Skocz do zawartości
Forum

Paraliż senny - co to jest?


Gość bk...aa

Rekomendowane odpowiedzi

TO NIE ZADEN PARALIZ SENNY TYLKO OOBE JA TEZ TO MAM, POCZYTAJIE SOBIE O SWIECIE ASTRALNYM, TO JEST ODBICIE LUSTRZANE NASZEGO SWIATA, DLATEGO ZYCIE JEST WIECZNE I SWIAT NIESKONCZONY, TU UMIERAMY- TAM SIE RODZIMY, TU SIE RODZIMY - TAM UMIERAMY, PAN BOG MIAL POCZUCIE HUMORU, SZKODA, ZE NAM O TYM NIE POWIEDZIAL

JAK SIE PODDACIE TEMU PARALIZOWI TO BEDZIECIE FRUWAC POD SUFITEM:-)
Odnośnik do komentarza
dawno dawno temu trafilem na ten watek i przypadkowo go przeczytalem. Nigdy nie mialem paralizu sennego. Az do dzisiaj. Niesamowite uczucie. Najlepsze jest to, ze jak sie obudzilem w nocy i nie moglem sie ruszyc to od razu mi sie przypomnial ten artykul i swiadomie wiedzialem co mi jest. Dlatego moze lek byl mniejszy. Slyszalem bardzo glosny szum i nagle cos zaczelo mnie obracac na lozku jak wskazowke zegara. Czulem jak zaczynam sie obracac coraz szybciej. Nikogo nie widzialem ani nie slyszalem oprocz tego narastajacego szumu w uszach. Wystraszylem sie ze zaraz zrzuce narzeczona z lozka bo w koncu w nia uderze. Postanowilem ja poprosic zeby mnie obudzila ale nie moglem wydac dzwieku tylko cos niewyraznie zajeczalem. Pamietam ze w koncu sie wpienilem (a jestem bardzo nerwowy) na maxa ze tak dlugo to trwa i nagle wszystko ustapilo.
Niestety mam bardzo nieregularny sposob zycia, ciagle jestem zmeczony w dzien, ucinam sobie drzemki, prace mam dosyc nerwowa wiec pierwsze co po powrocie do domu to male spaciu. Jezeli to sie bedzie powtarzac to czas sie przestawic.
W kazdym razie, tak jak to opisali inni wyzej, wystarczy sie wkurzyc i paraliz przechodzi.
Odnośnik do komentarza
Gość ann929292
ktos tu napisal ze jest ateistką i nie wierzy a w mysli przeklina zmore. bezsensu..
ja mam 19 lat pierwszy raz zdarzylo mi sie to jak mialam 16 lat. Bardzo krotko to trwalo.
A raz trwało ponad godzine.
Jestem wierząca i dlatego wierzę, ze to poprostu demon.
A zarazem wierzę, ze to tylko nas straszy. Nauczylam sie nie bać, bo bojazn wywuje u mnie ten stan.
I zawsze modle sie wieczorem.
Pomaga.
Odnośnik do komentarza
Gość Marcin Jot
Do wszystkich zlęknionych. :) Paraliż przysenny, to normalna rzecz. Każdy tego doświadcza, tylko niektórzy są tego świadomi. TO NIE JEST ŻADNA CHOROBA! Warto oswoić się z owymi doznaniami. Innymi słowy zachować spokój. Wykorzystać ten czas na przezwyciężanie własnych lęków i słabości. Osoba, która się nie boi - twardo stąpa po ziemi i jest stabilna emocjonalnie. Myślę, że właśnie o to w tym chodzi. Uważałbym stosując leki, czy udając się do jakiegoś "szemranego" psychiatry, ponieważ niektóre problemy możemy rozwiązaĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE SAMI. Wbrew pozorom jest, to dużo łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Nie tracić, a zyskać. Pozdrawiam i życze spokojnych nocy. :)
Odnośnik do komentarza
Myślę, że mogę wam podpowiedzieć kilka ciekawych porad z własnego doświadczenia. Przede wszystkim praca na zmiany, często praca w nocy powoduje, że mamy kompletnie rozwalony zegar biologiczny. Spanie na raty i wszelkiego rodzaju dosypianie, odsypianie, drzemki są gwarantem tego, że paraliż senny wkrótce nas czeka. Druga sprawa to dieta. Jeśli spijamy dużo kawy, piwa, to trzeba na bieżąco uzupełniać magnez w organizmie. A najlepiej łykać go profilaktycznie. Kolejna istotna sprawa, to wywalamy wszystkie kwiaty z sypialni, bo one zabierają nam tlen. Przed snem porządnie wietrzymy pokój, a na noc zostawiamy rozszczelnione okno. Pamiętajmy, że mamy teraz bardzo szczelne okna i budynki docieplone styropianem. To tez ma znaczenie. Z ogrzewaniem tez radzę nie przesadzać. Najlepsza temperatura do snu to 19-20 stopni. Starać się chodzić spać w miarę możliwości o regularnych porach. Powinno pomóc.

