Skocz do zawartości
Forum

Brak chęci do życia i kompleksy


Gość miranda

Rekomendowane odpowiedzi

Postaram się wszystko tutaj streścić. Nawet nie wiem czy to doczytacie do końca. Mam 15, prawie 16 lat. Chodzę do gimnazjum. Teraz pewnie sobie pomyślicie – „Boże, kolejna małolata wyjeżdża ze swoimi nieważnymi problemami”. Sama tak często myślę. „Jestem w gimnazjum, może mi przejdzie w liceum…”. Tylko nie wiem czy chcę doczekać szkoły ponadgimnazjalnej. Mam po prostu dosyć tego, że ludzie są strasznie dwulicowi. Koleżanki, które jak myślałam były dla mnie wsparciem, okazały się kłamliwe i wredne. Ciągle sobie ze mnie żartują. Gdy powiem, że jakiś chłopak się do mnie uśmiechnął, od razu zarzucają tekstem, że on to chyba nie ma oczu. Idąc w szkole usłyszałam jak za moimi plecami (dosłownie!) mnie obgadują. Jakie ja mam grube nogi i tyłek. Myślałam, że należę do tych normalnych. Przy wzroście 167cm warzę 57kg. To nie jest otyłość, to jest waga normalna. Tylko, że takie sytuacje stają się codziennością. Co po chwile słyszę, że „wyglądam jak Niemka”, „Jak on się mógł tobą zainteresować? Przecież otacza go wiele ładnych dziewczyn”. Jest mi przykro, bo przez to myślę, że jestem beznadziejna. Dziewczyny z klasy myślą, że tylko piękności mogą mieć chłopaków, jadą dziewczyny takie jak ja – brzydkie i dość nieśmiałe. Dzisiaj na W-F śmiały się ze mnie, bo zmęczyłam się bieganiem. Nie dość, że ze wszystkich sił się staram to później jako „nagrodę” zostaję wyśmiana. Oczywiście, nie wszystkie dziewczyny takie są. Tylko, że reszta mnie nie broni…
Zaczęłam się czuć fatalnie w swoim ciele. Widzę same wady, nie mam zalet! I to prawda! Mam jakiś dziwny, zadarty nos, brzuch nie najsmuklejszy, włosy nijakie, dziwne rysy twarzy, głęboko osadzone oczy, wąskie usta… Nigdy nie będę szczęśliwa w życiu, bo będę samotna. Boję się, że w liceum będą się ze mnie śmiali. Gdy poznaję nowych ludzi, spuszczam wzrok i mam ochotę odejść jak najszybciej, bo mam wrażenie, że nie będą mnie lubić, bo jestem brzydka.
Starałam się rozmawiać o tym z rodzicami, ale nie przejęli się tym zbytnio, co mnie zasmuciło… nie mam w nich wsparcia. Rodzice się kłócą, więc mają swoje problemy i staram się im nie przeszkadzać. Tylko w takich chwilach chciałabym mieć kogoś, kto mi powie „będzie lepiej” i mnie przytuli. Boję się wszystkiego. Nie mam chęci życie, chcę siedzieć tylko w domu, bo nie chcę by się ze mnie śmiali na ulicy. A gdy już idę po sklepie czy chodniku, mam uczucie, że się n mnie gapią, obgadują. Gdy tylko słyszę śmiechy wiem, że to z mojego powodu. Nie chcę tak żyć. Mam parę znajomych, zero hobby (jeździłam konno, ale nie stać mnie na lekcje; tańczyłam ale nie stać mnie i przenieśli mnie do starszej grupy, gdzie były same ładne, szczupłe dziewczyny – źle się czułam), chłopak, który mi się podoba ma dziewczynę i połowa klasy + elita gimnazjum mnie wyśmiewa. Co ja im zrobiłam? Nie zmienię przecież twarzy…

Odnośnik do komentarza

Nie ma kobiet brzydkich. Wnioskując to co napisałaś pewnie albo jesteś po prostu ładna i zadbana a one ci zazdroszczą albo po-prostu odbiegasz od "norm" nałożonych przez te małolaty np : nie malujesz sie lub ubierasz inaczej. Dobra rada: nie zwracaj uwagi olej, nie daj po sobie poznać że to cie krzywdzi bo takie rzeczy sie czuje i tak powstaje relacja kat-oprawca. Reszta dziewczyn cie nie broni bo sie po prostu boi i że i one staną sie ofiarą tak jak ty."I badzo ładnie napisąłeś"Co ja im zrobiłam? Nie zmienię przecież twarzy…" I masz racje. W Liceum będzie lepiej. Mówię to z doświadczenia. Dasz rade dziewczyno głowa do góry, to najważniejsze, wypnij cycki (mowie poważnie) i idz z głową do góry, a gdy ktoś zwroci ci uwagę poślij mu pełne pogardy a nie starchu spojrzenie

