Skocz do zawartości
Forum

Znęcanie się córki nad kotem


Gość lidlina

Rekomendowane odpowiedzi

Moja córka chodzi do drugiej klasy podstawówki. Od małego bardzo kochała zwierzęta, miała od małego rybki, uwielbia je obserwować, karmić, pomaga czyścić akwarium. Wokół bloku pałętają się miejscowe koty, córka od zawsze była nimi zachwycona, głaska je, karmi, a one lgną do niej wszystkie. Dwa lata temu kupiliśmy jej kota którego zawsze chciała. Głaska go, pomaga czesać i karmić. Ostatnio jednak coś mnie przeraziło. Kiedy weszłam do jej pokoju zobaczyłam że założyła kotu taką spacerową smycz i targała kotem na boki, kot wisiał na obroży i targała nim jak wahadłem, kiedy weszłam chyba próbowała go kopnąć! Byłam przerażona i kompletnie nie wiedziałam co zrobić! Ona szybko postawiła kota i potem tłumaczyła że to taka zabawa że kot wpadł do wody i się topił a ona go wyciągała. Oniemiałam, córka zawsze była mądra, ciepła, życzliwa, bardzo grzeczna, na podwórku nawet okrzyczała kolegę który rzucał w koty kamieniami i łamał drzewa, ona doskonale wie że zwierzę odczuwa ból! Kiedy spytałam ją czy wie że kota to boli rozpłakała się i powiedziała że to tylko była udawana zabawa i że chciała kota uratować bo udawała że on się topi. Niedługo potem przyłapałam ją jak zaczepiała klamerki kotu na uszy! Spytałam dlaczego to robi, płakała i nie umiała odpowiedzieć w żaden sposób. Powiedziałam że zabiorę jej kota jeśli będzie go dręczyć, wpadła w histerię płaczu żebym nie zabierała jej ukochanego kota. Mąż mówi też że widział raz jak ciągnęła kota za ogon, żeby miauczał żeby mogła nagrać jego głos na kamerę! Nie rozumiem jak może cały czas głaskać tego kota, karmić go, czesać, mówi do niego czule i z miłością, kot do niej lgnie, a potem przyłapuję ją na czymś tak strasznym! Pomyślałam ostatnio że rok temu weszłam do pokoju a ona siedziała na podłodze i płakała że chomik zdechł i trzymała go w rękach, teraz przeraziłam się że w sumie może ona coś mu zrobiła?! Nie wiem już sama... Jesteśmy normalną spokojną rodziną, nie mamy w domu awantur, oboje z mężem kochamy bardzo córkę i o nią bardzo dbamy, zawsze córka chodzi wesoła, ma koleżanki, kolegów, uczy się świetnie same piątki i szóstki, zawsze zero problemów z nią było... Nie mam pojęcia skąd wytrzasnęła takie zachowanie, jestem przerażona, czasem córka zamyka się w pokoju z kotem a kiedy tam przerażona zaglądam, jest bardzo niezadowolona że jej przeszkadzam, jakbym jej w czymś przeszkadzała... Nie wiem co robić! Kot do niej lgnie, ona go tuli, głaska, ale jestem przerażona kiedy zamyka się z nim w pokoju, nie wiem co robić!

Odnośnik do komentarza

Kurczę... to rzeczywiście bardzo poważna sprawa. Zupełnie zrozumiałe są Twoje obawy, zarówno o córkę, jak o kota. Też nie mam żadnego pomysłu, skąd mogą się u niej brać takie zachowania. Może trzeba by pójść z nią do psychologa? Zresztą, tutaj też czasami wypowiadają się eksperci, mam nadzieję, że teraz też ktoś z nich się wypowie.

Odnośnik do komentarza

Nie chcę z nią iść do psychologa, ona panicznie boi się lekarzy i odstawia histerie, nie wyobrażam sobie iść do psychologa, sama się z tym dziwnie czuję... Skoro mnie nie powiedziała nic to raczej psychologowi tym bardziej nie powie, do tego jest bardzo cicha i nieśmiała do obcych...

