Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Brak sensu życia


Gość js_11

Rekomendowane odpowiedzi

~js_11
Ale kogo mam kochać jeśli nie dziewczynę? Przeważnie nie dostaje się miłości w domu i stąd ta potrzeba żeby znaleźć sobie drugą połówkę ale to się nie udaje bo ludzie powtarzają swoje wzorce wyuczone z domu. Ludzie działają jak roboty podłączone do matriksu i ja sam tak działam.

Jak to kogo? Całą masę innych ludzi. Przecież masz do czynienia z mnóstwem ludzi na co dzień. Poza tym Ci z którymi nie masz też nie muszą być Ci obojętni, wręcz nie powinni, co z tego że ich nie widzisz.
Dziwi mnie takie podejście, że na całym świecie tak naprawdę wybiera się tylko jedną bądź kilka osób, której dobro ma się na względzie, a całą resztę ma się gdzieś.
Poza tym, co do rodziny to wydawało mi się, że przeważnie dostaje się ją w domu. Przynajmniej powinno się.

Odnośnik do komentarza

Mam kochać sprzedawców w tesco, których pierwszy raz widzę na oczy czy może kumpli? To jest jakiś bezsens, nie chcę tak.

Człowiek kiedy cierpi uczy się empatii, zwraca uwagę na sprawy moralne. Szczęśliwy bierze co chce od życia i nie zwraca na nic uwagi.

Odnośnik do komentarza

Czemu nie, również ich. :D Ok, dla Ciebie to bez sensu, a moim zdaniem to zupełnie naturalne.
Jeśli chodzi o dalszą część, to znowu kompletnie się nie zgadzam. Szczęście sprzyja empatii, i na odwrót. Nie da się być szczęśliwym samolubem. Chyba że przez szczęście rozumie się poczucie że jest mi wygodnie i przyjemnie i nic poza tym, ale to bardzo płytkie podejście.

Odnośnik do komentarza

Skoro nie pasuję do tych zupełnie normalnych spraw to po co żyję? Wystarczyłoby mi po prostu nie żyć. Chyba wszystko zawsze i tak do tego zmierza, każdy problem jest dla mnie nie do rozwiązania, nikt na to nie pomoże bo się nie da więc już chyba wiem co robić. Dzięki za odpowiedzi w wątku i pomoc.

Odnośnik do komentarza

Polecam autora o nazwisku Cioran. Emil Cioran, mistrz pisania o bezsensie życia :) Według niego świadomość że któregoś dnia i tak się umrze, czyni z egzystencji totalny absurd. Bo jak można robić cokolwiek, jak można do czegoś na poważnie dążyć, skoro wiadomo jaki będzie tego koniec ?
Jedyny sposób to zagłuszanie tej okropnej świadomości, łapanie się wszelkich możliwych iluzji. Bez iluzji żyć się nie da. Od razu można położyć się na łóżku i leżeć tak przez 50 lat czekając na śmierć. Są ludzie którzy nie zdają sobie sprawy z bezsensu życia. Pracują, gromadzą, rozmnażają się. Są szczęściarzami, ponieważ nie odkryła się przed nimi prawda. To bardzo nieprawiedliwe.

Odnośnik do komentarza

według mnie żaden z nas, żaden człowiek nie ma żadnego sensu życia jako tako, jedyne co tu chodzi to bardziej o biologię i o kontynuacje gatunku, przetrwanie i rozmnażanie się tak jak u zwierząt bo dużo się od nich nie różnimy jesteśmy tak samo organizmami i mamy naturalnie takie same cele genetycznie zaprogramowane

Odnośnik do komentarza

No właśnie, biologia, rozmnażanie się a ja nawet tego biologicznego celu nie mogę zrealizować bo z pkt widzenia natury mam złe geny, podobają mi się kobiety, które również z tego pkt widzenia maja słabe geny... Myślę, że to jest tak naprawdę jedyna przyczyna moich problemów a reszta wynika z myśli, które powstały przez to.

