Skocz do zawartości
Forum

Czy ja jestem nienormalna?


Gość nienormalnaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nienormalnaaa

Nie wiem właściwie po co to pisze ale musze komuś o tym powiedzieć.
Więc mam głupią sytuacje rodzinna - niby jestem "bogata".. wiecie pieniądze są ale nic wiecej nie ma.. rozpad rodziny nastąpił . Powodem rozpadu był alkoholizm jednego z rodziców . Przez to rodzenstwo wpadło w narkotyki. Ja nie wpadłam - wrecz przeciwnie wycofałam się w swiat książek, marzen, fantazji, teraz - depresji, komputera, samotnosci.. ale nie o tym..
Rodzic alkoholik - stosował można powiedzieć przemoc psychiczną - typu trzaskanie drzwiami, wyklinanie, prowokowanie, czepianie się o najmniejszy szczegół..
Codziennie byłam wyzywana od k.., s... i róznych, ze jestem nikim, gó..., itp.. i tak przez kilka lat.. dobrych 5 czy 6..
potem rodzic się wyprowadził. ja - o ironio.. wpadłam w depresje.. Bo głupio to brzmi ale nie wiedziałam co ze soba zrobić, wszystko straciło sens - bo jak wtedy żyłam tylko żeby przetrwac, byle nie dać pretekstu do czepiania się mnie to po wyprowadzce nic nie zostało. pustka. zero wiezi z rodzenstwem i w ogole..

ale chodzi o to,że jak teraz ten rodzic wrócił na chwile i przestał sie mnie czepiać -bo juz nie ma o co..
I chodzi o to,ze ja bym chciała zeby mnie obraził, zaczął wyklinać, trzaskać drzwiami.. Często mam wyobrażenia, że ktoś mnie rani - zarówno fizycznie jak i psychicznie, wyobrazam sobie sytuacje w których ktoś mnie rani.. Chciałabym zeby ktoś mnie zranił. To chyba nie jest normalnie.. wolałabym zeby ktos mnie obraził jak już mnie nie obraza to chyba znaczy ze upadłam juz tak nisko- ze nawet nie warto sobie mną głowy zawracać.. wiem to nie ma sensu.. ale mam takie uczucia..
mam tez wrazenie ze niektórzy ludzie sądzą, że jak mam dom, pieniadze to musze być szczesliwa. ale tak nie jest. nawet jesli sie ciesze chwilowo, to czuje sie moze nie winna, ale czuje ze musze sobie popsuć nastrój zeby przestac sie cieszyc bo nei ma z czego. Jestem nikim.
chodzi tez o to, ze chciałabym być biedna - nie chodzi mi o żadne współczucie.., byc no nie wiem.. nie zasługuje na to co mam..
wiem to chore, ale wolałabym zeby wróciły te czasy kiedy byłam codziennie gnębiona, teraz kiedy nie jestem czuje sie jeszcze bardziej nikim niz kiedykolwiek..

Odnośnik do komentarza

Twoja historia mrozi krew w żyłach
niestety nie jestem psychologiem i jedyna rada jaką mam dla Ciebie to przejść się do psychologa. Wydaje mi się że to co odczuwasz nie jest nienormalne tylko wtłoczone przemocą do Twojej głowy. Trwało to zbyt długo jak sama mówisz około 5 lat to jakaś masakra. Pewnikiem sama źle się czujesz z takimi przeżyciami z jakimi teraz masz do czynienia więc dla własnego dobrego samopoczucia trzeba coś z tym zrobić.
Nie wiem ile masz lat może nawet to nie ma większego znaczenia ale moim zdaniem powinnaś się jak najszybciej usamodzielnić i uciec z tego bagna a przede wszystkim iść do specjalisty który pomoże Ci powrócić do stabilizacji emocjonalnej.
Mam nadzieje że wszystko szybko się ułoży i będziesz szczęśliwa z kasą czy bez nie ma znaczenia grunt to być szczęśliwym i z całego serca Ci tego życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość nienormalnaaa

Dziękuje.
Lat mam 17.
Mam takie wyobrażenia, że np. jestem w szpitalu bo dostałam nożem, albo ktoś mnie pobił.. nie wiem to coś jakby jestem kimś, jeśli jestem zraniona w jakiś sposób a przynajmniej bardziej niż gdy nie jestem.. sama siebie nie rozumiem, WIEM ludzie mają straszne, gorsze tragedie a ja zwierzam się z jakichś swoich wewnetrznych psychoz.. niewdzieczna jestem w ogole..
chodzi o to, że np. jak ktoś mówi ze jest np. biedny, nie ma pieniedzy, albo cos tam wtedy jest ze tak powiem kimś radzi sobie i tak dalej..
a ja ? a ja mam dom, "rodzine", pieniadze, chodze do szkoły,bla bla.. i co z tego. jestem nikim. kurcze trudno mi to tak napisać zeby ktoś zrozumiał co mam na mysli..strasznie chaotycznie pisze wiem przepraszam..
Kiedyś bardzo chciałam komuś o tym powiedzieć. Chciałam otworzyć sie przed kims i opowiedzieć wszystkie te chore akcje które się działy, cały ten strach ból i wszystko, ale nie było nikogo takiego - a kolezance przyjaciółce nie mam prawa mówic- nie bede jej niszczyć jej idealnego swiata..
Bardzo chciałam zeby mnie ktoś wysłuchał i powiedział, że jestem dzielna, ze wytrzymałam.. ze dałam radę, nie wpadając w zadne nałogi itp..
A teraz? teraz nie ma już nic. nie mam prawa mówic o tym co było, nikogo to juz nie obejdzie bo było-minęło..
BO to tak jakby -
Bo teraz jestem nikim. zawsze byłam.
Ale gdy byłam raniona - to wtedy było jakies usprawiedliwienie? nie iem to mnie czyniło coś wartą..
chaotycznie strasznie.. ale może ktoś coś z tego zrozumie..

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Twój nastrój depresyjny, przygnębienie po wyprowadzce rodzica - alkoholika zdarza się często u osób, które wcześniej z nim zamieszkiwały. Twoje życie było zorganizowane wokół picia, awantur, przemocy. Gdy rodzic się wyprowadził Ty paradoksalnie straciłaś element organizujący Twoje życie, straciłaś jego sens.
Jeśli chodzi o pragnienie bycia ranioną. Moim zdaniem powstał schemat w Twojej głowie - znęcam się = okazuję uwagę, stąd takie myśli u Ciebie.
Radziłabym Ci udać się do psychologa, skorzystać z grupy DDA lub Al-Anon.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

to co czujesz, wbrew Twoim myślom, nie jest wcale jakieś wyjątkowe. Często tak jest u osób z rodzin patologicznych, że jak sie kończą wyzwiska, bicie, ogólnie przemoc, to nie wiedzą co się dzieje z ich życiem, świat się kończy. Wszystko przez to, że już Ci tak w krew weszły wyzwiska, że bez nich już nie potrafisz normalnie funkcjonować. Idź do psychologa i na DDA.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...