Skocz do zawartości
Forum

Czy dać mu czas?


Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

Ja wiem czy Ty się ośmieszałaś, no chciałaś wiedzieć o co chodzi. No i już właściwie wiadomo. Jakoś mi on śmierdzi ten chłopak. A może on chciał seksu, a Ty zwlekałaś i daje Ci teraz w cyc, abyś zmiękła?
Gdyby mu zależało na Tobie, to by Cie nie ignorował, a mógł napisać, że potrzebuje więcej czasu czy coś w podobie, no chyba że nie może i coś się stało.
Ale też sms, to nie jest forma, którą powinno się ujmować tak poważne sprawy. Może lepiej gdybyś zadzwoniła wtedy, w sumie to nie wiem, czy nie wypadałoby zadzwonić z zapytaniem czy czytał to co pisałaś do niego.

Odnośnik do komentarza

własnie nie wogole nie wchodził na ten temat ani nic. nie no moja kupela widziała go parę dni temu to był cały i zdrowy. np mówił mi ze się boi zagazować ze w jakiś tam sposób zranił tamta była i ze boi się ze to do niego wróci i ze mnie tez zrani....mówił mi ze jest mu zemną dobrze ale nie wie czy to nie za szybko ze jeszcze nie zagoił serca po ostatnim związku a tu nowy. a Tu nagle ta jego była do niego z fochami i całkowicie się załamał. i później mi napisał ze musi nabrać dystansu do wielu rzeczy pobyć jakiś czas sam zagoić serce po ostatnim związku żeby się otworzyć na nowy i ze ja dla niego jestem wspaniała kobieta ale musi pobyć sam. Może faktycznie jest mi ciężko 5lat to nie mało a z tego co opowiadał nie było za dobrze miedzy nimi wrąc fatalnie.

Odnośnik do komentarza

Zagazował- czy to znaczy, że ma ciąg alkoholowy? Może był alkoholikiem i wrócił do nałogu, dlatego też mówi o jakiejś krzywdzie?
Napisałaś, że będziesz na niego czekała, że może on wróci. /Jak go była pierdolnie w dupę a na pewno to zrobi wcześniej czy później to znajdzie drogę do mnie ./
Ja radzę, przestań czekać, zacznij wychodzić, bawić się spotykać ludzi. Jest szansa że szybko znajdziesz dużo lepszego faceta, dla którego nie będziesz kołem zapasowym.
A nawet jak trochę poczekasz na tego nowego, to też warto, bo przed tobą całe życie.

Odnośnik do komentarza

Ta..pewnie to było zaangażować. Ale następna część że "w jakiś tam sposób zranił tamtą byłą i że boi się że to do niego wróci i że mnie też zrani." -całkiem mi pasuje do alkoholizmu.
Choć może to być coś innego.
Ale co?
Jakieś napady szału? Niewierność? Co?

Odnośnik do komentarza

Zakończenie takich związków jest na prawdę ciężkie, skoro trwało to 5 lat to jednak jest to długi okres czasu... Rozumiem tego faceta bo sama przechodziłam takie coś i w sumie dalej przechodzę :) Człowiek bardzo chce się związać z kimś innym ale jest mu strasznie trudno po pierwsze boi sie że ta nowa relacja potoczy się tak samo jak poprzednia a przy każdym możliwym nowym spotkaniu znów się zaczyna wydawać że się kocha tą osobę z która się było... Pewnie facet teraz nie może teraz dojść do ładu sam ze sobą, musisz go zrozumieć i dać chwile czasu bo trudno jest dojść do ostatecznego wniosku że się już tego kogoś nie kocha skoro cały czas pozostaje sentyment i nie umiem tych dwóch różnych rzeczy rozróżnić :) Życzę Ci powodzenia bo to też dla Ciebie trudny okres bo on stwierdził ze teraz ty jestes w pewnym sensie centrum jego świata a nagle się okazuje że chyba nie do końca jest tak jak było mówione. :) Jeżeli facet się nie odezwie, Ty to zrób! Mieć wyjaśnione wszytsko do końca to podstawa do zaczęcia nowego etapu.

