Skocz do zawartości
Forum

Oszukana


Gość Neta77

Rekomendowane odpowiedzi

Potrzebuję porady,nie mam z kim o tym porozmawiać.Przed przyjaciółkami wstyd mi się przyznać. Nie potrafię zrozumieć tego co się stało z moim związkiem. Spotykaliśmy się od dwóch lat, przez rok było bardzo miło.Robilismy( tzn.on robił) plany na przyszlosc.Dużo mi obiecywał,robił prezenty. Mimo,ze jestem raczej ostrożna, zaufałam mu. Pierwszy raz spotkało mnie takie uczucie.Dla niego zrobiłabym wiele,starałam się spełniać wszystkie jego zachcianki,mimo,że on wtedy kiedy bardzo zależało mi na jego pomocy,nie pomagał mi. Wiele razy zawiódł mnie,ja jednak nadal chciałam być z nim.Pamiętałam jak dobrze bylo nam na poczatku.Od jakiegoś czasu zaczęło coś psuć się między nami. Nadal spotykaliśmy sie,ale on byl już inny, bardziej chlodny,mniej dzwonił,mniej przyjeżdzał.Pewnego dnia zarzucił mi,że kontroluję go,bo zapytalam gdzie był.Dla mnie bylo to zwykłe pytanie,nawet specjalnie nie byłam tego ciekawa, tak bezmyslnie zapytalam. Starałam się wytłumaczyć mu to.Od tego momentu nie opowiadał mi co robi,gdzie jedzie. Ja starałam się nie pytać,żeby znowu nie być posądzoną o kontrolowanie go. Nasze rozmowy przestały się kleić.Mniej czasu spędzaliśmy razem, częściej dochodziło do kłótnii,starałam się mniej dzwonić do niego.Więc on dzwonił i pytał dlaczego nie dzwonię,co się dzieje. Z czasem zaczął sam odwiedzać moje koleżanki,wysylał do nich sms'y. Bolalo mnie to,ale nic nie mówiłam.Aż nagle,zupelnie bez powodu powiedział mi,że jestem o niego chorobliwie zazdrosna i zaborcza. Nie mogłam zrozumieć co się stało,dlaczego tak uważa.Tłumaczyłam,ze ja tego tak nie widziałam,nigdy nie pomyślalabym,ze on może tak mnie odbierać.Zabolało mnie to bardzo,nie mogłam zrozumieć na jakiej podstawie tak uważa.Nigdzie razem ostatnio nie bywaliśmy. To raczej on ciągle podejrzewał mnie,ze mam kogoś, nie potrafił ukryć zazdrosci,wypominal mi kolegów. Zerwałam z nim kontakt,on nie stara się nic zrobić,żeby nawiązac kontakty.Cierpię bardzo,nie rozumiem co się stało.Dlaczego od początku naszej znajomości przypisywał mi cechy,których nie posiadam.Dlaczego ,mimo,ze robiłam dla niego tak wiele,uważał mnie za złą?Nigdy nie usłyszałam od niego słowa "dziękuję ".Proszę powiedzcie mi,czy podobnie jak on uważacie,że ze mną jest jakiś problem,czy może on ma problem ze sobą? Dużo ostatnio czytałam o zazdrości, o zaborczości, nic z tych cech nie widzę u siebie,ale może tak nie jest? Czuję się zdradzona i oszukana. Bardzo mnie to boli.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny,że chciałyście odpowiedzieć na mój wczorajszy post. Potrzebowałam porady, sama nie byłam w stanie ocenić tej dziwnej sytuacji. Zachodziłam w głowę,na jakiej podstawie on mówił,że jestem zazdrosna o niego i to chorobliwie. Analizowałam swoje zachowanie krok po kroku. Był ze mną było cudownie, za chwilę dzwonił lub smsował byłam juz dla niego zła. Złe było wszystko co wcześniej robiłam. Strasznie szybko zmieniało się to. Dopiero teraz zobaczyłam,że wmawiał mi ,coś czego nie było. Twierdził,że powinnam przyznać mu rację i dziwił się dlaczego ja tego nie widzę tak jak on. Wydawał mi się człowiekiem o dwóch osobowościach. Tak jak powiedziała Lena V ktoś go nakręcał przeciwko mnie. Już kiedyś zastanawiałam się nad tym i to wydaje mi się prawdopodobne. Znał mnie doskonale,wiedzial jaka jestem,co myślę, a czasem tak o mnie mówił, jakby mnie wogóle nie znał. Tak jak zauwazyla unna był strasznie pokręcony.Dziwne to wszystko było. Dziękuję dziewczyny:-) Macie rację, cieszę się,ze mam to juz za sobą. Dzięki Waszej pomocy już mnie to nie boli i wiem,ze zerwanie było słuszne.Do niczego dobrego to nie prowadziło:-)

