Skocz do zawartości
Forum

Czy można kochać dwóch mężczyzn?


Gość Tomek34

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zielony kapturek777

~Elbii
~zielony kapturek7777
A oskarżanie osoby, która kocha i męża i przyjaciela jest w ogóle bez sensu. Napisała przecież, że wybrała męża i kropka. Nauczcie się czytać ze zrozumieniem, ludzie.
W ogóle sądzenie kogokolwiek wynika nie tyle z własnych twardych zasad moralnych, ale z niezrozumienia natury ludzkiej, z braku doświadczenia (podobnej sytuacji, ale i życiowego), a czasem i z obłudy... Nierzadko ludzie krytykują w innych swoje własne lęki... Pozdro

Oczywiście... napisała... to niech się jeszcze tego trzyma. Zauważyłem, że tu na forum takie śliniące się typki, którym zależy na seksie, są przez niektórych często określani jako "przyjaciel". Chyba ktoś nie rozumie znaczenia tego słowa. Potem żal i zgrzytanie zębów, że przyjaciel mnie wykorzystał. Ile razy taki scenariusz przewijał się przez to forum - stali bywalcy wiedzą doskonale. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Nie przyjaciel, tylko obleśny typek pozbawiony zasad moralnych. Otwórzcie oczy i nie zarzucajcie innym umoralniania, to same na tym zyskacie.
Doskonale wiesz, czy np. ja mam zrozumienie natury ludzkiej czy nie i czy mam doświadczenia życiowe. :D Wszystko jasne.
No to pozdrawiam i życzę powodzenia!

A po czym wnosisz, że się tego nie trzyma?
Czy myślisz,że wszyscy na tutejszym forum poza Tobą nie rozróżniają przyjaciela od śliniącego się typka?
Ja nikomu nie zarzucam umoralniania, przeczytaj każde słowo, to może załapiesz.
Łatwo Ci sądzić innych, a sam nawet lekkiej krytyki nie przymujesz... Czyli to co pisałam.
I miło by było, żeby ludzie ogólnie czytali ze zrozumieniem. Chwytanie jednego zdania nie sprzyja rozumieniu całości.
Wszystko jasne, ehh. Żenła.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich serdecznie.

Dziękuje wszystkim za porady część z nich były dla mnie bardzo przydatne, i wszystkim bardzo dziękuje.

W piątek znalazłem terapeutę w innym mieście byliśmy u niego. Po tej wizycie dowiedziałem się że żona reaguje na moje nerwy, że jak ja jej zabraniam kontaktu to wzbudza to odwrotny efekt że wpycham ją w jego ramiona (zakazany owoc). Powiedziała również że powinien skupić się na sobie zacząć się doceniać i mówić sam do siebie komplementy. Że w ostatnim czasie przestałem "dokładać do kominka i to był efekt". Powiedziała mi żebym tymi SMS się nie przejmował że nie upilnuje Żony(nie mogę tego przetrawić). Żonę podsumowała jako kochliwą opiekunkę że chciałaby przygarnąć każdego zranionego kundelka. Wyszło na jaw że on ją szantażował manipulował emocjonalnie (jednak po wizycie przyznała że mu już wybaczyła i czeka aż ją przeprosi).A całego świata nie da się uratować. Powiedziała również że to nie jest pierwszy i nie ostatni raz kiedy w kimś się można zakochać że to normalne tylko trzeba ocenić co jest dla nas najważniejsze. Porównała żonę do kieliszków wódki że pierwszym razem był jeden teraz 2 a jak się nie opanuje to nie będzie miała umiaru. Potępiła ją za przemoc w rodzinie. Powiedziała również że mimo że się kocha kogoś to się go rani że to jest możliwe.

