Skocz do zawartości
Forum

Powrót do ex żony cierpiącej na borderline.


Gość jan49

Rekomendowane odpowiedzi

Moja była od 5 lat żona cierpi na zaburzenia borderline, uczęszczała na terapię wiele lat temu, ale nic to jej chyba nie dawało, ponieważ było tak źle, ze aż musieliśmy się rozwieść. Obecnie od 2 lat jestem w nowym związku, jest on udany i spokojny, jednak wciąż czuję miłość do żony, bo ona nigdy nie wygasła. Mamy dziecko mające 22 lata, które cierpi na Ze
Zspół Aspergera, co zostało zdiagnozowane dopiero rok temu, gdy syn był juz dorosły, syn nie pracuje, nie uczy się, bo ma problemy w kontaktach społecznych. Od pół roku mam świetny kontakt z byłą żoną, ona się bardzo wyciszyła, jest inna niż dawniej, teraz już jej to zaburzenie nie przeszkadza w kontaktach z bliskimi, nauczyła się panować nad sobą i tymi zmiennymi emocjami. Rozmawialiśmy ostatnio o powrocie, chcemy zacząć wszystko od poczatku dla dobra naszej rodziny i szczególnie dla dobra naszego syna. Czy powinniśmy przejść także terapię dla małżeństw w związku z tymi starymi problemami? A problemami były przemoc fizyczna, psychiczna, zdrady i inne niepowodzenia. Jaką wspólną terapię wybrać? Dodam, ze ex małżonka twierdzi, ze borderline minął jej bezpowrotnie, ze już nie ma tego problemu, więc pozostaje jedynie terapia małżeńska. Jaką polecacie?

Odnośnik do komentarza

Janie, to twoje życie i wybory, ale...
" Dodam, ze ex małżonka twierdzi, ze borderline minął jej bezpowrotnie, ze już nie ma tego problemu, "
Tego nie da się wyleczyć, chyba, że wcześniej udawała.
Jeśli jesteś pewien, że diagnoza była prawdziwa, to sytuacje, dla których uciekłeś od niej, powrócą, masz to jak w banku.
Co do waszego syna, to ZA nie uniemożliwia zdobycia wykształcenia, ludzie z tym zespołem intelektualnie nie odbiegają od przeciętnej, a nawet czasami potrafią więcej.
Znam problem z autopsji, ponieważ w najbliższej rodzinie mam taką osobę (chłopak trochą starszy od twojego syna).
Problemem jest zdobycie lepszej pracy, to fakt, ale przy dobrych chęciach jakąkolwiek pracę można znaleźć.
Przykre jest to z jaką lekkością piszesz o swoim aktualnym, dwuletnim, udanym związku, a jednocześnie niezmiennym uczuciu do żony.
Planujesz już powrót na łono rodziny, terapię, a swoją aktualną partnerkę traktujesz jakby jej nie było, zawód i ból jaki jej zadasz kompletnie cię nie obchodzi, ty już postanowiłeś.
"Nadała się" do roli plastra na zranione serce, a teraz ma znikać.
Wykorzystałaś ją i potraktowałeś jak rzecz, czy ona w ogóle zdaje sobie sprawę, że ciebie w waszym związku już nie ma?
Myślę, że powrotem do żony odpokutujesz krzywdę, jaką wyrządzasz aktualnej partnerce, zdziwisz się jak szybko.
Pytasz o terapię?
Myślę, że nie tylko przyda się wam terapia małżeńska, ale w ogóle rodzinna, lub dla syna.
Może pomyśl także (w ramach rekompensaty) o sfinansowaniu terapii kobiecie, którą tak wystawiasz do wiatru.

