Skocz do zawartości
Forum

Agresywny syn


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
mój problem wiąże sie ze starszym synem, ale zacznę od początku. Mam ich dwóch: 14 i 16-latka. Niedawno rozwiodłam się , bo mój były stosował wobec mnie przemoc. Rozwód był bardzo długi i bardzo trudny, ale udało się, eksmitowali go i wreszcie mogę godnie żyć.
Teraz w domu próbuje objąć rządy mój starszy syn, zaczyna zachowywać się tak, jak jego ojciec. Uważa, że jest najważniejszy, i powinniśmy (ja i młodszy syn) mu się podporządkować, wogóle nie liczy się z naszymi potrzebami. Obraża nas słownie, potrafi mi powiedzieć, że jestem głupia, a wyzywanie brata od debili jest na porządku dziennym. Wobec brata stosuje też przemoc fizyczną: bije go, dusi, zrzuca z krzesła. Np. wczoraj domagał sie komputera, w czasie, kiedy młodszy coś na nim robił, a po chwili nie czekając, aż ten skończy zrzucił go z krzesła, bo on chce teraz i już. Wywiązała się okropna bójka. Nie było mnie wtedy w domu, ale gdy wróciłam, to młodszy płakał i mówił, że ma dość schodzenia mu z drogi. Ja też uważam, że nie powinniśmy się go bać i ciągle ustępować, ale fakt jest taki, że się boimy, jest duży i silny (ponad 80 kg). Tłumaczyłam synowi wielokrotnie, że nie ma prawa nas terroryzować, "olewa" to zupełnie i jest bezczelny, odpyskowuje, a na moje kategoryczne żądanie, że domagam się szacunku mówi, że na niego nie zasługuję. Nawet straszyłam go trochę policją, że wezwę i bedzie miał kuratora, ale to oczywiście byłaby ostateczność.
Dodam jeszcze, że syn jest inteligentny, dobrze sie uczy i poza tą przemocą nie sprawia problemów. Jego marzeniem jest WAT, czyli mundur. Wolałabym, żeby wybrał inną drogę, z powodu jego ojca (jest policjantem), mam uraz do mundurowych, ale broń boże, nie mówię mu tego, niech sam wybiera .
Wiem, że winę za jego zachowanie ponoszę ja, że za długo trwałam w chorym związku i pozwoliłam dzieciom wzrastać w rodzinie z przemocą, że on naśladuje ojca, który nigdy nie okazał mi szcunku i wszysko kręciło sie wokół niego. Po wizytach u ojca i dziadków jest jeszcze gorzej, wiem, że nastawiają dzieci przeciwko mnie i "kupują" prezentami i pieniędzmi.
Teraz potrzebuję dobrej rady, jak podejść do niego, jak z nim rozmawiać? Po dobroci nic nie wskórałam, jest chyba coraz gorzej, on wie, że jestem słabsza i drwi sobie z mojej niemocy. Pomimo kłopotów finansowych pozwoliłm mu na drogie treningi sztuk walki, bo chłopak musi sie gdzieś wyżyć, też to nic nie dało. Czasem mam wrażenie, że on tak przyzwyczaił się do rygoru i terroru, że tego potrzebuje. Przychodziło mi nawet do głowy faktyczne wezwanie policji, dla postrachu, żeby poczuł, że bedę bronić siebie i młodszego syna i nie pozwolę na kolejnego terrorystę w domu, ale boję się mu zaszkodzić w przyszłej być może karierze. Czy dobrym pomysłem jest rozmowa z dzielnicowym, żeby przyszedł i pogadał, może taki "bicz" nad głową coś pomoże? Nie chciałabym, żeby to zostało faktycznie odnotowane, ale czym wcześniej zacznę przeciwdziałać, tym może lepiej?
I jeszcze ważne jest to, że proponowałam synowi wizytę u jakiegoś psychologa, terapeuty, że bedzie mógł porozmawiać, popracować nad sobą, bo z takim charakterem będzie miał problemy w przyszłości - kategorycznie odmawia, przecież go nie zaniosę. Proszę o radę, może ktoś miał podobny problem i go rozwiazał.

