Skocz do zawartości
Forum

Ból po śmierci taty


Rekomendowane odpowiedzi

Ból po stracie bliskiej sercu osoby nie jest niczym dziwnym. Kochałaś tatę, więc nic dziwnego, że Ci go brakuje. Może porozmawiaj na ten temat z chłopakiem albo przyjaciółką? Jeśli nie masz kogoś takiego, idź do nauczyciela- uwierz, zrozumie, wysłucha i pocieszy.

Odnośnik do komentarza
Gość angela 1997

Witaj mam na imię Angelika i również mogę ci pomóc. Rozumiem cię jak mało kto. Ja mam 15 lat i chodzę do III gimnazjum. Wiem pewnie pomyślisz sobie co taka małolata może wiedzieć o twoim bólu. Mówiłaś że tata zmarł na twoich rękach. Opowiedz proszę coś więcej o okolicznościach, jak do tego doszło. Jak zareagowała twoja mama? Co mówiła rodzina? Zapewne wszyscy nie mogli uwierzyć w to co się stało. To spadło na ciebie jak grom z jasnego nieba i napewno nigdy nie będziesz w stanie o tym zapomnieć. Moją rolą jest cię pocieszyć i wesprzeć. Chciałabym podzielić się z tobą moimi własnymi przeżyciami i doświadczeniami jakie mnie spotkały. Mój tata też nie żyje. Tylko że chodzi o to iż się powiesił. Długo chorował na depresję. Miał poważne problemy i nie potrafił sobie z nimi poradzić. Nie umiał otworzyć się na ludzi i poprosić o jakąkolwiek pomoc. Czym swoją niezależnością przypłacić w końcu własnym życiem. To wydarzyło się 3 lata temu. Miałam wtedy 12 lat. Tata wyszedł z domu ok 12:30 i nie wracał aż do 19:30 O tej porze moja mama znalazła ciało taty w naszej piwnicy. To co zobaczyło zawarło jej dech w piersiach. Nie mogła uwierzyć w to że tata nie żyje. Tak samo jak ja. Czułam rozpacz tą bezsilność że nikt nie mógł temu zaradzić bo nie mógł nikt przewidzieć że tata odbierze sobie życie. Jako jedyna ze wsystkich zachowałam w tej sytuacji zimną krew. Powiadomiłam rodzinę. Potem przyjechało pogotowie, policja i prokurator. Zabezpieczyli wszystkie ślady. Zebrali istotne informacje, spisali zeznania i pojechali. A my zostaliśmy sami. Pamiętam jak dziś kiedy lekarze wynosili ciało taty z piwnicy w tym czarnym worku. Za pięć dni po tym wszystkim odbył się pogrzeb, a tydzień po pogrzebie okazało się że tata pozostawił po sobie 100000tys. długów w bankach. To było straszne. Nie wiele brakowało, a stracilibyśmy dach nad głową. Nie wspomnę już o sądach i komornikach. A kiedy cudem zdołaliśmy uratować mieszkanie, a co się za tym wiąże również swój los, trzeba było zacząć normalnie żyć. Dziś mam 15 lat, mieszkam z mamą i młodszym bratem. Postawiłam sobie konkretne cele w życiu i będę konsekwentnie do nich dążyć. Po mimo tego co mnie w życiu spotkało, musiałam wziąźć się w garść. Najpierw nie dopuszczałam to siebie myśli, że będzie lepiej. Później czas mijał, a ja ciągle nie mogłam się z tym pogodzić. Rozmawiałam o tym z pedagogiem szkolnym, ale kto wie to wszystko tak tkwi w mojej psychice że przez całe życie wydarzenia z tamtego dnia będą towarzyszyć mi przez całe życie. Ale nie mogę się załamywać. Muszę się wykształcić aby mieć lepsze życie i pomóc mojej mamie i bratu. Jesteśmy sami 3 lata i jakoś żyjemy, radzimy sobie i wspieramy się. Ty również powinnaś porozmawiać o tym z kimś komu ufasz kto jest ci bliski i cię wysłucha, pocieszy, zrozumie. Spróbuj to ci pomoże. Mnie pomogło. Pamiętaj nigdy nie wolno ci się poddawać i rezygnować z tego ci jest dla ciebie w życiu ważne. Tata cię kochał i nie chciałby abyś była smutna. Kiedyś ty i ja razem spotkamy się ze swoimi ojcami i już zawsze będziemy przy nich, a oni przy nas.
Proszę odezwij się wkrótce.

Odnośnik do komentarza

Wydaje się oczywiste,jest to normalna reakcja każdego z Nas po stracie bliskiej i kochanej osoby z którą łączą wspomnienia.

W takiej chwili wydaje się że wszyscy patrzą na Ciebie w inny i zły sposób.Ja jestem w trakcie leczenia nerwicy lękowej i miałem problem może nie bliźniaczo podobny ale nawiązujący do tego mianowicie wydawało mi się że wszyscy wiedzą o tym że choruje np. ludzie w autobusie i gdy coś szeptali i się śmiali czułem że to o mnie,coś nie pasuje im w moim wyglądzie i śmieją się że mam nerwicę.
Spróbuj znaleźć jakąś osobę której ufasz i wyrzuć to z siebie.

Jeżeli chcesz wiedzieć coś jeszcze to pisz śmiało :)

Odnośnik do komentarza

bólicierpienie
to chodzi o to, że mnie na prawdę traktują jak kogoś innego. np. w szkole nauczyciele nawet nie sprawdzają mi prac domowych mimo, że robią to całej klasie, ostatnio nawet nauczycielka poinformowała mnie, że nie musze pisać sprawdzianu ... to nie jest fajne ... :(
Bardzo Ci współczuję straty ojca.
Wiesz, myślę,że bliscy i dalsi znajomi, nie chcą Cię świadomie urazić. Oni może też patrząc na Ciebie, nie wiedzą co mają zrobić. Bywają takie sytuacje w życiu... Pewnie nie wiedzą,ze Ciebie takie zachowanie wkurza. Myślę,że oni chcą Ci właśnie okazać trochę serca, w taki sposób jak opisałaś, bo im się wydaje,że robią dobrze. Pogadaj może z nauczycielką i powiedz,co czujesz. Na pewno zrozumie.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i przytulam...

Odnośnik do komentarza
Gość Moni 36

Witaj,ja mam prawie 36lat,dziś mineło 10lat od śmierci mojego taty,właśnie leżę i płaczę. . .to nadal tak boli.Pomimo tego ze w chwili śmierci mojego taty miałam 26lat,nie potrafiłam sobie poradzic z bólem,myslałam nawet o tym,żeby odebrać sobie życie,ale nie miałam odwagi,nie wiedziałam jak. . .,i dobrze,bo dziś jestem szczęśliwą mężatką i mamą cudownej pięciolatki.Pozdrawiam wszystkich tych,ktorzy stracili ukochaną osobę,nie poddawajcie się,życie mimo wszystko potrafi być piękne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...