Jak paraliż się zbliża, trzeba w niego wskoczyć, zanim on pierwszy wejdzie w ciebie. Można to wyćwiczyć. Najgorsza i najbardziej bezsensowna jest walka. Trzeba pamiętać, że to nie jest pełna świadomość i nie ma tego co nam się zdaje. Jesteśmy tylko częściowo świadomi. Jeżeli przyjmiesz do wiadomości że to sen, to po prostu zaśniesz i będziesz dalej śnił. Aha... Czasami podczas snu jednak nie jesteśmy całkowicie sparaliżowani i zdarza się że bardzo intensywnie mrugamy oczami. Trwa to przeważnie ułamki sekund, ale mózg to odbiera i przetwarza na swój sposób. Przez to widzimy zjawy i inne cuda. Mam nadzieję, że pomogłem i uspokoiłem wystraszonych.
Odnośnik do komentarza
Z moich doświadczeń z tym zjawiskiem, wychodzi mi, że to jest niemal doskonałe oszustwo umysłu. Myślę, że świadomy jest tylko i wyłącznie ośrodek słuchu i to pewnie w niewielkim stopniu. Dodatkowym bodźcem wspomagającym te dziwne wrażenia, mogą być mrugające podczas snu powieki. Źrenica wysyła taki zniekształcony obraz do mózgu, który nadal śpi i zaczyna nam się jazda, czyli pomieszanie snu z fragmentami jawy. Krótko mówiąc, po prostu śnimy o tym, że śnimy. Najłatwiej wybudzają nas hałasy, bo słuch jest dość wrażliwy na bodźce z poza snu. Natomiast ten słynny szum i hałas w głowie to nic innego jak przepływająca w głowie krew. Wybudzamy się, przez co uruchamiamy różne procesy w mózgu, dostarczmy krew do różnych jego ośrodków. Sam paraliż jest rzeczywisty. To reakcja obronna organizmu, żebyś nie spadła z łóżka i się nie połamała. Poza tym mięśnie potrzebują odpoczynku. Nie mogą cały czas być gotowe do pracy bo by się raz, dwa zużyły. Tak tan nasz organizm jest pomyślany. Po prostu mamy koszmarne sny z resztkami świadomości.
Odnośnik do komentarza
Mam 16 lat. Pierwszy paraliż senny miałem dobre kilka lat temu. Obecnie zdarzają mi się co jakiś czas ale niezbyt często. Gdy się wybudzę z tego i znowu zasnę, to mogę być pewny, że znów będzie się to samo. Jestem w stanie otworzyć lekko oczy i widzę to, co naprawdę się znajduje, chociaż zdarzyło mi się, że trwał sen a to się pojawiało, tzn. nie mogłem się ruszyć i miałem taki ostry dźwięk. Ale już jako małe dziecko podczas pierwszego paraliżu znalazłem sposób na przebudzenie. Walka z tym jest bez sensu. Można się szarpać, krzyczeć ale to nic nie da. Im mocniej się denerwuję tym mocniejsze są te dźwięki. Ale wystarczy się wyluzować i uspokoić. Dźwięki cichną, jestem spokojny i wtedy mogę otworzyć oczy.
Odnośnik do komentarza
powiem to tak też mam paraliż senny i powiem wam na własnym przykładzie co i jak z tym jest paraliż senny występuje u mnie w tedy kiedy czegoś bardzo się boję objawia się u mnie w ten sposób że podczas zasypiania albo podczas snu albo przy wybudzaniu się czuję najpierw mrowienie w głowie to jest pierwsza oznaka paraliżu sennego u mnie potem jak gdyby na chwile tracę świadomość a potem czuję jak bym otwierał oczy i był w swoim pokoju tylko że tak naprawde mam dalej zamknięte oczy i nie mogę się poruszyć niemoge i czuję ogromny strach ale nie moge zawołać pomocy a najgorsze jest to że wtedy mam płytki oddech objawy u mnie nasilają się gdy pije alkohol wtedy doznaje paraliżu sennego nawet 6 razy w ciągu nocy po narkotykach miałem tylko raz paraliż senny i powiem wam tak kto z was doznaje paraliżów sennych odradzam prowadzenia samochodu w nocy jak jesteście bardzo zmęczeni bo wtedy tesz możecie czegoś takiego doznać ja miałem taką przygode i dziękuję naszczeście nic się nikomu nie stało bo ja jeszcze mniej więcej wiem kiedy mnie łapie coś takiego i zdążyłem się zatrzymać
Odnośnik do komentarza
a mam pytanie oglądał ktoś film koszmar z ulicy wiązów paralisz senny działa na podobnej zasadzie i też jest bardzo nie bespieczny osoba cierpiąca na tą dolegliwość która jest słaba psychicznie i boi się zasnąć doznaje tego coraz częściej a głosy kture słyszy będą ją straszyć wręcz nakłaniać do popełnienia samobujstwa asz popełni samobójstwo film koszmar z ulicy wiązów to właśnie przesadzone pokazanie właśnie paraliżu sennego ale dokładnie widać w tym filmie jak może wyglądać taka wizja
Odnośnik do komentarza
Przeglądam to foum.... i czy ktos moze wybieral sie z tym do lekarza?
