Skocz do zawartości
Forum

Pierwsza wizyta u psychoterapeuty


Rekomendowane odpowiedzi

Kasiu moja psycholog dosłownie na ostatnim spotkaniu mi powiedział że jak po powrocie z pracy bedę chciała dalej chodzić na terapię to żebym poszła do psychoterapeutki. W mojej Poradni Zdrowia Psychicznego przyjmuje jeden psycholog i jeden psychoterapeuta, dużego wyboru nie miałam. Masz rację z tą róznicą między psychologiem a psychoterapeutą. Już po jednym spotkaniu widzę między nimi całkowicie odmienny stosunek co do mojej osoby. Nie wiem po co ona powiedziała że będziemy sie długo spotykały albo najlepiej zebym pojechała do Kobierzyna. Może widzi coś czego ja nie widzę, ale po dwóch rozmowach wątpie w to. Nie wierzę w to że tylko sie tak wymądrzasz na tym forum, napewno lepiej funkcjonujesz ode mnie
ggg fajny przykład dałaś z tymi górami. Często tak mam że mowię sobie juz nie mam siły, ale nie mogę odpuścić jeżeli chcę zobaczyć piękne widoki na szczycie. I dziękuje że mnie tak mobilizujesz do szukania tej pracy, wiem że muszę to zrobić, bo nikt mnie nie będzie utrzymywał, a renty żadnej nie dostanę ani pomocy np. z opieki społecznej. Tylko że ja cały czas zakładam że napewno mi się nie uda a z takim nastawieniem wiem że się nie uda. I wiem że żaden terapeuta tego nastawienia nie zmieni, chociaż tyle czytam o tym na tym forum że osoba z niskim poczuciem własnej wartości powinna się udac do psychologa, ja w tej chwili nie wiem w jakim celu taka osoba ma się tam udać.

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 - szału dostane dosłownie. Nie wiem ile razy jak mantra powtórzysz, ze nikt ci nie pomoże, że po co osoby z niskim poczuciem własnej wartości mają iść do psychologa? Jak to po co? PO POMOC! I są realne przykłady ze psychoterapeuta może pomóc, psycholog też zależy od kalibru problemów. Moim zdaniem Twoja psycholog powiedziała, że bedziecie się długo spotykać albo do Kobierzyna, bo zaburzenia osobowości leczy się bardzo długo. Np średni czas psychoanalizy to 5 lat. Przez 30 lat żyje się w schematach zachowań pewnych - 5 lat to nsaprawde małow porównaniu z 30!

Ja mam takie pranie mózgu na psychoterapii czasami ze wychodze tak oszołomiona ze nawet nie wiem w którą stronę mam jechać do domu, a za kierownicą śpie prawie. Niestety musimy sobie wyprać mózg, ale tylko i wyłącznie dla naszego dobra.

Ewcia_82 chciałam tylko napisać coś odnośnie siebie bo mi ciężko: zawsze przerażało mnie ze moge byc ofiara przemocy i wszedzie ja widze w stosunku do siebie, ale bardziej mnie przeraża coś innego, że to ja stosuje przemoc i czuje się w tej chwili jak potwór bo mam wrażenie że prze 6 lat zrobiłam sieczke z mózgu mojemu chłopakowi - nie wiem czy to prawda ale nie umiem zyc z taka świadomoscią

