Skocz do zawartości
Forum

Toksyczna mama


Gość evanas

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.
Nie od dziś mam problem ze swoją rodziną.
Mam 33 lata, jestem po rozwodzie, mam wspaniałe dziecko.
Po śmierci mojego taty, gdy miałam 8 lat czułam się bardzo samotna. Często przebywałam w szpitalu z racji swoich chorób, nie spełniałam marzeń bo nie mogłam- przez choroby.
Nie miałam więzi z siostrami i mamą. Przez 3 lata miałam "święty spokój" gdy spotykałam się z chłopakiem ministrantem. Moja mama tylko czekała, aż się wyprowadzę z domu. Problemy zaczęły się, gdy od niego odeszłam. Po tym czasie moja mam zaczęła nadmiernie mnie kontrolować, narzucać swoją wolę i tok myślenia. Doszło do tego, że wzięłam pożyczkę na tysiąc złotych na pierwszym roku studiów zaocznych, by opłacić czesne. Na tamten moment zarabiałam 500zł miesięcznie i nie było mnie stać na pokrycie w całości swoich wydatków. Mieszkałam z mamą i siostrami jednak musiałam sama pokrywać wszystkie koszta związane z moją osobą. Gdy przyszło pismo ws braku spłaty zaczęła się awantura. Wytłumaczyłam mamie, że nie radzę sobie z wydatkami, mam 18 lat i muszę wszystko sama opłać a zależy mi na tych studiach. Zaczęła krzyczeć i okłada mnie pięściami po głowie! Gdy zaczęłam się broni popchnęła mnie na łóżko i zaczęła kopać. To było przerażające. Po tej sytuacji chciałam popełnić samobójstwo ale nie udało się. W domu nikt tego nie zauważył.
Związałam się z pewnym chłopakiem, wyszłam za niego ale się rozwiedliśmy 4 lata temu. Moja mama zaczęła mieć problemy z alkoholem ok 6 lat temu. Podczas rozwodu całą winę zrzuciła na mnie. Starałam jej się pomóc. Jeździłam po szpitalach, szukałam pomocy w mopr etc. Niestety wszystko odwróciło się przeciwko mnie.
Zrzekłam się swojego udziału w domu, żeby mogła kupić sobie mieszkanie i odetchnąć ponieważ dom i ogród ją przytłaczał (tak mówiła). Zrobiłam to mimo, iż sama nie mam własnego mieszkania, muszę wynajmować.
Nie radzę sobie finansowo, moja psychika mocno podupada. Nie mam wsparcia ze strony rodziny. Postanowiłam się odciąć bo każde spotkanie jest dla mnie zbyt męczące. Siostry są krzykliwe, plotkują, są negatywnie nastawione do każdego człowieka. Ostatnio odmówiłam zjedzenia ciastka więc wszystkie 3 uznały, że coś ze mną nie tak skoro siedzę obrażona.... Muszę myśleć tak jak one, robić to co one.
Mama od 2 mcy nie kontaktowała si ze mną bo miała zajęcia, teraz jak jej się nudzi wydzwania do mnie kilkanaście razy dziennie i wymusza spotkanie. Prosiłam ją i zapraszałam do nowego mieszkania ale miała umówioną kosmetyczkę... Jest na emeryturze.
Jestem zmęczoną tą sytuacją. Najgorsze jest to, że ja zachowuję się normalnie a robią ze mnie wariatkę.

Odnośnik do komentarza

Mamy nie zmienisz, rób jak uważasz, nie przejmuj się, chociaż szkoda, że takie fatalne masz stosunki z mamą i rodzeństwem, ale tak bywa, że nie można się dogadać z najbliższą rodziną.
Tu jedynie mogłaś się wyglądać, bo nijak nie da Ci się pomóc.
Jeśli byś chciała poprawić stosunki z rodziną, misiałabyś zmianę zacząć od siebie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Na mamę. Nie żałowałam swojej decyzji jednak świadomość, że widzi jak się borykam z problemami, ciągłymi przeprowadzkami i nie interesując się tym, zaczęłam żałować.
Chciałam żeby wyszła ze swoich problemów ale siostra ze sprzedaży domu wzięła od mamy prawie 100tyś a tego nie było w planie.