Odnośnik do komentarza

Prawdziwa żona, to Twoja pierwsza kobieta, ta którą pokochałeś i masz z nią dziecko. To ona jest najważniejsza i zawsze będzie. Cierpiła na borderline, a może poprostu ją zaniedbałeś? A nawet jeśli nie, to powinieneś wspierać ją. Dlatego popieram to, abyś wrócił do niej. Dawaj jej codziennie dużo seksu, a choroba jej minie. Wasz syn nie poszedł na studia, bo zapewne doznał wstrząsu i traumy po waszym rozstaniu. Musisz wrócić do swej rodziny i ją podnieść do góry - syna zmotywować do nauki, a dla żony być romantycznym i dbać o nią. Niedługo dzień kobiet - kup jej różę oraz jakiś zabawny prezent, np. coś do zabawy w łóżku kup w sexshopie albo coś romantycznego np. biżuterię oraz co,ś słodkiego, bo kobiety kochają się najeść.
Życzę powodzenia,
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie zaniedbywałem jej nigdy! Ona już od samego początku, gdy ją poznałem miała zaburzenia, mieliśmy po 17 lat, gdy byliśmy 18 latkami pobraliśmy się, problemy tego typu z nią już wtedy były, diagnoza borderline padła dopiero ok. 10 lat temu, gdy żonę z domu do szpitala policja zabrała, ponieważ w czasie furii mnie wrzątkiem z czajnika poparzyła. Wtedy była 2 tygodnie w szpitalu, tam postawiono tę diagnozę, chodziła na terapię, ale po pół roku przerwała, a małżeństwo nie wytrzymało, gdy ją w łóżku z innym zastałem i w twarz mi sie wyśmiała za to, w odwecie zrobiłem to samo wtedy, czyli ona mnie zastała z inna kobietą, wtedy mnie wyrzuciła, ja wniosłem o rozwód, rozstaliśmu się. Syn ma średnie wykształcenie, ale nie pracuje, ponieważ w żadnej pracy go nie chcą, gdzie by nie poszedł, jest zwalniany po kilku dniach, bo wszystko mu z rąk leci, ma kłopoty z rozmowami, ma dziwne tiki polegające na głośnym wydawaniu jakiegoś dźwięku, co przeszkadza po prostu innym. Co do obecnego związku to wiele o tym nie piszę, ponieważ ja luźno do niego podszedłem, własnie z tą nadzieją, ze kiedyś uda mi sie wrócić do rodziny, a przecież tyle lat samotności nikt by nie wytrzymał, mam nadzieję, ze moja partnerka mnie zrozumie, kocha mnie, więc napewno nie utrudni mi bycia szczęśliwym. Syn zawsze był bardzo zamknięty, nawet nie wiem, czy przeżył nasz rozwód. Syna utrzymujemy wspólnie, plus dokładają się dziadkowie z obu stron, syn nie wychodzi z domu- tylko jak jest konieczność, jest zupełnie aspołeczny, a dla dorosłych z ZA nie ma propozycji terapii- w sumie, syn by się nawet nie zgodził. Jest w pewnym sensie niepełnosprawny, choć intelektualnie jest na normalnym poziomie, no i jest bardzo dziecinny też. Może faktycznie diagnoza borderline wtedy była błędna, może ex żona po prostu tak sama od siebie miała takie chwiejne nastroje i wybuchy emocji. Co do seksu, to nie wiem, jak będzie, ponieważ jestem już prawie 50 letni, cierpię na nadciśnienie i cukrzycę i mam z tym problemy, więc rady, ze dobry seks jej pomoże nie skorzystam, bo mam problemy.

Odnośnik do komentarza

~roshen
PDawaj jej codziennie dużo seksu, a choroba jej minie.

:D:D:D
Może jeszcze nich idzie o północy na rozdroże i zakopie zdechłego kota...
~~jan49
Co do obecnego związku to wiele o tym nie piszę, ponieważ ja luźno do niego podszedłem, własnie z tą nadzieją, ze kiedyś uda mi sie wrócić do rodziny, a przecież tyle lat samotności nikt by nie wytrzymał, mam nadzieję, ze moja partnerka mnie zrozumie, kocha mnie, więc napewno nie utrudni mi bycia szczęśliwym.

Aż ciężko się to czyta, egoizm i całkowity brak poszanowania drugiego człowieka porażają.
"Luźno sobie podszedłeś"? To widać, gdybyś był uczciwy od razu powinieneś poinformować tę panią, że jest tylko opcją na przeczekanie i dać jej możliwość podjęcia decyzji zanim zainwestowała swoje uczucia w wasz związek i nie oczekiwać błogosławieństwa na nową/starą drogę życia w imię miłości jaką cię darzy.
To ohydne.
Jestem pewna, że szybko pożałujesz powrotu do żony, bo na 100% będziesz miał powtórkę z "rozrywki", ale jakoś mi ciebie nie żal.

