Skocz do zawartości
Forum

Załamania psychiczne, próby samob_jcze po pseudoterapiach, szkoleniach z rozwoju osobistego - ofiary pilnie poszukiwane.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zakładam temat nieistniejący w przestrzeni publicznej, żeby coś zrobić z tym fantem.

Jest tak dużo zdzierców, pseudoterapeutów, szukam latami ofiar ich niecnych praktyk i nie mogę znaleźć, nie mogę tego znieść. Wiem, że bardzo trudno znaleźć takich ludzi bo temat jest zamiatany pod dywan nawet przez psychologów.  To bardzo źle z ich strony - i nie dziwcie się, że tak samo będą was traktować - olewać i omijać jako tych co mieli pomóc a nierozumieli.  Czemu nikt nie robi nic z tymi oszustami. Czy wy macie w ich szeregach kolegów pseudo-psychologów, że ich jakby chronicie?  Ja tu bardzo delikatnie to omawiam bo minęło już dużo czasu ale trauma pozostała - po fake psychologu coachu i przedsiębiorcu szkolących biznesmenów.

Tak w  wielkim skrócie jak to wyglądało (w innych materiałach będzie tego rozszerzenie).  Miał same pozytywne opinie, psycholog, certyfikowany coach i współzałożyciel kodeksu coacha, liczne szkolenia za granicą, znajomość masy różnych metod, doświadczony w pracy z podświadomością, podejście holistyczne, twarz kojarząca się z empatią, wiele filmów, szkolił menadźerów wielkich firm. Stworzył indywidualną metodę strategię łączącą wiele szkół, technik. 

Wtedy miałem zaoszczędzone dużo siana, jeszcze pracowałem, mama miała niemałą emeryturę. 

Co mi dolegało - chroniczne napięcia mięśniowe od prawie 20 lat, skłonności do chronicznego zmęczenia, liczne lęki, urazy, traumy, trudności z koncentracją, zapamiętywaniem, wysoka niezaradność życiowa, robienie częstych gaf, wrażliwość na urazy, krzyki, wyśmiewanie, problemy z adaptacją, nieskończone 2 szkoły, wychowanie w sekcie świad. jeh, rozbita rodzina (separacja), symptomy zacofania w rozwoju, bardzo słaba motywacja, sprzeczności, natłoki myśli i męczące monologi wewnętrzne, uzależnienie od komputera itd.

zaburzenie nerwicowo-depresyjne, ale najgorsze były te napięcia, które w niektórych okresach głównie studia doprowadziły do sztywności mięśni i zaburzeń koordynacji nóg - niedowładów nóg przypominających stwardnienie rozsiane (miała je moja ciotka). Połowa studiów była w tym horrorze, wtedy już występowały skrajne lęki, podejrzenia nawet halucynacje. 

Żadne metody mi nie pomogły, szukałem alternatywnych (było wiele książek je promujących), a jeśli już to chwilowo. 

Postanowiłem wydać na najdroższą terapię u zacnego psychologa-coacha. Ponad 6 i pół tys, plus tax, dojazdy i niepotrzebne testy witamin, wyszła prawie siódemka. Zarabiałem zaś poniżej 2ki -to było poświęcenie życiowe, a efekt -

Efekt - żaden, tylko jenorazówka - (jedna jego metoda zadziałała na jeden dzień bez powtórki). W czasie tej 'terapii' trwała ok rok (8 sesji, długie maile i sesje przez skypa, 2 razy byłem u niego) rzuciłem pracę, miałem awarię pieca która mnie mocno kosztowała i potargała, inne niepowodzenia i drobne straty, usterki, fiasko pracy przez internet, drażliwość, początki demencji i upadku zdrowia mamy z uciążliwym pielęgnowaniem, niepowodzenia na nowej drodze-hobby ogrodniczym. 

Zaczęły się frustracje, nasilił się mocno krytycyzm do tego terapeuty, miałem mocne ambiwalencje do niego i skoki nastroju. Nie wiedziałem że mną manipuluje stosuje NLP, wykorzystuje wahania nastroju, kilka razy chciałem przerwać, zakończyć ten s_wiel stosował taktykę odczekania tygodnia po moim krytycznym mailu i jak opadły emocje miłym mailem zachęcał do kontynuacji.