Odnośnik do komentarza

Bo po mamie bedziecie dziedziczyc w czesciavh rownych, chyba ze mama ktorejs z was zapisze mieszkanie na przyklad w zamian za opieke. Boje sie ze tak moze byc, ale ze siostra ktora to dostanie, przerzuci problem opieki na ciebie. Ty mozesz nawet nie wiedziec ze mieszkanie jest juz przepisane na ktoras z siostr.
Mysle ze wzbudzaja w tobie poczucie winy bo wtedy robilas co chcialy i taki sposob zawsze dzialal. Mama, jest widocznie osoba wygodna, myslaca o wlasnym interesie i raczej z maciezynstwem nie ma to nic wspolnego.
Radzilabym ci sie calkowicie odciac od tej rodziny. Tyle lat dawalas sobie rade sama, to teraz tez sobie poradzisz.
Ty masz swoje problemy, ale uciekasz od nich, szukasz pomocy tam gdzie jej nie dostawalas, wiec dlaczego oczekujesz ze tym razem bedzie inaczej.
Skup sie raczej na swoim zyciu, masz dziecko, nie jestes sama. Rozmowy z matka niepotrzebnie cie wyczerpuja, a gdybys ta sama energie skierowala na szukanie rozwiazan we wlasnym zyciu, na pewno mialabys lepsze rezultaty.

Odnośnik do komentarza

Sprawy majątkowe nie powinny was dzielić, bo zrzekłaś się części po ojcu, jak reszta rodzeństwa, żeby można to było w ogóle dom sprzedać, więc tu nie masz czego żałować, bardziej tego, że nie zastrzegłaś sobie jakiejś kwoty od matki.
Twoja część po ojcu, to trzecia część /jeśli masz dwie siostry/ z 1/4 wartości nieruchomości.
W spadku po matce, podzielcie się równo, powinna być też uwzględniona darowizna mamy na rzecz córki, czyli ta siostra powinna dostać mniej o tę kwotę.

Nie wiem teraz jaki jest główny problem w waszych stosunkach, różnica charakterów czy ta kasa, którą mama niesprawiedliwie zarządziła.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Na tym forum są dwie opcje, które wybierają osoby z problemami rodzinnymi. Jedni łatwo i dość wcześnie, zrywają kontakt z toksyczna rodzina, a inni calymi latami trzymaja sie rękami i nogami matki psychopatki ,czy alkoholiczki.
Żebrza o akceptację i odrobinę uwagi znoszą wszystko i cierpią w milczeniu.
Ty musisz zbudować swoją egzystencję ,w oparciu o własną rodzinę i grono przyjaciół ,czy znajomych. Przestań szukać akceptacji u matki i sióstr, bo skoro do tej pory jej nie masz, to juz mieć nie będziesz Czy to jest, aż takie wazne dla Ciebie.? Nie myśl tez, że to co robisz dla nich ma jakąś wartość i mozesz cos za to ,,kupic,,
Na twoim miejscu nie byłabym naiwna, bo spadek po ojcu ci sie nalezy i zawalczyla o swoje, a pozniej bym sie na nich wypiela.
Ale Ty zrobisz jak uważasz.

