Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie z chłopakiem i myśli o oddaniu dziecka do domu dziecka


Gość bluepink322

Rekomendowane odpowiedzi

~bla bla bla bla
austeria
~bla bla bla bla
dlatego ja swoja corke ktora ma teraz 15 lat i juz sie wyrywa na imprezy u znajomych NIE PUSZCZAM! wlasnie sa tego skutki: dziecko w wieku 17 lat = brak wyksztalcenia = brak srodkow do wychowania i zapewniania mu godnej opieki = stoczenie i matki i dziecka w przyszlosci... Z.Y.C.I.E.

i takie podejście jeszcze bardziej może przyspieszyć jej "stoczenie".

Yyyy... niby czemu? Gdybys Ty autorko byla moja corka to bym Cie... no ja nie wiem sama!... Dziecko w wieku 17lat? Jakies chyba denne zarty.. Sama swoja Corke urodzilam w wieku 29lat i uwazam ze TO JEST optymalny wiek, bylam po studiach, mialam prace, mieszkanie BYLAM NIEZALEZNA finansowo a nie to co autorka placi za nia w wiekszosci mamusia! :))


bo samo to, że nie będziesz puszczać na imprezy nic nie da, jeśli nie wbijesz dziewczynie odpowiedzialności. poza tym takie trzymanie pod kloszem jeszcze bardziej może się na dziewczynie odbić, bo potem jak się "wyzwoli z więzów", to ni ebędzie umiała się odszukać.
A Ty sobie uważaj, że to jest optymalny wiek, dla każdego może być inny, dla mnie na przykład to jest zbyt długo.

Odnośnik do komentarza

~bla bla bla bla
austeria
~bla bla bla bla
dlatego ja swoja corke ktora ma teraz 15 lat i juz sie wyrywa na imprezy u znajomych NIE PUSZCZAM! wlasnie sa tego skutki: dziecko w wieku 17 lat = brak wyksztalcenia = brak srodkow do wychowania i zapewniania mu godnej opieki = stoczenie i matki i dziecka w przyszlosci... Z.Y.C.I.E.

i takie podejście jeszcze bardziej może przyspieszyć jej "stoczenie".

Yyyy... niby czemu? Gdybys Ty autorko byla moja corka to bym Cie... no ja nie wiem sama!... Dziecko w wieku 17lat? Jakies chyba denne zarty.. Sama swoja Corke urodzilam w wieku 29lat i uwazam ze TO JEST optymalny wiek, bylam po studiach, mialam prace, mieszkanie BYLAM NIEZALEZNA finansowo a nie to co autorka placi za nia w wiekszosci mamusia! :))

Dlaczego to może przyspieszyć? Bo takie dziecko chowane pod kloszem, kiedy potem wchodzi w dorosłość, wyjeżdża na studia czuje się jak spuszczone ze smyczy. U mnie na studiach pierwsze w ciążę zachodziły właśnie takie dziewczyny... takie które dopiero na studiach zaczeły wychodzić na imprezy, zaczeły spotykać się z chłopakami, przyjaciółmi i szaleć. Każda matka chciałaby żeby jej dziecko ułożyło sobie dobrze życie, aby wszystko było pokolei ale często tak nie jest.
Moim zdaniem i znam to z własnego doświadczenia lespzym wyjściem jest uświadamianie i budowanie wzajemnego zaufania.... Ja z moją mamą mam taki układ. Uświadomiła mnie, powiedziała skąd się biorą dzieci i jak temu przeciwdziałać, a potem była mi przyjaciółką, doradzała, wspierała. Wiadomo kiedy przegiełam to były zakazy, szlabany i gorąca dyskusja. Najlepsza relacja to połączenie matki i przyjaciółki w jednym :)

Odnośnik do komentarza

bla bla bla bla
dlatego ja swoja corke ktora ma teraz 15 lat i juz sie wyrywa na imprezy u znajomych NIE PUSZCZAM! wlasnie sa tego skutki: dziecko w wieku 17 lat = brak wyksztalcenia = brak srodkow do wychowania i zapewniania mu godnej opieki = stoczenie i matki i dziecka w przyszlosci... Z.Y.C.I.E.

Wszytscy mysla tak samo podaja ci przykłady z zycia. Zastanów się nad tym.