Efektem były większe napięcia większe niż w pracy, a przecież po jej rzuceniu powinienem odpocząć..., silne frustracje, drażliwość, wzrost natłoku myśli i męczących monologów, bezsilność, utrata motywacji, zaufania do niego, przewidywanie fiaska i niemoc wybrnięcia z sytuacji, strata największej puli pienędzy, załamanie nerwowe, próby przygotowania się do rozprawy sądowej, które się nie udały, jeszcze mnie wymęczyły, nikt nie chciał mi pomagać, rodzina mnie olała, nikt mnie nie rozumiał, psycholodzy, psychiatrzy również. Miałem myśli i plan samobójczy nie mogłem wybrnąć z tych emocji, pomieszania  myśli . . . 

Rok później jeszszcze byłem tak rozchwiany, że jeden psycholog zdiagnozował u mnie zespół stresu pourazowego. 

Jak ktoś to czyta, to oczywiście też nie zrozumie, chociaż piszę normalnie, już do tego się przyzwyczaiłem.

Natomiast trauma choć już wygasła to pozostała.

Zanim psychologu, psychiatro, psychoterapeuto jeśli to czytasz zechcesz podrzucić tu parę linijek pocieszenia, propozycji terapii. Poczekaj.

Coś ci powiem. Dopóki ten s_wiel nie da mi zadośćuczynienia za załamanie psych, traumę, która siegała 8,5 z 10 w skali moich traum (równała się w przybliżeniu traumie, załamaniu ze studiów i technikum - pod względem czasu trwania i siły odziaływania) dopóki nie będzie mowy o żadnej terapii. 

Najpierw zróbcie jakiś ruch od siebie z tymi oszustami, zdziercami, przestępcami terapeutycznymi, którzy stosują pseudonaukowe metody, doprowadzają do załamania psychicznego klienta i prawie samob_stwa, stwórzcie jakąś specjalną komisje do osądzania tych szarlatanów.

Później zacząlem stosować leki i mi pomogły, nie można było wcześniej, ten p_lony holista zamiast ich zlecił mi badania witamin i jednocześie złamał kodeks psychologa - bo to nie jego kompetencja. Też złamał kodeks coacha (umowa była w tym wydaniu z dodatkiem jego metod i NLP, a de facto był tylko psychologiem biznesu  -nie miał specjalizacji np psychologii z graumami czy psychoterapii) 

Prawie 2,5 roku miałem to załamanie, jak połowa studiów. To się wszystko zapisało w podświadomości

______________________________________________________________

Jeśli znasz osoby z podobnymi doświadczeniami daj znać - w pojedynkę nic nie zrobię, a wiem, że takich osób jest więcej.

Prosty rachunek - w Polsce prawie jedna czwarta ludzi jest zaburzona psychicznie (to ponad 10mln), nie wiem ile ma traumy na moim poziomie i ilości, ale zakładam, że kilkaset tys.

Ile z nich trafia na coachingi, coachingo-terapie - ile z nich zostało ogołoconych z kilku tys. bez żadnych korzyści terapeut, ile z nich wcześniej wyłożyło się na innych terapiach i załamało po takich stratach, nabyło nowej traumy, miało próby samob.? No ile jak myślisz  - jestem wyjątkiem? A zaczęlo się od książek, filmików i trafiło na oszusta, który cię ograbił jak bandzior w średniowieczu - i stosuje metody średniowieczne, na wiarę, hipnoze, szarlatanerię. Tu użytkowników jest poniżej 50 tys, a aktywnych najwyżej parę tys, a ten wątek przeczyta, trafi do najwyżej kilkudziesięciu, no kilkuset osób, z czego kilka do kilkunastu mnie zrozumie, może parę wrzuci swoje doświadczenia. 

Przecież zyjemy w XXI wieku, nasza kultura powstała dzięki wiedzy, nauce, pracy ale co tam oszuści, szarlatani są nawet wśród psychologów. Dotąd miałem o niż poważne mniemanie, ale moje doświadczenia zmieniły to raz na zawsze.

Obecnie trochę się zmieniło, nie będę tu się rozwijać, nie liczę już na żadnych terapeutów

Liczę tylko na znalezienie osób o podobnych doświadczeniach i stworzenia ruchu opozycji i uświadamania istnienia ofiar pseudoterapiii i prewencji przed oszustami, żęby zmienić coś w życiu, bo psycholodzy nic w tym kierunku nie robią, nagle znika w nich empatia i zmieniaja temat. Jak nie rozumieją zjawiska załamania psych po pseudoterapiach to niech ktoś zbierze materiały, zrobi wywiady, filmy z takimi ofiarami i zrobi szkolenie dla psychologów, psychiatrów - jak nie rozumieją że traumy psychiczne po terapiach mogą być zagrożeniem życia w postaci prób samobójczych to uważam że z nimi jest coś nie tak. I  już na nich nie liczę.