Po rozmowie z żoną po terapii wyszło że jak byłem w delegacji to ona była z nim na mieście upiła się i chciała z nim iść do łóżka ale niby on odmówił. Nie wiem czy jak żona opowiada mi wszystko tak szczerze to z miłości czy jej braku, bo ja nie zawsze chce jej wszystko mówić żeby jej nie ranić, ale z drugiej strony marze żeby ode mnie wszystko wyciągała żebym czuł że jej moja krzywda nie jest obojętna.
On ma żonę i dwójkę dzieci nie wiem szczerze dlaczego odmówił bo moja żona jest bardzo piękna i inteligentna. Niby mi się przyznała i ja miałem być zadowolony ale w tym momencie spadły mi klapki z oczu.Ta myśl teraz nie daje mi spokoju poddałem się i nie chce mi się już walczyć o ten związek. Wszystko zrobiło się obojętne zdrady żonie nigdy bym nie wybaczył. I od razu bez słowa bym odszedł. Ona to z pewnością wie.

Przyznała tez że jej się podoba że ja jestem taki zaradny i mądry że o wszystko dbam i daje jej poczucie bezpieczeństwa ktoś to wcześniej już napisał, ale dla mnie to nie jest miłość nie czuje jej i brakuje mi tej kobiecej bliskości i troski. Takimi słowami miesza mi w głowie.
Powiedziałem jej to wszystko niby jest trochę lepiej.

Poprosiłem ją o usunięcie jego profil z facebooka nie zgodziła się powiedziała że nigdy tego nie zrobi. Jak pytam po co wchodzisz na jego profil a ona z ciekawości. Ale on publikuje jakieś piosenki o miłości a żona potem w ukryciu tego słucha. Mam cały czas wrażenie że ona czaka na niego aż ją przeprosi i zabierze. Boi się odejść ze względu na konsekwencje znajomi, jeden zakład pracy, rodzina.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Gdyby poszła z nim do łóżka to by była to zdrada?Ale gdy nie skorzystał z okazji mimo jej przyzwolenia to już tego nie nazywiesz zdradą...
Pomyśl nad czasową separacją.Daj czas żonie na przemyślenie i pozałatwianie spraw z tym " kolegą" a także samej z sobą.
Zapewniasz żonie bezpieczeństwo.Może pora z tym skończyć.Niech sama wypłynie na wielką wodę,jeśli się w niej utopi,to bedzie po sprawie jeśli w porę zrozumie wróci z podkulonym ogonem.Tylko czy z chwilą " odrodzenia" znowu nie zapragnie innego uwodziciela u swojego boku...i tak do momentu kiedy już żaden facet nie bedzie obojetny na jej wdzięki.
Druga sprawa to zastanów się,jaką moralność ma kobieta która pragnie żonatego ,dzieciatego faceta...Szkoda
mi Ciebie,sprawiasz wrazenie dobrego człowieka tylko bardzo,bardzo naiwnego...

Odnośnik do komentarza

zielony kapturek777
Milka
Witam,
Proszę pisać pod jednym nickiem, ułatwi to dyskusje i zapobiegnie powstawaniu nieporozumień.

Zmieniając temat. Pisałam do Pani już dawno z prośbą o usunięcie konta. Ani odpowiedzi, ani żadnej reakcji.

Dostała Pani maila na adres mailowy podany podczas rejestracji. Z uwagi na niedziałające wiadomości prywatne, prośby do moderatorów proszę kierować albo na maila forum@abczdrowie.pl lub poprzez założenie wątku na forum Komunikaty.
Czy nadal chce Pani usunąć konto?