Odnośnik do komentarza

Ja wiem że cię denerwuję, wszystkich denerwuje. Tylko juz tyle razy pisałam że przez terapie moje poczucie wartości jeszcze bardziej spadło, więc jak będę dalej chodziła na ta terapię to będzie ze mną jeszcze gorzej. A jak nie będę chodziła to też będzie źle. Jednak mimo wszystko po prostu było mi wstyd przed poprzednią terapeutką i szukałam tej pracy a ona mnie do tego mobilizowała, teraz nie robię nic tylko się coraz bardziej pogrążam. Co do tego co piszesz o przemocy to ja całe szczęście takiego przeświadczenia nigdy nie miałam, ale pewnie jakbym była w związku to byłoby podobnie jak u ciebie. Przykład tego chłopaka ze szpitala, nie wiem czy pamiętasz ten wątek, chciałam go tylko dla siebie i zazdrościłam że on dla wszystkich był miły a nie tylko dla mnie. Z mamą tez bardzo często się kłucę, ale ona traktuje mnie jakbym miała 15 lat, nie moge tego znieść, nic jej sie nie podoba. Teraz jak mnie nie ma w domu codziennie dopomina się telefonów, tak samo było jak byłam na terapii w szpitalu, nie dziwne że czasem mi nerwy puszczają w czasie rozmów z nią. A mieszkać muszę z nią bo nie mam za co się wyprowadzić a teraz i odwagi. A ten twój chłopak to tez był u twojej terapeutki, wie jak z tobą postępować. Na pewno cię kocha skoro wytrzymuje te twoje nastroje:)

Odnośnik do komentarza

Droga Ewciu mama dopomina się telefonów, bo się o ciebie martwi. Mamy nawet jak gderają zrzędzą i mają do nas -dzieci pretensje to dlatego to robią ,bo się o nas martwią. one by chciały żeby to nasze życie jakoś się wiodło, jakoś się układało , żebyśmy znalazły pracę, ale nie bardzo mogą coś zdziałać w tym względzie i jedyne co mogą zrobić to trochę pogderać, kontrolować nas to daje mamom przekonanie ,że jakoś sprostują nasze życie. Mamy nie rozumieją, że to czy nam się powiedzie zależy nie tylko od nas-dzieci ale też w pewnej mierze od szczęścia i od tego jakich ludzi spotkamy w swoim życiu i na swojej drodze. Miej to Ewo w swojej świadomości i na uwadze ,że mama każe ci ciągle dzwonić i ma pretensje i zrzędzi bo się o Ciebie martwi i Cię kocha.Jakbyś Ty kogoś kochała to też byś chciała wiedzieć co się z nim dzieje i też byś chciała z n im porozmawiać. często się zdarza ,że ludzie zakochują się podczas pobytu na psychoterapii . Mi powiedziała taka starsza pani ,że w szpitalu nie trzeba się zakochiwać ,bo tu przebywają ludzie z w pewien sposób złamanym życiem i nie wdziała jeszcze żeby z takiego zakochania wyniknął dobry , trwały związek. Przekonałam się wielokrotnie na kilku przykładach, że tak jest jak mówiła ta pani . nie trzeba się zakochiwać w szpitalu choć łatwo się zakochać , bo dużo się tam spędza czasu z tą osobą nie ma co robić i dużo się tę osobę obserwuje, bo wszyscy Ci ludzie są chorzy i w wielu przypadkach z takiego zakochania może wyniknąć wiele komplikacji życiowych. Każdy kto się zakochuje chciałby mieć tę osobę dla siebie . Tak czuje wiele osób ,ale jest jeszcze zdrowy rozsądek i każdy go musi w sobie uruchamiać bez względu na osobowość. Nie należy budować swojego związku na cudzej krzywdzie ani na cudzym cierpieniu i niedobre jest wchodzenie w trójkąty. Raczej rzadko wynika z tego cokolwiek dobrego . Częściej wynikają złe doświadczenia dla wszystkich stron. Uczymy się całe życie.

Odnośnik do komentarza

Pojechałaś w góry gdzie może być niebezpiecznie ,więc mama tym bardziej się o Ciebie martwi. Nawet ja się martwiłam, żeby Ci się nic nie stało. Dzieci odbierają to tak ,że mamy je kontroluję a one je po prostu kochają. jak kiedyś będziesz mieć dzieci to sama zrozumiesz .

