Skocz do zawartości
Forum

Gosia1993

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Białystok

Osiągnięcia Gosia1993

0

Reputacja

  1. Dziękuję ślicznie za odpowiedź! Pozdrawiam.
  2. Witam, biegam od połowy marca, wcześniej praktycznie nie uprawiałam sportu, ale duuuużo chodziłam. Ból pojawił się niedawno, podczas biegu wręcz pali mięśnie, które wydają się być spięte, przykurczone. Boli mnie chyba mięsień piszczelowy przedni. Uczucie spięcia obejmuje też kostki. Przyznaję, ze biegłam na siłę, ból trochę minął, ale odczuwałam przez kilka dni dyskomfort w łydkach. Zrobiłam tygodniową przerwę, jednak dzisiaj już po 2km zaczęło boleć bardziej i przerwałam... Czy to może być stan zapalny? Lepiej dać odpocząć mięśniom czy je rozciągać? Kupiłam nawet lepsze buty, mają mega amortyzację. Wydaje mi się, że jest w nich ciut lepiej. Biegam po drodze w lesie - utwardzona żwirowa.
  3. Może warto powiedzieć czego oczekujesz? Poza tym terapie prowadzą terapeuci nie psycholodzy.
  4. Chciałabym podjąć się terapii schematów jednak zastanowiło mnie jedno - czy jest to terapia dla mnie skoro ciężko przeżywam pracę z wyobrażeniami? Wspomnienia tak bolą, że albo zalewa mnie fala emocji, albo uciekam, wyłączam się, nie chcąc czuć bólu. Dodam, że pracuję z książką "Program zmiany sposobu życia".
  5. u mnie też ciężkawo ale staram się coś robić, bo inaczej.. może być niedobrze
  6. Powiem Wam jak poszło - matmę oblałam, poszło gorzej jak rok temu :( Do tego kilka dni później straciłam pracę, więc przeszłam ciężki kryzys... Obecnie pracuję, ale z matmą..bez zmian. Ciężko pogodzić pracę z nauką, bo rodzice wiedzą jak mój wolny czas zaplanować. Wczoraj z tego powodu tak się wqrwiłam, że wsiadłam na rower i mało nóg mi nie urwało. Pojechałam do znajomej i.. rozmowa pomogła. Matma, czarna dupa.
  7. Kiedyś możesz tego żałować. Dowiedziałam się że mój luby na 90% jest bezpłodny. Mimo, że nie chcę mieć dzieci martwię się, co zrobię gdy mi się to odmieni.
  8. Dziękuję serdecznie za odpowiedź! Mogłabym decyzję o tym kierunku studiów odwlec w czasie, jednak jak by nie patrzeć, to strata czasu. Zastanowię się jeszcze. W jednym z wywiadów, Marsha Linehan, twórczyni terapii dialektyczno-behawioralnej - stosowanej w leczeniu zaburzeń osobowości z pogranicza, wyznała, że cierpiała kiedyś na to zaburzenie. Więc nie do końca jestem na straconej pozycji. Jeżeli ktoś chciałby coś dodać, to proszę pisać.
  9. Witam, można znaleźć w internecie informacje na temat zawodu psychologa/terapeuty, ale ja potrzebuję rady.. Ponieważ jestem w troszkę innej sytuacji niż inni. Jak bumerang wraca mi pomysł,by studiować psychologię. Chciałabym skończyć też szkołę psychoterapii. Ale.. Cierpię na zaburzenia osobowości - borderline. Niezbyt fajnie. Nie jestem beznadziejnym przypadkiem, funkcjonuję dość dobrze, terapia mi pomaga. Jestem na dobrej drodze do zmian, mimo, że długo czekałam na efekt ciężkiej pracy. Zdaję sobie sprawę, że taki zawód + borderline to duże wyzwanie. Jednak nie chcę iść w tym kierunku, by sobie pomóc - pragnę pomagać, ale innym. Jestem od kilku dobrych lat moderatorką na pewnym forum o zaburzeniach. Potrafię doradzać innym, tak po prostu (sama nie umiałam znaleźć wyjścia z różnych sytuacji, więc "stanęłam obok siebie" i zaczęłam doradzać sobie tak, jakbym robiła to innym - TO BYŁ PRZEŁOM). Psychika człowieka jest dla mnie wciągająca. Potrafię godzinami