Skocz do zawartości
Forum

Agresywny chłopak


Gość Ulka999

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 18 lat. Od około 1,5 roku spotykam się z chłopakiem, który niedawno skończył 22 lata. Ogólnie wszystko byłoby w porządku, ale jest jedno, i to spore, ale... No właśnie, ale. On jest czasami agresywny, i to bardzo. Jak już się zdenerwuje, to ciężko go opanować. Potrafi kogoś wtedy uderzyć, popchnąć. Kiedyś wdał się w poważniejszą bójkę, i miał przez to spore kłopoty. Mnie jeszcze nigdy nie uderzył, ale jest bardzo zazdrosny. Mam się ubierać tak, jak on chce, nie pozwala mi rozmawiać z kolegami czy koleżankami, jak gdzieś jesteśmy razem, cały czas patrzy na mnie, co robię, czy się za kimś oglądam czy nie itp. Jest to bardzo uciążliwe. Czasami boje się, że w końcu mnie uderzy, więc staram się unikać z nim awantur, wolę mu przytaknąć, dla świętego spokoju. Wiem, jak to brzmi, ale tak jest.
Jeżeli chodzi o seks - tutaj tez lubi mieć nade mną jakąś kontrolę, władzę. Nie chce się wdawać w szczegóły, bo to zbyt intymne, ale w związku z tym, co on robi, współżycie nie jest dla mnie za bardzo przyjemnością czy radością.
Jest w nim sporo wad. Teraz to coraz bardziej widzę. Widzę, jak się odnosi do swojej matki, i to mi się nie podoba. Jak mu zwróciłam uwagę, że powinien ją bardziej z szacunkiem traktować, to powiedział, że to nie moja sprawa, tylko jego, i że on się będzie odnosił tak, jak się jemu podoba.
Ma psa i kota, o te zwierzęta za bardzo nie dba. Czasami niby zapomni im dać jedzenia, z psem przez ileś tam godzin potrafi nie wyjść na dwór, bo mu się nie chce, kota czasami potrafi ni stąd ni zowąd uderzyć, czy kopnąć. Od razu zaznaczam: zwracam mu wtedy uwagę, ale on się tym nie przejmuje, Traktuje mnie wtedy jak powietrze.
To najważniejsze i najtrudniejsze kwestie, które chciałam poruszyć. To jest bardzo dziwny człowiek. Zauważyłam, że staje się chyba coraz gorszy. Nie wiem, co mam dalej robić. Z jednej strony kocham go, z drugiej zaczynam się go coraz bardziej bać. Co robić?

Odnośnik do komentarza

Ulka999, zachowania i reakcje Twojego chłopaka są rzeczywiście niepokojące. Nie napiszę Ci: "Odejdź od niego" albo "Zostań przy nim", bo to wyłączne Twoje życie. Nie pozwól się jednak źle traktować i stawiaj wyraźnie granice. Nic nie usprawiedliwia agresji i przemocy. Twój chłopak powinien skorzystać z pomocy specjalisty i udać się na psychoterapię, bo nie panuje nad złością i wyżywa się na innych. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź
Stawianie wyraźnych i jasnych granic w tym przypadku nie jest tak oczywiste, bo on w swoim zachowaniu nie widzi nic złego. Dla niego to norma. To, co ja mówię, w zasadzie lekceważy. W końcu on wie, co ma robić, i nikt mu nie będzie mówił, co i jak ma robić/nie robić.
Jego zachowania są dziwne, agresywne, ale do niego to nie dociera. Uderzenie zwierzęcia też traktuje bezproblemowo, zwierzęta są dla niego niczym - co sam mi kiedyś powiedział
Nie wiem, kto do niego mógłby dotrzeć, i czy w ogóle jest taka osoba.
Skorzystanie przez niego z pomocy specjalisty raczej nie wchodzi w grę. Skoro on w swoim postępowaniu nie widzi nic złego, to jakakolwiek terapia z np psychologiem, nie ma tutaj chyba sensu.

