Skocz do zawartości
Forum

Wątpliwości co do uczuć do chłopaka


Gość zdruzgotana

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zdruzgotana

Witam, jestem z moim chłopakiem od ponad 2 lat, jestem z nim szczęśliwa i wiem że jest całym moim światem, jednak od 3 tygodni dręczy mnie jedno pytanie; czy go naprawdę kocham... wiem każdy ma jakieś zwątpienia, ale zadałam sobie to pytanie po tym jak odezwał się do mnie mój były... dziwi mnie to ponieważ z tamtym nie łączyło mnie nic wielkiego ( byłam z nim miesiąc i to ponad 4 lata temu). od tego czasu chodzę cały czas zestresowana. walczę sama z sobą :( bo chyba nie można przestać kogoś kochać ot tak? tak w jednej chwili :(. co robić żeby wyjść z tego stanu?

Odnośnik do komentarza

"Witam, jestem z moim chłopakiem od ponad 2 lat,jestem z nim szczęśliwa, i wiem że jest całym moim światem, jednak od 3 tygodni dręczy mnie jedno pytanie; czy go naprawdę kocham... wiem każdy ma jakieś zwątpienia, ale zadałam sobie to pytanie po tym jak odezwał się do mnie mój były... dziwi mnie to ponieważ z tamtym nie łączyło mnie nic wielkiego ( byłam z nim miesiąc i to ponad 4 lata temu). od tego czasu chodzę cały czas zestresowana. walczę sama z sobą :( bo chyba nie można przestać kogoś kochać ot tak? tak w jednej chwili :(. co robić żeby wyjść z tego stanu?"

Co do pogrubionego- czyżby? Chyba jednak nie.

Myślę, że zafascynowało Cię, to że inny się Tobą zainteresował. Podniosło się Twoje ego jesteś cała w chmurkach itp. tralalala.

Ale przeciez Ty masz chłopaka, którego ponoć kochasz. Więc zerwij kontakt z byłem zanim stanie się coś czego będziesz potem żałować.

Odnośnik do komentarza
Gość Martita89

Jeśli byś go naprawdę kochachała nie miała byś wątpliwości .. Moim zdaniem musisz nadal odczuwać jakiś sentyment do byłego skoro kontak z jego strony był w stanie zachwiać , czymś co bydowalaś z obecnym partnerm przez tyle lat..
Ale tak naprawde na to pytanie możesz jedynie odpowiedzieć sobie sama ..
Uważam ,że nie można odkochać się w kimś od tak - miłość to nie tylko fascynacja i namiętność , lecz przyzwyczajenie ,chęć bycia z tą osobą cały czas, dzielenia z nią radosnych jak i smutnych chwil , tęsknota, dla ukochanej osoby jesteśmy w stanie zrobić wszystko byle móc ją uszczęśliwić , nie potrafimy wyobrazić sobie życia bez naszej połówki - bez niej czujemy się jak bez tlenu ..

Odnośnik do komentarza

Szczerze mówiąc nie do końca zgodzę się z dziewczynami przede mną, że gdybyś go kochała nie miałabyś wątpliwości. To nie do końca jest tak. Czasem może się zdarzyć, że odżyją stare wspomnienia, nadzieje, a w tej chwili jesteśmy w związku, który przechodzi kryzys lub w którym pojawiła się rutyna i takie pytania sobie zadajemy, a co gdybym była z tamtym jakby teraz było. To nie świadczy o braku uczuć, o niepewności może trochę tak, ale nie określałabym tego, że nie kochasz obecnego, po prostu niepotrzebnie wracasz myślami do bylego budząc tym samym pewne emocje związane ze świeżością i może ciekawością. Najlepiej po prostu nie wracać do tego co było a skupić się na tym co jest i to pielęgnować.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Tiara, mi się nie wydaje, że ona niepotrzebnie wraca do tego myślami. Napisała "walczę ze sobą", więc wygląda to tak, jakby to myslenie o byłym było silniejsze od niej. Oczywiście, kryzys może się pojawic, ale czy to przypadek, że pojawił się właśnie teraz? Nie sądzę. Zdruzgotana, napisałaś, że byłaś z tamtym chłopakiem tylko miesiąc. Ale to jeszcze nie swiadczy o tym, że nie łączyło Was nic wielkiego. Tego nie mierzy się długością związku, tylko siłą więzi między partnerami. Może więź między Wami była tak silna, że mimo tego, że minęło parę lat, nadal ją odczuwasz? W każdym razie myślę, że lepiej być z tym, do kogo naprawdę żywi się silne i głębokie uczucia.