Odnośnik do komentarza

~shemale..Nie wytrzymałam i napisałam mu dzisiaj ze nalezą mi się jakie kol wiek wytłumaczenia ze jeżeli jest tak ze wrócił do tamtej byłej i jak ona się nim znów znudzi jak ostatnio to żeby nie szukał pocieszania u mnie bo wystarczająco mi nakłamał i ze jak Woli laski które traktują go jak wiatr od tych co traktują go jak powietrze to nie mamy o cym mówić...

Odnośnik do komentarza

~skemale... Po co ja mam jeszcze do niego pisać skoro mu napisałam ze tęsknie ze mi go brakuje... Ze jeżeli już do mnie nie wróci to żeby mi napisał bo chce wiedzieć najgorsza prawdę a jak nie chce się tłumaczyć krótkie Nie... nic więcej i nadal cisza, ostatnich sms mu napisałam ze nie ma odwagi mi napisać co kol wiek ze jego milczenie mnie wykańcza, i wkurzyłam się i mu napisałam ze Jak wrócił do byłej nie ma powrotu do mnie ja nie będę kołem ratunkowym chodź mi zależy na nim... Jak można nie odpisać w co on gra ?? wiem jedno na pewno z mojej strony koniec pisania...

Odnośnik do komentarza

Cześć... Przeczytałam cały ten wątek i wpisy pod nim i czuję się trochę jak ten facet... Więc postaram się niejako napisać z "jego" perspektywy, chociaż sama facetem nie jestem ;) Też mam taką sytuację, że po starym, bardzo wykańczającym związku, pojawiła się realna szansa na nowy. I tak, jak tu ktoś napisał poprzednio, to tak jest, że cały czas się wydaje, że kocha się tamtą poprzednią osobę... I naprawdę strasznie trudno jest zacząć coś nowego. Ja zaczęłam a właściwie nie ja, tylko pewien facet, którego z resztą bardzo polubiłam, ale cholerny były siedział wciąż gdzieś na dnie serca i nie dawał spokoju. Myślę, że działo się tak tylko dlatego, że mnóstwo spraw mieliśmy niepowyjaśnianych. Ja jednak starałam się być bardzo uczciwa wobec tego nowego, powiedziałam mu wprost, że niczego nie mogę mu obiecać, że nie jest to jego wina, tylko moja, bo sobie po prostu sama ze sobą nie radzę. W końcu się zdenerwowałam i spotkałam się z tym byłym, żeby wreszcie porozmawiać w miarę możliwości szczerze. Jojczył coś, że rozgrzebuję stare sprawy, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko i wreszcie zaczęłam się uspokajać... Jednak zdałam sobie sprawę z tego, że na razie nie chcę wchodzić w żaden nowy związek, po prostu nie dam rady. I napisałam o tym szczerze temu nowemu. Nie mogłam mu powiedzieć w oczy, bo mieszkamy daleko od siebie, ale i tak, gdyby chciał pogadać o tym, to absolutnie nie planuję uciekać albo udawać, że mnie nie ma. Napisałam, że bez problemu możemy nadal ze sobą rozmawiać o ile on będzie tego chciał. Na razie też nic się nie odzywa, chyba się wkurzył, w sumie mu się nie dziwię :/ To jest naprawdę bardzo wartościowy człowiek, sto razy lepszy, niż ten mój popaprany były, ale cóż poradzić, skoro ludzka psychika jest jeszcze bardziej popaprana i ciągnie bardziej w tę popapraną stronę...
W takiej sytuacji człowiek czuje się po prostu jak kompletny kretyn i jest mu szalenie głupio nawet spojrzeć w oczy tej drugiej (tej nowej) osobie a co dopiero rozmawiać z nią, wyjaśniać coś... Ja miałam z tym problem, a co dopiero facet, który sam nie wie, co się z nim dzieje, prawdopodobnie nie umie nazwać swoich uczuć i najwidoczniej jest od swojej byłej najzwyczajniej w świecie uzależniony. Na pocieszenie mogę ci napisać, że w takiej sytuacji bardzo się chce uchronić tę nowo poznaną osobę przed samym sobą, bo nie chce się jej wciągać w swoje problemy i wątpliwości i naprawdę nie chce się, żeby ta osoba cierpiała. Chce się dobrze, wychodzi, jak zwykle... Z tego, co tak wyczuwam po twoich wpisach, wydaje mi się, że masz jeszcze nadzieję na to, że on wróci. Dobrze by było, gdybyście rzeczywiście porozmawiali ze sobą. On się ewidentnie boi, szczerze wątpię, czy ci w ogóle coś napisze, nawet jeśli rozstanie się z tą byłą, bo po prostu będzie mu potwornie wstyd. Uzna, że jest debilem, więc po co taki debil, jak on ma męczyć taką fajną osobę, jak ty- takie może być jego myślenie. Jedyne rozwiązanie, jakie mi w tym momencie przychodzi do głowy, to spotkać go "przypadkiem" na ulicy. Będziesz miała wtedy czas na zadanie jednego pytania: "Tak czy nie?". Nawet jeśli padnie odpowiedź: "Nie wiem", będzie to oznaczało "nie".