czytać o mechanizmach nami rządzącymi. Nie będę się rozpisywała - po prostu ciągnie mnie w tym kierunku. Ale nie wiem co zrobić. Nie wiem, czy taka osoba jak ja (border) byłaby w stanie zostać dobrym psychologiem/terapeutą. Wiem, że powinnam sama znać odpowiedź na to pytanie.. Najgorsze jest to, że boję się podejmować ryzyko. Boję się zmian. W obecnej chwili porażka byłaby dla mnie niewyobrażalna. Co mnie może czekać po nieskończonych studiach jak nie mcdonald. Dlatego tak ciężko podjąć mi decyzję. Za bardzo martwię się przyszłością. Może byłoby mi łatwiej, gdybym miała lepsza pracę lub wsparcie rodziców. A tak nie jest, praca marna a rodzice na 100% mi nie pomogą. Nie oszukujmy się, same studia będą mnie kosztować grube pieniądze. Wczoraj się zastanawiałam, z czego utrzymują się przyszli terapeuci - opłata szkoły, terapia własna, superwizje - i nie tylko - to niemała suma. Mam nadzieję, że w temacie udzieli się ktoś z tego zawodu, strasznie potrzebuję rady, czegokolwiek. Chciałabym w miarę się zorientować, czy mam jakiekolwiek szanse. Czeka mnie jeszcze dużo pracy nad sobą i będę walczyła mimo wszystko. PS. Mogłabym zapytać o to swoją terapeutkę - ale jestem pewna, że nie udzieli mi odpowiedzi, albo odpowiedź będzie wymijająca. Dlatego proszę o pomoc. Dziękuję :)
  10. Nie czytałam odpowiedzi ale powiem Ci tak - też mam borderline i chodzę na terapię - aktualnie na behawioralno-poznawczą, od października startuję z integratywną - długoterminową. Zaburzeń osobowości nie wyleczy się tak szybko, ale to też zależy od człowieka. Co do tej Twojej poprzedniej "terapii" - własnie przed tym przestrzegam! Przed pseudo terapeutami, osobami, które są psychologami bez specjalizacji, próbują leczyć na siłę nie mając pojęcia jak. Robią tylko krzywdę pacjentowi i marnują czas (i pieniądze). Ta Twoja obecna terapeutka, to jaka terapię prowadzi? Nie chodź do niej - już widać że nie jest kompetentnym specjalistą.. z terapeutami bywa różnie, nie jest powiedziane że jak z NFZtu to gorszy, moja terapeutka i psychiatra to wspaniali ludzie. Musisz szukać. I tak, nastaw się na terapię długoterminową. 3 spotkania w tygodniu? Na pewno nie na NFZ. Max raz w tyg jeżeli chodzi o ter. długoterminową. Jak masz jakieś pytania to pisz.
  11. Witam, mam 21 lat. Od prawie dwóch lat chodzę na spotkania psychoterapeuty behawioralno-poznawczego refundowanego przez nfz. Byłam na nie skierowana przez psychiatre z rozpoznaniem depresji umiarkowanej. Właśnie z tego powodu nie dałam rady efektywnie pracować, sesje były nieregularne (i nadal są) z różnych powodów. W końcu farmakoterapia zaczęła działać, czuje się lepiej od pół roku. To nie była normalna psychoterapia a raczej spotkania na których były omawiane konkretne problemy. Od kiedy mój stan się polepszyl mam bardzo silną wolę zmiany, jednak stwierdzilam że nurt behawioralno-poznawczy jest zbyt "plytki". Mam stwierdzone również borderline co zaburza całe moje życie. Postanowiłam zapisać się na terapię integracyjna (podstawą.jest psychodynamiczna), termin mam na październik. Pragnę spojrzeć w głąb siebie. Jednak strasznie się boję że terapia skończy się zbyt szybko lub będzie krótka (nfz). Sama zmiana terapeuty jest dla mnie wielkim stresem. Boję się zaangażować jeżeli coś miałoby się skończyć w połowie. Widzę siebie w psychoterapii długoterminowej jednak obawiam się że nfz mi tego nie zrefunduje.. Może ktoś z was korzystał z terapii długoterminowej na nfz? Wiem że spotkania odbywalyby się raz w tygodniu.