Odnośnik do komentarza

Zadzwoń codziennie Ty sama do mamy. Powiedz jej ,że wszystko u Ciebie OK co dziś zwiedziłaś , co zobaczyłaś i że ją kochasz. Pomyśl sobie jak dobrze , że jest na tym świcie jest ktoś kto się o mnie martwi - mama. Jak to dobrze, że kogoś obchodzę. Ona zrzędzi i ma ciągle pretensje, ale przecież mnie kocha, bo inaczej by się mną nie interesowała. Jak będzie zrzędzić powiedz mamie ,że mamo spróbuję zrobić tak jakbyś chciała, ale nie wiem czy mi się uda. Zdarza się ,że mogę popełniać błędy jak każdy, bo jestem młoda. Pomyśl sobie, jakby to było gdyby nie było kogoś takiego kto by się tak Tobą interesował i kto by się tak o ciebie martwił. Pomyśl sobie co by to było jakby mamy nie było i na nie mogłabyś na nią liczyć w żadnym razie. Wiele młodych osób już nie ma swoich mam albo mają takie , które się nimi wcale nie interesują i nic im nie pomagają. Codziennie musimy się uczyć także kochać nasze mamy choć są niedoskonałe tak jak my, ale doceniajmy to że nas kochają.

Odnośnik do komentarza

Pewnie sama jesteś mama i dlatego mi tak piszesz. Wiem że ona mnie kocha, ale nie umie mi tego pokazać. Nie wydaje mi się że to jej zrzędzenie jest z troski. Ona traktuje mnie gorzej niż w dzisiejszych czasach maja nastolatki. Przyzwyczaiłam się że nie mam taty( nie zyje od 16 lat) to i do braku mamy bym się przyzwyczaiła. Nie mogę do niej dzwonic ponieważ jestm na słowacji, dziś złapałam zasięg w sieci polskiej to jak zadzwoniłam nie bardzo pytała jak sie mam tylko zaczęła mi opowiadać co to jej siostra zrobiła, jakby mnie to w tej chwili interesowało. A jak nie ma nas w domu to ona głupia poszła na jakiś pokaz garków i nie wiem co jej odbiło namówili ja na ich kupno, a nas na pewno nie stać na takie rzeczy. Pisze o tym bo wynika z tego że ona bez nas nie może być bo podejmuje straszne decyzje. Teraz oczywiście żałuje że je kupiła i nie wie jak oddac.
Co do tego co napisałaś o tym zakochaniu się w szpitalu ja w żadnym przypadku nie miałam na mysli tego żeby on ze mną był. Po prostu pierwszy raz w życiu jakis chłopak okazał mi zainteresowanie i był miło nastawiony, osobie która tak pragnie miłości wiele nie trzeba żeby sie w coś wkręcić. Co do mówienia mamie, czy komukolwiek że go kocham to też jest mój duży problem, ponieważ nie potrafię mówić tych słów. Nie nauczono mnie tego.
Kasiu nie ma cię ostatnio, gdzie się podziewasz?

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 jestem tylko dosłownie "pływam" w emocjach i się ocieramo granice mówiąc delikatnie.Właściwie to już chyba o granice śmierci. Dlatego nie pisze bo jestem tak destrukcyjna, że już tylko w mojej duszy jest śmierć. Nie nawidze taki ostrych ..hmmm nie wiem czego ale mam wrażenie jakby mi do duszy ktoś wsypał potłuczoną w miał szklankę i wciąż mieszał :/