Odnośnik do komentarza

Twój związek był toksyczny. Podejrzewam, że chłopak nie miał cywilnej odwagi, by normalnie zakończyć ten związek, więc preparował nieprawdziwe argumenty, by Ciebie uczynić "winną" za rozpad związku. Nie pozwól wmówić sobie poczucia winy i choć to teraz trudne po rozstaniu, staraj się myśleć pozytywnie, że z czasem znajdziesz kogoś, kto na Ciebie zasługuje i będzie Cię szanował. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Tak naprawdę już dużo wcześniej było bardzo źle między Wami:

~Neta
Dla niego zrobiłabym wiele,starałam się spełniać wszystkie jego zachcianki,mimo,że on wtedy kiedy bardzo zależało mi na jego pomocy,nie pomagał mi. Wiele razy zawiódł mnie,ja jednak nadal chciałam być z nim.

Wygląda na to, że jemu od dawna(może od początku) jakoś szczególnie nie zależało na Tobie, że to zaangażowanie szło właściwie tylko z Twojej strony. Prędzej czy później musiało to zacząć dawać się we znaki, im dalej w czas, tym boleśniej. To co się ostatnio działo to też moim zdaniem tego długofalowe skutki.
Następnym razem gdy kogoś spotkasz, do jeśli zauważysz coś podobnego, to od początku bądź uważna, weź Twoją relację z nim pod lupę.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję bardzo dziewczyny za to, że pomogłyście mi rozwiązać problem.Było mi bardzo, bardzo ciężko. Z nikim nie mogłam o tym szczerze porozmawiać. Przejmowałam się strasznie tym co mnie spotkało. Nie mogłam zrozumieć dlaczego tak się stało,przecież tak bardzo starałam się. Teraz jest mi już lepiej,dzięki Wam, zrozumiałam wszystko,co nie znaczy,że już zapomniałam. Boli,ale znacznie mniej.Jeszcze raz dziekuję Wam za pomoc:-) Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego ludzie tak bardzo ranią. Wzbraniałam się przed tą znajomością. Tak jakbym czuła co mnie może spotkać z jego strony.On o tym dobrze wiedział. Nie chciałam tego, jednak sama nie wiem jak to się stało,że dałam się omotać, potem oszukać i zostawić. Dopiero teraz zauważyłam,że jemu na mnie wcale nie zależało. Z jego strony było zauroczenie,które trywało kilka miesiecy, a potem to ja zabiegałam o to,aby jemu było dobrze. Stawałam na głowie, dwoiłam się i troiłam,aby sprostać jego wymaganim i zachciankom. Moje potrzeby nie były ważne. Jak mogłam tak bezmyślnie postępować?A on tylko krytykował. Byłam strasznie głupia. Proszę poradźcie mi co powinnam dalej robić. Unikam go,ale nie wiem,czy uda mi się to na dłuższą metę. Mieszkam w takiej miejscowości,gdzie spotkania są nieuniknione.Jak powinnam zachować się w razie, gdybym spotkała go ? Z góry dziękuję za odpowiedź:-)