Odnośnik do komentarza

Boi się lekarzy? No dobrze, ale tak na dłuższą metę to chyba nikt się bez lekarza nie obejdzie, każdemu czasem coś dolega. Może więc lepiej przyzwyczajać ją do tego, że chodzenie do lekarza to podstawowa i zupełnie naturalna sprawa?
Jeśli chodzi o to, co w tej chwili można zrobić, to najlepiej by chyba było nie pozwalać jej zamykać się z kotem sam na sam. Jeśli nie ma zamiaru go skrzywdzić, to nie powinna protestować. Natomiast to pomoże uchronić zwierzę przed kolejnym cierpieniem. Jego zdrowie psychiczne i fizyczne jest zagrożone, więc należy je chronić.

Odnośnik do komentarza

Nie podoba mi się że ktoś zmienił tytuł na "znęcanie się"! Moje dziecko to nie potwór!!! Nie wiem dlaczego zrobiła to co zrobiła ale na co dzień dba o to zwierzę i inne zwierzęta, to były sporadyczne wypadki! Kot się jej nawet nie boi i sam się do niej stale łasi, nie robiłby tego gdyby go stale maltretowała! Nie pozwalam się jej zamykać z tym kotem samej ale bardziej mnie przeraża że takie coś się zdarzyło i nie rozumiem dlaczego się zdarzyło. Chcę wiedzieć dlaczego żeby móc temu zapobiegać, nie mogę non stop pilnować żeby córka nie zostawała z kotem bez kogoś obserwującego ich, przy dzieciach sekunda nieuwagi i już coś.
Z pójściem do psychologa sama też się źle czuję, nie chcę przestraszyć dziecka a poza tym trochę mi tak jakoś wstyd mówić obcej osobie że moje dziecko coś takiego zrobiło, chciałam najpierw rozeznać sama problem może ktoś może pomóc albo doradzić.

Odnośnik do komentarza

Hmmmm, ale dlaczego zaraz masz sie tego wstydzić? Każdy psycholog pewnie niejedno juz w zyciu widział, od tego jest, żeby pomagac ludziom w różnych, nieraz nawet bardzo trudnych sytuacjach.
Co do tego, dlaczego Twoja córka tak sie zachowała, to dalej nie mam pomysłu... Nie wiem, co moze być przyczyną... Ale moze jeszcze wypowie się tu psycholog, moze da jakąś wskazówkę, czy coś...

Odnośnik do komentarza

Musisz wiedzieć także że kot chociaż ma bardzo wysoki próg bólu może w końcu broniąc się zaatakować; podrapac lub ugryżc toteż nie możesz zostawiać samej z kotem.
Możesz iśc sama nawet do pediatry po poradę bo to na pewno nie jest normalne zachowanie dziecka.
Nie rozumiem dlaczego wstyd Ci mówić o problemach przed psychologiem,czy dobro dziecka nie jest dla matki najważniejsze./?

Odnośnik do komentarza

a jak to inaczej nazwiesz? Zabawą? Ona się znęca nad tym kotem, może robi to nieświadomie ale tak jest. Jest jeszcze mała więc można jej to wytłumaczyć, pójść do psychologa.
Piszesz że mała boi się lekarzy ale przecież psycholog nie przyjmuje w fartuchu, tylko jest normalnie ubrany, możesz iśc do poradni psychologicznej dla dzieci tam to już w ogóle nie przypominają lekarzy. Po za tym przecież nie musisz jej mówić gdzie idziecie, możesz powiedzieć, że idziecie pobawić się z taką panią, albo że chcesz jej przedstawić kogoś itp. Nie musisz mówić ze idziesz do lekarza

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem to coś jest na rzeczy, albo Twoja córka nie do końca rozumie, że nie wolno tak robić, albo ma jakieś zaburzenia. To, że kot do niej lgnie to nic nie znaczy, psy nawet katowane kochają swoich właścicieli.
Moim zdaniem powinnaś razem z mężem z nią porozmawiać, może nawet przeprowadzić małe doświadczenie i np klamerkę zapiąć jej na uchu, żeby poczuła jak to boli ( oczywiście na chwilkę i zrobić to pod pełna kontrolą - nie mówię tu o znęcaniu się nad nia) Może wtedy przestanie tak robić. Albo zapytać się co czuje kiedy tak dokucza kotu, może ją to bawi? Jesli tak to wizyta u psychologa jest konieczna, bo ona naprawdę w końcu może zrobić krzywdę temu kotowi.
Nie twierdzę, że Twoja córka jest potworem bez serca, może poprostu nie zdaje sobie sprawy z tego, albo nie umie się powstrzymać od tego by tak nie robić. Moze wystarczy wasza rozmowa albo pomoc w poradni psychologicznej