Odnośnik do komentarza

Są grube co jest skutkiem zaburzeń emocjonalnych, a ja nie chcę się wiązać z zaburzoną kobietą, mogę ale z myślą żeby jej pomóc a przecież mi to nie na rękę bo szczupłe mi się nie podobają, kiedy pomogę to potem schudnie i nie będę miał pociągu seksualnego do swojej dziewczyny. Dlatego muszę pozostać sam i nie mogę nawet marzyć o związku, miłości czyli tym co jest dla mnie najpiękniejsze na tym świecie. Inne sprawy są na 2 miejscu i nie warto nic robić jeśli mam cały czas być samotny.

Odnośnik do komentarza
Gość zenek123456789

A nie myślałeś o tym, żeby napisać książkę? Może to być np. kontynuacja "Gwiezdnych przesłań", które napisał wcześniej Lennart Lidfors... i pozostaje Ci tylko znaleźć (jeżeli jeszcze nie znalazłeś:) przyjaciółkę o dziwnacznych zachowaniach imieniem Marie. To będzie znakomita praca naukowa. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

O książce nie tyle myślałem co nawet zacząłem pisać i mam świetne pomysły tylko, że zostawiłem to w spokoju bo nie widzę w tym celu. Przyjaciółka Marie też się przydaje ale to nie służy do rozwiązywania problemów, jeśli wiesz o co mi chodzi :D

dgywwet - ale ja nie chcę nie potrzebować kobiety tylko mieć normalne upodobania dzięki którym mógłbym znaleźć dziewczynę...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Jeśli młoda dziewczyna jest grubsza, to oznacza że problemem dla niej jest zachowanie szczupłej sylwetki, a to z powodu lubienia się w jedzeniu, a to problemów zdrowotnych. Chudnięcie, walka z nadwagą, to często dla tych dziewczyn jak walka z wiatrakami i raz pod wozem, a raz nad. Mężczyzna, który nie dość że akceptuje, to jeszcze lubuje się w tych kształtach jest jak jeden na milion, który myślę da kobiecie prawdziwe poczucie szczęścia, bo czyż nie będzie szzęśliwą kobieta kochana i adorowana przez swojego mężczyznę.

Odnośnik do komentarza

przeczytalam - zawsze przyczyna jest w psychice. Jeśli dziewczyna poczuje się szczęśliwa to schudnie bo nie będzie potrzebowała pocieszenia w postaci jedzenia. To samo jest z używkami i gdybym mógł być z ukochaną dziewczyną to odstawiłbym dla niej piwo.

Kurczę niektórzy sobie radzą bez seksu ale mi tego brakuje tak jak sensu, tyle że nie seksu samego w sobie tylko miłości, bliskości.

Odnośnik do komentarza

Przed chwilą dostałem jakiegoś odrealnienia i pomyślałem sobie jak to możliwe, że to nie ja decyduję o tym co mi się podoba. Przecież powinno mi się podobać to co chcę a nie to co jest zaprogramowane przez naturę, która jak widać się myli.

Jak to możliwe, że kobiety, które mi się podobają są źródłem mojego cierpienia? Przecież to jakiś absurd. Gdyby człowiek faktycznie miał wolną wolę byłoby zupełnie inaczej a tak to można jedynie się buntować lub godzić na niewolnictwo. Serio wierzycie w Boga zastając taki stan rzeczy? Bóg powinien chcieć dobrze dla ludzi i nie dałby im takich sytuacji. Dlatego jeśli istnieje jakiś stwórca to musi być maksymalnie okropny albo nieudolny. Jak można w to wierzyć? Nienawidzę ludzi wierzących bo oni po prostu nie wiedzą jak wygląda prawdziwe życie, wierzą w wolną wolę, która nie jest prawdą i wmawiają jakieś dogmaty a to tylko strach przed prawdą, że boga nie ma i jesteśmy tu przez przypadek a nikt nie gwarantuje, że DNA rozwinie się prawidłowo u każdego. Chcę umrzeć, modliłem się o to kiedy wierzyłem ale też tego nie dostałem. Odpowiedź albo śmierć ale ani jedno ani drugie a czy mam sądzić, że żyję tu za karę skazany na cierpienie? Wolę już wierzyć, że Boga nie ma a wtedy świat nie ma faktycznie żadnego sensu. I co z tego, że mógłbym pomóc wielu ludziom w ich problemach skoro mi nikt nie pomoże bo dostałem problem, którego nie da się rozwiązać?