Pozdrawiam
Moderator

Odnośnik do komentarza

Wg mnie ta sytuacja przypomina siedzenie na granacie baz zawleczki. Niby nie wybucha, ale odbezpieczony, więc masz wrażenie, że to tylko kwestia czasu...
Bardzo razi mnie kwestia tego profilu na fb. Wygląda jednak, że mimo wszystko ona nadal się w nim podkochuje i nie odpuści. To się stała dla Ciebie tak drażliwa sprawa, że dla Twojego dobra i Twojego samopoczucia ona powinna ten profil skasować - i powinna zrobić to bez proszenia, z własnej woli. Rzeczywiście nie upilnujesz żony. Jest takie powiedzenie, że prędzej wór pcheł da się upilnować niż drugiego człowieka. Coś w tym jest.
Wydaje mi się, że masz prawo żądać od niej kompletnego zerwania kontaktów z tamtym facetem. Z tym że wiesz... żądać to sobie można. Myślę, że dobrze byłoby, gdybyś dał jej czas do namysłu, niech się zastanowi, z kim chce być. Ale jeśli z Tobą, oczekujesz od niej pełnej lojalności. Rozglądanie się za obcymi mężczyznami i wyruszanie z nimi "na miasto", gdy jesteś w delegacji, nie jest normalne - wręcz przeciwnie. Powiedz jej, że oczekujesz, że nie będzie wprowadzała do Waszego związku takich chorych wzorców (zachowań). To że ktoś jej się podoba jest okay, kwestia tylko, jak ona na to podobanie się reaguje. Tak jak powiedziała terapeutka, czy sięgnie po ten kieliszek czy nie. Niestety, Twoja żona okazała się kochliwa, a popuszcza sobie i przekracza granice. To jest też pytanie do Ciebie, czy chcesz z takim człowiekiem wiązać się na resztę życia, bo teraz jeszcze masz coś do powiedzenia, wizja Twojego odejścia działa na nią odstraszająco, ale gdy będziecie mieli dziecko lub dwójkę... sytuacja ulegnie diametralnej zmianie na Twoją niekorzyść - w sensie: będzie Cię krzywdziła bez skrupułów, bo będzie wiedziała, że tak łatwo nie odejdziesz ze względu na dzieci. Nie odstrasza jej, że obiekt jej westchnień jest żonaty, ma dziecko, rodzinę - w którą ona z butami się wpycha, tylko po to, aby zaspokoić swoje żądze. Nie odstrasza jej też, że krzywdzi Ciebie, nie wspominam nawet o przysiędze małżeńskiej i jej łamaniu. Ale... rani Cię, widzi to i co... twardo mówi Ci, że nigdy nie usunie jego profilu fb. Mógłbyś spotkać się z gościem i powiedzieć mu, że jeszcze jedna schadzka z Twoją żoną, a jego żona dostanie zdjęcia i narobisz mu gnoju, ale... na dłuższą metę co Ci to da? Nic. Nie będzie budowlańca, może być ekspedient, kelner, listonosz, gazownik albo akwizytor. To nie u nich trzeba szukać rozwiązania - tylko w żonie. A jeśli żona nie traktuje Ciebie w godny sposób, sięgnij po ostatnie rozwiązanie. Znajdziesz je w sobie, rozchodząc się z kobietą, która ma tak niszczący wpływ na Ciebie, Twoje zdrowie i Twoje życie. Jeśli mimo wszystko chcesz z nią być, daj jej czas do namysłu, niech się określi - ale tylko pod warunkiem, że zrezygnuje ze swoich chorych norm zachowań, które siłowo (w przenośnym i w pełnym słowa znaczeniu) próbowała wprowadzić. Jeśli się zgodzi, będziesz mógł od czasu do czasu sprawdzić ją, czy wywiązuje się z obietnicy - i zależnie od tego podjąć inne środki.

Odnośnik do komentarza

Zapomniałem dodać, że powiedziałem żonie że jak się nie zmieni to odejdę od niej to powiedziała że mnie oczerni i powie wszystkim że ją biłem ja i odejdzie wtedy ode mnie.

A wracając to tego profilu jak powiedziałem że go sam usunę to też zaczęła mnie straszyć że jak pojadę w delegację to mnie zdradzi.

I dodała że nie mogę jej w 100% nigdy zaufać. Czy to normalne?

