

~midakada
Cześć
Jeśli można ... skończyłam 40 jakiś czas temu.

Ja niebawem 30... wszystkiego najlepszego~~

~midakada

wzbudziła od razu - ukazuje wybór prostym.
[/quote] Jak pisałem wcześniej... decyzję podjąłem nim napisałem ten post. Generalnie myślałem podobnie...

~midakada

Ja wybrałabym nie swoją krzywdę.
Tak zrobiłem. Jest to straszna przykrość i okrutny egoizm ale też miałem nadzieję, że dam jej tym szansę na coś więcej.

Odnośnik do komentarza

~leon.i.ja
Mam wrażenie że nie jesteś do końca szczery ani sam ze sobą ani ze swoimi byłymi/obecnymi partnerkami.

Przez ostatnie tygodnie jestem szczery do bólu ze wszystkimi... nawet szef nie zawsze chce słuchać co myślę o jego pomysłach.

Z narzeczoną byłem szczery.
Z obecną jesteśmy szczerzy bardziej niż kiedykolwiek... jest to piękne ale też widać, że czasem dochodzi się do 'muru'.

Do momentu w którym nie ma opcji na załagodzenie... jest inne zdanie i życiowe poglądy nie pozwalają tego przeskoczyć. Uczymy sie wiec je omijać...

Tak szczere rozmowy to coś czego brakowało do rozwiania wątpiwości dlatego bardzo polecam...
Wylewa sie masę brudów ale na koniec pozostaje się 'czystym'....

Odnośnik do komentarza

~leon.i.ja
Tłumaczenie sie wszystkim ze swoich decyzji nie przyniesie ci rozgrzeszenia którego wszędzie wypatrujesz, również tutaj na tym forum. Nic ani nikt z osób się tu wypowiadających nie da ci tego. Takiej krzywdy jaką wyrządziłeś narzeczonej nie da się tak po prostu zapomnieć.

... I wybaczyć. Wiem, czuję to na sobie.

Nie szukam rozgrzeszenia.... decyzja już była podjęta a chciałem zobaczyć zdanie innych. Pomyślałem też, że to komuś w jakiś sposób 'pomoże'.

Generalnie od dnia gdy wyjechałem z wspólnie wynajmowanej kwatery to dołuję się tymi myślami. Jest mi przykro, czuję się podle...

Tu nie ma co opisywać, nazywać czy wyjaśniać. Wiem, że to z głowy nie wyleci nigdy. Ostatnio uświadamiam sobie fat, że zwyczajnie będe z tym musiał żyć.

Odnośnik do komentarza
Gość leon.i.ja

twierdzisz że byłeś szczery z narzeczoną - czy nie uważasz że to największa hipokryzja z twojej strony? nie byleś z nią szczery skoro byłeś z nią a kochałeś inną, nie byłeś szczery oświadczając się jej bo miałeś wątpliwości, nie byłeś szczery jak spotykałeś się z byłą, nie byłeś z nią szczery bo jej nie kochałeś, nie szanowałeś. tobie się tylko wydaje że jak powiesz że byłeś szczery, wspaniałomyślny to będzie wszystko ok, wszyscy dookoła przyjmę twój punk rozumowania i będą ci wdzięczni za taką decyzję. mylisz się bo tak nie jest. nawet jak ci ktoś gratuluje decyzji to nie jest z tobą szczery tak jak ty
nie jesteś szczery nawet sam ze sobą. z tego co mówisz zmieniasz laski jak rękawiczki, rozkochujesz doprowadzasz do sytuacji "prawie ślub" i uciekasz, bo tego inaczej nie da się nazwać.
twierdzisz że napotykasz na mur. a czy nie przyszło ci do głowy że to ten sam mur o który wszystko poprzednio się rozbiło? chcecie być razem, próbujecie, rozmawiacie ale mur ciągle jest, więc widac że ta była nie zmieniła się tak bardzo jak myślałeś. miałeś nadzieję na coś więcej a tu niestety wygląda na to ze się zawiedziesz, poczekasz na nią kilka lat i skończy sie tak samo jak ostatnio.
i warto było iść po trupach?