Odnośnik do komentarza
Gość Iza 7865

Moim zdaniem dziecko czuje się przez kogoś skrzywdzone albo poniżone (może w szkole?)i w ten sposób zadając cierpienie kotu jak gdyby rekompensuje sobie tym poczucie krzywdy.Być może chociaż wcale nie musi tak być.Piszę tak dlatego,że kiedy ja byłam mała z powodu chorobliwej nieśmiałości dzieci w okrutny sposób poniżały mnie,wyśmiewały i upokarzały.W ogóle sobie z tym nie radziłam,wstydziłam się tego ,ukrywałam to przed całym światem,a kiedy czułam się zle znęcałam się nad psem,kotem ,muchami i wszystkim,co nie mogło skrzywdzić mnie.
Porozmawiaj z dzieckiem sama alby ktoś,komu ufa.Może ty myślisz,że jest wszystko w porządku,a prawda jest inna?

Odnośnik do komentarza

Mnie trochę zdziwiła jedna rzecz. Pisze pani najpierw, że z córką nigdy nie było żadnych problemów, a potem, że histeryzuje na widok lekarzy oraz obawia się obcych. To świadczy, że jednak jest jakiś problem, bo nie wzięło się to bez powodu.
Radziłam na początek przyjrzeć się szczerze temu jak wyglądają wasze relacje. Czasem jest tak, że nie dostrzega się swojego negatywnego postępowania. Jako przykład podam sytuację z mojej rodziny, gdzie osoba, która od zawsze przeklina z byle powodu potrafi mi wytknąć pojedynczy wulgaryzm, zaprzeczając, że ona sama takich słów używa!
Dziewczynka jest grzeczna, dobrze się uczy - a co się działo jesli była niegrzeczna? jeśli dostała złą ocenę?

Gdyby nie napisała pani, że rodzina jest spokojna, normalna - pomyślałabym, że to dziecko jest w podobny sposób traktowane przez kogoś - mieszanka czułości, z agresją.
Moim zdaniem najlepiej byłoby jednak wybrać się do psychologa.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Z tego co napisałaś rozumiem, że ze szkoły nie ma żadnych skarg na złe zachowywanie się Twojej córki. Piszesz również, że ma kolegów i koleżanki, nie izoluje się od rówieśników.
Jak zachowuje się Twoja córka, gdy na przykład zabronisz jej czegoś lub nie spełnisz jej prośby? Czy ogląda dużo telewizji, gra w gry komputerowe i jakie są to programy lub gry?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mając na uwadze dobro córki też właśnie boję się trochę iść do psychologa bo nie wiem jak ona zareaguje i boję się nie wiem czemu żeby potem nie była szykanowana przez innych albo inne dzieci, że jest jakaś nienormalna czy coś albo żeby córka nie pomyślała że ja tak uważam, to byłoby straszne... Sama nie wiem... Jak już pójdę to najpierw sama bez niej, ale chciałam się najpierw rozeznać może ktoś poradzi na co na przykład zwracać uwagę przed taką wizytą i o czym ewentualnie mówić, co jest ważne, może na to uwagi nie zwracam, nie wiem sama już...

Nie, to jest znęcanie się, ale nie chcę żeby to brzmiało jakby ona nic nie robiła tylko się znęcała nad tym kotem! Ona się nim opiekuje, głaska go też, pół dnia kot potrafi siedzieć o niej na kolanach. Nie pochwalam tego co zrobiła, zrobiła źle, ona doskonale wie, że tak nie można robić i to dla mnie jak piorun z jasnego nieba że takie coś zrobiła, muszę wiedzieć dlaczego to robiła żeby nie robiła tego więcej. Sama kocham zwierzęta i nie zamierzam tolerować takiego zachowania w żaden sposób ale muszę odkryć dlaczego to zrobiła, kocham i córkę i tego kota, nie chcę żeby jej ani kotu coś się działo, nie rozumiem tego co się stało i chcę jakoś pomóc, widzę że potrafią być ze sobą szczęśliwi i nie rozumiem co poszło nie tak...