Odnośnik do komentarza

Ale spadek po ojcu autorka juz otrzymala, tylko przepisala go na mame, zrzekla sie swojej czesci na matke. A po sprzedazy domu nic nie dostala, tymczasem jedna z siostr dostala 100 tys. Nie wiem czy druga tez. Tu chodzi tez o pieniadze.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za Wasze odpowiedzi.
Dom kupiła babcia po śmierci taty i zapisała na nas czyli na mamę, mnie i siostry. Mój błąd, że zrzekłam się swojej części myślałam o matce, która potrzebuje pomocy zamiast o swoim dziecku, które do dziś nie ma stabilizacji przez to, że nie stać mnie na wynajem mieszkania. Co miesiąc borykam się z tym samym problemem finansowym. Oczywiście pracuję, staram się. Wiem, że każdy człowiek dorosły ponosi odpowiedzialność za swoje życie ale zwyczajnie jest mi ciężko bo widzę po czasie, że dałam się nabrać. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Próbowałam wewnętrznie odpuścić i wybaczyć rodzinie jak teorie psychologiczne nakazują ale to daje jeszcze gorszy efekt.

Odnośnik do komentarza

W takim razie przypadała Ci 1/4 wartości majątku, a to już spora kwota.
Poradź się prawnika czy da się odzyskać część pieniędzy że sprzedaży domu, ale czy teraz nie szkoda zdrowia na sądy..., jakby mama nawet przepisała to mieszkanie siostrze, to spora część zachowku będzie Ci się należała.

Zrywanie kontaktów z rodziną przez majątek jest raczej wątpliwym posunięciem. Rodziny się nie wybiera, ale trzeba ją akceptować i rodzina powinna akceptować Ciebie, więc bądź sobą i nie wpasowywuj się w jej schematy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Widzisz, jestem sobą ale na każdym kroku mnie atakują. Po rozwodzie z to, że się rozwiodłam, dalej za błahostki typu, że odmawiam zjedzenia ciastka bądź za to, że nie uczestniczę w ich plotkowaniu. Zawsze coś. Tu nie chodzi tylko o pieniądze lecz o zakłamanie i obłudę. Sprawę z domem zaczęłam dostrzegać po 3 latach jak już zobaczyłam, że nie mam w nich oparcia lecz są tylko oczekiwania wobec mnie. Miałam stan przedzawałowy ponad rok temu. Nikt tym się nie zainteresował. Rok temu pobierałam żywność z banku żywności. Nie było nikogo. Mama ostatni obraziła się na mnie bo nie chciałam jej pofarbować włosów :/ Nie jestem fryzjerką, mam doby zawód związany z inną branżą.

Odnośnik do komentarza

Jesli chodzi o sprawy majatkowe to sa one przyczyna niezgody w rodzinie.
Masz w glowie ze musisz zasluzyc na milisc, na to by byc zaakceptowana, ze jeslu zrobisz cos co mama chce to cie pochwali i bedziesz czula sie dobrze. To jest bardzo destrukcyjne zachowanie, tym bardziej ze konsekwencje bedzie ponosilo twoje dziecko.
Ty sama powinnas zrozumiec jak bardzo kontakty z matka cie krzywdza, i ty sama powinnas chciec sie odciac. Potem odciac od nich swoje dziecko. Jesli nie dasz rady sama, popros o pomoc psychologa. Ty bardzo pragniesz milosci ale to co otrzymujesz od swojej rodziny to nie jest milosc, to jest interesownosc, a ty nie widzisz roznicy pomiedzy.

Odnośnik do komentarza

Tak to jest z majątkami, ci co go nie mają, nic nie dostają, najlepiej się dogadują w rodzinach, a jak jest się czy dzielić, to pretensje, kłótnie, zawsze ktoś czuje się pokrzywdzony.