  12. Nie. Jak już mówiłam nie może prowadzić terapii bo nie ma odpowiednich kwalifikacji. Niestety, jezeli chcesz coś zmienić to music coś zrobić. Ja do swojej też się przywiazalam ale nie mogę sie doczekać października (tak długo bo ta druga terapeutka wyjechała). Bo wiem że te gadanie nie pomoże mi zmienić siebie. Nie wiem jak Ty ale.mi ciężko żyć samej ze sobą. Mam kochanego chłopaka i bardzo go ranie.swoim zachowaniem. To mnie dopinguje do działania. Nie ma czasu na rozczulanie się nad sobą. Albo się zmienię albo zostanę sama. Jeżeli nie masz kogoś takiego zrób to dla siebie.
  13. Nie napisałam że nie ma efektów a to, że są słabe. Każdy z nas jest inny, z innym psychoterapeutą pracuje (bądź nie). Ja chorowałam na depresję 5lat zanim zostałam leczona i owe leczenie trwało jeszcze podczas psychoterapii. Dokładnie 1,5 roku. W miarę jestem w stanie funkcjonować od kilku miesięcy i w ciągu tych kilku miesięcy poprawa w postępach nastąpiła. Bardzo chcę być zdrowa i staram się na sesjach jak umiem ale nie trafiłam w psychoterapeutę. Zobaczyłam to dopiero gdy poczułam się lepiej bo w depresji otrzymywałam pomoc wspierającą. Nie miałam sesji. Co to Twojej "terapii" - psycholog nie może jej prowadzić! Nie ma takiej wiedzy i mimo dobrych chęci może zrobić tylko krzywdę. Terapie prowadzi wykwalifikowany psychoterapeuta, można sprawdzić w necie czy posiada certyfikat. Wiec nie pracujecie w żadnym nurcie. Wystukaj jej imię i nazwisko, poszperaj czy gdzieś jest info o jej certyfikacie. Zapytaj jakie wg niej są postępy. Ale mimo wszystko borderline to zbyt ciężkie zaburzenie by psycholog pomógł - bo taka pomoc jest raczej krótkoterminowa i nie wywołuje trwałych zmian. Teraz jest dobrze, ale na jak długo? Nie marnuj czasu na rozmowy. Poradź się psychiatry na temat odpowiedniego psychoterapeuty. Pamiętaj że każdy nurt inaczej do tego podchodzi np behawioralno-poznawcza skupia się na tu i teraz więc rzadko będziecie się cofać do dalekiej przeszłości; a psychodynamiczna (na którą pójdę w październiku) właśnie wraca do dzieciństwa. Z resztą.. jak już pójdziesz do psychoterapeuty niezależnie jakiego on postawi diagnozę, sorry, nie chcę nikogo urazić ale nie brałabym aż tak do siebie diagnozy psychologa. Chyba że to psychiatra ją wystawił.. Bardziej zaufałabym komuś kto pracował z takimi ludźmi i jest obeznany w tym. Poza tym.. Diagnoza służy do tego by wiedzieć jak pomóc, odpowiednio leczyć itp.. Ja spytałam z ciekawości psychoterapeutki czy widzi jakieś inne odchylenia od normy. Ja zaczęłam od ter beh-pozn i przynajmniej zmieniłam podejście do życia. Ale jestem bardziej nastawiona na głębsze doświadczenie więc idę na psychodynamiczną.
  14. Porozmawiaj z psychiatra o tym czy powinnas brać leki. Też byłam do nich sceptyczna jednak pomogły. Jednak musisz poradzić się lekarza. Co to ter grupowej - nie byłam.i nie mam zamiaru pójść. Też mam zdiagnozowana ta osobowość. Nie miej złudzeń, borderline to beznadziejna osobowość i nie nastawiaj się na szybką poprawę zwłaszcza bez ciężkiej pracy. Chodzę na ter behawioralna poznawcza 2 (!!!) lata i efekty są słabe. Wolno robię postępy. Ale to zależy od nas i od terapeuty. Ja swojego zmieniam w październiku. Żyje nadzieją.że za 5,10 czy ile tam lat będę znowu szczęśliwa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...