Odnośnik do komentarza

Podobają mi się grube, ale ich nie chcę..bo geny, bo zdrowie itd.--Chyba tylko śmierć...
Myślę, że to twoje pisanie zamiast ci pomóc, utrwala twoje negatywne myślenie. Już chyba ze sto razy to samo napisałeś, praktycznie nie odnosząc się do opinii innych ludzi.
Powtarzasz w kółko to samo, coraz bardziej ryjąc sobie w pamięci ten jeden, negatywny stosunek.

Odnośnik do komentarza
Gość Zenon Dąbrowski

Jesteście w pułapce słowa : sens. Jest tak samo niejednoznaczne, jak pozostałe :). Warto badać jego znaczenie, historię znaczeń, jakie przybierało a także sensy logiczne obok tych, które nie są bezpośrednio z logiką związane. Jest mądrością by mieć horyzont rozumienia tego, co jest ważne w życiu - zamiast jakiegoś punktu widzenia. Dobrze jest wiedzieć, że przyczyną cierpień jest : niewłaściwe rozumienie siebie, kim się jest, świata (to jest zwane głupotą i nie jest obce nikomu), chciwość (inaczej przyleganie do czegoś - mocne tego pożądanie: różne rzeczy, ludzie, relacje, osiągnięcia, spokój, itd). oraz nienawiść - agresja (wyzwiska, naruszanie cudzych lub swoich granic fizycznych, emocjonalnych). Agresja, nienawiść są różne od 6 narastających poziomów złości: niepokoju, irytacji, gniewu, złości, wściekłości, białej gorączki. Warto sobie postawić pytanie, jak przeciwdziałać przyczynom nieszczęścia. Lekarstwem na głupotę jest poznanie siebie : 1/swoich 5 uczuć wraz z ich stopniami, nazywanie ich i wyrażanie w codziennym życiu: radości, smutku, złości, wstrętu oraz strachu.2/odróżnienie uczuć od emocji, które są bardziej złożonymi stanami uczuciowymi i wyrażanie ich 3/posługiwanie się wrażeniami 4/ dostrzeganie myśli w dwóch odmianach: werbalnej i obrazowej 5/ zauważanie i liczenie się z doznaniami z ciała. Lekarstwem na chciwość jest szczodrość w zakresie dawania przedmiotów, dobrych wyważonych słów. Lekarstwem na agresję jest dostrzeganie swego wnętrza dzięki utrzymywanej uważności w której widzimy swoje i cudze stany - wyżej wymienione oraz zachowanie dobrego nastawienia, spokoju, by nie szkodzić innym oraz sobie. Poza tym warto zwrócić uwagę na zadbanie o pełny ruch ciała - tym samym jego zdrowie. Można używać różnych szczegółowych recept na rozwiązanie swoich zalegających problemów np recepty dotyczące rozpoznania mechanizmów obronnych, mechanizmów zawierania związków i nadmiernych oczekiwań od siebie lub innych, itd. Powodzenia, zd.

Odnośnik do komentarza

unna jeśli nie będę o tym pisał to problem nie zniknie :(

Zenon - "niewłaściwe rozumienie siebie, kim się jest, świata (to jest zwane głupotą i nie jest obce nikomu)" - nie istnieje coś takiego jak właściwe rozumienie świata, skoro to jest przyczyna cierpienia to wyeliminować ją można tylko poprzez śmierć o ile potem nic nie ma.

" chciwość (inaczej przyleganie do czegoś - mocne tego pożądanie: różne rzeczy, ludzie, relacje, osiągnięcia, spokój, itd)" - to jest coś co powinno dawać szczęście, skoro tak nie jest i to tylko przyczyna cierpienia to znów pojawia się wniosek, że najlepsza jest śmierć. Przecież nie można być ascetą i się wyrzekać, nie można korzystać i się cieszyć wiedząc, że to przyczyna cierpienia, którą trzeba wyeliminować a nie źródło przyjemności.