Odnośnik do komentarza

Droga Ewo nie mam dzieci jestem starą panną, ale wiem że wiele mam tak ma ,że martwią się o swoje dzieci zawsze nawet jak one są już dorosłe, bo z nimi rozmawiałam. Wierz mi moja mama też do mnie miała wiele pretensji tak jak twoja do Ciebie ale wiem ,że mnie kochała i zawsze miej to w świadomości. Moja mama może w przeciwieństwie do Twojej umiała to okazać lepiej ,że mnie kocha mimo że na mnie gdera i gdera. Jak zachorwałam byłam dla niej najważniejsza. Uwierz mi ,że i twoja mama Cię kocha . Najlepszym dowodem jest to ,że każe Ci dzwonić , bo się o Ciebie niepokoi. Jeśli Twojej mamie nie będą chcieli zwrócić pieniędzy za te garnki to musi udać się do Urzędu Konkurencji i Konsumentów . Tam jej pomogą w tej sprawie adres najbliższego Urzędu znajdziesz w internecie . Bardzo Cię polubiłam , bo jesteś bardzo podobna do mnie prawie taka sama jak ja. Mama pewnie nie wiedziała co zrobić z wolnym czasem kiedy Was nie było i tak wyszło wiele firm wydzwania do domów oferując różne pokazy i wyciąga od ludzi pieniądze. Pomyśl my popełniamy błędy i mamy popełniają błędy. Mnie też raz oszukano na pieniądze w banku ale wszystko dobrze się skończyło. Więc próbujcie udać się do tego urzędu i może się uda. z reguły jest 7do 10 dni na odstąpienie od umowy kupna. Spytaj mamy kiedy je kupiła i natychmiast niech powiadomi firmę która ją naciągnęła i odstąpi od umowy. Dobrze ,że się odezwałaś to znaczy ,że zżyjesz nie zostaw serca w tych górach , bo będziesz bez serca , tak pół żartem pół serio. Cóż mamy też chcą czasem z nami pogadać co tam u nich niemiej jej za złe ,że mówiła o siostrze. My też musimy się nimi zaopiekować jak podejmą złą decyzję albo zrobią błąd . Wspieranie się na wzajem w trudnych sytuacjach na tym też polega miłość rodzicielska i miłość dzieci do rodziców.

Odnośnik do komentarza

Jak ci jest ciężko i czujesz ,że już nie wytrzymasz tych wszystkich kłopotów popłacz się nawet czasem, bo to pozawala pozbyć się frustracji i negatywnych emocji. Najlepiej jak nikt nie widzi, bo niektórzy ludzie nie umieją zrozumieć innej osoby i mogą źle odebrać to, że się płacze. trzymaj się Ewo i nie zmoknij, bo u nas pada.

Odnośnik do komentarza

Powiedzenie mamie ,że się ją kocha jest tak samo łatwe jak powiedzenie komuś ,że się ma boder line lub cokolwiek innego, a to na prawdę potrafi poprawić i ocieplić stosunki i układ między mamą a dzieckiem, Sama mówiłaś, że jak ten facet w szpitalu był dla Ciebie m iły to od razu go polubiłaś. Tak samo jak my dzieci staramy się być dla mamy mili , bez względu na to co do nich czujemy w tym danym momencie, to i mamy lepiej nas odbierają i żywią do nas przychylniejsze uczucia. Spróbuj raz na jakiś czas powiedzieć mamie ,że ją kochasz. Większość mam na to zasługuje i u wielu mam powoduje to przychylne uczucia wobec dzieci.

Odnośnik do komentarza

Nie czytałam odpowiedzi ale powiem Ci tak - też mam borderline i chodzę na terapię - aktualnie na behawioralno-poznawczą, od października startuję z integratywną - długoterminową. Zaburzeń osobowości nie wyleczy się tak szybko, ale to też zależy od człowieka. Co do tej Twojej poprzedniej "terapii" - własnie przed tym przestrzegam! Przed pseudo terapeutami, osobami, które są psychologami bez specjalizacji, próbują leczyć na siłę nie mając pojęcia jak. Robią tylko krzywdę pacjentowi i marnują czas (i pieniądze). Ta Twoja obecna terapeutka, to jaka terapię prowadzi? Nie chodź do niej - już widać że nie jest kompetentnym specjalistą.. z terapeutami bywa różnie, nie jest powiedziane że jak z NFZtu to gorszy, moja terapeutka i psychiatra to wspaniali ludzie. Musisz szukać. I tak, nastaw się na terapię długoterminową.
3 spotkania w tygodniu? Na pewno nie na NFZ. Max raz w tyg jeżeli chodzi o ter. długoterminową.
Jak masz jakieś pytania to pisz.