Odnośnik do komentarza

Brawurka

. Najlepsza relacja to połączenie matki i przyjaciółki w jednym :)

dokładnie:) wiem to po samej sobie. Co prawda jakiejś wielkiej przyjaźni między nami nie było, ale mama tak mnie wychowała, abym przed wszystkim najpierw myślała o konsekwencjach. Bardzo mi ufała, jak wprowadzili w szkole systemy z ocenami to jako jedyny rodzic z klasy nie chciała hasła do mojego konta, a jak wychowawczyni się zdziwiła dlaczego, to mama powiedziała że mi za bardzo ufa, żeby mnie sprawdzać ;) i nie zawiodłam jej ani wtedy, ani do dziś tego nigdy nie zrobiłam.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

bla bla bla
Moja mama też mnie nie puszczała nigdzie jak miałam 15 lat, ale, co dziwne trochę, w momencie gdy skończyłam 16 mogłam wszystko, no prawie. Zaczęłam chodzić na dyskoteki, ogniska, na noc pod namiot z koleżankami itd... Ale jak wychodziłam na imprezę godzina 00:00 mam być w domu i koniec kropka. Z czasem mogłam dłużej. Tylko wtedy imprezy zaczynały się o 21, teraz to chyba trochę później, nie wiem, bo już nie chodzę. Wyszalałam się w liceum i teraz mnie już nie ciągnie. Czasem gdzieś wyjdę ze znajomymi, ale godzina pierwsza, a ja śpię na stojąco. Trochę się staro przez to czuję :P z chłopakiem jak stare małżeństwo, zamiast się bawić oglądamy filmy i gramy w gry:P no ale mi moje życie się podoba. Już mnie nie ciągnie do imprezowania, ale swoje przeżyłam. Rodzice mieli do mnie zaufanie i owszem, jakiś chłopaków się spotykało na imprezach, ale trzeba znać granice i nie lecieć z pierwszym lepszym do łóżka! A i od zioła też stronie, nigdy nie paliłam i nie zamierzam. Zaufaj córce, bo kiedyś będzie miała Ci za złe, że nie ma wspomnień z młodości.

Do Autorki.
Dziewczyno ogarnij się! Jak w ogóle możesz myśleć o oddaniu dziecka?! Przecież to taka mała i kochana istotka. Na przedszkole za wcześnie ale są jeszcze żłobki, możesz iść na studia zaocznie i pracować w tygodniu. Mam koleżankę, która zaszła w ciąże w pierwszej technikum i daje radę! Ma śliczną córeczkę i chłopaka, który kocha ją i jej dziecko. Nie dziw się swojemu, że uciekł. Nikt nie lubi być oszukiwany. Zachowujesz się bardzo nie odpowiedzialnie. Jak czytam co piszesz to mam wrażenie, że jesteś pustą lalą, dla której liczą się imprezy, koleżanki i faceci. Masz dziecko i jesteś za nie odpowiedzialna. Oddanie małej do domu dziecka to mega głupota. Dasz sobie rade tylko się ogarnij!!! A "przyjaciółka", która radzi Ci oddanie Zuzi do domu dziecka to nie przyjaciółka, jakaś głupia dziewczyna nie ma pojęcia o życiu. Nie słuchaj jej.

Odnośnik do komentarza

Wspolczuje ci! Sama jestem mama 7 miesiecznej Ani a mam zaledwie 17 lat.. Pametaj powinniśmy się trzymać razem! Z jakiego miasta jesteś?
I tak masz szczęście ze matka taka wyrozumiała. Ja gdy zaszłam w ciąże to poszła z tym do jej znajomego prokuratora który za karę (jak wmawia mi matka) dał orzeczenie i mam "opiekę" kuratorki do 18. A ona wcale nie pomaga.. Tez pracuje teraz narazie tylko jako hostessa, ale daje rade jakoś..

Odnośnik do komentarza

~daga23
Wspolczuje ci! Sama jestem mama 7 miesiecznej Ani a mam zaledwie 17 lat.. Pametaj powinniśmy się trzymać razem! Z jakiego miasta jesteś?
I tak masz szczęście ze matka taka wyrozumiała. Ja gdy zaszłam w ciąże to poszła z tym do jej znajomego prokuratora który za karę (jak wmawia mi matka) dał orzeczenie i mam "opiekę" kuratorki do 18. A ona wcale nie pomaga.. Tez pracuje teraz narazie tylko jako hostessa, ale daje rade jakoś..

Brawo! Madra dziewczyna:)
Ej wgl nie rozumiem za bardzo, dlaczego dali Ci kuratora?
Nastoletnia matka to nie jest objaw zdemoralizowania dziecka? Wiec..

Odnośnik do komentarza

Dodam tez przy okazji, ze ja wcale nie udawalam ze mam coreczke i moj byly chlopak tak sie wystraszyl ze mam wtedy 3 miesieczna coreczke ze sie wystraszyl i uciekl ode mnie..
I mysle ze tego sie autorka bala, wlasnie tej reakcji chlopaka.

Odnośnik do komentarza

Niestety, wychodzi tu na jaw żeby zrozumieć nasze problemy muszą tu być same nastoletnie matki.
A myśli aby oddać dziecko do adopcji mnie tez nawiedzały wielokrotnie.
A autorka pracując, opiekując się NON-STOP Zuzią pokazuję, że jednak "bierze odpowiedzialność za swoje czyny na imprezie". Podobnie z resztą jak ja..
A co do chłopaka to niestety nie łudź się że do Ciebie wróci. Pewnie nie boli go sam fakt, że go okłamałaś ale się wystraszył tej odpowiedzialności za dziewczynkę, tak jak w moim nieszczęsnym przyopadku.