Ja doswiadczam paralizow sennych od dluzszego czasu, na pewno kilka lat, ale nie potrafie zdefiniowac ile dokladnie., Dzis wlasnie mialam jeden z nich, chociaz nie nalezal on do najgorszych jakie mialam. Najgorsze to te przy ktorych pojawily sie halucynacje, tak jakby ktos przebywal w pokoju, i zazwyczaj postac byla ,,rozmazana'' oczywiscie do tego dretwienie calego ciala, niemoc w poruszeniu sie, krzyku czy czymkolwiek. Dla mnie jest to strasznie uciazliwe. Mam 22 lata i jedyne co zauwazam to to, ze paraliz pojawia sie zazwyczaj kiedy jestem zmeczona i robie drzemki. Dodam, ze dopada mnie on zawsze w pozycji ,,na boku''
Okropne uczucie, coraz bardziej zastanawiam sie nad wybraniem sie do specjalisty..... jest to dla mnie uciazliwe, zreszta nie watpie ze i dla Was rowniez.
Odnośnik do komentarza
Napady mam juz od małego. Miałam przerwę kilkuletnią i od czterech lat znowu powróciło :/ Najgorsze jest to, ze gdy nie mam siły sie wybudzić, napady mam kilka razy w ciągu jednej nocy. Boje sie spać, wiem, ze przez to stan sie pogłębia. Juz nie chodzi o tzw odczucie złowrogiej obecności, koszmarne wizje, omamy dźwiękowe, czy nawet odczucie oderwania się duszy od ciała i latania pod sufitem, bo tego też doświadczyłam, jak weszłam w głębszą fazę tego paraliżu... ale ja po prostu odczuwam wielki ból. Gdy próbuję to przezwyciężyć jak zrobił jarek19754 boli jeszcze bardziej, ponadto mam coś jakby szczękościsk. Po tym całym paraliżu bolą mnie wszystkie mięśnie a najbardziej te, którymi próbowałam się poruszyć ;/ masakra...
Odnośnik do komentarza
Witam!
Paraliż senny to nic przyjemnego, tym bardziej że tak na prawdę nie wiadomo co jest jego przyczyną i jak skutecznie się go pozbyć. Mam 26 lat i swego czasu gdy robiłam sobie drzemki po szkole też miałam problemy z obudzeniem się, wiedziałam że już nie śpię, ale też jeszcze nie wstałam i nie potrafiłam otworzyć oczu, wstać. Tylko raz ok 4 lata temu paraliż był bardziej przerażający. Spałam sama w swoim pokoju w ciągu dnia, niby spałam ale byłam świadoma. Wiedziałam dokładnie gdzie i w jakiej pozycji znajduje się moje ciało, dźwięki były przytłumione jednak potrafiłam rozpoznać głos mojej mamy i siostry w kuchni, obok mojej głowy z prawej strony wyczuwałam coś "złego i ciemnego", bardzo się bałam, czułam że to coś nie pozwala mi się obudzić. Próbowałam poruszyć ręką i nic, ruszyć głową, nogą i nic. Po kilkunastu minutach męki obudziłam się z przerażeniem, szybszym oddechem i tętnem...Ale od tego czasu już nigdy mi się to nie przytrafiło. Zastanawiam się czy na tego rodzaju schorzenie nie cierpią osoby wrażliwe psychicznie, które pojmują świat wieloma bodźcami. Ja jestem osobą zdecydowanie ponadprzeciętnie wrażliwą na wszystko. Poza tym miewam "znaczące" sny, ale zauważyłam że te dziwne sny pojawiają się częściej gdy o tym myślę, a gdy np porwie mnie wir pracy czy szkoły sny są "normalne". Psychika ludzka jest niepoznana i nieograniczona...
Odnośnik do komentarza
Swego czasu doswiadczalem paralizu sennego wiele, wiele razy. Zdazaly sie nawet sytuacje ze wpadalem w paraliz 3 razy z rzedu nad ranem w przeciagu paru min. Z czasem przywyklem do tego, bo wiedzialem juz co robic w takiej sytuacji. Pierwszy raz byl okropny. Lezalem na wznak, nagle poczulem jakbym sie zaczal zapadac pod swoim ciezarem. Chcac sie wybudzic z tego stanu zrozumialem ze nie moge ruszac zadnymi konczynami, nic mowic ani poruszyc czymkolwiek. Do tego dochszedl ogromny strach, niepokoj prawdopodobnie z powodu paralizu ciala i tej bezradnosci. Skupilem sie na ruchu reka i udalo sie, wybudzilem sie. Przez pewien czas bylem troche zmieszany ta sytuacja. Takie paralize zaczely mi sie przytrafiac czesciej, lecz juz nie mialem takiego leku. Chwila skupienia nad ruchem reki i zaraz pobudka. Pewnego razu przypadkowo natrafilem na pewien program na Discovery o podrozach astralnych czy cos takiego. Padlo w tym programie na chwile zagadnienie "paraliz senny", lecz nie wytlumaczyli tego. Odrazu wiedzialem ze moze to byc wlasnie moja dolegliwosc. Pobieglem do komputera szybko zeby nie zapomniec nazwy i wklepalem w Google. Pierwszy artykul na Wikipedii i juz bylem pewien ze w koncu znalazlem odpowiedz na to "cos" dziwnego. Wyszukalem informacje ze paraliz senny moze byc spowodowany spozywaniem zbyt duzej ilosci alkoholu, a tak niestety bylo. Przez prawie 4 lata codziennie potrafilem wypijac przed snem po 5 piw, a w weekendy ta miara zazwyczaj podwajala sie i nawet potrajala kiedy na stol lecialy juz butelki wodki, samogonow i innych sikaczy. Impreza za impreza, wspomagacze i inne wynalazki i tak lecial nieublaganie czas. Oczywiscie mialem swoich kompanow ktorzy nieodpuszczali mi kroku. Okazalo sie ze oni rowniez przechodzili przez paraliz senny dziesiatki razy, takze bylo w tym jakies powiazanie. Alkohol strasznie wyplukuje metale z organizmu, ktorych i tak w obecnej modyfikowanej zywnosi jest coraz mniej, a i tak sa slabo przyswajalne przez organizm. Przestalem w koncu pic, wzialem sie za sport i zaczalem uzupelniac ogromne niedobory magnezu, cynku, chromu itp. nawet do 200-300% zalecanego dziennego spozycia. Od tej pory nie przytrafil mi sie zaden paraliz, klade sie wczesniej, wysypiam sie niesamowicie i jest naprawde rewelacyjnie. Podpisuje sie rowniez pod metoda marka123123.