I to że jak widzę że ona dalej jest nim zainteresowana to powinienem być spokojny bo może jest ze mną coś nie tak że wpadam w szał w takiej sytuacji. Już nie chodzi o nią tylko o mnie czy ja reaguje nieodpowiednio.

Odnośnik do komentarza

Tomek, takie objawy są normalne, tak - ale u osób z osobowością dyssocjalną, inaczej mówiąc: u socjopatów. Nie waham się użyć tego słowa, bo postawa Twojej żony coraz bardziej wygląda mi na chorobliwą. O basta, cóż za prymitywne zastraszanie!
W jej mniemaniu dałeś się jej zapędzić w kozi róg. Myśli, że ma nad Tobą przewagę. To nie ona powinna zastanawiać się, czy Ciebie rzucić, tylko Ty powinieneś to rozważyć. Powiem Ci szczerze, w takiej sytuacji ja bym się nawet nie zastanawiał. Ta kobieta nie ma do Ciebie za grosz szacunku. Ona zaszczepiła w Tobie przekonanie, że to ona ustala reguły gry. Sama uważa, że może Tobą bezkarnie pomiatać - no, żeby się nie przeliczyła!
Akurat z tym, że nie możesz jej zaufać, trafiła w sedno - to prawda. Ale sam fakt, że Ci takie coś sama mówi prosto w oczy, świadczy, że ma Cię za nic. Jest bezczelna w swoich zachowaniach. Powiedz jej najlepiej, że nie musi się fatygować i Cię zdradzać, bo Ty dasz jej wolność, i będzie mogła gzić się, z kim zechce. Oczernianie jest karalne, a Ty masz świadków, nawet psychoterapeutkę. Ostudź jej zapędy, widzę, że babka zupełnie pozbawiona hamulców. Okaż jej zimną krew - nic tak mocno na nią nie podziała. Powiedz jej z całkowitym spokojem, jakbyś opowiadał o zeszłorocznym śniegu, że masz takie a nie inne oczekiwania. Jeśli jej nie pasują, rozejdziecie się i tyle. Niech się w Tobie gotuje, ale zachowaj kamienną twarz. A straszyć to sobie może - nie na takiego kozaka były sposoby.
Zbieraj dowody w międzyczasie. Uważaj, żeby naumyślnie nie zrobiła sobie krzywdy, a potem nie zwalała winy na Ciebie. Po człowieku, który składa takie deklaracje jak ona, można wszystkiego się spodziewać. Rozważ poinformowanie swoich krewnych, znajomych o zaistniałej sytuacji. Im więcej świadków, tym lepiej dla Ciebie. Przede wszystkim nie daj z siebie zrobić furiata - ona będzie uderzała właśnie w tym kierunku, żeby Cię zniszczyć. Nie podejmuj pochopnych działań, wszystko na spokojnie.
Tomek, od mężczyzny do mężczyzny: szkoda życia na takiego człowieka. Zasługujesz na kogoś lepszego.

Odnośnik do komentarza

Tomek34
Zapomniałem dodać, że powiedziałem żonie że jak się nie zmieni to odejdę od niej to powiedziała że mnie oczerni i powie wszystkim że ją biłem ja i odejdzie wtedy ode mnie.

A wracając to tego profilu jak powiedziałem że go sam usunę to też zaczęła mnie straszyć że jak pojadę w delegację to mnie zdradzi.

I dodała że nie mogę jej w 100% nigdy zaufać. Czy to normalne?

I to że jak widzę że ona dalej jest nim zainteresowana to powinienem być spokojny bo może jest ze mną coś nie tak że wpadam w szał w takiej sytuacji. Już nie chodzi o nią tylko o mnie czy ja reaguje nieodpowiednio.