Odnośnik do komentarza

Witaj . Myślę że o zależy od Ciebie jak ty do niego pochodzisz w tej chwili jeśli zranił Cie bardzo i oszukał to może nie powinnaś utrzymywać kontaktu bo po co? niema sensu ,a jeśli w głebi serca coś jeszcze czujesz do niego i jest choć troszkę ważny to na stopie raczej koleżeńskiej , bo widzisz zdanie moje jest takie jeśli poważnie Cie nie traktował a bawił się Tobą to tylko zmarnował twój czas prawda? a to nie jest fer! wiesz każda kobieta zasługuje na szczęście i miłość ,nie możemy się dać całkowicie podporządkować choć by nawet z tego względu że pózniej bardzo szybko mogą nami manipulować ,a my mamy przysłonięte oczy uczuciem, wiec same nie do końca świadome podajemy się tej ich manipulacji nasza osobą....

Odnośnik do komentarza

Kasiu on zranił mnie i nie chce go widzieć. Unikam go jak mogę,to jednak nie jest łatwe. Wolałabym nie spotkać go już nigdy więcej,jednak nie wiem czy mi się to uda. Unikam go,on to wie, może to wygląda śmiesznie, może dziecinnie ale nie chcę i nie mogę widzieć go, strasznie bym to przeżywała.Dlatego proszę Was o radę,co powinnam w takiej sytuacji zrobić,gdybyśmy niestety spotkali się? Co Wy zrobiłybyście na moim miejscu?

Odnośnik do komentarza

Szczerze to dla mnie Twoje zachowanie nie jest ani trochę dziwne. Nie przeżyłam tego co Ty, ale pewnie też bym na Twoim miejscu unikała go jak ognia, bo co bym miała innego zrobić? To normalne, że jak Ci sprawił tyle bólu to od razu o tym nie zapomnisz, a na mój gust ciężko jest zachowywać się jakby nic się nie stało i udawać, że czuje się zupełnie co innego, niż w rzeczywistości.
A duża jest szansa, że go gdzieś spotkasz? Jak nie to może nie ma co sie tak tym martwić. A jak tak, to ja bym go w takiej sytuacji minęła szerokim łukiem nie bawiąc się w żadne wyjaśnienia.

~Neta77
Z jego strony było zauroczenie,które trywało kilka miesiecy, a potem to ja zabiegałam o to,aby jemu było dobrze. Stawałam na głowie, dwoiłam się i troiłam,aby sprostać jego wymaganim i zachciankom. Moje potrzeby nie były ważne. Jak mogłam tak bezmyślnie postępować?A on tylko krytykował. Byłam strasznie głupia.

Na to zwracałam uwagę ostatnim razem. Z czego mogło wynikać takie postępowanie u Ciebie? Może z zaniżonego poczucia własnej wartości. Może też nie zastanawiałaś się za bardzo co się w Waszym związku dzieje, nie przyglądałaś się uważnie sytuacji. Sama chyba znasz siebie najlepiej i potrafisz ocenić, co takiego u Ciebie mogło się do tego przyczynić. A jak dojdziesz co to było, to popracuj nad tym, żeby w przyszłości uniknąć takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Właśnie France chodzi o to,że duże jest prawdopodobieństwo, spotkania się z nim.I to nie na ulicy.On pracuje na takim stanowisku i w takiej firmie,że mogę być narażona na spotkanie, a może i na rozmowę. Nie chcę tego.Ale wolę przygotować się na taką okoliczność.Nie wiem jak się powinnam zachować.Dlatego pytałam Was co zrobiłybyście na moim miejscu,żeby móc się wrazie czego jakoś przygotować na to spotkanie. Porozmawiać pewnie będę musiała,będę unikała rozmów na tematy dotyczące mnie i moich spraw. Chciałabym aby moje zachowanie było chłodne ale zarazem grzeczne.Grzeczna zawsze jestem, boję się tylko,czy uda mi się być chłodną. Nie chciałabym wyjść w stresie na "szczebioczącą idiotkę":-) Sama nie wiem jak mogę się zachować. Nie chciałabym też,żeby pomyślał,że zraniło mnie jego odejście,że cierpiał am.Nie chcę,żeby wiedział o tym.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...