Ale jeśli znasz ofiary pseudoterapii, może wsród twoich krewnych, znajomych - powiadom ich. Trzeba samemu drążyć to od zera w kontekście zawodu parszywej znieczulicy manekinów potakujących głową. Tak tak doskonale mnie rozumiesz. I chcesz zrobić to samo co poprzedni oszust - ogołocić moją kieszeń. Nic z tego oprócz tego, że jestem w długach nauczyłem się nie ufać żadnym już terapeutom. Jak mam kryzys idę do psychiatry i p_lę innych terapeutów. Tak mnie życię nauczyło.

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.03.2024 o 22:54, zgliszcz napisał(a):

Czemu nikt nie robi nic z tymi oszustami.

A skąd wiesz, że nikt nic nie robi? Moze robią prywatnie/indywidualnie, np. zgłaszają do sądu, lub do wyższych instancji medycznych? 

W dniu 25.03.2024 o 22:54, zgliszcz napisał(a):

Czy wy macie w ich szeregach kolegów pseudo-psychologów, że ich jakby chronicie?  

Ja nie mam kogo chronić, bo trafiłam na dobrego specjalistę, w dodatku na NFZ 😉 Chodziłam na terapie 2,5 roku i byłam bardzo zadowolona.  

W dniu 25.03.2024 o 22:54, zgliszcz napisał(a):

Jeśli znasz osoby z podobnymi doświadczeniami daj znać - w pojedynkę nic nie zrobię, a wiem, że takich osób jest więcej.

Znałam taką osobę, ale nie wiem czy zechce sie ujawnić. Sporo przeszła i pewnie nie ma ochoty do tego wracać. Moge jej podesłać Twój temat, ale nie będe do niczego jej namawiać. Co innego gdyby dotyczyło to tego samego specjalisty, bo wtenczas można by złożyć wniosek zbiorowy do sądu, moze byłoby to większą zachętą. Natomiast sam ruch oporu-jak to nazywasz- to może być za mała motywacja. 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.04.2024 o 19:51, Javiolla napisał(a):

głaszają do sądu, lub do wyższych instancji medycznych? 

Tak tylko na dobrego prawnika trzeba wyłożyć z kilka tys. Ja mam bardzo dużo materiałów, maili o tym pseudo-terapeucie i przerabianie tego będzie bardzo czasochłońńe i drogie. Poza tym to bardzo wyczerpujące psychicznie. Ponadto ktoś, np ja ma duże problemy, ograniczenia typu zaburzenia motywacji, przewlekłość wypowiedzi, natłoku myśli brak umiejętności streszczania, pochłonięcie przez inne sprawy czy prace i brak umiejętności organizacji itp.  Trochę ograniczony w rozwoju.

Ja to ponad 2,5 roku to miałem załamanie psych po tym s_wielu i trzecie tak długie w życiu (po technikum i studiach). Wszystko to się odkłada w ciele, psychice, istnieje ryzyko większego wyniszczenia czy zapadnięcia na choroby typu rak.

Ale mam już jedną dobrą pomoc - leki, które potrafią mocno ograniczyć stres, stany lękowe. Ale to trochę za mało - szukam innych ludzi o podobnych przeżyciach - wtedy zyskało by się motywację i wspólną drogę.

 

Ta że się tak wyrażę 'dyscyplina' jest bardzo trudna - pionierska, najgorzej jak wszyscy są przeciwko tobie, psycholodzy, psychiatrzy olewają, nie rozumieją, zmieniają temat i na nich już nie liczę.

Jak będę miał trochę więcej luzu, czasu rozpocznę - czy wrócę na platformie yt i innych.

Dla mnie bardzo dziwne jest że wśród takiej masy szarlatanów i ofiar ich socjotechnik, nadużyć tak trudno znaleść ofiary tych pseudoterapii. Ale mam tlącą się determinację. Co jakiś czas, o nawet chyba dzisiaj czy wczoraj w nocy miewam sny i wojuję w nich z tym oszustem. On już tak mi się wrył w psychikę że cześciej się tam pojawia niż większość moich znajomych i krewnych. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...