Odnośnik do komentarza
WOW, nie wiedziałam, że jest to aż tak powszechne. Mnie się też zdarzył taki paraliż dwukrotnie - za pierwszym razem byłam przerażona (jakby coś / ktoś wgniatało mnie w łóżko, czułam czyjąś obecność, nie mogłam się poruszyć, ani oddychać).
Odnośnik do komentarza
Gość kasia66225
To jest mega przerażające ;/jak powiedziałam o tym mojej siostrze to mnie wyśmiała i powiedziała, że jestem chora psychicznie bo takie rzeczy się nie zdarzają a jednak coś mnie podkusiło poszukać czegoś na ten temat w internecie :) bardzo się ucieszyłam jak przeczytałam ,że to nie tylko mi się to przydarza;D U mnie paraliż senny następuje zawsze jak śpię zbyt długo np. jak położę się wieczorem o 22 i śpię do 11 wówczas on następuje ostatnią przydarzył mi się w dzień ale to też dlatego że spała ponad 3 godz ;/ Zazwyczaj otwieram oczy widzę wszystko czy świeci słońce czy nie ale niestety nie mogę się poruszać próbowałam się kołysać i nawet raz to zadziałało i spadłam i z łóżka ale mimo wszystko się nie obudziłam jedyny sposób jaki mi pomaga przynajmniej mi to przezwyciężyć to myśl że muszę spróbować usnąć ponownie i później po jakimś czasie już wybudzam się i czuje ręce i nogi ale jeśli bym nie próbowała tego robić to nikt mi nie pomoże raz mama widziała ,że otworzyłam oczy zaczęła mną potrząchać a ja nie mogłam zareagować;/;/ więc mama postanowiła mnie zostawić ponieważ pomyślała że śnie na jawie a ja nie potrafiłam wymówić słowa żeby nie szła ;/ Drugi mój problem to że mogę spać ciągle dosłownie mogę przespać cały dzień i nocy i nadal czuje się zmęczona ale też mam tak czasem że mogę nie spać i dwa dni i się dobrze czuć;/ Robiłam sobie wszystkie badania byłam u wielu specjalistów ,ale wychodzi na to że jestem całkowicie zdrowa ;D Zdrowo się odżywiam ,uprawiam sport biorę różnego rodzaju witaminy ,ale to i tak nie pomaga ;/;/ I jeszcze jedną jak byłam dłuższy czas zagranicą i po powrocie paraliż ustąpił ,ale też tylko na pół roku ;/
Odnośnik do komentarza
Gość Mariposa007
Mi również dwa razy przydarzył się paraliż senny. Raz gdy byłam jeszcze w liceum czyli jakieś 7 lat temu, leżałam wtedy na wznak, zasypiałam, ale nie spałam i wtedy się zaczęło: całe ciało sztywniało, nie mogłam nic powiedzieć, oczy szeroko mi się otworzyły. Pamiętam wtedy, że próbowałam się przekręcić na bok i usłyszałam wtedy czyjś głos (ktoś mi coś powiedział, wtedy pamiętałam co, ale teraz już niestety nie). Po tym wszystko ustało. Dodam, że miałam wtedy pokój obok rodziców i trzeba było przejść przez ich pokój do mnie, a drzwi miałam otwarte i tato oglądał TV.
Ten drugi raz przydarzył mi się niedawno, leżałam na boku, spałam i gdy ,,to'' się zaczęło otworzyłam oczy i było tak jak za pierwszym razem. Czułam tylko strach, który po chwili przeszedł i zasnęłam spokojnie jakby się nic nie stało.
