Skocz do zawartości
Forum

Odtrącenie i wegetacja


Gość no_lif

Rekomendowane odpowiedzi

Przedstawiając swój problem , nie licze nie wyrozumialosc tylko trzezwe spojrzenie na niego z różnych perspektyw.
Jest rok 2008 jeden z lepszych w mojej egzystencji , nie mam problemów dosłownie z niczym , beztroskie życie można powiedzieć. Żeby dolać oliwy do szczęścia poznałem pewną dziewczynę , jak to na początku dużo esmesowaliśmy , co jakiś czas jezdziłem do niej. Było fajnie przez jakieś dwa lata , żadnych problemów , kłótni , mówiła że nigdy tak dobrze się nie czuła , zresztą ja to samo , zaangażowany niesamowicie.
Z dnia w którym przeżyłem coś w stylu traumy i chyba pierwszej deeralizacji , mimo to pamiętam z tego dnia wszystko. Był to zwyczajny grill , raczej już jego końcówka bo wszyscy po alkoholu już mocno dojechani. Ja się jakos trzymałem i włączyło mi się "chodzenie" Dziewczyna już jakiś czas wcześniej zakończyła picie i wyniosła się do pokoju . Zorientowałem się też po czasie że brakuje też kolegi. Miał jechać niby do domu wcześniej , ale coś mnie podkusiło żeby sprawdzić ten pokój ...
Przez małe okienko zauważyłem , że nie ma tam jednej osoby . Otworzyłem drzwi kluczem czego nikt się nie spodziewał raczej i to co zobaczyłem tkwi we mnie po dzień dzisiejszy . To nie były zwykłe pocałunki tylko czysty namiętny seks :)
Pamiętam , że zamknąłem drzwi nic nie mówiąc i poszedłem spać na krzesło.
Siedząc zaatakowało mnie mnóstwo myśli , dosłownie gonitwa myśli której nie mogłem przerwać , nawet rano nie miałem kaca , co było niespotykane wcześniej ...
Dostałem również sms od dziewczyny , że to był wypadek , więcej nie będę przytaczał bo to już nie ma sensu. W jednym z nich dała mi do zrozumienia , że byłem tylko drugoligowym zawodnikiem w tym wszsytkim. Żeby było ciekawie , nie związała się z tym chłopakiem tylko 2-3 tygodnie później z kimś innym :)
Mój stan psychiczny przez ponad 4 lata wyglądał tak ,że nie byłem w stanie się odpędzić od natrętnych mysli , zupełnie bezsensownych. Żadne antydepresanty nc mi przez ten czas nie pomagały , psychoterapia również ...
Po długim czasie stany depresyjno-lękowe same od siebie ustąpiły i to nie była zasługa leków , bo w tym czasie ich nie brałem, to chyba typowe dla depresji endogennej ?! Mój stan na tyle się poprawił , że byłem w stanie się cieszyć z niektórych rzeczy , poczułem przedsionek ulgi. I wtedy co się zdarzyło ... ? Poznałem dziewczynę ... Na początku posprawdzałem ją we własnych zakresie czy jest już w coś zaangażowana , chciałem się ubezpieczyć jakos. Pisało się nam bardzo dobrze , potem spotkania. Była po tych samych studiach co ja , tylko inna specjalizacja. Masa ciekawych tematów . Po paru miesiącach pisania i spotykania się , nagle zamilkła . Dowiedziałem się , że wróciła do swojego byłego . . . Dostałem smsa , że mnie przeprasza , ale to jest od niej silniejsze.
Poczułem po raz kolejny dziwny stan deeralizacji i gonitwy myśli. Objawów było jeszcze więcej , ale nie będę się rozpisywał . Poczułem też dziwny spadek samooceny , wiem że to było chorobliwe już , ale nie potrafie z tym sobie poradzić. Mój dystymiczny stan trwa po dzień dzisiejszy , do tego jeszcze z czasem doszły kolejne zaburzenie , mizoginia urosła do tego stopnia , że zacząłem wyładowywać się na mamie , której jest mi żal , bo jest dobrą osobą ...
Nie jestem w stanie już kontrolować nienawiści do kobiet , cieszy mnie jak niekóre z tego forum i nie cierpią i coś się im nie udaje i z tego uzyskuje po częście ulgę psychiczną ...
Nie jestem w stanie się uwolnić z tych wszystkich zaburzeń , nawet jeśli uda mi się z jakimś uporać to daje znać inne które jest również dramatyczne dla mnie . Za dużo tego , ja się coraz bardziej dusze , nic mi nie jest w stanie pomóc .