Odnośnik do komentarza
Gość cheryl coke

~daga23
Niestety, wychodzi tu na jaw żeby zrozumieć nasze problemy muszą tu być same nastoletnie matki.
A myśli aby oddać dziecko do adopcji mnie tez nawiedzały wielokrotnie.
A autorka pracując, opiekując się NON-STOP Zuzią pokazuję, że jednak "bierze odpowiedzialność za swoje czyny na imprezie". Podobnie z resztą jak ja..
A co do chłopaka to niestety nie łudź się że do Ciebie wróci. Pewnie nie boli go sam fakt, że go okłamałaś ale się wystraszył tej odpowiedzialności za dziewczynkę, tak jak w moim nieszczęsnym przyopadku.

Twój poziom inteligencji jak na 17 latkę jest...... żenujący...
tak samo: w przypadku gdy tu na forum jest wątek załóżmy pt: "mąż mnie zdradził, co mam robić?" to wypowiadać się powinny TYLKO kobiety zdradzone przez mężów?

Odnośnik do komentarza

współczuję Ci..nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu... może masz w okolicy jakieś samotne matki? możesz poszukać w necie, nawet takie wsparcie jest dobre... rozumiem, że chciałabyś zaszaleć... straciłaś najpiękniejszy okres w swoim życiu... tylko uczulę Cie na przyszłość - nie zabieraj jej tego co Ty straciłaś (będziesz bała się że Zuzia też wpadnie, narzucisz jej ograniczenia co do wyjść itp itd..) bo to bardzo częste wśród młodych matek.. (matka mojego chłopaka niszczy mu w ten sposób życie...tak go ogranicza że ma wszystkiego dość).. co do tego chłopaka.. musisz poczekać.. poproś go o rozmowę, wyjaśnijcie sobie wszystko..

Nie należę już do tej rzeczywistości. Jestem bardzo daleko...

Odnośnik do komentarza

~bluepink322
...
Wiem ze corka to skarb.. Ale kurcze nie odzywa sie do mnie moj chlopak(?).. Ciagle to samo, moj dzien wyglada IMPONUJACO:
- rano: dziecko
na 11 do kawiarni
o 15 wychodze i biegne do domu do Zuzi
potem juz tylko Ona i zakupy itp. itd.
Sama mam kolezanke ktora jest teraz w ciazy (ma 18) i planuje skrobanke za kilka dni.. ja mowie zeby tego nie robila ale ona tylko widzi mnie i moja charowke przy dziecku i mowi stanowcze NIE.
tyle jest warte życie człowieka że można je wyskrobać i już po problemie albo oddać do domu dziecka i już ale na szczęście los dla każdego jest sprawiedliwy i to wszystko wraca do człowieka i to z nawiązką na szczęście bo inaczej żyć na takim świecie to syf po co rozkładać nogi żeby potem były takie akcje za co tacy ludzie mają własne życie sam syf A do autorki fakt teraz jesteś młoda i ciężko Ci ale kochana czas nieubłagalnie goni do przodu i role się odwracają dzieci potrzebują nas a potem my dzieci i tak w koło ale mam nadzieję że twoje dziecko odda Ci to samo co TY dajesz mu teraz więc lepiej się zastanów bo życie to nie imprezka z piwkiem i fajeczką naturalnie jeżeli ktoś ma odrobinę rozumu a wysiłek zawsze jest doceniony i poważany jak się postarasz to jesteś w stanie zrobić wszystko dla swojego dziecka jak je kochasz to nie ma granic ale jak masz je krzywdzić i ma przy tobie cierpieć to faktycznie je oddaj..

Odnośnik do komentarza
Gość pikehszouuuuuuu

Bardzo Ci współczuję..
Wiem jak ciężko jest wychowywać dziecko (nawet niezależnie od wieku, choć Ty (bez urazy) jesteś jeszcze wg mnie gówniarą) samą. Bez wsparcia nie chodzi mi o materialne, ale psychiczne bliskich..

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Wiem, że jest Ci bardzo ciężko i nie tak wyobrażałaś sobie swoje życie, jednak "pozbycie się" córeczki nie zwróci Ci chłopaka. Jeśli oddasz córeczkę do domu dziecka, nie będziesz miała już ani chłopaka, ani istoty, która kocha Cię bezgraniczną i bezwarunkową miłością.
Popatrz - udało Ci się wychowywać córeczkę przez dwa lata - nie poddawaj się teraz. Poszukaj żłobka lub klubu malucha - to Cię trochę odciąży.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...