Skocz do zawartości
Forum

Zachowanie księdza względem uczennicy


Gość Moonshine.

Rekomendowane odpowiedzi

Gość needsomefriend

Ale czy nie uważacie,że to głaskanie po włosach,obejmowanie twarzy,dotykanie ramienia.. to po prostu takie zachowanie opiekuńcze? Może po prostu bierze ją za dziecko ,którym może się zaopiekować?

Odnośnik do komentarza

Jak by nie patrzył, to sprawowanie funkcji publicznej do czegoś zobowiązuje. Tutaj niema przyzwolenia na to co komu się podoba a co nie. Przyzwolenie na tego typu zachowania, bierność i trwanie w tym są złe. Poza tym to zwyczajne naruszenie nietykalności osobistej, nie mylić tych gestów z troskliwością u danej osoby. Dane stanowiska zobowiązują do danej etykiety zachowań, tutaj jest ewidentne naruszenie ich słuszności.

Odnośnik do komentarza
Gość Puniusia

bylam w podobnej sytuacji tylko ja mialam wtedy 17 lat i nie byl ksiedzem tylko zakonnikiem.poznal mnie w swietym miejscu dal mi swoj nr tel bo mialbyc niby przyjacielem duchowym. po tyg przyjechal do mojego miasta rodzinnego zaprosil mnie na deser a potem spacer, juz cos mi zaczelo sie nie podobac ,robilo sie zimno wiec weszlismy do samochodu. a tam powiedzial ze chce rzucic dla mnie zakon,chce z moimi rodzicami porozmawiac itd... zaczal sie do mnie dobierac. pchac mi rece nie powiem gdzie ja stanowczo mowilam nie ale on nalegal. nie uleglam mu wrecz sie przestraszylam bo najpierw udawal przyjaciela z ktorym mozna o wszystkim rozmawiac. w ten czas mialam "przerwe" w zwiazku z moim chlopakiem dzis juz narzeczonym po tym jak on mnie dotykal ciezko mi bylo do niego wrocic bo myslalam ze to moja wina ale uswiadomilam sobie ze ja zaufalam i chcialam wsparcia od kogos jak np ksiądz a ze ja nie zrobilam nic zlego wrecz odwrotnie poniewaz w pewnym stopniu bylam ofiara ,potem dostawalam od niego sms-y ze sie puszczam niby i takie tam. zmienilam nr i sie uwolnilam ,ciesze sie ze nie wie gdzie mieszkam. nie zapomnialam tego strachu jaki mi przyprawil ale chcialabym kiedys komus o tym powiedziec nawet narzeczonemu bo czesto te wpomienia wracaja ale sie boje ze moze jednak mnie zle zrozumie. ale coz inaczej nie potrafie wiec prosze cie ze wzgledu na to co ja przeszlam uważaj i najlepiej powiedz o tym rodzicom i uwazaj . pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~Puniusia
ale chcialabym kiedys komus o tym powiedziec nawet narzeczonemu bo czesto te wpomienia wracaja ale sie boje ze moze jednak mnie zle zrozumie.

NAWET narzeczonemu? Ja bym raczej powiedziała PRZEDE WSZYSTKIM narzeczonemu. Bo to on jest najbliższą Ci osobą. Z kim dzielić wszystkie swoje smutki i radości, jak nie z nim? Dlaczego miałby to źle zrozumieć? Przecież to tamten ksiądz Cię skrzywdził, więc czemu miałby na Ciebie zwalać winę?
Skoro tamte wspomnienia wracają, to może potrzebujesz rozmowy z psychologiem?
Jeśli potrzebujesz to z siebie wyrzucić, a mimo wszystko narzeczonemu boisz się powiedzieć, to możesz zacząć od kogoś innego, np mamy czy przyjaciółki.
Ale tak jak mówiłam wcześniej to on jest najbliższą Ci osobą, więc prędzej czy później powinien się dowiedzieć. Gdy da Ci wsparcie, to umocni Waszą relację, a ukrywanie tego może Was tylko od siebie oddalać na dłuższą metę.
Trzymaj się

Odnośnik do komentarza
Gość Patuniaa

ale ja boje sie ze pomysli o mnie zle ja jakos ciagle znajduje cos co niby wiem ze nie moja wina a jednak sie obwiniam ... wstyd ze sie tego a wiem ze jak mu powiem zmartwi to go a nic to nie zmieni bo prawdopodobnie tamtego juz nigdy nie zobacze..

Odnośnik do komentarza
Gość Patuniaa

ale ja już sie nie boje jedynie jak czasem cos mi sie przypomni czuje wstyd i ze moja najblizsza osoba o tym nie wie ale znow wstydze sie i boje o tym powiedziec.dzis mam 19 lat minelo juz 2 lata wiec nie mysle o tym dzien w dzien tylko jak cos badz ktos mi powie cos co mi z nim sie skojarzy . . . z reszta co ja moge?jedynie ostrzec inne dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Jesteś pewna, że nic nie zmieni? Według mnie to zmieni bardzo dużo. Sama napisałaś, że potrzbujesz to wyrzucić z siebie, więc Ci na pewno wtedy ulży. Poza tym jego wsparcie, poczucie bezpieczeństwa, które to Ci da-to też na pewno jest bardzo ważne, biorąc pod uwagę to, że jak powiedziałaś, nie zapomniałaś jeszcze o tamtym strachu.
Niestety tak to jest u mocno skrzywdzonych ludzi, że sią za to obwiniają, wstydzą się tego. Jakoś trzeba się tego wyzbyć/przecież wiesz, że tak naprawdę to nie Twoja wina/, poradzić z tym sobie, możliwe, że bez pomocy psychologa się przy tym nie obejdzie.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam problem,otóż nie wiem jak mam odebrać zachowanie księdza,który przygotowuje mnie do bierzmowania. Od dłuższego czasu chodzę na msze,nabożeństwa,spotkania itp. i zauważyłam że ksiądz ma wobec mnie całkiem inne zachowanie aniżeli do moich rówieśników.Wspomnę jeszcze,że mam 15 lat a on koło 30. Wymienię niepokojące mnie sytuacje:
-kiedy przychodzę po podpis patrzy na mnie "z góry na dół" po czym uśmiecha się pod nosem
-głaszcze mnie po głowie
-często mnie rozśmiesza,a podczas śmiania klepie mnie w ramie
-komplementuje mnie,kiedy ubiorę się inaczej niż zwykle(spódniczka,sukienka)
-kiedy przejeżdża obok mnie autem to zaczyna się uśmiechać i aż się obraca
-ciągle mnie namawia na pielgrzymki,czytanie pisma świętego itp
-ostatnio kiedy dowiedział się,że spotykam się z 22 letnim ministrantem zaczął bez mojej wiedzy spinać się do owego ministranta ,troche mnie to wkurzyło więc poszłam do niego po mszy z pytaniem dlaczego ingeruje w moje znajomości. Odpowiedział,że jestem za delikatna na tego ministranta i że powinnam znaleźć kogoś kto będzie potrafił założyć rodzinę,dbać o nią i pracować ,po czym powiedział że ten ministrant się do tego nie nadaje
-podczas spowiedzi mówi mi jakie mam piękne wnętrze itp. -ciągle zdrabnia moje imie
-przyjaciółka mi mówiła że podczas mszy też potajemnie na mnie zerka
-ostatnio też uśmiechnął się podczas prowadzenia mszy Proszę o odpowiedź ,czy to normalne zachowanie księdza?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...