Odnośnik do komentarza

Gosiu napisałaś że nie czytałaś poprzednich postów, to skąd wiesz że moja obecna terapeutka nie jest kompetentna. Wiem że pracuje w nurcie psychodynamicznym, ale powiedziała że my nie będziemy w żadnym nurcie się spotykały bo ona zbyt rzadko przyjmuje w mojej poradni, a jedna wizyta w tygodniu to za mało. I że będziemy sobie rozmawiały, ja będę mówić a ona albo coś powie, albo nie. Nie wiem na czym polega terapia w jakimś nurcie, ale może jak ona ma certyfikat i pracuje w swoim nurcie, to jej kompetencje są lepsze od zwykłego psychologa i to jak będzie komentowała moje wypowiedzi bedzie się różniło od poprzedniej terapii. Jak narazie po jednym spotkaniu niestety ja też nie jestem co do niej przekonana. Terapia ma niby podnosić człowieka na duchu, przywracac mu poczucie wartości a ze mną robi odwrotne rzeczy.
ggg bardzo mi miło że komus na mnie zależy, ja bardzo potrzebuję kogoś takiego i zauważyłam że strasznie potrzebuje bliskości, czułości, przytulenia, jakis miłych słów od innej osoby. Nie spodziewałam się że znajdę tutaj osoby które będą chciały mi poświęcić czas. Dziękuję ci:) i reszcie osób którzy do mnie piszą. Możesz mi napisac jak masz na imię?
Na tym wyjeździe będąc w saunach zagadał mnie jakiś facet, starszy ode mnie, ale tak mi sie miło z nim rozmawiało i wogóle takie to dla mnie było dziwne że jakiś obcy facet się mną zainteresował, mówił mi miłe rzeczy, miałam z nim o czym rozmawiać. Szkoda, że miał żonę i że dzieli nas 600 km. Na tym przykładzie przekonałam się jak bardzo mi potrzeba takiej osoby przy mnie a z drugiej strony przestraszyłam się swojej reakcji na jego miłe słówka, bo niewiele brakowało a doszło by tam do czegoś więcej, a wtedy źle bym się z tym czuła.
Wróciłam już do domu. Wczoraj zdobyłam bardzo trudny szczyt, gdzie bez problemu jakbym puściła łańcuch poleciałabym w dół. Ale ja zawsze boję się jak zdobywamy takie szczyty że spadnę, nie chciałabym tak zginąć. Jakie to jest dziwne, naprawdę nie widzę perspektyw na dalsze życie i nie wiem jak je skończyć. Tam miałam super szansę, ale chyba nie chciałam zrobić problemów bratu.
Jak byłam na terapii w szpitalu kilka razy powiedziałam mamie przez tel że ja kocham, ale słowa te wydawały mi sie takie sztuczne, że od powrotu już nie próbuję ich wymawiać.
Co do płaczu, to tylko w czasie wizyty u terapeutki zdarza mi się popłakać, lub jak opowiadam koleżance co się ze mną dzieje, ale ten płacz wcale nie przynosi ulgi, bardziej wygadanie się komuś ze swoich problemów przynosi jakiś sens.

