Skocz do zawartości
Forum

Chłopak mamisynek


Gość Mevanlyn

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Od trzech lat jestem w związku z moim chłopakiem, studiujemy na jednym roku. Kocham go i myślę, ze on też mnie kocha, ale co jakiś czas (ostatnio coraz częściej) kłócimy się przez jego rodziców. Jego rodzice uważają, ze rodzina (czyli oni) musi być dla niego najważniejsza. Często każą mu wybierać, szczególnie jego mama stosuje szantaż emocjonalny. Ostatnio miał jechać ze mną i z moją rodziną do Aquaparku (jeździmy co roku, zaprosiłam go 2 tygodnie wcześniej) ale w dniu wyjazdu mój chłopak pokłócił się z mama, która gdy usłyszała o Aquaparku wymyśliła grilla na działce w tym samym czasie. Mój chłopak chciał jechać ze mną, ale po awanturze jaka zrobiła mu mama wrócił do niej spod mojego bloku mówiąc ze jego mama ma racje to rodzina jest najważniejsza. Mój chłopak często musi szybciej wracać ze spotkań ze mną (często ważnych- np. naszych rocznic, przyjęć o których mówiłam mu że bardzo mi zależy żeby był) bo mama nagle potrzebuje pomocy (np. w sprzątaniu tarasu o 19 w naszą pierwszą rocznice i w krojeniu sałatki o 21 w naszą 2-gą rocznice lub odebraniu rodziców samochodem od znajomych mieszkających na tym samym osiedlu o 23 w nasza trzecią rocznice, przez co musieliśmy wyjść po godzinie z tańców i nie mogliśmy nawet otworzyć wina kupionego na tą okazję) lub martwi się że będzie wracał te 3 km autobusem nocnym, choć wszyscy nasi znajomi wracają nawet później. Zauważyłam że mój chłopak musi szybciej wracać tylko gdy jest ze mną. Gdy idziemy do innych znajomych spokojnie może wrócić o 2-3 w nocy. I nie jest zasypywany telefonami. Próbowałam (wielokrotnie) z nim porozmawiać, ale on nie widzi problemu. Powtarza tylko to co usłyszał od mamy : "Musisz zrozumieć kochanie ze rodzina jest najważniejsza. Nie mogę denerwować moich rodziców, muszę ich szanować i czcić." On uważa że ja chcę go odciąć od rodziny. Nie rozumie, że ja nie mogę być z facetem, który nie stawia mnie na pierwszym miejscu. Źle się z tym czuje, że rozmawiamy o czymś, coś ustalamy a potem on wraca do domu omawia wszystko z rodzicami a potem tylko powtarza ich zdanie zupełnie tracąc swoje. Często kłócimy sie o jego mamę, która wg mojego chłopaka bardzo mnie lubi i szanuje, ale np. mówi mojemu chłopakowi że ja chcę nim manipulować, albo że powinnam ją przeprosić, ze nie powiedziałam jej o ciąży mojej mamy (była w 4-tym miesiącu, wiele osób jeszcze nie wiedziało) a gdy mimo wszystko chłopak zmusił mnie bym ją przeprosiła po moim wyjściu jego mama stwierdziła ze nie przeprosiłam ja wystarczająco dobrze i kazała mu ze mną pomówić. W efekcie znowu kłócilismy się o jego mamę przez następne dwa dni. Takich sytuacji jest wiele, ciężko je wszystkie przytoczyć. Dodam tylko że gdy mojego chłopaka nie ma w pobliżu to jego mama potrafi mi też grozić, np. że jak zajdę w ciążę to będę miała z nią do czynienia. Wiem, że moi rodzice nie mają najlepszych relacji i z rodzicami mojego taty, moja babcia bardzo mocno próbowała ingerować w życie mojej rodziny. Kiedyś opowiedziałam o tym mojemu chłopakowi i on teraz uważa, ze on nie chce żeby jego relacja z rodzicami wyglądała podobnie dlatego woli ustępować i żyć w zgodzie. Nie rozumie, że żeby stać się dorosłym mężczyzną musi odciąć się od rodziców. A powoli zacząć już teraz. Nie chcę, żeby wciąż się z nimi kłócił, albo robił awantury. Ale oni nie mogą robić mu awantur o każda samodzielną decyzję (najczęściej związaną ze mna) aż w końcu ustąpi. On nie rozumie, że ślub nie sprawi, ze nagle ja już będę mogła być najważniejsza ( bo będę rodziną) a jego mama nagle przestanie się wtrącać. Co mam robić? Jesteśmy ze sobą tak długo, myślimy poważnie o naszym zwiazki, o wspólnej przszłosci, ale ja wiem, że nie mogę tak żyć. Proszę o radę.