Natomiast szczerze współczuję wam obojgu problemów z synem.
Członek mojej rodziny, o którym wspominałam, też ma zdaną maturę, podjął nawet kilka razy studia na różnych kierunkach, jednak nigdy nie zaliczył nawet I roku, ze zwykłego lenistwa. Wyprowadził się z domu rodzinnego na własne życzenie i od lat pracuje, co prawda wykonuje proste fizyczne prace, ale jednak zarabia na skromne utrzymanie.
Oczywiście po za rodziną nie ma nikogo bliskiego.
W wielu miastach w Polsce działają fundacje na rzecz dzieci i w/g ludzi z ZA. Można tam podjąć terapię, uzyskać wsparcie. Pomyślcie może o wywalczeniu renty dla syna i jakimś zabezpieczeniu na przyszłość. Kiedyś przecież was zabraknie, a on zostanie sam :(

Odnośnik do komentarza

(...)byłam bezlitośnie zdradzana i okłamywana w najbardziej zwyrodniały sposób już od bardzo dawna i niejednokrotnie. Po wszystkim, co odkryłam już nawet nie wiem, czy kiedykolwiek byłam przez niego kochana czy tylko brałam udział w jakimś psychologicznym eksperymencie mającym na celu wykazanie, jak wiele jestem w stanie znieść dla iluzji swojej miłości i jak długo można mnie było okłamywać. Nie będę się wdawać w szczegóły tego, co się działo później. Powiem tylko tyle, że doszłam do mojej prywatnej granicy w próbie ratowania czegoś, czego nigdy nie było.

Widzisz tu jan49 analogię do Twojej wypowiedzi z tytułowego posta i przyczyn, które zmusiły Cię do wystąpienia na drogę sądową w związku z rozwodem?
Po czym zdaniem specjalistów poznajemy, że na wizycie w gabinecie mieliśmy bordera?
Że po jego wyjściu z gabinetu mamy nieodpartą chęć wbicia zębów w futrynę!

Tak ironicznie podsumowano kiedyś na łamach wysokich obcasów w artykule opisującym tą ludzką przypadłość, o której mowa w tytule wątku na bazie filmu femme fatale.
Ale idźmy dalej...
[quote="~jan49"]Moja była od 5 lat żona cierpi na zaburzenia borderline, uczęszczała na terapię wiele lat temu, ale nic to jej chyba nie dawało, ponieważ było tak źle, ze aż musieliśmy się rozwieść.[quote="~jan49"]
przerobiła terapeutę na swoją modłę, po czym stwierdziła, ze to słaby przeciwnik jak dla niej. I...
~jan49
(...) problemami były przemoc fizyczna, psychiczna, zdrady i inne niepowodzenia.

Czyli typowy mortal kombat level hard w przypadku takich toksycznych i mocno zaburzonych osobowości.
jan49, z własnego autopsyjnego doświadczenia, popartego kilkuletnią analizą te podpisuję się pod słowami
~Yonka
Tego nie da się wyleczyć, chyba, że wcześniej udawała.
Jeśli jesteś pewien, że diagnoza była prawdziwa, to sytuacje, dla których uciekłeś od niej, powrócą, masz to jak w banku.

w myśl powiedzenia, że to oddziaływanie nigdy nie zniknie
Próba zrozumienia na chłopski rozum systemu egzystencji i funkcjonowania takich osób jest dla psychiki normalnych ludzi betonowym butem. Taka próba akrobatycznego wyginania swojej poziomej płaszczyzny - kreska wektorowa dwubiegunowa <-----> - pojmowania istoty sprawy (radości i smutku; uczciwości i kłamstwa;... wstaw cokolwiek) do psychofażej pionowej, zakończona jest tylko jednym z dwóch wariantów do wyboru: albo obłędem, albo... bycie identycznym osobnikiem.

I tak jak w/w wariant obłędu jest definiowany tak
Toksyczne związki są bardzo uzależniające, są jak narkotyk. Twoja separacja - o ile do niej dojdzie, nawet poprzez czasowe rozstanie - jest jak odwyk, a na odwyku brakuje Ci tego, co Was od siebie uzależniło.

i to jest w żołnierskich słowach clou tego, czym Ty sobie tłumaczysz nieodpartą chęć powrotu do eks małżonki.
Natomiast bycie identycznym osobnikiem najlepiej odzwierciedla Twoje zachowanie względem nowej partnerki, z którą jesteś = o zgrozo - w "luźnej relacji" dwa lata.
A to dlaczego? z tej prostej zależności, że tak jak Twoja eks nie liczyła się - świadomie lub też nie - z Twoimi emocjami i uczuciami, to samo Ty serwujesz swojej obecnej partnerce.
Dlaczego tak chcesz wrócić?
Ponadto przez cały okres trwania Waszego małżeństwa, Twoje życie było podporządkowane i zorganizowane wokół "szalejących" emocji Twojego partnera. Teraz brakuje Ci po prostu czynnika, który (paradoksalnie) nadaje Twojemu życiu kierunek.