Odnośnik do komentarza

Na pewno powinnaś być konsekwentna. Jeśli zapowiedziałaś synowi, że w razie ponownego znęcania się nad Wami wezwiesz policję, to (niestety, współczuję Ci, ale) musisz to zrobić. Wyobrażam sobie, że to nie jest łatwe, wezwać policję do własnego dziecka. Jeśli jednak będziesz niekonsekwentna, to spirala jego przemocy będzie się nakręcała. W końcu może dojść do najgorszego. Kurator w takim przypadku może tylko pomóc. I nie przejmuj się, że złamie to synowi policyjną karierę, bo jeszcze żadnej kariery nie zaczął. Zresztą, przy takich problemach z agresją, ewidentnie nie nadaje się na policjanta. Chyba, że przepracuje swoje agresywne zachowanie z terapeutą i znajdzie bardziej akceptowalne społecznie sposoby na rozładowanie napięć.
Za treningi również nie płaciłabym, bo z jakiej racji masz płacić za jego przyjemności, kiedy on i tak znęca się nad Wami. Czy zauważyłaś, że po tych treningach jest spokojniejszy i wyciszony? Czy wręcz przeciwnie, sytuacja, w jakiej znaleźliście się z młodszym synem, nie uległa poprawie? Podejrzewam, że to drugie. To oczywiście również może wiązać się z jego groźbami, ale jeśli chociaż raz wezwiesz policję, to być może wizja ponownego jej wezwania podziała na niego hamująco. Jeśli nie, znów będziesz musiała ją wezwać. I nie wstydź się swojej sytuacji. Wstydzić powinni się Ci, którzy w takich okolicznościach odwracają wzrok w drugą stronę i udają, że niczego nie widzą.
Inną sprawą są Twoje wyrzuty sumienia. Oskarżasz się i czujesz się winna. Niepotrzebnie! To prawda, że dzieci mogą mieć nieodpowiednie wzorce, ale w Polskiej rzeczywistości, gdzie takim rodzinom, jak Twoja, pomaga się w skandalicznie małym stopniu, Twoja postawa i walka zasługują na pełen podziw i uznanie. Dla mnie jesteś naprawdę WIELKA! To czego dokonałaś zasługuje na większy pomnik, niż ten w Częstochowie czy Świebodzinie! To takie kobiety, jak Ty powinny być wynoszone na ołtarze. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.
Jeśli chodzi o źródła zachowania Twojego starszego syna to być może po rozwodzie, to on poczuł się głową rodziny. Ciężar odpowiedzialności, jaki w sobie nosi jest zbyt wielki (i oczywiście niepotrzebny, bo od teraz i OD ZAWSZE głową rodziny byłaś TY!) jak na jego młody wiek. Być może, w głębi swojej duszy stara się Wam zastąpić ojca, którego teraz "zabrakło" (choć przecież tak naprawdę nigdy go nie było), ale wzorce, jakie wyniósł są takie, a nie inne. Nie posiada w sobie innych i dlatego zachowuje się tak, a nie inaczej. Oczywiście, nie można na to przymykać oczu i udawać na zewnątrz, że nic się nie dzieje. Te wzorce są złe, ale to nie znaczy, że jeszcze nie można ich zmienić. Być może syn sam chciałby inaczej reagować, ale nie wie, jak? Nie potrafi, bo jego "ojciec" nie nauczył go niczego, prócz wyzwisk, bicia, duszenia i popychania. Dlatego jest tutaj niezbędna pomoc terapeuty (być może młodszy syn również mógłby z tej pomocy skorzystać), aby przepracować problemy. Przydałby się także pozytywny wzorzec mężczyzny (brat, dziadek, wujek?), który byłby dla synów również autorytetem. Z którym synowie mogliby porozmawiać o "męskich" sprawach, a także być może pojechać do tej rodziny na wakacje, aby zobaczyli, jak funkcjonuje prawidłowy związek między mężczyzną, a kobietą. Jak się między sobą dogadują, jak z sobą współpracują. Jak rozmawiają, jak się do siebie odnoszą. Aby zobaczyli, że można żyć inaczej.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego, mam nadzieję, że się Wam uda, bo naprawdę na to zasługujecie. I nie wstydź się prosić innych o pomoc. Sytuacja, w której znaleźliście się absolutnie nie jest Twoją winą. Pamiętaj! Jesteś WIELKA!

Odnośnik do komentarza

Zaraz, a dlaczego właściwie policja to ma być ostateczność? Gdy dana osoba stwarza zagrożenie dla otoczenia, to normalne, że się wzywa na pomoc policję. Od tego przecież jest, żeby zapewnić ludziom bezpieczeństwo, no nie? Tak więc w takich sytuacjach to konieczność, a nie ostatecznośc.
I co z tego, że w tym przypadku taką osobą jest Twój starszy syn? To znaczy, że ma nie ponosić konsekwencji swoich czynów, i dalej robic to, co robi?

