Skocz do zawartości
Forum

Lenistwo, brak chęci i motywacji


Gość bradcoop

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam 22 lata, w listopadzie ubiegłego roku przeszedłem na urlop dziekański ponieważ brakowało mi pktów do zdania na kolejny rok, od tamtej pory zamiast zaliczać zaległe egzaminy, leże w łóżku, śpię i oglądam filmy...

Mój dzień wygląda następująco:
1. Wstaję ok. godz. 11-13
2. Biorę prysznic i idę po śniadanie do sklepu.
3. Zjadam śniadanie
4. Kładę się do łóżka i oglądam jakiś film
5. Jem jakąś obiadokolacje i znowu jakiś film
6. Kładę się spać przeważnie koło 1-3 w nocy

i następnego dnia to samo...

I tak codziennie.

Bardzo chciałbym to zmienić ale nie potrafie. Wpadłem w jakąś monotonie. Zamiast się uczyć, albo pójść do pracy (jestem na utrzymaniu rodziców) ja oglądam filmy i leże w łóżku...

Gdy próbuje się za coś zabrać, to chwilę to porobię i następnie ląduje w łóżku... idę spać.

Nie mogę się skupić na nauce albo innych rzeczach bo brak mi motywacji.

Nie mam chęci ani ambicji, mógłbym przecież iść fotografować jakieś rzeczy ale mi sie nie chce...

Mieszkam z dziewczyną, i jedyne rzeczy jakie ja robie, to piorę ubrania albo zmywam naczynia (przez co zaczynam się czuć jak ciota...)

Spać już też ostatnio nie mogę, budzę się kilkakrotnie w nocy ale to chyba przez to że tyle śpię i nie mam się czym zmęczyć w ciągu dnia.

Przez te filmy, próbuje się utożsamiać z aktorami i być dosłownie jak oni (ciuchy, fryzura itp.) ale też te filmy pokazują mi że jeszcze jest tyle świata do zobaczenie i tyle rzeczy do zrobienia... WIĘC nie chce całego mojego życia przeleżeć i przespać!!!

POMÓŻCIE mi proszę, dajcie jakieś rady, jak się wyrwać z tego marazmu, wziąć się za siebie i zacząć żyć pełnią życia :(

Chce być człowiekiem światowym, z pasjami i celem w życiu! a nie spędzić całe życie w jednym pokoju...

Proszę, dajcie mi jakieś sensowne rady!

Pozdrawiam, i z góry dziękuje za porady!

Odnośnik do komentarza

Możliwe, że prokrastynujesz.

Według mnie wygląda to tak, że obowiązki (zaległe egzaminy), szczególnie duża ich ilość, tworzą dyskomfort który niwelujesz oglądaniem filmów.

Jeśli nie podejmujesz wyzwania to nie odnosisz sukcesu i jednocześnie nie masz siły na realizację kolejnych zadań.

Jeśli nawet wszystko sobie zostawisz na ostatnią chwilę i podejmiesz ogromny wysiłek by to wszystko zdać, to istnieje szansa, że będziesz sobie później to rekompensował kolejnymi filmami w łóżku.

Czasami dobrze mieć plan, realny dnia. Nie zakładaj, że w ciągu dnia będziesz się uczył przez 8h non stop. Załóż sobie 2h dziennie i może nawet poproś dziewczynę o odrobinę motywacji jeśli będziesz próbował zrobić unik przed tym. Możesz się nagradzać w jakikolwiek sposób chcesz ale nie może być to odstępstwo od tej rutyny bo będziesz musiał zaczynać wszystko od nowa.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie po prostu się rozleniwiłeś i tyle, co tu dużo mówić. Tak mycie, naczyń jest bardzo ciotowate, to kwestia kobiet w końcu baby sa od garów, a szowinistyczne nie-cioty nie zmywają. Gratuluję.
Rusz się i zacznij coś robić, a nie kisisz się w łozku. Zacznij wstawać o 7 rano, kładz sie spac o 21-22 w ciagu dni rano idz do sklepu potem sprzatnij mieszkanie, do 12 ogarnij wszystko, wyłącz komputer i telewizor a zacznij się uczyć. Współczuyje Twojej dziewczynie nie chciałabym trzymac takiego faceta w domu, jeszcze dojdzie piwko i będzie Ferdek Kiepski pełną parą.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

dzięki Tarja! zmotywowałaś mnie nawet bardzo! i nie jestem szowinista. Sama przyznasz ze zmywanie garow i robienie prania przez caly dzien tylko to jest malo ambitne zajecie.
Od wczoraj już się zacząłem dzięki Tobie trochę uczyć ;)