Odnośnik do komentarza
Gość paraliz fajna sprawa
Moj przypadek jest lepszy. Mam dokladnie te same objawy. Zmore widzialem raz i to od przodu (skosne duze straszne oczy).(śmialem sie ze z chin sie urwala i w polsce zabladzila) Za kazdym innym razem mam paraliz odzyskanie swiadomosci mozliwosc otwarcia i poruszania galkami ocznymi ale cialem juz nie. Nie dam rady sie ruszyc dopoki w myslach nie wykrzycze "rusz sie k....". To przelom gdyz zazwyczaj pomaga. Uczucie to opisalbym w moim przypadku jako przyjemne i zaskakujace. Mam inne podejscie do sprawy. Bardziej czysto naukowo-ciekawskie. Stad pozytywna strona. W kazdym razie najlepsze bylo potem. Zastanawialem sie dlaczego mnie sasiedzi obcinaja jakbym im cos zrobil. Doslownie kazdy. Pewnego dnia z jednym z nich wypilismy. Normalnie czlowiek nie gada o snach to raczej kwestia prywatnosci. Ale po alko chlopak mi sie wygadal ze mu sie czesto snie po nocy i ze jestem mu w tych snach jak jakies fatum. Pomyslalem no ladnie. Dalo mi to do myslenia. W koncu kazdy jakis dziwny byl jak na mnie patrzyl. I witali sie z jakas łaską. Potem wypilem z drugim sasiadem i sam zaczalem temat sny etc i tez mi sie przyznal ze mu sie czesto snie... To mi dalo do podwojnego myslenia... Czy ja aby nie wchodze w ten stan oobe (nie pamietam tego nawet jesli) o ktorym ktos tu wspominal i czy aby nie wchodze w ten sposob w podswiadomosc sasiadow...:O Smiejcie sie lub nie, prawda jest prawda i nie uciekne od niej... Ja to napawde przezywam i to dosc czesto
Odnośnik do komentarza
Gość Scigany09
Siema! ja tez mialem to hmm ponad 10 razy , jednej nocy 3 i pewnego dnia 3 razy , za kazdym razem jak sie obudzimy i znow zasniemy szybko to wroci to raczej na 100 %! Hmmm jakie mialem przezycia??? Roznorodne raz takie ze balem sie ponownie zasnac innym razem ze musialem spac z lampka ;d a jeszcze innym ze tak mi sie podobalo ze chcialem aby zdarzylo mi sie to znow :) . Dzis tu wszedlem bo kolega mi mowi ze to wlasnie fachowa nazwa paraliz senny i ze moge to opnowac a bede latal pod sufitem haha xD. Dzis np jak o tym pisze to czuje ze mi sie to przydarzy ale moze lepiej zeby jednak nie;) . Moim zdaniem to wszytsko jest dziwne lecz wytlumaczalne - tak jak ktos powiedzial umysl sie budzi przed cialem i nie powinnismy sie bac . Pozdrawiam wszytstkich Paralizowcow ;d Jestesmy wyjatkowi ;d
Odnośnik do komentarza
Gość Artur Lublin
U mnie zdarzyło się to puki co trzy razy w ciągu kilku lat , pierwszym razem leżałem na plecach ze złożonymi rękami na klatce piersiowej tak jak by do modlitwy , śniło mi się że usiadła na mnie postać i przyciskała klatkę , zacząłem się dusić , całkowicie nie mogłem się ruszyć , próbowałem wołać o pomoc ale na początku tylko bełkotałem a potem już całkowicie nic nie mogłem z siebie wydobyć , zacząłem odlatywać tracić świadomość , rytm serca , więc ostatnie co w takiej chwili mogłem zrobić to zacząłem się modlić tak jak by przed śmiercią , od razu ze mnie zeszło , obudziłem się i wydawało mi się ze czuję czyjąś obecność , widzę na tle nocnego światła zarys niskiej postaci około metr dwadzieścia - czterdzieści i za chwile nic nie ma a nawet nie mrugnąłem , tak jak by jeszcze to mi przeszło ze snu w głowie na jawie ale na żywo nie było materialne.
Drugi raz śniły mi się ruiny budynku że obcowałem z demonem , pokazywał mi na jakichś ludziach co potrafi paraliżował ich i odbierał wzrok , dotykał głowy osobom tym znikały oczy a On się na mnie patrzył Ja tylko siedziałem w jakiejś dużej dziurze w ścianie na wysokości dwóch metrów a On się na mnie patrzył , przewoził obok mnie jakiegoś mężczyznę na wózku kiedy stałem na schodach , aż w końcu w długim korytarzu złapał mnie zacząłem tracić oddech wzrok się zapadał nie mogłem się ruszyć zacząłem się dusić i znowu tracić świadomość czułem tylko strach i odczucia związane ze śmiercią i bezradnością , przerażenie , więc znowu przed uczuciem śmierci zacząłem się modlić i się obudziłem.