Odnośnik do komentarza

No skoro tak to wygląda, to faktycznie nie ma co już go dłużej zasypywać smsami. Zrobiłaś tak naprawdę wszystko, co było w twojej mocy, więc nie masz sobie nic do zarzucenia. Póki co trzeba się porządnie wybeczeć tyle, ile trzeba, a potem powoli spróbować się podnieść. Pozdrawiam i uściskam, bo wiem, jakie to wszystko jest masakrycznie trudne do przeżycia...

Odnośnik do komentarza

No dokładnie zrobiłam wszystko co by się dało. Nie chce się nawet odezwać to NIE.. Jak to mi znajomi powiedzieli " Miej wyjeba.. a będzie ci dane " Może w życiu będzie tak ze będzie tego żałował i się odezwie i mam nadzieje ze wyleczę się z tego co czuje do niego i pokaże mu jak ja się czułam. To co dajemy innym to do nas wraca

Odnośnik do komentarza

No mam taka nadzieje ze go nie spotkam nigdzie... chodź w sumie to mam mieszane uczucia bo z jednej strony nie chce a z drugiej chce bardzo ale Wiem ze jak go zobaczę będzie mi jeszcze gorzej. Brakuje mi go cholernie . Ale wiem ze mi to minie tylko potrzebuje czasu znajomych imprez odskoczni od tego wszystkiego. A jak już się z niego wyleczę to marze o tym żeby spotkać się z nim przypadkiem i żeby widział co stracił.

Odnośnik do komentarza

Związek z tym facetem byłby dla Ciebie najgorszym rozwiązaniem.
Im szybciej zacznie znikać z Twojego życia tym lepiej. Moja była żona robi to samo co on Tobie. Ja ją błagałem o powrót, o wyjaśnienia a ona mnie olewa. Nie odbiera telefonów, nie odpowiada na sms-y. Stara się nie spotkać ze mną przypadkiem. Nic nie chce wyjaśniać. Jedno co mi powiedziała, to że ją to zbyt rani i żebym się z nią nie kontaktował może kiedyś za pół roku czy rok się coś zmieni. Co się ma zmienić? Ona się teraz chyba dobrze bawi a ja chodzę po ścianach z tęsknoty. Całe szczęście coraz mniej. Mam ogromną potrzebę znalezienia kogoś bliskiego i nawet coś w tym kierunku robię ale nie wyobrażam sobie, żebym mógł nową osobę tak olać.

Odnośnik do komentarza

Ja też tęsknię. Tylko tak naprawdę tęsknię za kimś kto nie istnieje, za swoim wyobrażeniem, wyidealizowaną osobą, którą nie jest moja była. Nawet wydaje mi się, że dałbym radę jakoś pogodzić się z niektórymi faktami które do mnie docierają pomału ale coraz wyraźniej. Ale też coraz bardziej do mnie dociera, że nie jestem w stanie się z nimi pogodzić.
Kocham ją jeszcze, ona mnie chyba nie. Ale dalsze życie z nią będzie raczej nie możliwe po tej jawnej deklaracji, że już wyrzuciła mnie ze swojego życia. A ja dziewczyno nie mam łatwiej bo przeżyłem z nią 38 lat i mamy czwórkę dzieci i dwoje wnucząt. Lata i wiek jest inny ale uczucia i emocje takie same. Ty masz kawał życia przed sobą, które może być cudowne a ja jeszcze tylko kawałeczek, ale niech i on będzie przyjemny. Pozdrawiam Cię i wierzę, że Ci się uda na nowo. Tylko się uwolnij od tej więzi emocjonalnej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...