Nie mam tu Ciebie na myśli, bo Ty faktycznie zostałaś pokrzywdzona, ale za bardzo wszystko bierzesz do siebie, każda drobnostka Cię dotyka, chyba właśnie dlatego, że czujesz podskórnie tę krzywdę.
Ale czasu nie cofniesz i lepiej jakbyś pozbyła się tych pretensji do siebie i do rodziny, że tak się stało, mów sobie, że jakby babcia nie kupiła wam tego domu, to też byście żyły i to w większej zgodzie.
Uzależniamy się zawsze w jakimś stopniu od rodziny, Ty z nią żyj jak uważasz sama, a nie jak my.
A mamie wprost powinnaś powiedzieć, żeby Cię też wsparła finansowo, nie tylko siostrę, w ogóle to odbierasz wszystko negatywnie w pryzmacie krzywdy, nie potrafisz odeprzeć ataków, jak to nazywasz, nie prowadzicie szczerych rozmów, każdy widzi tylko czubek własnego nosa, nie próbuje zrozumieć drugiego.
Rozmowa z terapeutą, tak czy tak powinna Ci pomóc w pozbyciu się negatywnych emocji, bo one są destrukcyjne.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

W przypadku podzialu majatku raczej nie ma co liczyc na szczerosc bo kazdy ma w tym interes, a w takim wypadku szczerosc to tak jakby dac komus noz do reki zeby ci wbil go w plecy. Wtedy nalezy komus wmowic ze nie ma w tym interesu albo ze nie zasluguje na to co powinien dostac i zabiera mu sie nalezna czesc, albo on sam oddaje bo po co mu. To jest wlasnie manipulacja. W rodzinie jest to tym gorsze bo ludzie nawzajem sie znaja, znaja swoje mocne i slabe strony i wiedza gdzie uderzyc by dostac to czego chca.
Autorka ma gdzies w glowie ze nie powinna sie upominac, ze powinna oddawac , i teraz juz nie chodzi o majatek bo go nie ma, ale o uwage, czas, energie. To wciaz jest cos co ona ma i moze to oddac.
Wydaje mi sie ze nadszedl czas by o siebie zawalczyc, szkoda byc ofiara przez cale zycie. Co gorsze, mozesz takiego zachowania nauczyc swoje dziecko i ono tez bedzie tak sie zachowywac. Ja naprawde radze rozmowe z psychologiem, pomoze ci to spojrzec na siebie z innej perspektywy, odciac sie od tego co negatywne w twoim zyciu. Ten zal ktory jest w tobie bardzo cie niszczy. Ja nie namawiam cie do wybaczania, bo wydaje mi sie ze to jest za wczesnie, ale do zaakceptowania siebie pomimo wszystko.

Odnośnik do komentarza

Ale nikt nie mówi o szczerości w podziale majątku. Ustawowo, nawet jak matka darowała jednej córce, nie jest jednoznaczne z tym, że drugiej nic się nie należy.

Ale chodzi o komfort życia, a życie w takich złych relacjach w rodzinie są destrukcyjne, nic nikomu nie dają.
Tu jest problem bardziej skomplikowany, przyczyn należy szukać od lat dziecinnych, zawsze czułaś, że rodzina nie spełnia Twoich oczekiwań, dlatego pewnie sama się odsuwałaś i te wasze relacje były chłodne, co rzutuje na wasze życie dzisiaj. I tak jak Ty miałaś pretensje do rodziny, tak oni do Ciebie, tak, że jak zwykle szukać winy, to leży ona pośrodku, tylko my zawsze widzimy bardziej te po stronie przeciwnej.
Psycholog pewnie za dużo nie pomoże, raczej musiałby to być psychoterapeuta specjalizujący się w relacjach rodzinnych.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

"Nie miałam więzi z siostrami i mamą. Przez 3 lata miałam "święty spokój" gdy spotykałam się z chłopakiem ministrantem. Moja mama tylko czekała, aż się wyprowadzę z domu. Problemy zaczęły się, gdy od niego odeszłam. Po tym czasie moja mam zaczęła nadmiernie mnie kontrolować, narzucać swoją wolę i tok myślenia"

Juz wtedy byly duze problemy między Wami. Nie zrozumialam czy z owym ministrantem tylko się spotykałas i ona miala glęboką nadzieję, ze szybko np wydasz się za maz czy tez poszłas sobie gdzies z nim mieszkac i się po powrocie do domu okazało, ze mama nic się nie zmieniła i dalej chce dokladnie rządzić swoimi dzieciakami a Ty od tego odwykłas. Czyli wtedy jakby Cie karala, ze chciałas byc sammodzielna odeszłas od rodziny, to teraz jak znów mieszkasz z nami to Ci udowodnię, ze nie musze zbyt Ci pomagac finansowo? I wtedy wpadłas w kłopoty finansowe?