O tu znowu mamy clou powodu, dla którego Twój obecny związek jest dla Ciebie za spokojny i wręcz aż bezgranicznie nudny.
Jak to w toksykach bywa: toksyczny, oparty na uzależnieniu związek często się rozpada. Mężczyzna, albo nie mogąc znieść ciągłej dominacji kobiety i z chęci odzyskania kontroli nad własnym życiem, albo po tym, jak ją skutecznie upokorzył, odczuwając do niej niechęć i brak szacunku ? odchodzi. Inicjatorką rozstania bywa też kobieta, która nie może już dłużej wytrzymać zadawanych przez mężczyznę cierpień, rozczarowana tym, że jej całkowite poświęcenie się związkowi zostało niedocenione i że jej wysiłki, by partner się zmienił, nie przyniosły żadnych efektów.
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że po takiej nauczce kobieta, dotknięta syndromem ?kochania za bardzo? zdrowieje - nie ma mężczyzny, to nie ma uzależnienia. Niestety, tak nie jest. Po pierwsze, gdy toksyczny związek się rozpada, cierpienie kobiety trwa nadal. Teraz dopiero przeżywa prawdziwe katusze. Na przemian odczuwa złość, wręcz nienawiść do swojego ex oraz tęsknotę, połączoną z nadzieją, że znowu będą razem. Jej życie znów przepełnia mężczyzna, choć nieobecny ciałem, to obecny duchem. Nie jest w stanie normalnie funkcjonować, odczuwać żadnej przyjemności, robić żadnych planów - wciąż myśli o nim. Często jej obsesja prowadzi do prób nawiązywania kontaktu, różnych rodzajów agresji, śledzenia go, niekiedy do błagalnych próśb o powrót. Jeśli mężczyzna wciąż jest od kobiety uzależniony, bywa, że po jakimś czasie rozłąki ponownie do siebie wracają i na nowo rozpoczynają swój toksyczny ?taniec?.
Jest też inny scenariusz ? kobieta, by przerwać swoje cierpienie, tworzy nowy związek. Niestety, jeśli nie zrozumiała swojego syndromu, to najprawdopodobniej znów w nim będzie ?kochać za bardzo? i uzależniać się od mężczyzny. Jej głód miłości wciąż przecież nie został zaspokojony, a lęk przed samotnością stłamszony. Nałóg nie rozwija się, tylko narkotyk zmienił swoją fizyczną postać.
Kobieta, która uświadomiła sobie swoje uzależnienie od mężczyzny, zrobiła już pierwszy krok. Pojęła, dlaczego tak naprawdę jest nieszczęśliwa i że droga do wyzdrowienia jest tylko jedna ? mozolna praca nad sobą. Mozolna i bardzo trudna, ponieważ gdy na nią wstąpi, co i raz dopadają ją wątpliwości, czy jest ona słuszna.

fragment toksycznych związków autorstwa Eugenii Herzyk, zamienić role i masz wypisz wymaluj Twoje perypetie.
[quote="~jan49"]Czy powinniśmy przejść także terapię dla małżeństw w związku z tymi starymi problemami?[quote]


Terapię, nauki przedmałżeńskie i rekolekcje wielkopostne dla trudnych małżeństw.
Czyś Ty na głowę upadł czy jeszcze niżej?
Z toksycznego związku nie da się WYJŚĆ. Z toksycznego związku się UCIEKA. Cała filozofia polega na tym, żebyUCIEKAĆ DO PRZODU.
Lektura obowiązkowa dla Ciebie, bo z tego co widzę z Twoich wypocin, toś jest daleko w dżungli jeśli chodzi o temat, z którym masz do czynienia względem eks.

W moich postach masz więcej na ten temat gdybyś był zainteresowany tym problemem...

Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek5

Czy nie widzisz ,że exs żona zrujnowala Ci życie ,twemu synowi ,a teraz chce rozwalić Ci nowy związek ,bo ma taki kaprys?Napisz proszę ,co ona robiła przez te 5 lat? Czy była w jakimś związku ,z iloma partnerami. Jak ważny jest dla niej sex , o co zazwyczaj miała do Ciebie pretensje ,gdy byliście małżeństwem.Dlaczego chciała ,a byś zastal ją z kochankiem?

