Skocz do zawartości
Forum

Nie pogodzenie


Gość Róża Ju

Rekomendowane odpowiedzi

"8lat temu w8/8 miałam echo środkowe bez elementów jaja płodowego. Prędzej serce biło"

Nie za bardzo rozumiem co napisałas. Rozumiem, ze bylas wylyżeczkowana, ponieważ mialas przerost endometrium i oczyszczono Ci macicę, abyś miała szansę na zajście w ciązę, co się powiodło, bo jak piszesz masz teraz dziecko. Skoro "bez elementow jaja plodowego" to znaczy , ze nie bylas w ciązy tylko miałas przerost endometriozy i stąd to łyżeczkowanie.

Zdanie "prędzej serce bilo" rozumiem, ze odnosi się do Twojego serca, bo bylas wtedy ( i jak piszesz dzis tez) zdenerwowana, ze poddałas się takiemu zabiegowi z przyczyn zdrowotnych.Chyba nie myslisz, ze bilo szybciej serce endometrium- to jest przeciez przerost błony, ktora nadmiernie krawawi i może rozniesc się po całym organiżmie i zakotwiczyć się Bóg wie gdzie. Jak nie miałas "elementów jaja płodowego" to nie miałas w sobie nawet najmniejszej ciązy- czyli nie wiem po czym tak glęboko rozpaczasz.

Piszesz tak jakbyś w głowie miala hasło "wylyżeczkowana" tzn taka, ktora poddała się aborcji. Wyłyżeczkowana w Twoim przypadku oznacza oczyszczona jama macicy z endometrium. Podziekuj w duszy lekarzom, bo dzieki temu pewnie zabiegowi możesz teraz cieszyć się dzieciątkiem. I cały swój zapal, wszystkie myśli i działania skieruj na fajne wychowanie dzieciątka, ktorym obdarzyl Cię Pan Bóg.Poczuj się osobą wybraną, ze możesz obcowac z tak fajnym malym czlowieczkiem jak Twoje dziecko. Nie roń żadnej chwili, ktorą możesz z nim spędzić.Ciesz się nim i kochaj bezwarunkowo.

Odnośnik do komentarza

Dalej to jest wszystko zagmatwane, napisz swoimi słowami w którym miesiącu byłaś i dlaczego płód musiał być usunięty?
Co wykazało echo serca dziecka, bo chyba nie to, że jego serce za szybko biło, jaką miało wadę?

Dla Twojego zdrowia psychicznego, powinnaś dokładnie wiedzieć, jaka była przyczyna aborcji, czy była konieczną, musiałaś się na nią zgodzić.
Pozostaje pytanie, czy cały czas masz wątpliwości, czy postąpiłaś słusznie, dlatego Ci tak ciężko?
Czy można było uniknąć aborcji, czy dziecko miało szansę przeżycia?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Czyli nikt Ci dziecka nie usunąl. Ono w Tobie umarło. Czyli było bardzo slabiutkie. To chyba lepiej, ze ta ciąza nie doszła do skutku. Takie slabiutkie dziecko nawet jakby w Tobie się uchowało to po przyjściu na świat nie wiadomo jak słabiutkie, chorowite a może i upośledzone było. Natura sama wyeliminowała słabego osobnika. To bylo Wasze dziecko i Wasza nadzieja to rozumiem, ze w tamtym czasie bardzo to przeżywalas.

Jeli jednak oprocz pamięci tamtego faktu i pewnego żalu, ze tamta ciąża nie była pełnowartościowa Ty dalej to glęboko przeżywasz, to chyba krzywdzisz to dziecko, ktore się urodziło po tamtym fakcie- nie dajesz mu należnej uwagi. Może też krzywdzisz swojego męża, bo go zatruwasz tamtymi wspomnieniami i jakby nie pozwalasz mu się cieszyć dośc dzieckiem urodzonym.

Masz obowiązek dbac o rodzinę istniejącą a nie cofac się. Pamiętac a rozkminiac w nieskończonośc to naprawdę duża różnica.

Odnośnik do komentarza

Jeśli ciąża była obumarła, to nie było innego wyjścia jak aborcja.
Nie było żadnej Twojej winy, takie przypadki się zdarzają, dla matki to zawsze jest trauma, ale życie toczy się dalej i musimy godzić się z rzeczywistością.
Nie ma recepty na na to, jak się pogodzić z tym faktem, sama musisz sobie tłumaczyć, że tak trzeba.
Wiadomo, że nie da się zapomnieć i ten fakt będzie w myślach wracał do końca życia, jak inne ważne fakty w naszym życiu, te dobre i te złe.
Ale to nie powinno wpływać na Twoje teraźniejsze życie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że bardzo przeżywa Pani stratę dziecka. Dla Pani to była maleńka, najdroższa istota. Jednak do nieprawidłowości w rozwoju płodu doszło na bardzo wczesnym etapie ciąży, tak naprawdę serduszko przestało bić, dzieciątko umarło w Pani. Nie było innej opcji jak usunąć ciążę. Zdaję sobie sprawę, że trudno to sobie wytłumaczyć, ale jeśli do tej pory nie uporała się Pani z tą traumą, warto pomyśleć o konsultacji z psychoterapeutą, by przepracować tą stratę i móc się cieszyć na 100% ze swojej rodziny. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...