Odnośnik do komentarza

Mam prawie 18 lat i jestem przerażona bo zdałam sobie sprawę że za niecały rok matura a ja zmarnowałam 2 lata swojego życia na siedzenie przed komputerem, objadanie się i nicnierobienie... pogorszył mi się wzrok, mam skolioze i czuję się jakby uzależniona od lenistwa, nic nie robię, nic mi się nie chcę, nie umiem się zgarnąć do czegokolwiek, czuję że życie przepływa gdzieś obok mnie. Proszę o radę, jak mam jakoś z tym skończyć...zacząć coś robić, zmobilizować się... inaczej nie zdam matury :(

Odnośnik do komentarza

Najwazniejsze, ze w koncu zauwazylas swój problem i chcesz cos z tym robić. Matura dopiero za rok. Jesli zaczniesz systematycznie nauke oraz powtorki to bedzie dobrze. Przed Tobą wakacje. Moze je rowniez wykorzystasz na powtorkę materialu?
Jestem tegoroczną maturzystką i powiem Ci, ze trzeba sie uczyć by zdać,nie mowiac o zadowalajacych wynikach, ktore kazdy chcialby miec. Przywykłas do slodkiego lenistwa:) Ale kiedyś trzeba w koncu zacząc pracować by cos osiagnąć i mysle, ze to juz ten czas. Postaraj sie sama zacząc naukę, wytlumacz sobie ze matura to podstawa do tego aby potem zdobyc zawód i znależć pracę. Jesli sama nie bedziesz w stanie sie zmobilizować to przeciez zawsze mozesz skorzystac z pomocy terapeuty. Pamiętaj, zacznij powoli ale systematycznie neutralizowac swoj problem - to pozwoli Ci sie przyzwyczaić. Matura jest ważna ale potem też jest nauka. Myśl o tym, ze zdasz i ze bedzie dobrze po prostu sama sie mobilizuj w ten lub inny sposob. Jeszcze nic nie musi być stracone! Głowa do góry!

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Na początku postaraj się odzwyczaić od używania komputera. Wykorzystaj wakacje, aby aktywnie spędzać czas. Poza tym sport doda Ci energii i chęci do działania. Następnie, gdy już "lenistwo" trochę się zmniejszy zastanów się jakie przedmioty będziesz zdawać na maturze i na jakim poziomie. W najbliższym roku szkolnym po prostu skup się na nich. I przede wszystkim nie stresuj się - pracuj nad motywacją, a wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam,
Zacznę od tego że rozstałam się z ojciem mojego dziecka 3 lata temu, myślałam że przede mną nowe życie. Byłam szczęśliwa z nowej pracy, zmobilizowałam się do regularnych ćwiczeń (może nawet nazbyt częstych). Po jakimś czasie zaczęłam mieć problemy z jelitami. Zaczęłam odwiedzać lekarzy, stwierdzono że mam najprawdopodobniej zespół jelita drażliwego, przy okazji wyszło haschimoto, jednak po zbadaniu hormonów endokrynolog stwierdził że nie wymaga podjęcia leczenia farmakologicznego. W tej chwili jestem w dużym dołku. Nic mi się nie chce, wszystko odkładam. W pracy udaję że pracuję (ps. z pracy odeszła osoba która mocno mnie motywowała a dodam że mam samodzielne stanowisko), przeglądam non stop internet, chce mi się płakać. Powinnam zmienić mieszkanie na większe - syn chodzi już do drugiej klasy ale jak tylko zaczynam szukać myślę o domku na przedmieściach co nie jest do końca realne. Tu mam pomoc moich rodziców i syn chodzi do szkoły. Mam ochotę uciec jak najdalej. Mam niechęć do miasta, pracy, życia, nie chce mi się gotować, sprzątać. Panicznie szukam partnera ale coraz mniej wierzę że znajdę. Jak znowu zacząć żyć i cieszyć się życiem? W tej chwili wydaje mi się że nie nadaję się do niczego. Najlepiej czuję się wśród ludzi przy luźnych rozmowach, w sklepach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...