Odnośnik do komentarza

Rada? Uciekaj! Nie widzisz że jego matka Cię nienawidzi i ona prędzej czy później go od Ciebie odciągnie? Ona Cie nie chce i manipuluje nim a on nie widzi i nie zobaczy tego jak jest skoro siedzi tam i caly czas słucha tego wykładu.
Dwie opcje - albo daj sobie spokój, albo powiedz, że rodzina jest najwazniejsza, ale on musi pomyslec o swojej rodzinie w przyszłosci no chybaze chce mieszkac caly czas z mamą, to ok. Musisz mu powiedziec ze szanujesz jego rodzine, jest fajna, ale musi skupic sie bardziej na Tobie bo chcecie byc kiedys rodzina i niestety nie da sie rozdwoic na dwa domy. U mnie na poczatku była przez moment taka sytuacja i ja powiedziałam krótko: ja cie od matki nie zabieram ale niestety nie pozwole na to aby ona ingerowała w to o której Ty masz do mnie przyjsc czy wyjsc. Awantura była jak jechalismy na weekend na dzialke i mielismy brac rowery po czym sie okazalo ze on nie moze wziac roweru bo nagle jego mama chce go wziac wlasnie w tym dniu. I ja powiedzialam ze ok, ale to Twoj rower, uzgodnilismy to wczesniej a ona jak miala plany powinna uprzedzic a skoro nie uprzedzila nie moze oczekiwac ze zmienimy swoje plany dla jej widzimisie. Byla klotnia ale faktycznie "postawił" się kulturalnie, wytlumaczyl o co chodzi i od tego czasu jest lepiej chyba zrozumiala ze to nie chodzi o przeciganie jej syna tylko o to ze on zyje samodzielnie z kims innym i ze ma wlasne zdanie wlasne zycie, robi cos innego co niekoniecznie musi pokrywac sie z jej planami i powinna dac mu wiecej przestrzeni jesli zalezy mu na jego szczesciu. Teraz jest inaczej mam nadzieje ze zazegnalam problem ale moj chlop powiedzial ze jesli jego mama nie odpusci to wybierze mnie i to bedzie oznaczalo urwanie bliskiego kontaktu. Powiedzialam ze ja nie chce aby urywal kontakt tylko zeby zrownowazyl wlasnie takie sytuacje. I to tez byl punkt dla mnie dla niego i jego matki - ze ja nie namawiam go do urwania kontaktu wrecz przeciwnie - niech utrzymuje ale niech bedzie zachowana ta granica wchodzenia z butami i zadnej manipulacji!

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź. Wiem, że sytuacja w której sie znajduje nie jest zdrowa. Nie chce jednak rezygnować z tego związku. Rozmowy z moim chłopakiem też nie wiele dają. Tylko ciągłe kłótnie. Jak mam mu wytłumaczyć, że coś sie musi zmienić?

Odnośnik do komentarza

Wiej.... uciekaj gdzie pieprz rośnie... sorry ale nie wyobrażam sobie takich sytuacji jakie opisujesz i wcale się nie dziwię że się wściekasz sama bym chodziła mocno wkurzona... Postaw sprawę jasno tak albo tak bo inaczej on nie podejmie żadnej decyzji i cały czas będzie się kłócić oto. Pokarz mu że nie pozwolisz tak siebie traktować...

Odnośnik do komentarza

Mev, tłumaczyć możesz w nieskończoność, ja nie wiem czy to Ci przyniesie pozytywny efekt, bo on tego nie rozumie, nie widzi problemu będzie mu się wydawało, że wyolbrzymiasz, albo chcesz go odciągnąć od matki, poskarży się jej i ona jeszcze bardziej go będzie od Ciebie odsuwała. Powiedz to, co ja powiedziałam, że czas pomyśleć nad swoją rodziną, że wy bedziecie np. rodzicami i bedziecie chcieli układac swoje zycie po swojemu nawet popelniajac bledy. Zaproponuj mu mieszkanie razem jesli nie mieszkacie razem ale gdzies daleko od jego domu moze to cos pomoze jesli on nie bedzie nawet chciał nic zmienić, zrozumieć, to chyba sytuacja jest patowa.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za te wszystkie odpowiedzi,nie oczekiwałam aż takiego odzewu. Rozmawiałam z nim wczoraj starając się postawić sprawę jasno. Dzisiaj miałam urodziny, i o dziwo jego mama nam nie przeszkadzała cały dzień, więc może cos do niego trafiło. Mam nadzieje że chłopak się ocknie i postawi mamie bo ja tak dalej nie moge żyć, to wiem na pewno. Jeśli mam myśłeć o nim poważnie to jego mama nie moze wciaz wciskać się miedzy nas. W sobotę ma mi zrobić cały cudowny dzień z okazji moich urodzin, zobaczymy czy jego mama wkroczy (jak to do tej pory zawsze robiła). Jeszcze raz dziękuje bardzo.

Odnośnik do komentarza

Hej. Wczoraj było naprawde cudnie, bardzo się chłopak postarał. Ale najlepsze było, ze calutki dzień spędziliśmy razem, a mój chłopak nie zgodził się na plany jego mamy, które przedstawiła mu w piątek wieczorem (akurat gdy rozmawialiśmy przez skype, więc słyszałam). Mój chłopak wstał z samego rana i załatwił weterynarza a pozostałe "pilne zajęcia" przełożył. Wprawdzie o 23 musiał pojechać i przywieźć ich z jakiejś imprezy ale potem dalej świętowaliśmy więc jestem zadowolona. Jego mama nawet pochwaliła mój tort. Trochę boję się, że "teściowa" szybko się nie podda, ale mam nadzieje ze chłopak się wreszcie ogarnął. Chyba postawiłam sprawę wystarczająco jasno. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Na razie widać poprawę. Dziękuje wszystkim za wsparcie:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...