Odnośnik do komentarza

Właśnie jedynie terapia mogła by mu pomóc nad "naprawianiem" swojej osobowości,Ty na pewno nie jesteś w stanie nic zmienić,ale nie można liczyć,że on na to pójdzie...
jedynie powinnaś być sobą,nic nie udawać, wtedy zobaczysz jego prawdziwe oblicze i będziesz miała okazję do zerwania ,bo nic dobrego Cię z nim nie czeka.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Na Twoim miejscu zostawiłabym takiego faceta. Co to za miłość, związek, gdy boisz się, że facet może Ciebie uderzyć? Gdy ogranicza Twoją wolność osobistą? Nie liczy się z Twoim zdaniem? Myślałaś co się może stać, gdy się pokłócicie? Może Ciebie pobić. Skoro uderzył kogoś i znęca się nad zwierzętami, to w końcu może i na Ciebie podnieść rękę.

Odnośnik do komentarza

Może mnie pobić.. No właśnie. Coraz bardziej i częściej o tym myślę. Wiem, że do tego jest zdolny (tym bardziej, że ze mną i moimi uczuciami nie liczy się także w sprawach całkiem intymnych). Nie potrafi nad sobą panować, i wyznaje zasadę, że problemy rozwiązuje się siłą. ot, słabszy jest zależny od tego silniejszego, taka jest hierarchia, i z innymi nie trzeba się liczyć. Kiedyś wspólnie z kolega pobili innego chłopaka do tego stopnia, że tamten wylądował w szpitalu - stąd pisałam, że miał bardzo poważne problemy wcześniej.
Swojej matki też nie szanuje, i to mnie bardzo razi.
Podobnie zwierzęta, które traktuje jak niepotrzebne przedmioty.
Nie liczy się z moim zdaniem, więc ja go nie jestem w stanie naprawić. Nie wiem, czy takiego człowieka ktokolwiek jest w stanie zmienić. Zastanawiam się też, czy to już nie jest jakieś skrzywienie, bo chyba nie jest normalnym to, że ktoś przemoc, agresje uważa za coś normalnego. Może się mylę, ale dla mnie takie coś (bicie słabszych, brak panowania nad sobą, złe traktowanie zwierzaków) świadczy o tym, że coś jest nie tak (i to bardzo nie tak) z takimi ludźmi.

Odnośnik do komentarza

Nie liczę (choćby dlatego, że on by żadnej ew pomocy specjalisty
nie chciał, bo swoje zachowanie uważa za normalne), a i też coraz bardziej w zmianę na lepsze wątpie - to już chyba defekt, z którym człowiek się rodzi, i nie jest za bardzo w stanie tego zmienić.
Ale w takim razie ciężko mi sobie wyobrazić jego przyszłe życie, skoro już teraz postępuje tak, a nie w inny sposób

Odnośnik do komentarza

Twój chłopak potrzebuje pomocy specjalisty.Czy zmieni się aż tak jakbyś tego chciała to wielka niewiadoma, jak to się mówi ''gena nie wydłubiesz''.Ty nie musisz tkwić w związku w którym nie jesteś w pełni szczęśliwa tym bardziej że sama widzisz co Ci przeszkadza i że chcesz czegoś innego lepszego.Specjaliści nigdy nie mówią zostaw,tylko zastanów się to Twoje życie.A my tu piszący możemy powiedzieć z własnego i innych doświadczenia :nie marnuj sobie życia ,szukaj takiej osoby która Ci najbardziej odpowiada i którą nie trzeba zmieniać.Odwagi i powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Ka-wa ma rację. Miłość nie wystarczy. Tkwienie w związku w którym źle się czujesz, w którym Twoje bezpieczeństwo nie jest pewne, jest bez sensu według mnie. Przyjdzie dzień, że będziesz uważała na każde wypowiadane słowo, aby go nie urazić, by nie stał się agresywny wobec Ciebie. To jest chore.

Odnośnik do komentarza

~ulka999
O seksie nie chcę pisać, bo to dla mnie chyba i tak najtrudniejszy temat.