Ostatnio jakieś dwa tygodnie temu siedziałem w nocy w łóżku na laptopie i słyszę skrzypienie na początku nie wiem co to przerażony za chwilę kojarzę że to dźwięk mojej klamki od drzwi pokojowych , zmroziło mnie spojrzałem na nią i cisza po ułożeniu stwierdzam że to nie była jej pozycja jaka jest przy zamkniętych drzwiach , dźwięk trwał może 2 sekundy a klamka była ściągnięta na tyle w dół jak by już w połowie do otwarcia , no ale nic pomyślałem sobie że coś sobie pewnie wkręcam do głowy , gdyby nie dzisiejsza noc z 23 na 24 lutego 2012 śpię na lewym boku więc chyba pozycja nie do końca ma znaczenie , śni mi się że stoję przed progiem jakichś otwartych drzwi w lewej ręce trzymam coś jak by nóż samoróbkę , dłuto , nie wiem trudno określić czasami we śnie dokładnie co to jest , a w moją stronę kieruje się opętana postać z wyciągniętą prawą ręką i coś mówi w jakimś dziwnym języku w progu dźgam go w tą rękę a nawet bardziej jest to tak jak by ustawiony kontakt i od razu demon przechodzi na mnie , widzę na pomarańczowo , sparaliżowany , zaczyna zaciskać mi gardło duszę się próbuję wypowiedzieć że mnie opętało ale pęta mnie tak szybko że nic nie jestem w stanie zrobić oczy zapadają w ciemność , znowu to czuję jak bym odchodził , więc zaczynam się modlić , budzę się , czuję obecność czegoś w pokoju śpię skierowany wzrokiem w stronę zamkniętych drzwi , obok stoi szafa więc między nimi jest ciemny kąt , znowu wydaje mi się że widzę kształt pleców niskiej postaci w tym miejscu , szybko sięgam do pilota i zapalam światło , przerażony na szczęście nic nie widzę , patrzę na zegarek i jest godzina 2:30 , nie wiem po co spojrzałem na zegar na ścianie ale tak zrobiłem i tak sobie dzisiaj leżę w łóżku i myślę , czy to wszystko ma jakiś związek , noc 23 lutego godzina 2:30 , miesiąc 2 , dzień 23 , godzina 2:30 same liczby typu 2/23/2:30 , aż mnie ciarki zamrażają , szkoda że nie spojrzałem która była godzina kiedy słyszałem to skrzypienie klamki , może coś bym zaobserwował , spróbuję jeszcze coś przy następnej okazji , chodź wolał bym żeby jej nie było .
Kiedyś znajomy w pracy powiedział mi że Jego dziewczyna też tak miała i że u Niego na wsi młody chłopak 23 lata o cholera i znowu 23 heh dopiero teraz sobie uświadomiłem , umarł w nocy na zawał tak stwierdzili lekarze , nie zabił się , nie zapił nie popełnił samobójstwa , nie zaćpał po prostu znaleźli go w łóżku ze stwierdzonym zawałem , chłopak 23 lata i zawał ?? coś tu chyba lekko nie gra , nie wiem czy to wszystko ma sens , jak to interpretować i odbierać , ja tylko przekazuję co spotkało mnie i o czym słyszałem , każdy może to sobie tłumaczyć i interpretować na 100 różnych sposobów , naukowo , duchowo jak kto lubi i uważa , dla mnie coś tu jest po prostu nie halo i już ;] pozdrawiam i życzę jak najmniej sennych paraliżów.
Odnośnik do komentarza
Gość przerazona!!!
wiem co czujesz, przeżyłam (ledwo) dzisiaj w nocy to samo!!! cały dzień chodzę jak struta!!! wpadam w jakąś nerwice a oczy mie ,,biegają'' jak po jakiś prochach!!! boję się spać:( może to strzyga? paraliż? jestem przerazona :'(
najgorsze jest to co czytam!! jak ludzie to przeżywają jak ich napada co noc?!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Wąski1990
Bardzo dziwne według mnie jest uczucie czyjejś obecności w pokoju ale też i różne głosy czasami tylko jeden uczucie dotyku i sapania do ucha też do miłych nie należy.Miewałem to już parę razy ale za każdym razem inne schemat nigdy się nie powtórzył.Dziś np w trakcie tego stanu badz odwiedzin kogos:) lezalem na brzuchu i ktoś najpierw mnie dociskal ale później jakby podniosl i wygial moje ciało w literę U i tak że kawalkiem brzucha byłem tylko na łozku i potrzymal tak pare sekund choć wydawało sie że byla to godzina potem powoli opuscił tak ze nogi i brzuch był na lozku aklatka piersiową i łeb zwissały z wyra co najdziwniejse tak też się obudzilem:/ no i jakiś głos coś gadał.Wiem że to paraliż ale z drugiej strony może to jakiś zboczeniec z rogami z innego wymiaru:) Pozdrawiam wszystkich i nie dajmy sie tym figla tworzonym tylko i wyłącznie przez nasze mózgi.
Odnośnik do komentarza
Ja właśnie miałem ten..paraliż. Trwał od 23:58 do 1:20-25 około. Wiem o której się zaczął ponieważ ustawiałem budzik i od momentu odłożenia telefonu tak naprawdę już się działo. Dziwne jest rozpoczęcie akcji z tym co działo sie wybudzeniu...
Odłożyłem telefon na stolik, położyłem się jak zwykle na boku, chciałem usnąć.