Odnośnik do komentarza

W małżeństwie denerwowało ją we mnie... chyba wszystko, bo czepiała się drobiazgów takich jak np. krzywo postawiony dzbanek z herbatą, koc na łóżku ułożony nie takim sposobem, jakim ona układa itp. O takie rzeczy robiła awantury. Prócz tego wtedy mało zarabiałem, więc to ją bardzo dobijało, wypominała mi to na każdym kroku. W tym związku zawsze godziliśmy się seksem, bo po takich wybuchach potem miała ochotę na seks i te pogodzenia były cudowne. Przez te 5 lat nie wiem, czy kogoś miała, od syna wiem, ze nie, że czesto z domu wychodziła, ale realizowała siebie wtedy, czyli uczęszczała na kółko taneczne po pracy, bo taniec zawsze był jej pasją mimo sporej nadwagi. Jesteśmy właśnie po 2 dniach spędzonych razem we dwoje i było naprawdę pięknie i romantycznie, jakbyśmy się nie rozstawali nigdy. Partnerka jeszcze o niczym nie wie, tzn wyprowadziłem się narazie do matki podczas jej nieobecności w domu i wyłączyłem telefon, nie jestem jeszcze gotowy na taką rozmowę, wiem już, ze mnie u matki szukała, matka jej powiedziała, ze musiałem pilnie wyjechać- bo tak jej kazałem. Moja rodzina bardzo sie cieszy z tego, ze chcę ratować znów ten związek. Ex żona za mną tęskniła przez lata, powiedziała mi o tym, ze całe życie tak samo mnie kocha.

Odnośnik do komentarza

~jan49
Partnerka jeszcze o niczym nie wie, tzn wyprowadziłem się narazie do matki podczas jej nieobecności w domu i wyłączyłem telefon, nie jestem jeszcze gotowy na taką rozmowę, wiem już, ze mnie u matki szukała, matka jej powiedziała, ze musiałem pilnie wyjechać- bo tak jej kazałem. .

Tchórz, do tego pozbawiony godności i szacunku do drugiego człowieka.
Skoro podjąłeś decyzję o powrocie do byłej żony, należało najpierw porozmawiać z partnerką, wziąć po męsku, na klatę świństwo jakie jej robisz, a ty uciekłeś, jak kundel z podwiniętym ogonem.
Współczuję tej kobiecie tego, co teraz przeżywa. Jedyne pocieszenie, to, to, że uwolniła się od takiego dwulicowego osobnika, a także to, że pożałujesz swojej decyzji szybciej niż się tego spodziewasz.
Twoja historia jest tak bezsensowna, że zastanawiam się, czy nie jesteś trollem?

Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek5

W zasadzie ,to Ty już zdecydowałeś o powrocie ,a raczej namowili Cię rodzice i ex żona.Wymagasz jedynie potwierdzenia słuszności tej decyzji.Nikt tego nie zrobi.Wydaje mi się ,że zachowujesz się jak dorosle dziecko.Nawet psycholog Ci nie pomoże ,bo zawsze za każdą decyzją stoisz Ty ,i Ty zbierzesz jej owoce.Romantyczne początki ,jak u nastolatków ,walka dwóch kobiet o Ciebie .... fajna sprawa.A gdzie Twoje 49 lat?

Odnośnik do komentarza

Spokojnie, już z nią dziś porozmawiałem, wszystlko jej wyjaśniłem, przeprosiłem. Podeszła do tego bardzo spokojnie, życzyła mi szcześcia, choć płakała, bolało ją to. Bałem się, zę mnie będzie przeklinała, ale była cierpliwa, wysłuchała mnie, powiedziała, ze postara się mnie zrozumieć i nie będzie stawała na mojej drodze do szczęścia.

Odnośnik do komentarza

~jan49
Spokojnie, już z nią dziś porozmawiałem, wszystlko jej wyjaśniłem, przeprosiłem. Podeszła do tego bardzo spokojnie, życzyła mi szcześcia, choć płakała, bolało ją to. Bałem się, zę mnie będzie przeklinała, ale była cierpliwa, wysłuchała mnie, powiedziała, ze postara się mnie zrozumieć i nie będzie stawała na mojej drodze do szczęścia.

Może jeszcze zaproponowała, że będzie świadkiem na waszym ponownym ślubie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...