Tomek34, widzę, że wątek mocno się rozwinął. Nie będę niepotrzebnie produkowała elaboratów. Dla mnie sytuacja jest dość klarowna. Żona Cię nie szanuje, szantażuje Cię, mówi jawnie, że Cię oczerni, zaszkodzi Ci, gdy zrobisz coś "nie po jej myśli". Według mnie, ona Cię nie kocha i ten związek nie ma przyszłości. Znaczy oczywiście możecie być ze sobą, możesz wybaczać żonie, przymykać oko na jej zachowania, na jej "kochliwość", ale na pewno nie będziesz szczęśliwy w tym związku. Już nie jesteś szczęśliwy! A ona jest wyrafinowana - oszukuje Cię, flirtuje z innym, romansuje, a jeszcze w Tobie próbuje wzbudzać poczucie winy, że może to przez brak czasu dla niej, przez to, że jesteś zapracowany, że nie podsycałeś temperatury związku itd. Ale nawet jeśli miałbyś jej zarzuty "na sumieniu", to czy to daje jej prawo znajdywać sobie drugiego faceta? Czy raczej w dojrzałym związku powinno się ze sobą rozmawiać i mówić: "Słuchaj kochanie, czuję się zaniedbywana, za mało poświęcamy sobie czasu, musimy to zmienić, bo nasze małżeństwo kuleje"? Sam doskonale znasz odpowiedź na te pytania. W dojrzałym związku w obliczu problemów, kryzysu nie leci się do innego mężczyzny/kobiety, by znaleźć pocieszenie, tylko rozmawia się z żoną/mężem o tym, co i jak poprawić w związku. Chcesz szczerej odpowiedzi - ja nie widzę przyszłości dla Waszego małżeństwa, bo Twoja żona jawnie Cię krzywdzi. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość zielony kapturek777

Tomku, niestety, to co napisała Pani Kamila jest smutną prawdą.
Żona nie wydaje się być dojrzałą osobą a mimo to wyrafinowaną i świadomą.
Gdybyś spakował jej rzeczy albo sam się wyprowadził, pewnie ze zdziwienia zaczęłaby biegać za Tobą (lecz nie od razu). Może lubi biegać za niedostepnym królikiem, a Ciebie jest pewna, Ciebie ma (w garści też), więc wydajesz się mniej atrakcyjny.
Nawet zdaje się nie dopuszczać myśli, że Ty jesteś w stanie cokolwiek zrobić, więc Cię szantażuje, pogrąża, próbuje zrobić z Ciebie ofiarę (bo wie, że jesteś jej uległy, wrażliwy, zakochany)... Serio, weź sprawy w swoje ręce i odejdź, jeszcze parę lat i zrozumie, że straciła skarb i będzie chciała tylko Ciebie. Ale czy na tym polega małżeństwo, jakakolwiek dojrzała relacja?

Odnośnik do komentarza

Zwykła su*a pozbawiona szacunku i moralności względem Ciebie- a nie kobieta z tej Twojej żonki. Już dawno taką przebiegłą ladacznicę powinieneś wystawić za drzwi - nie wiem po co, Ty wogóle chcesz być z kimś takim, to od obceko człowieka dostaniesz więcej sympatii niż od niej - Ty totalnie uległeś jej manipulacji i przez, to jesteś totalnie ślepy.

Aż mi się nie chce wierzyć, że można być tak ślepym i samemu przed sobą tłumaczyć zachowanie takiej kur**y, niedopuszczając do swojej świadomości realnych faktów, które przemawiają za tym, że ta baba już Cie nie kocha, tylko jest z Tobą, bo wie że nie trafi na drugiego takiego, co będzie wiecznie za nią latał i mimo krzywd wyrządzonych obwiniał siebie, a nie ją! - chore, to jest.

Powinieneś sam uczęszczać na terapie, żeby nauczyć się nieulegać jej manipulacją, szantarzą - a przede wszystkim aby uwolnić się z tej niezdrowej relacji bez przyszłości.

Marnujesz czas na osobę, która nie zasługuje na miłość, ponieważ sama nie wie na czym ona polega.