Odnośnik do komentarza
Gość Gosia...1993

Ewcia, zle mnie zrozumialas. Po pierwsze-psycholog nie jest terapeuta. Mowilam o tej terapeutce z psychodynamicznej, tej co tyle pacjentow niby ma... ja na Twoim miejscu nie marnowala czasu tylko znalazla kogos innego. Co z tego ze ma certyfikat, skoro jak widzisz nie znajdzie 50min w tyg by prowadzic terapie. Tak to niestety jest, ze niektorzy specjalisci unikaja border jak ognia. Bo to jest ciezkie zaburzenie (obie o tym wiemy) i wymaga duzo pracy od nas. Nie wszyscy wierza w terapie, a dlugoterminowa uwazaja za strate czasu. Naprawde dlugo pracowalam nad soba by czuc sie tak jak teraz sie czuje. Nie marnuj czasu, znajdz specjaliste ktory bedzie chcial sie z Toba przeprawic przez terapie. Sama rozmowa nic nie da-wiem to z autopsji. 2lata tak rozmawialam i nie sadze by mi to jakos pomoglo. Trzymaj sie i nie poddawaj. Dasz rade ;)

Odnośnik do komentarza

Gosiu ale ona nie odmówiła mi pomocy, wręcz odwrotnie wiem że ma w mojej poradni dużo pacjentów, ale jakoś mnie wcisnęła w swój grafik, mimo tego że na pierwszej wizycie powiedziała że narazie ma komplet i muszę poczekac. Możesz mi odpowiedzieć na pytanie czym rózni się taka rozmowa od terapii w nurcie? Ja nie mam możliwości szukania innego specjalisty ponieważ u mnie jest tylko jedna psychoterapeutka.

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 wróciłam do życia wiec moge w miarę normalnie :P:P pisać.

Więc mam dla nas pomysł/ program motywacyjny ;)!! Ja musze znaleźć pracę, żeby się uniezależnić od chłopaka ;) a Ty musisz znaleźć pracę, żeby iść w końcu na porządną psychoterapie. Więc porponuje powspierac się w tym temacie i motywować ;). Proponuje codziennie kontakt tutaj w tym watku w tym temacie. Na forum bedziemy miały wieksza motywacje bo ktoś nas czyta i jak bedziemy podupadać w tym temacie to zawsze może ktoś nas szturchnie: Hola hola miałyście szukać pracy ;) Co Ty na taki pomysł?

Ja dzisiaj przejrzałam oferty i az jedno CV wysłałam ;) ale ide dalej grzebać. Proponuje Ci to samo ;) - zdaj sprawozdanie.

O ile zgadzasz się na nasz program wsparcia w zakresie szukania pracy :P:P ;)??!!

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 jeszcze odnosnie terapi a rozmowy z psychologiem chyba moge sie w tym temacie wypowiedziec. Bo chyba o to pytalaś?? O ile dobrze zrozumiałam?? Byłam i u psychologa na rozmowach i u kilku terapeutów. Wiec u psychologa zwykła gadka szmatka a u psychoterapeuty jest praca czasami nieswiadoma ale jest. Odniose sie tez na swoim przykładzie do Twojego złego samopoczucia sama ze sobą. Np ja mialam przezdwa tygdonie fatalne myślenie o sobie, że jestem winna wszytskiemu w zwiazku ciełam się wymiotowałam anoreksja prawie że. I ona interweniuuje bo mam nie wyrazona złość do niej i chłopaka. Psycholog tego nie zrobi i moim zdaniem jak sie źle czujesz to jest cos nie tak z terapią, może warto wziąć leki - zapomniałam czy bierzesz czy nie. Poza tym to, że się źle czujesz powinnaś opowiedzieć swojej terapeutce a nie nam. Nie powinny osoby trezcie ingerowac w relacje terapeutyczną dlatego wogóle nie powinnam tego komentować. To jak sie czujesz w terapi i co myślisz o niej powinno być ywpowiedziane tylko i wyłącznie jej a nie nam i innym ludziom ;)