Szczerze mówiąc to brzmi strasznie i teraz to już pewne na 200% że powinnaś uciekać ile sił w nogach, zanim on zupełnie zniszczy Ci psychikę. To jest najpoważniejszy aspekt całej sprawy, nie przypadkiem napisałaś, że najtrudniej Ci o tym mówić, od ciężkiej krzywdy gorsza, bardziej traumatyczna jest krzywda w najdelikatniejszej sferze. Pamiętaj jednak że jesteś tu anonimowa, możesz to z siebie wyrzucić jeśli tak Ci będzie łatwiej, i na pewno dostaniesz od nas wsparcie.
Na razie z tego co już napisałaś pewne są dwie rzeczy: powinnaś jak najszybciej od niego odejść i powinnaś być pod opieką psychologa. Oczywiście jemu trzeba będzie wszystko powiedzieć, żeby mógł Ci pomóc.

Odnośnik do komentarza

Uciekaj od niego już teraz, bo potem może być za późno.
Te bite i maltretowane kobiety, też mówią, że kochają...Co to za miłość? To psychiczne uzależnienie, to strach przed podjęciem zdecydowanego kroku , a w zamian zmarnowane całe życie.

Odnośnik do komentarza

Unna, w pewnym sensie zgadłaś. Ja boję się zakończyć tej znajomości, bo wiem, do czego on jest zdolny i domyślam się, jak może zareagować, kiedy się dowie, że go rzucam.
Wiola, psychologa nie biorę pod uwagę. Nie potrafiłabym się tak przed kimś w cztery oczy, na żywo, otworzyć. Nie umiałabym o tym opowiadać. Wstyd, wstyd i raz jeszcze wstyd. Wstyd, że się tak pozwalam traktować, i wstyd, że mimo wszystko trwam w tym i boję się tego przerwać. O tym się na swobodnie nie mówi, bo to nie jest rozmowa o pogodzie.
Franca, nie chce tego z siebie wyrzucać. Z jednej strony czasami mam ochotę to wszystko wykrzyczeć, ale z drugiej strony mam bardzo dużą blokadę. Nawet tutaj nie potrafiłabym opisywać wszystkiego, tym bardziej tego.
Skoro nawet na forum nie jestem w stanie o tym mówić/pisać, to tym bardziej przed psychologiem nie umiałabym się otworzyć. Nie wiem, czy się w ogóle kiedyś przed kimś otworzę, choćby i przed najbliższymi ludźmi, jak np matka, ale jedno wiem na pewno - teraz nie jestem w stanie o tym rozmawiać.
Ale za Wasze opinie bardzo dziękuję

Odnośnik do komentarza

To zrozumiałe, że ciężko Ci z siebie wyrzucić tak trudne rzeczy. Pewnie potrzebujesz na to sporo czasu, czasem trzeba zaczekać, zanim będzie się gotowym na coś takiego. Ale myślę że taki moment przyjdzie, jeśli uwolnisz się od tego faceta, bo wtedy Twoja psychika nie będzie już pod jego niszczącym wpływem. Jakoś zaczniesz do siebie dochodzić, i pewnie w końcu wzmocnisz się na tyle, że będziesz mogła się otworzyć przed psychologiem. W razie czego możesz też zawsze napisać na kartce o swoich przejściach, a potem mu to pokazać.
Nie możesz się dać zastraszyć partnerowi. Przeprowadź się do kogoś bliskiego, na kogo możesz liczyć, a jakby tamten Cię niepokoił, nachodził czy groził, to od razu wzywaj policję.

Odnośnik do komentarza

Tak jest ,że z głupim to ciężko żyć i ciężko odejść...,to takie moje powiedzenie,
ale nie możesz z nim się męczyć tylko dlatego ,że się boisz odejść,
jesteś młoda ,całe życie przed Tobą i nie możesz tak dawać niszczyć sobie zdrowia psychicznego,

musisz zwrócić się o pomoc jak nie do psychologa to do kogoś zaufanego z rodziny czy przyjaciół.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...