No i co z Twoim młodszym synem? Nie może dalej dziac mu sie krzywda!

agusiatoja
Wobec brata stosuje też przemoc fizyczną: bije go, dusi, zrzuca z krzesła. Np. wczoraj domagał sie komputera, w czasie, kiedy młodszy coś na nim robił, a po chwili nie czekając, aż ten skończy zrzucił go z krzesła, bo on chce teraz i już. Wywiązała się okropna bójka. Nie było mnie wtedy w domu, ale gdy wróciłam, to młodszy płakał i mówił, że ma dość schodzenia mu z drogi.

To jest po prostu okropne. Nie można takich rzeczy tolerować. Jeśli znowu coś takiego się stanie, KONIECZNIE wezwij policję.

Odnośnik do komentarza

Aga moim zdaniem powinnaś poszukac pomocy u psychologów, terapeutów. Jesli syn nie chce iść, idż sama .Specjalista podpowie Ci jak postępować z synem.Moze nie potrafisz do Niego dotrzeć ale musisz pamietać ze chłopak jest po traumatycznych przejściach,jest w wieku dojrzewania co w tym przypadku nie jest bez znaczenia.
Potraktuj syna jak partnera do rozmowy.Nie mozesz stanowczo żadać okazywania szacunku jednocześnie straszyć syna policją czy kuratorem.Myslisz ze " bicz" w postaci dzielnicowego uzdrowi Twojego syna.?

Odnośnik do komentarza

Nie widzę żadnej sprzeczności między zagrożeniem komuś policją, czy wezwaniem jej, a oczekiwaniem od tego kogoś szacunku, dlatego nie rozumiem fragmentu poprzedniej wypowiedzi, który tego dotyczy. Gdzie tu sprzeczność? Właśnie jak nie będziesz konsekwentna, to syn, ani nikt inny, nie będzie traktował Cię poważnie. No i najważniejsze w tej całej sprawie jest to, oczym już pisałam, czyli:

franca

No i co z Twoim młodszym synem? Nie może dalej dziac mu sie krzywda!

agusiatoja
Wobec brata stosuje też przemoc fizyczną: bije go, dusi, zrzuca z krzesła. Np. wczoraj domagał sie komputera, w czasie, kiedy młodszy coś na nim robił, a po chwili nie czekając, aż ten skończy zrzucił go z krzesła, bo on chce teraz i już. Wywiązała się okropna bójka. Nie było mnie wtedy w domu, ale gdy wróciłam, to młodszy płakał i mówił, że ma dość schodzenia mu z drogi.

To jest po prostu okropne. Nie można takich rzeczy tolerować. Jeśli znowu coś takiego się stanie, KONIECZNIE wezwij policję.

Nie zapominaj o tym, że Twój młodszy syn cierpi i dłużej tak być nie może. Tak więc, bez względu na to, czy wybierzesz się do psychologa, czy nie, w sytuacji jak wyżej zrób tak, jak było Ci tu juz kilkakrotnie radzone.

Odnośnik do komentarza
Gość Odpowiadam na...

eeeh za to ty inteligentna i oblatana jesteś haha.
Za robotę się weź jak na porządną kobietę w średnim wieku przystało, a nie łazisz po forum i dajesz ludziom porady niczym ze spotkań u psychologa.
Zajmij się swoim życiem kobieto, bo ci się skończy w końcu i będziesz żałować, że czasu nie poświęciłaś dla siebie i rodziny.

Odnośnik do komentarza

~Odpowiadam na...
eeeh za to ty inteligentna i oblatana jesteś haha.
Za robotę się weź jak na porządną kobietę w średnim wieku przystało, a nie łazisz po forum i dajesz ludziom porady niczym ze spotkań u psychologa.
Zajmij się swoim życiem kobieto, bo ci się skończy w końcu i będziesz żałować, że czasu nie poświęciłaś dla siebie i rodziny.

Widzę że komuś się nudzi...
Nie dość że to niczego nie wnosi do wątku to obraża dobrego człowieka...
Nie widzę aby eeeh pisała bez sensu.
Nie mogę obojętnie tego czytać...

Ile może być krzyku w milczeniu?

Odnośnik do komentarza

Agusia. MAm to samo tylko moja sytuacja bardziej patologiczna. Mam kobiete mieszkamy razem ona ma syna 17 latka. On mnie nie toleruje i stosuje przemoc wobec mnie. JA mam 40 lat . Wiec ktos powie jak to możliwe. A jednak Jestem b. chudy 61 kilo 179 cm , a syn 177cm, 78 kilo ale same mięsnie wyglada jak kulturysta. Ma tak duzo siły że pomiata mna, popycha , wywraca, rozkłada na łopatki, wykręca ręce, poddusza itd. żona nie wie o tym

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...