Przez cały dzień byłem nerwowy, więc przed snem chciałem zadzwonić jeszcze raz do mojego byłego, nie odbierał - miał wyłączony telefon. Obróciłem się więc na brzuch, i nagle poczułem że mam coś pod poduszką przy ścianie. Wyciągnąłem, spojrzałem - okazało się że był to telefon z ładowarką ; pomyślałem że Tomek zapomniał o nim będąc u mnie. Telefon odłożyłem na stolik stojący przy łóżku. Patrząc w oświetlenie nad klawiaturą komputera, powoli zamknąłem oczy. Usnąłem.
Chwilę po tym, gdy jeszcze czułem psa przy swojej nodze, i radio nucące jakiś hip-hop z głośników, usłyszałem dzwonek do drzwi - nagle przerwał. Była to nijaka melodia rodem z katarynki. Zdziwiłem się, w końcu była 1 w nocy. Nieco wystraszony, szturchnąłem psa by sprawdzić czy jest nadal obok mnie, dlaczego nie szczeka skoro zadzwonił dzwonek.. ?
Z posklejanymi oczami wstałem z łóżka. W pokoju panował półmrok, jedyne światło które rozświetlało dolna część pomieszczenia - było światłem z oświetlenia klawiatury w rogu pokoju. Sięgnąłem do włącznika światła, by oświetlić pokój oraz chociaż fragment przedpokoju, wcisnąłem przełącznik - światło nie zaświeciło się...Zdziwiony spostrzegłem, że mimo to oświetlenie pod biurkiem, cały czas działa, radio gra.
Szybko poszedłem do przedpokoju by spróbować tam oświecić światło, sytuacja się powtórzyła, żarówka ani nie zabłysła. Wystraszony z ciarami na plecach, doszedłem do drzwi by sprawdzić czy ktoś tam jest ( Dzwonek jest bezprzewodowy, dlatego miałem na uwadze że mogło być jakieś zakłócenie) Doszedłem do drzwi, w długiej wąskiej szybie przedzielonej ozdobnym paskiem, dostrzegłem zarys postaci, szybko rzuciłem się na włączniki światła znajdujące się po prawej stronie drzwi, zaraz przy oknie na wejście. Nie mogłem ich włączyć. Jeszcze bardziej wystraszony, zrobiłem gwałtowny odskok do wąskiego okna znajdującego się w rogu przedpokoju, zaraz przy drzwiach wejściowych. Zobaczyłem chłopaka, był młody, około 15-16 lat, ubiorem podchodził pod skejta, stał w rogu, oparty prawą ręką o ... parapet za oknem. Był duchem. Przerażony machnąłem ręką w jego stronę, chciałem go szarpnąć, dotknąć.. co kolwiek - nie wiedziałem co się dzieje. Moja ręka swobodnie przeleciała przez jego postać.
Chyba zniknął, nagle znalazłem się w pokoju przy łóżku. Widziałem mojego psa, i chyba siebie leżącego na łóżku, paliła się lampka nocna przy łóżku. Po chwili spojrzałem w stronę przedpokoju, światło kinkietowe przy łazience było zapalone, zdruzgotany z bólem w klatce piersiowej ruszyłem by sprawdzić co się dzieje..Nagle światło w łazience zapaliło się, kolejne światło po rugiej stronie przepokoju, oraz światło w pokoju gościnnym były zapalone. Drzwi do pokoju gościnnego które przez większość czasu były zamknięte, tym razem byly otwarte, z pomieszczenia raziło mnie ostre światło. W pewnym momencie, dostrzegłem postać idącą w moją stronę. Totalnie przerażony tym co się dzieje, zapytałem go : KIM JESTEŚ ?! Był to młody chłopak, około 18-20 lat, średniej budowy ciała, ubrany dość porządnie, włosy miał średnio ścięte, dość przyjemny wyraz twarzy. Odpowiedział, JAK TO KIM, TWOIM CHŁOPAKIEM... Uśmiechnął się, podszedłem do niego, chciałem go przytulić, dotknąć.. zapytałem JAK SIĘ TUTAJ ZNALAZŁEŚ? Odpowiedział: wszedłem, byłem tu cały czas. Kolejny raz, jeszcze mocniejsze ciarki przeszyły mi ciało. Chciałem uciec, nie miałem jak, nie miałem gdzie. Nie mogłem krzyczeć, wołać o pomoc, nic.. Po prostu stałem jak słup soli, bez ruchu. Po chwili znalazłem się znów w pokoju, wystraszony tym co się dzieje, ze łzami w oczach zaczałem mówić że muszę stąd uciec, muszę komuś powiedzieć co się stało ! Po chwili już byłem u babci. Był to nie wielki dom z 3 pokojami i łazienką. Była tam prawie cała moja rodzina, babcia, mama, jej chłopak, moje siostry , szwagier, jakiś człowiek, chyba był także dziadek ( nie żyje od kilku lat) , oraz wujek mieszkający na przeciw domu mojej babci. Zdenerwowany zapytałem CO SIĘ DZIEJE?! CO TU SIE KU***WA DZIEJE?! MOŻE MI KTOŚ POWIEDZIEĆ??!! CZY TO MI SIĘ ŚNI??!! Wszystko było bardzo wyraźne, oczywiste. Piec rozpalony był do czerwoności, biło od niego ogromne ciepło. Wszyscy byli jacyś zatroskani swoimi sprawami, nie zważając na to potrzebowałem pomocy, zacząłem im mówić co się stało..