Odnośnik do komentarza

Ewo wielu ludzi młodych nie wie jak dalej żyć , bo znajdują się w trudnej sytuacji. Spróbuj od małych kroków. Posprzątaj swój pokój. mieszkanie. Zaplanuj jakeś zakupy żebyś miała z czego zrobić posiłki dla siebie i rodziny na 2 dni. Spróbuj coś ugotować. Podczas zakupów ubierz się ładnie i przejdź się po Twoim mieści po sklepach, bo nie raz na drzwiach są ogłoszenia z pracą. Takie proste do wykonania czynności pozwolą Ci się zająć czymś i odgonią Ci złe myśli. Staraj się te złe myśli odpędzać i skupić na tym co masz do zrobienia. Jak już będziesz czuła ,że dasz radę wyjechać do innego miasta . Wyjedź do W-wy i jedź do agencji. Oni sami znajdą Ci pracę . Ty musisz jechać tylko na spotkania. Jak zarobisz troszkę pieniędzy, to może za nie poszukasz lepszej pracy. Taki wyjazd pozwoliłby ci odpocząć psychicznie od gadania mamy i usamodzielnić się. Jak Ci się za 1. razem nie powiedzie nie przejmuj się tylko ,rób wszystko żeby następny raz był lepszy. Pomyśl sobie zwiedzę Warszawę. Napisz do mnie na agata8332@wp.pl Powiem Ci jak się zaprezentować pracodawcy, co można mu mówić a czego nie żeby dobrze wypaść. Ruszaj, działaj. Niestety najtrudniejsze kroki w życiu musisz zrobić Ty sama . Nie zrobi Tego za Ciebie psychoterapeuta. Może Cię wspierać psychicznie w długotrwałym działaniu . Ja też Cię będę wspierać.

Odnośnik do komentarza

Witaj Kasiu z powrotem:).Widzę że ty masz naprawdę duże wahania nastrojów, ja własciwie cały czas czuję się tak samo. Może teraz trochę weselsza po wyjeździe. Ja tak drążę ten temat różnicy między terapią a gadką szmatką z psychologiem, ponieważ chcę wiedzieć na czym będą polegały moje spotkania z obecną terapeutką, ale własciwie już po jednym spotkaniu widzę różnicę.Moja terapeutka wie że się źle czuję, leki biorę, ale na nastepnej wizycie u psychiatry powiem że ich nie chcę bo wogóle nie poprawiają mi nastroju. Co do szukania pracy, przeglądam niby te ogłoszenia, wysłałam w ostatnim czasie kilka cv, nawet byłam zaproszona na 3 rozmowy kwalifikacyjne, ale nie pojechałam na nie. Dziś też wysłałam jedno cv:P. Nie wiem co powiedzieć na twój pomysł. Ja w tej chwili jestem nastawiana na tą terapię w Krakowie. W ten piątek będę znowu tam dzwoniła, może przesuną mi termin na wcześniejszą datę niż listopad. Ale ciebie będę codziennie pytała ile cv wysłałaś:).
Agata, w końcu nie będę pisała do nicka, Te małe kroczki o których piszesz to dla mnie nie problem. Codziennie robię obiad, zakupy, wychodzę na miasto. Ze sprzątaniem gorzej, bo nie lubię:). Ale nawet w czasie wyjazdu nie potrafiłam odgonić od siebie tych złych myśli. Warszawy nie muszę zwiedzać bo ją dobrze znam. Urodziłam się tam i mieszkałam do 8 roku życia, tylko moi durni rodzice przeprowadzili się do tej mieściny. Fajnie że podałaś meila, następnym razem napiszę na niego.

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 widzę, że masz odbry nastrój przynajmniej ja to tak odczytuję ;). Cieszy mnie to bo widzę że masz motywacje a na rozmowy chodź ;) bo szkoda szans ;) i szkoda tez robić sobie złej opinii jak sie nie pojawiasz.