Odnośnik do komentarza

torchę przerażający jest fakt że cieszysz się z ludzkiej krzywdy. Miałes pecha to się zdarza, mnie zdradził mój chłopak, najpierw okłamywał zaprzeczał a potem ups wyszło szydł z worka i co mam przez to nienawidziec wszystkich mężczyzn? bezsens. Przecież kazdy jest inny.
To co opisujesz trochę mi podchodzi pod mizoginię czyli nienawiść do kobiet.

Odnośnik do komentarza

no_lif, nie zamierzam Cię diagnozować przez Internet, bo masz wiele różnych problemów - i depresyjny nastrój, i niska samoocena, i nienawiść do kobiet wskutek nieudanych relacji z kobietami, jakie spotkałeś na swojej drodze. Pisałeś o lekach... A czy kiedykolwiek rozważałeś podjęcie psychoterapii? Pielęgnowanie w sobie nienawiści i chęć zemsty nie zmniejszy bólu, jaki odczuwasz po tym, co Cię spotkało. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za odpowiedzi . Dobija mnie ta pustka , dosłownie jałowa pustynia w około , to z kolei wpływa na mój depresyjny nastrój. Winą obarczam kobiety które w przeszłości zrobiły to co napisałem ... Do tego jeszcze czynniki predysponujące.
Chętnie bym podjął psychoterapie , tylko na to się bardzo długo czeka , a ja jeszcze nawet nie wiem w jakim nurcie byłaby najlepsza. Z tą nienawiścią jest różnie , ale przeważnie czuję chorobliwą pogardę w stosunku do płci przeciwnej.
Próbuje to zwalczać , tylko nie wiem jak już.
Dlatego już wole unikać relacji z kobietami, ale jak tak dalej pójdzie to się całkowicie zamknę w sobie.

Odnośnik do komentarza

Cześć współczuje tobie strasznie odpowiedz mi tylko proszę czy kiedyś zapomnisz o tym zdazeniu? Czy znając ten ból bedziesz w stanie skrzywdzic niewinna kobiete ktora da ci wszystko? Wiesz pytam bo jestem z facetem raczej potworem raz widzial zone podobnie jak ty potem kobieta z ktora byl 3lata też go zdradzila zostając już z nowym kochankiem. Jestem po ciezkich przejsciach jesli idzie o seks to naprwde muszę miec zaufanie do partnera a ten okazal się porażką zdradzajac mnie z innymi gorszymi wygladem czuje sie jak zuzyta szmata doslownie otworzylam sie dla niego dalam mu to co bylo mi najdrozsze po wieloletnim molestowaniu przez ojca po dwukrotnym gwalcie a on oswiadczyl mi ze jedna byla tylko dla pieniędzy które wylodzil od niej żona też jak się okazalo w dobytku jeszcze 20lat starsza od niego. Wiesz pytam bo nie odpowiedzial mi nigdy nie powiedzial mi prawdy ale czuję że nie będzie potrafil ani kochac ani pozadac a już napewno nie zaangazuje się to po co klamie wiele pytań bez odpowiedzi wiedzial o moich przezyciach bo mu powiedzialam z racji tego ze mial 50lat ja 35l i tak bardzo mnie skrzywdził i robi to wciąż wiem mój błąd ze szukam usprawiedliwienia dla niego co do kobiet zawsze wija gniazdo dążą do tego żeby stworzyć jak najlepsze ognisko domowe to co zrobiła kobieta z twojego przypadku jest prymitywne wyrachowane nie spowodowane twoja niedyspozycja czy nie umiejetnoscia zaspokojenia jej pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...