Odnośnik do komentarza

To nie jest błahy problem, ja Ciebie doskonale rozumiem, pamiętam jak sama chodziłam do gimnazjum. Jak mnie wyśmiewali, że jestem chudzielcem, anorektyczką (a jadłam ile wlezie i modliłam się do wszystkich świętych,żebym w końcu przytyła). I też tak samo jak Ty nie mogłam liczyć na wsparcie rodziców, nie miałam też wtedy takich prawdziwych przyjaciół, a bardzo mi brakowało KOGOŚ, kto by mnie po prostu potrzymał za rękę. Ale słuchaj co Ci powiem- to było bardzo trudne, ale minęło. Po prostu minęło z czasem.
I słuchaj, te dziewczyny co się z Ciebie śmieją- co to w ogóle jest? O co im w ogóle chodzi? Powiedz mi tak "nie widzę sensu w tym, żebyś obrażała wygląd innych ludzi. Musisz być bardzo płytka". Co, one są takie piękne i śliczne? A będą takie zawsze? Jeśli mają takie charaktery to prawdopodobnie do siebie też nie mają szacunku i w przeciągu pięciu lat zajdą w ciążę z przypadkowymi facetami i zaraz ta ich uroda przeminie. Ty wiesz jak teraz wyglądają dziewczyny, które tak namiętnie się ze mnie nabijały? Masakra, wszystkie są zapuszczone, niektóre wyglądają na 40 lat (mimo że mają 24). Ale czy podejdę do takiej i zacznę się z niej śmiać tak, jak ona ze mnie w szkole
? Nie, bo ja mam klasę, a ona nie.
I jeszcze jedna rzecz, bardzo ważna i żałuję, że nikt mi tego wcześniej nie powiedział. Napisałaś, że jesteś brzydka itp.- to musisz pojąć jedną bardzo ważną rzecz. To, czy się komuś podobasz na ulicy, w sklepie i tak dalej, jest uwarunkowane wieloma czynnikami. Ktoś lubi rude dziewczyny, ktoś lubi szatynki, tamten ma zły humor, tamten jest gejem, a jeszcze inny ma dobry dzień i każda kobieta jest dla niego piękna. Nie powinnaś patrzeć na siebie ich oczami- domyślać się co ten myśli, co tamta i tak dalej. Nikt nigdy nie będzie się podobać wszystkim. Bo Twoje piękno leży w Tobie i zależy od Ciebie. I kiedy to pojmiesz, kiedy docenisz swoje atuty, to będziesz się czuła piękna nawet jak przytyjesz kilka kilo, jak wyjdziesz do sklepu źle ubrana i w tłustych włosach, nawet bez zęba na przedzie :) O to w tym chodzi.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Bałam się, że nikt się nie przejmie.
To fakt, nie noszę makijażu (pomijając trochę tuszu i korektor pod cienie), ale dziewczyny z klasy też nie... Nasza klasa uchodzi za taką mądrą i dojrzałą, a w rzeczywistości czuję się tam zbyt poważna. Dlatego nie wiem czemu właśnie one się ze mnie śmieją. Bardziej bym zrozumiała niedojrzałe pierwszaki, ale nie dziewczyny, z którymi chodzę na te same lekcje od czasów bardzo odległych (większość chodziła ze mną do podstawówki). To boli...
"Bo Twoje piękno leży w Tobie i zależy od Ciebie. I kiedy to pojmiesz, kiedy docenisz swoje atuty, to będziesz się czuła piękna nawet jak przytyjesz kilka kilo, jak wyjdziesz do sklepu źle ubrana i w tłustych włosach, nawet bez zęba na przedzie" Pięknie napisane, szkoda, że to trudne to zrealizowania. Nieraz próbowałam pokochać siebie i gdy już się powolutku udawało nagle usłyszałam jakiś zgryźliwy komentarz i pach, samoakceptacja na minusie. Chciałabym się odbudować, żeby do liceum iść jako pewna siebie, mała kobieta, ale dziewczyny z klasy po prostu mi nie pozwalają.

Odnośnik do komentarza

Moloko ma racje, nie daj się wpędzić w kompleksy przez bandę głupich nastolatek. W ogóle według mnie to jest tak bezsensowne, takie obrażanie kogoś. W jakim to w ogóle celu? Czy one chcą Ci sprawić przykrość? Raczej nie, bo robią to na pewno tylko gdy są w grupie, pojedynczo żadna by się nie odważyła :) Ja wiem dlaczego to robią, ludzie zazwyczaj obrażają innych w taki sposób, żeby dowartościować siebie. One też są zakompleksione, po prostu trzymają się w grupie i obrały sobie jakąś chorą taktykę obrony przez atak... Powinnaś je po prostu olać, myślę że w końcu się nauczysz ignorować takich ludzi, ja się nauczyłam. Będzie ok, niedługo wakacje! :)

Odnośnik do komentarza
Gość założycielka tematu

Dziewczyny, tutaj miranda. Ktoś się zarejestrował na taki nick, więc swój zmieniłam.
Nie wiem czy to przeczytacie, ale czuję się troszkę lepiej. Zebrałam się na odwagę i porozmawiałam od serca z jedną z koleżanek, która ze mnie żartowała. Powiedziała mi, że uważa mnie za ładną, szczupłą dziewczynę, ale myślała, że mam w sobie wielką pewność siebie i mnie wredne słowa nie obchodzą... opowiedziałam jej mniej-więcej sytuację i obiecała już sobie żartów nie robić. Problem tkwi w tym, że dowiedziałam się, że inne znajome z klasy mnie obrażają za sprawą takiej blondynki. Rozmawiam po prostu teraz często z chłopakiem, który się jej podoba i dlatego po mnie "jedzie". Można ją nazwać szefową Organizacji Wyśmiewania Mirandy :) Coś we mnie pękło, gdy powiedziałam coś przez pomyłkę, a ona na całą klasę zaśmiała się: "niby blondynki są głupie, ale zjawiasz się ty". To był punkt kulminacyjny, bo w tym momencie stwierdziłam, że nie mam czasu przejmować się osobą tak żałosną, która tylko wyśmiewa. Teraz jestem po pierwszym dniu testów gimnazjalnych, poszło mi dobrze, więc dostanę się do wymarzonego liceum i nie będę jej już oglądać.
Dziękuję dziewczyny za wszelką pomoc! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...