Ona wie, że to boli, nawet kiedy jej kolega na podwórku rzucał kamieniem w koty z którymi się bawiła to zaczęła na niego krzyczeć i prawie go pobić chciała! Nie muszę jej przypinać klamerek na uszy, ona wie że to boli, zresztą tuż po tym zdarzeniu o tym z nią rozmawiałam, oczywiście! Mówiła wiele razy że chce być weterynarzem żeby leczyć chore zwierzątka i im pomagać!

Nie pisałam że histerycznie boi się obcych. Jest do obcych cicha i nieśmiała. U lekarzy w poczekalni jest przestraszona i marzy tylko o tym żeby stamtąd wyjść. Może to nie jest histeria tak jak rzucanie się na podłogę, płacz i wycie, ale to takie spokojne i wesołe dziecko, że dla mnie histerią u niej jest coś co inni opisaliby jako nie wiem, marudzenie, strach, niepokój? Nie uważam żeby wszystkie nieśmiałe dzieci potrzebowały zaraz psychologa... Od zawsze była bardzo cicha i nieśmiała przy obcych dorosłych, ale bardzo lubi dzieci, ma mnóstwo koleżanek i kolegów, do obcych dzieci na podwórku też podchodzi pierwsza i proponuje zabawę.

Nigdy nie dostała złej oceny, gorszej niż 4-. Złe oceny kompletnie mi nie przeszkadzają, zdarza się. Jestem bardzo zadowolona z tego jak się uczy, pomagam jej w lekcjach, chętnie chodzi do szkoły, ma koleżanki, lubi do nich wracać w szkole. Kiedy była niegrzeczna nikt jej nigdy nie bił jeśli to sugerujesz. Zabiłabym chyba męża na miejscu gdybym zobaczyła że ją uderzył, ale on jest bardzo dobrym człowiekiem, nie umiem sobie wyobrazić, aby mógł podnieść na nią rękę. Sama też jej nigdy nie uderzyłam. Tak naprawdę nigdy nie była na tyle niegrzeczna żebym nawet musiała na nią krzyczeć! To wymarzone dziecko, grzeczne, spokojne, wesołe, z koleżankami, a teraz odkrywam to... Podniesienie głosu zawsze starczało... Ona nawet zabawek nie niszczy, wyglądają jak nowe chociaż się nimi stale bawi!

Mój mąż jest wcielonym aniołem. Kocha mnie, kocha dziecko, dba o nas, mała go uwielbia, to jego mała córeczka, a on jest jej idolem. Nie kłócimy się z mężem a już na pewno nie ma w domu bicia kogokolwiek, jeśli o to pytasz.

Ze szkoły nie ma absolutnie żadnych skarg. Córka jest w klasie jedną z najlepszych uczennic, najlepsza w kilku przedmiotach, wzorowa, chyba kujonka wręcz można powiedzieć. Nie izoluje się, ma od przedszkola koleżanki i kolegów na podwórku, nadal się bawią, w szkole też ma dwie koleżanki, codziennie chodzą razem z nami do szkoły, to też wzorowe uczennice, też grzeczne, znam jej rodziców, dziewczynki chodzą razem na dodatkowe korepetycji z angielskiego. Córka łatwo nawiązuje znajomości, pierwsza podchodzi i przedstawia się innym dzieciom, proponuje zabawę. To samo wszyscy znajomi, sąsiedzi, wszystko zachwalają jaka grzeczna zawsze...