Ja dzisiaj miałam cięzką wizytę i generalnie jestem stabilna po dzisiejszej wizycie. Ale becze bo wracają wspomnienia z dzieciństwa. Bo jak od dwoch lat zamknęłam się w sobie i uważałam ze wszytsko jest ok nawet jak mi psychoterapeutka mowiła ze mialam ciezkie dziecinstwo to ja sie dziwiłam. A teraz nagle sie wszytsko otworzyło :( i uświadomiłam sobie ze ja to miałam niezłe pranie mózgu zrobione, ale w tym wszystkim jako dziecko próbowałam zachować ostatnie oznaki godności i stawiałam się swoim rodzicom. Ale to stawianie się zostało mi do dzisiaj i o ile w dzieciństwie jakiś sens miało to teraz nie ma kompletnie wrecz jest destrukcyjne dla moich relacji z ludźmi :(.

To tyle z zajebistego pamiętnika border... coś tam :P.

Ewcia_82 trzymaj się dobranoc ;)

Odnośnik do komentarza

Widzę że ty też jesteś w dobrym humorze:), aby tak dalej. Ja naprawdę widze jak duzo daje ci terapia. Mnie cały czas nurtuje pytanie dlaczego taka jestem, skąd u mnie to bordeline, bo jak czytam o przyczynach to ja nie miałam takich sytuacji w domu, albo tak mi się tylko wydaje. Ja mam jutro, a raczej dziś spotkanie z terapeutką, nie mogę się już doczekać. Tylko się kurcze nie wyspie bo juz po północy a wizyta o 8 rano. Dobranoc

Odnośnik do komentarza

Najważniejszym z małych kroków jest pojechanie na rozmowę kwalifikacyjną. Nawet jak Cię nie wezmą do pracy to nabierasz doświadczenia jak takie rozmowy wyglądają i o co na nich pytają. Najlepiej jeśli to możliwe umówić się na kilka rozmów w jednym dniu i pójść na wszystkie. Rozumiem ,że możesz obawiać się kosztów dojazdu na takie rozmowy . O tym porozmawiamy na e-mailu.

Odnośnik do komentarza
Gość Gosia...1993

Ewcia, ja chodziłam do terapeutki która jest też psychologiem i powiem Ci, że u mnie trochę inna sytuacja była bo trafiłam do por.zdrowia psychicznego z depresją. Leki i takie tam, prawie dwa lata. Od razu trafiłam na terapię behawioralno-poznawcza, ale byłam tak zahamowana że nie pracowałam. Nawet babka powiedziała że nie może mi pomoc i nie widzi sensu w spotkaniach-chyba nie muszę mówić jak mnie to przerazilo, ja jej zaufalam a ona mnie odrzuciła.. Ale jakoś później znowu do niej poszłam, i rozmawiałam sobie z nią tak o wszystkim i niczym. Jak jej znowu zaufalam zaczęłam pracować. Tabelki, mysli automatyczne itp. Nie biorę antydepresantow. Znalazłam pracę, ciężką fizyczną, pomaga mi odreagować stres. Jak jestem zmęczona to nie mam w głowie glupot.
Co do Twojego pytania-zależy o jakim nurcie mówimy. Inaczej pracuje się w psychodynamicznym, inaczej w behawioralno-poznawczym... W jednym nurcie kladzie się duży nacisk na pracę pacjenta w innym mniej... Rozmowa jest o wszystkim i niczym, ale nie pomoże zmienić trwałe wyuczonych wzocow zachowań.. Na terapii się pracuje. Możesz wpisać w google "terapia psychodynamiczna pacjentów borderline" i zobaczysz jak to wygląda.

Ps. wiecie co, zawsze chciałam być terapeuta właśnie.. szkoda że mam taka chora osobowość bo lubie pomagać innym. Ale chyba się nie nadaje...

Odnośnik do komentarza

Dziś zadam te pytanie terpeutce, ciekawe czy mi odpowie. A co do Ciebie Gosiu, zauważyłam z tego co piszesz ze jest u ciebie poprawa, ale nadal chcesz chodzić na terapie w innym nurcie. Zauważyłam to na innych twoich watkach. Czy to oznacza że mimo ze już człowiek czuje sie dobrze to powinien nadal chodzić na terapie. Ile czasu trzeba że zmienić się z bordeline na normalnego człowieka:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...