A masz szansę spotkać w swoim życiu, kogoś - kto będzie wstanie obdarzyć Cie prawdziwą miłością.

Popieram wypowiedzi przedmówców.

Odnośnik do komentarza

Tomek, dodam jeszcze jedno. Twoja żona nie jest już kobietą, którą poznałeś. Piszę to, bo wydaje mi się, że właśnie dlatego z nią jeszcze jesteś - bo masz w głowie jej wizerunek jako innej kobiety. Teraz jesteś z zupełnie kimś innym.
Chłopie, otrząśnij się i przestań śnić - tamta kobieta już nie wróci, była tylko iluzją, która miała Cię skłonić do związania się z nią, a w końcu powiedzenia jej sakramentalnego tak. Ona Cię nie kocha, traktuje tylko jako narzędzie - jesteś jej wygodny.
I ja podpisuję się pod postami przedmówców.

Odnośnik do komentarza
Gość zielonykapturek777

Milka
zielony kapturek777
Milka
Witam,
Proszę pisać pod jednym nickiem, ułatwi to dyskusje i zapobiegnie powstawaniu nieporozumień.

Zmieniając temat. Pisałam do Pani już dawno z prośbą o usunięcie konta. Ani odpowiedzi, ani żadnej reakcji.

Dostała Pani maila na adres mailowy podany podczas rejestracji. Z uwagi na niedziałające wiadomości prywatne, prośby do moderatorów proszę kierować albo na maila forum@abczdrowie.pl lub poprzez założenie wątku na forum Komunikaty.
Czy nadal chce Pani usunąć konto?


Pani moderator, mam prośbę.
Jest na tym forum osoba pisząca pod nickami: hahatrol, autor tego wątku, zdradliwa, M...89, i innymi, która nie umiejąc wyciągać wniosków, mocno próbuje udowodnić swój mylny punkt widzenia-agresją i obrażaniem ludzi.
Jak dotąd osobiście pisałam wyłącznie pod nickiem zielony kapturek(jak równiez w tym poście), a wspomniana osoba zarzuca, że się podszywam pod inne(robiąc to sama), oczerniając mnie ale i osoby prezentujące inny punkt widzenia. Prosiłabym o konstruktywną reakcję.
W przypadku braku odpowiedzi, oczywiście to zignoruję i zmienię nick; ale może ten wpis uczuli na fakt, że przez takie osoby poziom tego forum spada. Jeśli ten ktoś jest chory psychicznie-trudno, nie mam pytań ale czy tu nie chodzi o dzielenie się doświadczeniami bardziej niż wyklinanie i obrażanie innych?

Odnośnik do komentarza
Gość zielonykapturek777

~hahahatroll
A ty podszywalas sie w rym watku pod friki, rifi cośtam, a sam moderator zwrocil ci uwage abys pisala z jednego nicka bo ulatwi to dyskusje na forum i odziwo ty jedyna zareagowalas. Dalej pokazuj swoja falssywa trwaz, odwracaj kota ogonem i rob z siebie niewiniatko.

Włącz myślenie, kobieto. Czy sądzisz, że gdybym się podszywała pod kogos innego, wpisałabym się cytując moderatora? Ponadto w innej sprawie napisałam do Milki. Tak się składa, że nie podszywałam się(bo i po co; piszę co myślę i nie muszę nikogo udawać) i moderator-jeśli zareaguje na ten wpis-może to potwierdzić -jeśli tego potrzebujesz.
Siedzę na necie, bo pracuję przy kompie i kiedy chcę to się tu relaksuję(nawet teraz)
Reszty nie skomentuję...
Napisałam, bo potwierdziłaś, że masz problemy emocjonalne i zwyczajnie jest mi cię szkoda. Lecz nie zamierzam więcej reagować na to co robisz, wiedz, że jesteś w błędzie. Nie masz większych problemów na głowie, niż wywoływanie głupich konfliktów?-Pomyśl, a może cos się zmieni.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...