Kiedy jej czegoś zabraniam robi smutną minę i zaczyna marudzić „ale czemu?”, ale kiedy jej to wyjaśniam to po kilku minutach przestaje i przyjmuje to do wiadomości. Nie mam absolutnie problemu dziecka rzucającego się na podłogę. Telewizję ogląda, ale głównie bajki, puszczam jej też klasyczne filmy Disneya które kiedyś sama oglądałam, nawet Reksia jej puszczałam, bardzo go lubi, staram się dobierać bajki które uważam za udane, nie jakieś mordobicia, pokemony i takie nowoczesne dziwne bajki. Dużo tej telewizji nie ogląda, chyba nie więcej niż inne dzieci. Na komputer ma ulubioną grę Barbie i konie, o hodowli koni. Komputer stoi w salonie żebyśmy z mężem widzieli co ona robi, żeby w necie nie naoglądała się dziwnych rzeczy, mamy filtry na strony, nie zauważyłam żeby oglądała cokolwiek związanego z przemocą wobec zwierząt czy ludzi... Może zobaczyła to u kogoś, jakoś u babci, u koleżanek, nie wiem, ale nie wyobrażam sobie tego, wiele razy rozmawiamy że telewizja i komputer „są nieprawdziwe” i nie są realnym życiem, że to aktorzy itd.

Odnośnik do komentarza

Nigdy o tym nie mówiła, nie wygląda jakby kogoś się bała czy coś, do szkoły chodzi ochoczo, na nikogo nie narzekała itd, a z reguły o wszystkich problemach mi zawsze mówiła. Muszę z nią na ten temat porozmawiać, może zawsze jakiś trop.

Odnośnik do komentarza
Gość Mala__Mi

Moim zdaniem nie masz co się bać poradni. Przecież nikt o tym nie musi wiedzieć, jesli nie będziesz robiła z tego afery, tylko podejdziesz do tego jak do zwykłej wizyty to powinno być ok. Moim zdaniem dobrym pomysłem jest najpierw pójście tam samej. To dobry plan. Dowiesz się co i jak, możeszx wtedy się omówić z panią psycholog jak ma przebiegać taka wizyta...

Odnośnik do komentarza
Gość goscinnie

Pewnie nie idz do psychologa tylko czekaj... a kot bedzie cierpial... samej przyszlo Ci do glowy ze moze zabila chomika, wiec skoro tak sie wstydzisz to poczekaj az zabije kota i problem z glowy... ;/ bardzo madre podejscie nowoczesnych rodzicow.

Odnośnik do komentarza

Co do znęcania się nad czymś żeby się wyciszyć to też tak robię bo innego sposobu nie znam.Jeśli chodzi o strach przed lekarzem to również się bałem ale później się okazało że nie ma czego.Rozumiem że boisz się tego aby nikt się nie dowiedział o waszych wizytach słusznie bo niektórzy rzeczywiście jak mają taką informacje o kimś to mają go za chorego.Np.ja chodzę do psychiatry poprostu na rozmowy a wychowawca stwierdził że się leczę.Cóż tacy bywają ludzie z góry uprzedzeni.
Uważam za słuszne abyś opisała dokładnie co się z nią wydarzyło bo chyba nie mówisz nam dokonca o wszystkim. Przedewszystkim jak nie możesz jej przekonać to zrób tak jak radził wyższy.Ale musi być jakiś powód tego.A najpierw przemyśl siebie.

Odnośnik do komentarza

Lidina, a ta historia z chomikiem,czy Ty rozmawiałaś z córką na ten temat?
Kot to drapieznik,wiadomo że jeżeli tylko nadarzy się okazja atakuje gryzynie, bo ma przecież instynkt łowczy.Byc może to kot pozbawił życia biednego chomika.Mała była tego świadkiem,nie powiedziała Tobie o całym zdarzeniu z prostej przyczyny, bała się że straci kota.Ale podświadomie chce go jednak ukarać za to co zrobił.Myślę że to też powinnaś wziąc pod uwagę ,chociaż to wcale nie musiało tak być...to tylko jedna z hipotez,skoro szukamy wspólnie jakiegoś wytłumaczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Maks3576

Lady in red -nad czym by sie nie znęcał,to nie robi tego dla zabawy ani specjalnie,żeby zadać cierpienie,ale z innych powodów,których najwyrazniej nie rozumiesz,skoro starasz się tym pytaniem zaspokoić tylko swoją ciekawość.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...