Zdziwieni, patrzeli na mnie... po chwili ktoś z nich powiedział : ALE *** TOBIE NIC SIĘ NIE ŚNI, PRZECIEŻ TY JESTEŚ Z NAMI NAPRAWDĘ... Mój strach gdy usłyszałem te słowa, powodował tak nierównomierne bicie serca, że sądziłem iż bedzie to mój ostatni dzień, lub noc.. Zostałem sam w kuchni, opierając się o piec, spostrzegłem że nie mam spodni, ani też bokserek. Zapytałem czy ja tak tutaj przyszedłem?! Powiedzieli że tak... z każdą chwilą zaczynałem sobie przypominać jak szedłem do babci ( około 1 km od mojego domu ) , bez spodni, zimnej deszczowej nocy. Zrobiło mi się głupio. Zaraz po tym zobaczyłem że do kostek opuszczone mam jakieś duże bokserki, założyłem je szybko, zaraz po nich spostrzegłem że mam też jakieś spodnie - co prawda mokre, ale także zacząłem je naciągac na siebie. Moja sisostra wybuchła śmiechem, spytała czemu zakładam jej spodnie, byłem już totalnie zmieszany i skołowany, ale zacząłem je zdejmować - i tak były mokre.. Zostałem w luźnych, obwisłuych bokserkach ktore bardziej przypominały letnie spodenki z cienkiego mateiału, niż jakiekolwiek bokserki. Gdy podniosłem głowę, byłem już w sporego metrażu pustym pomieszczeniu, w którym zobaczyłem moją ciocię malującą sufit. Była to starsza kobieta, z sympatycznym wyrazem twarzy, zawsze uśmiechnita, życzliwa. Podszedłem do niej, przytuliłem i powiedziałem: DZIĘKUJĘ.
- szczerze, nie mam pojęcia za co. Odpowiedziała mi, niestety nie pamiętam co. Zdaje się, że powiedziała także UWAŻAJ NA SIEBIE. Zniknąłem.
Po chwili już byłem u siebie w pokoju.
Gwałtownie zerwałem się z łóżka...
Obudziłem się...
Ze łzami w oczach i przerażeniem wewnątrz sięgnąłem po telefon by zadzwonić do tomka. Pomyślałem że jeśli cokolwiek się działo naprawdę, lub nie - muszę się komuś wygadać.
Niestety miał wyłączony telefon.
Od 2 tygodni mieszkam sam.
W związku że Tomek niestety miał wyłączony telefon, zdenerwowany i coraz bardziej przerażony zaczęło do mnie docierać to co się działo - nie miałem pojęcia co było rzeczywistością , a co nie.
Znalazłem numer do Basi, znajomej mieszkającej kilka km poza moją miejscowością.
Bogu dzięki odebrała, była u niej akurat kuzynka, piły piwo. Kasia - jej kuzynka usłyszała co mówię i wzięła od niej telefon. Szczerze gdyby nie ona, chyba bym siedział zamknięty nie wiem gdzie, dochodząc do siebie.
Wytłumaczyła mi co to było, powiedziała bym napił się mleka, kakao, co kolwiek, bym włączył kompa, posiedział na necie. Tak naprawdę powiedziała mi wszystko co wpłynęło na to co się działo, nie mając pojecia co u mnie. Nie wiedziała że nie mam kontaktu z ludźmi ( od pewnego czasu pracuje w domu ), że pewnie zaczałem mieszkać sam i że problemy mnie przytłoczyly, że pije ostatnio za dużo powtarzam ZA DUŻO kawy, i pewnie spore ilosci alkoholu.
Wiem, że ta opowieść jest rodem z filmu s-f, ale jednak zdarzyła się tej nocy.
Sory że się tak rozpisałem, czekałem aż zachce mi się spać :)
Pozdrawiam
majk
Odnośnik do komentarza
Gość bonnie_1989
witam.
mój pierwszy raz był kilka lat temu i pamiętam,że potworny metaliczny dźwięk ściskał mi głowę, nie mogłam się ruszyć, oddychać, krzyczeć, próbowałam się obudzić i gdy otworzyłam oczy zobaczyłam postać w kapturze która stała nad moim łóżkiem... za to wczorajszej nocy gdy usypiałam w pokoju paliła się nocna lampka, położyłam się na lewym boku, nagle poczułam jak coś ciągnie moją kołdre, czułam oddech na karku, strach, przyspieszone bicie serca (chcialo mi wyskoczyć z klatki piersiowej) i znowu ten dziwny dźwięk, takie dudnienie w uszach, ściskanie głowy, bezdech, problem z wydaniem z siebie jakiegokolwiek dźwięku, miałam otwarte oczy, widziałam moje dziecko śpiące koło mnie więc chyba nie spałam... boję się że to coś groźnego ;/
czy po 2 napadach po tak długim czasie muszę iść do specjalisty?
nie chciałabym wylądować w psychiatryku na clonazepanie -___-
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...