Nieistotne. Istotne jest, ze wychowując sama dziecko ciagle oglądasz sie na swój dom rodzinny a nawarstwiło się miedzy Wami tyle nieporozumien i nieżyczliwosci. I byle przytyk, żart sióstr wywoluje u Ciebie lawinę żali i poczucie krzywdy, tak ze widac iż trudne te kontakty są i pewnie dalej będą.

Moze wizyty u specjalisty pomogą Ci jakos oddzielic sprawy uczuć od spraw finasowych abys umiala sobie je w głowie poszeregowac i poustawiac i na co dzień zyla w większym spokoju ducha, bo taki Ci potrzebny do wychowywania własnego dziecka.

Odnośnik do komentarza

Ka-wa, sprawa spadkowa wygladala tak ze babcia kupila ten dom dla matki i siostr, czyli kazda z nich miala swoj udzial w tym domu. Babcia chciala zapewnic byt tej rodzinie. Z tego co autorka napisala, stalo sie to po smierci ojca, czyli ojciec nic c nie mial jak zyl, wiec po nim nie bylo czego dziedziczyc.
Autorka swoj udzial mogla sprzedac, ale oddala go za darmo matce. Prawdopodobnie wszystkie corki spisaly sie na matke aby ona byla jedyna wlascicielka i by dom mozna bylo latwiej sprzedac. Jedna z corek dostala za swoj udzial 100 tys, autorka nic, a trzecia siostra nie wiem. Matka za pieniadze ze sprzedazy domu kupila sobie mieszkanie. Dopoki ona zyje, nie ma dziedziczenia, a pozatym moze rozporzadzac majatkiem jak chce. Moze tez zapisac mieszkanie drugiej siostrze w zamian za opieke, a wtedy ta siostra po smierci matki, dostanie wszystko i nawet nie bedzie musiala splacic pozostalych siostr.
Problem w tym, ze matka zabezpieczyla corki, ale nie autorke, ja zupelnie pominieto. W dodatku matka ma mieszkanie na wlasnosc, a autorka wynajmuje mieszkanie i trudno jej sie utrzymac.
Jeszcze jest mozliwosc cofniecia tamtej darowizny w przypadku razacej niewdziecznosci, bodajze do 3 lat, ale to juz prawnika by trzeba bylo zapytac.

Odnośnik do komentarza

Gdy spotykałam si mieszkałam w domu rodzinnym. Tak, iła nadzieję, że wyjdę za niego i zamieszkam w jego domu na wsi.
Któregoś dnia będąc u niego zachował się w sposób agresywny i złamał sobie rękę. Stąd decyzja o rozstaniu. Moja mama wiedziała o tym jednak nie komentowała, prosiła tylko abym do niego wróciła. Moje uczucia nigdy nie były brane pod uwagę.

Co do problemów finansowych - rozpoczęły się 4 lata temu po rozwodzie. Po tym jak zrzekłam się swojej części domu.

Odnośnik do komentarza

Po wyjaśnieniu przez autorkę, że dom był kupiony po śmierci ojca, ja wszystko zrozumiałam, mówię o dziedziczeniu po matce, nie ma tak, że można zapisać jednemu dziecku, a pozostali nic nie dostaną.
Opieka tu nie ma nic do rzeczy.

Nie było by tego majątku i też by wszyscy musieli sobie radzić, więc nie warto stawiać go na piedestale.
Pieniądze są ważne w życiu, chociaż nie najważniejsze...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...