Odnośnik do komentarza

witam, mam 22 lata i jestem w związku od ponad 4 lat. Kocham swojego Ukochanego bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jestem z nim szczęśliwa. Ok roku temu gdy w Nasz związek wkradła się rutyna, w takim sensie, że zakochanie ten etap już było za nim, a po prostu była/jest miłość. Wtedy na uczelni zaczął zaczepiać mnie kolega, była to dla mnie nietypwa sytuacja i wtedy się zaczęło. Spodobało mi się coś takiego i zaczęłam wmawiać sobie wątpliwośći typu "jeżeli to mi się podoba, to czy tzn że nie kocham swojego chłopaka? czy czuję coś do tego kolegi?". jestem osobą wrażlwią strasznie mnie to męczyło, nie dawałam sobie z tym rady. oczywiście, będąc ze swoją Drugą Połówka nie myślałam o tym koledze, obay wracały gdy go widziałam.. Poradziłam sobie z tym, przez wakacje nie myślałam o tym. Ostatnio znów to wróciło. Męczy mnie to :( najgorsze myśli, które mnie niszczą czy kocham sowjego chłopaka jeśli się tak zachowuję. a podczaas codzienności mówię swojemu chłopakowi, że chcę mieć z nim dzieci, myślimy o ślubie w przyszłości. A ja siebie katuję, gdy widzę tego kolegę, bo lubię jak się uśmiecha czy tym podobne sytuacje.. Ale tak jak wcześniej, nie myślę o nim non stop tylko tak jakby sama siebie tym dręczę. Nie wiem jak temu zapobiec? Czy to normalne w związku, że po dłuższym czasie zwracamy uwagę na innych, ze świadomości, że kochamy swoich Ukochanych? Proszę o rady i dziękuję.

Odnośnik do komentarza

simone @ nawet nie wiesz jak takich kilka słów podnosi na duchu.. o zdradzie nie myślę nawet! a wręcz odwrotnie.. myślę, że gdyby straciła swojego chłopaka tym bardziej przez moją głupotę to bym się załamała i nie wiem jakby to było.. jak pomyślę o tym koledze to zaraz patrzę na zdj Ukochanego i ąz krzyczeć mi się chce, że kocham Go z całych sił. ach. dziękuję kochana ;) wiele dziewczyn mówiło mi, że to normalne, a jadręczę się, że coś jest nie tak..

Odnośnik do komentarza

Cześć!
Jestem z moim chłopakiem 4,5 roku. Oboje mamy po 22 lata. Przez pierwsze 2-3 lata było cudownie. Wśród naszych wszystkich znajomych uchodzimy za wzór, bo chyba naprawdę byliśmy dobrani. Nasz związek był specyficzny: jak było dobrze to było najlepiej na świecie, a jak się kłóciliśmy to leciały talerze. Wiem, że jesteśmt młodzi i wiele z Was może napisać, że się nie wyszaleliśmy, ale to nie jest prawda, bo nigdy żadno z nas nie potrzebowało odskoczni. Teraz mamy poważny kryzys. Nie wiem czy to juz ten etap, kiedy te wszystkie emocje, motylki opadają i zaczynasz coraz bardziej dostzregać wady drugiej osoby czy co. Bo już 2 lata temu miałam mały kryzys, ale szybko przeszło i to było głupie. Teraz jest inaczej. Poważnie się nad tym zastanawiam. Od stycznia oboje pracujemy i jeszcze studiujemy, w związku z tym mało się widujemy, a jak już to się kłócimy. Ostatnio przez tydzień pod rząd bvyły kłótnie, zerwania, nieprzyjemne słowa... Boję się, że to już się wypaliło. Z drugiej strony nie chcę tego kończyć, bo wiem, że on mnie bardzo kocha i że mu zależy i nie chcę tego tracić.Zwłaszcza, że bardzo ciężko pracowaliśmy na to, żeby nam się udało i żebyśmy byli tu gdzie jesteśmy. Dużo rozmawiamy, ale ostatnio mam wrażenie, że jesteśmy jakoś zdystansowani i to być może przez moje wątpliwości, o których on wie i zapewnia że z jego strony się nic nie zmienia i że nadał mnie kocha i że da mi czasu w razie potrzeby. Kłócimy sie o pierdoly, denerwuje mnie sposob w jaki czasem mowi albo to co mowi. Nie wiem, co sie ze mna dzieje, jeszcze 2 miesiace temu bylam gotowa sopedzic z nim zycie,a dzisiaj spotkania z nim nie sprawiaja i radosci. Czy da sie to odbudowac? Czy to przyzwyczajenie? Nie mam kryzysu, datego, ze chce kogos innego czy cos,tylko po prostu nie docieramy sie.

Odnośnik do komentarza

Witaj rudka1!

Jeśli Ty nie wiesz, co czujesz do swojego chłopaka, to chyba nikt inny tego wiedzieć nie będzie. Nie mam pojęcia, czy macie poważniejszy kryzys w zwiazku, czy rzeczywiście uczucie się wypaliło, na początku było fajnie, ale kiedy fascynacja opadła, trudno Wam się ze sobą porozumieć? Czy chcesz z nim zostać z miłości, z litości czy z przyzwyczajenia? Na początku zawsze jest fajnie, miło, bezproblemowo, na wszystko patrzymy przez różowe okulary, dopiero z czasem zaczynamy zwracać uwagę na wady partnera, które zaczynają nam przeszkadzać. Tak rozwija się, ewaluuje związek, nad którym nieustannie trzeba pracować, nie tylko wtedy, gdy wszystko się dobrze układa, ale też wtedy, a może przede wszystkim, gdy pojawiają się trudności, problemy, konflikty. Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...