Agresja i nienawiść to naturalna reakcja na zło, z którym przecież nie można się godzić.

Rozwój duchowy prowadzi więc do odczłowieczenia ponieważ bycie człowiekiem to cierpienie i zwierzęce popędy, bycie marionetką sterowaną przez los. Tu chyba naprawdę tylko narkotyki mogą pomóc jako ucieczka od tej okropnej rzeczywistości.

" Poza tym warto zwrócić uwagę na zadbanie o pełny ruch ciała - tym samym jego zdrowie" No właśnie a po co mam dbać o swoje ciało skoro podoba mi się zaniedbane u kobiet i to jest najgorsze w tym wszystkim bo ja się mogę zmieniać ale wtedy i tak muszę się pogodzić z samotnością czego nie umiem i to prowadzi do tego, że wolę wypić piwo niż pobiegać. Mógłbym jeść samo mięso a do zjedzenia sałatki się zmuszam bo wiem, że jest zdrowa. Kiedy chcę coś zrobić albo powiedzieć to zastanawiam się czy to moralne, widzę wtedy 2 aspekty sytuacji z czego jedna jest pozytywna a druga negatywna - tą pozytywną traktuję jako tłumaczenie się i usprawiedliwianie przez ego, ta druga prowadzi do wyrzeczenia się wszystkiego co lubię, nawet poczucia humoru bo mam takie, że śmieszy mnie jedynie to co abstrakcyjne, chamskie, obraźliwe i głupota innych ludzi. Jeśli faktycznie jest karma to przecież mam przejebane i nie da rady się z tym pogodzić tak jak z cierpieniem na świecie. Jeszcze na dodatek w życiu działa prawo przyciągania a potem boję się, że moje myśli wywołają coś negatywnego a wtedy one się rozpędzają i atakują przez co potem boję się, że to o czym myślałem się spełni. Na szczęście zwykle działa to tak, że kiedy boję się, że np oślepnę to za chwilę w telewizji jest Stevie Wonder a kiedy postanawiam, że odstawiam na jakiś czas używki to akurat wtedy dzwonią kumple i stawiają blanta, piwo i nic z tego nie wychodzi.

A właśnie, skoro nie powinno się wypierać uczuć i emocji ale są one zaburzone to jak można to poprawić? Pat albo szach i mat "jebana lewacka kurwo" jak mówi pewien słynny mem internetowy. To pewnie kara za to, że byłem zbyt tolerancyjny i usprawiedliwiałem każde zło bo czuję empatię głównie do tych, którzy są poza systemem czyli są zaburzeni. A należy im się kop w dupę i na siłę trzeba zmieniać złe postawy, walczyć z nimi a nie je tolerować. Wtedy może nikt nie będzie czuł potrzeby żeby akceptować siebie takim jaki jest tylko będzie się zmieniać choćby na siłę żeby nie być wykolejeńcem.

Odnośnik do komentarza

Zresztą jeśli kobieta jest gruba to jest to sygnał, że nie dba o siebie co skutkuje tym, że większość ludzi to wyczuwa i dlatego takie osoby są "dyskryminowane" same wysyłają sygnał, że nie należy o te osoby dbać bo one same nie dbają o siebie, nie szanuje się ich bo same siebie nie szanują. A ja nie wiem czy odczuwam pociąg do takich kobiet bo podświadomie chciałbym opiekować się słabszą osobą i pomóc jej być lepszą? To możliwe ale wtedy ta osoba straci dla mnie atrakcyjność. I przez takie coś spadam na dno mimo, że miałem kiedyś dobrą samoocenę, plany i marzenia :(

Odnośnik do komentarza

I oczywiście te kobiety będą się tego wypierać, będą się maskować ładnymi ubraniami, mówić, że akceptują siebie, mogą być miłe dla ludzi żeby zyskać w ten sposób ich przychylność i załagodzić na chwilę ranę niskiej samooceny ale ich waga zdradza wszystko...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...