Odnośnik do komentarza

Na twoim miejscu to bym się głęboko zastanowiła czy ta dziewczyna sprzed lat jest z tobą szczera, czy faktycznie to co mówi jest tym co czuje. Kobiety bywają przewrotne a skoro już raz ja zraniłeś i to z tego co opisujesz dokładnie w ten sam sposób co ostatnią partnerkę to można by się zastanowić, czy to nie forma zemsty po latach: cierp tak jak ja cierpiałam, poczuj to co ja wtedy. Gdyby to była taka prawdziwa wielka miłość to byście sie nie rozstali, nie bylo by żadnych murów które trzeba obchodzić. Nie wydaje ci się dziwne że tak szybko do siebie wróciliście? Wystarczyło jedno spotkanie, jedno słowo a ty jak ta ćma lecisz do ognia mimo że boli, mimo że pali

Odnośnik do komentarza

~leon.i.ja
twierdzisz że byłeś szczery z narzeczoną - czy nie uważasz że to największa hipokryzja z twojej strony?

Nie...

~leon.i.ja
tobie się tylko wydaje że jak powiesz że byłeś szczery, wspaniałomyślny to będzie wszystko ok,(...) mylisz się bo tak nie jest. nawet jak ci ktoś gratuluje decyzji to nie jest z tobą szczery tak jak ty nie jesteś szczery nawet sam ze sobą

Nie zawsze jest się pewnym swoich uczuć. Dlatego tak wyszło. Nie oznacza to, że nie byłem szczery...
Spotykając się z byłą uświadomiłem sobie ogrom różnicy w sile tego uczucia.

~leon.i.ja
z tego co mówisz zmieniasz laski jak rękawiczki, rozkochujesz doprowadzasz do sytuacji "prawie ślub" i uciekasz, bo tego inaczej nie da się nazwać.

Bzdura :) Pomimo niesmaku całości sytuacji ja na prawdę szanuję kobiety.

~leon.i.ja
twierdzisz że napotykasz na mur. a czy nie przyszło ci do głowy że to ten sam mur o który wszystko poprzednio się rozbiło?

Nim się wypowiesz, czytaj ze zrozumieniem :) pisałem już wcześniej na temat 'muru'. Jest to dokładnie tak jak napisałaś, ten sam o który się wszystko rozbiło. Różnica jest taka, że jako ludzie dorośli, nie na utrzymaniu rodziców, bardziej decyzyjni itd... możemy już się nad sprawą lepiej zastanowić. Ona przedstawiła swoje pomysły na 'mur', ja swoje... Brzmi obiecująco.

~leon.i.ja
i warto było iść po trupach?

A czy warto gonić za własnym szczęściem?
Uważam, że zdecydowanie tak. Chyba, że w świecie gdzie dobro nie jest czymś oczywistym miast walczyć o swoje będziemy tylko nadstawiać policzki...

Odnośnik do komentarza

~mirk-a
Kobiety bywają przewrotne a skoro już raz ja zraniłeś (...) czy to nie forma zemsty po latach: cierp tak jak ja cierpiałam, poczuj to co ja wtedy.

Ona nigdy taka nie była, ale faktycznie, zmiany zaszły w nas obojgu.

~mirk-a
Gdyby to była taka prawdziwa wielka miłość to byście sie nie rozstali, nie bylo by żadnych murów które trzeba obchodzić.

Jak wracam rozmowami z nią do tamtych czasów to jej stanowisko się nie zmieniło. Głęboki, bardzo głęboki temat w którym (w skrócie) ona nie miała siły i winiła mnie za odejście, a ja odszedłem bo winiłem ją za brak starań. Faktycznie, mam tu takie samo zdanie jak ty. Różnicą w temacie są teraz lata życia oddzielnie i samodzielność.

~mirk-a
Wystarczyło jedno spotkanie, jedno słowo a ty jak ta ćma lecisz do ognia mimo że boli, mimo że pali

Najwyżej przypalę sobie tyłek...

Odnośnik do komentarza

Na dzień dzisiejszy wszystko zostało już odwołane i opłacone.

Najtrudniej było złapać księdza.
Jego komentarz to "Współczuję, ale lepiej teraz niż po ślubie".

Alkoholu pewnie nie zobaczę bo jak wcześniej się umawialiśmy, że po opłaceniu odbierze go kurier to nagle zmieniła zdanie. Mam przyjechać osobiście...

Niestety nie zrobię tego. Do tej pory jej cała rodzina miesza mnie z błotem telefonicznie i smsowo średnio 5x w tygodniu.
Jak by się ktoś pytał to 'nie, nie dziwi mnie to'.

Odnośnik do komentarza
Gość leon.i.ja

Nie twierdzę że nie warto dążyć do szczęścia ale twoje postępowanie to czysty egoizm, nie ma w nim miejsca na miłość. Szkoda dziewczyny ale w sumie to raczej lepiej że nie związała się z kimś takim jak ty. Nie byłeś jej wart i nie jesteś wart żadnej innej. Nie szanujesz kobiet - bardzo mi przykro ale to jest prawda i może kiedyś ją zrozumiesz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...