Skocz do zawartości
Forum

Brak akceptacji niepełnosprawnosc wykluczenie społeczne


Rekomendowane odpowiedzi

Cierpię na autyzm i na dodatek mam zdiagnozowane uszkodzenia mózgu i jestem zaburzony intelektualnie mam 75 IQ.

Nigdy nie miałem z tego powodu kolegów i znajomych ,że jestem niesamodzielny i gorszy od wszystkich.Dziecinstwie w okresie szkolnym byłem dyskryminowany z powodu swojej niepełnosprawnosci dochodziło do rękoczynów .

Pracuje ale w pracy nie mam żadnych znajomych ani kolegów .Nigdy nie miałem żadnego naprawdę przyjaciela o podobnych zainteresowaniach jak ja.

Szukałem po internecie i w realu ale ludzie naprawdę to wredne podłe dwulicowe kurwy jebane .

Nigdy w życiu nie spotkałem fajnych i dobrych ludzi bo takich nie ma .

Czuję się kompletnie przez Boga opuszczony i naprawdę nie umiem sobie pomoc ciągle w swoim życiu samych jebanych skurwieli spotykam.

Chodziłem do psychologa ale no wiadomo,że nie są cudotworcami ale nie pomógł mi ani trochę żaden z nich będąc nawet u psychoterapeuty tez nie umiałem sobie pomoc.

Chciałbym chociaż jednego kolegę mieć .

 

 

Odnośnik do komentarza
35 minut temu, seba199684 napisał:

Nigdy w życiu nie spotkałem fajnych i dobrych ludzi bo takich nie ma .

Są. Nie znasz miliardów ludzi na świecie by sie za wszystkich wypowiadać. To, że Ty na takowe nie trafiłeś, nie oznacza że ich nie ma. A czym sie wg Ciebie charakteryzuje dobra i fajna osoba skoro twierdzisz, że takich nie ma? 

36 minut temu, seba199684 napisał:

Czuję się kompletnie przez Boga opuszczony

Czyli wierzysz w Boga. Jak byś określił swój poziom wiary w skali 1-10? Jak wygląda Twoja codzienna rozmowa z Bogiem? 

37 minut temu, seba199684 napisał:

Chciałbym chociaż jednego kolegę mieć .

Kurcze... piszesz tak rozsądnie i dojrzale, że aż sie wierzyć nie chce, że masz takie niepełnosprawności jak twierdzisz. Nie wiem jak i gdzie tych kolegów szukasz, ale moze trzeba zmienić strategie, kierunek szukania? A moze nie szukać, tylko dać siebie drugiemu człowiekowi, by ten mógł sam nas znaleźć? Mam na myśli wolontariat. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Yhhh no współczuję najmocniej ale niestety odrobinę z tymi ludźmi masz rację. Ale da się to zrobić. Trzeba tylko zmienić gdzie tych ludzi się szuka. Też właśnie akurat różnego typu wolentariaty mi przychodzą do głowy gdyż tam spotyka się ludzi którzy mają bardziej otwarte serce. 

Głowa do góry twój Bóg lubi ludzi czynu, mniej modlenia się więcej działania. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Javiolla napisał:

Są. Nie znasz miliardów ludzi na świecie by sie za wszystkich wypowiadać. To, że Ty na takowe nie trafiłeś, nie oznacza że ich nie ma. A czym sie wg Ciebie charakteryzuje dobra i fajna osoba skoro twierdzisz, że takich nie ma? 

Czyli wierzysz w Boga. Jak byś określił swój poziom wiary w skali 1-10? Jak wygląda Twoja codzienna rozmowa z Bogiem? 

Kurcze... piszesz tak rozsądnie i dojrzale, że aż sie wierzyć nie chce, że masz takie niepełnosprawności jak twierdzisz. Nie wiem jak i gdzie tych kolegów szukasz, ale moze trzeba zmienić strategie, kierunek szukania? A moze nie szukać, tylko dać siebie drugiemu człowiekowi, by ten mógł sam nas znaleźć? Mam na myśli wolontariat. 

Według mnie dobra fajna osobą to taka która by mnie tolerowała i nie odrzucała mnie z powodu swojej poważnej ułomnosci ,że jestem niesamodzielny.

To nie jest takie łatwe ,żeby znaleźć kolegę przyjaciela .Samo przecież się nie znajdzie też trzeba się starać .Niestety starania wychodzą na marne .

Bóg raczej nie chce mnie słuchać .

W realu da się to właśnie zauważyć ,że coś jest ze mną nie tak nie da się tego ocenić po pisaniu tutaj.

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, seba199684 napisał:

Bóg raczej nie chce mnie słuchać .

Nie napisałeś w jaki sposób do Niego mówisz, co robisz by Cię wysłuchał? Jak byś określił swój poziom wiary ? Takie znam historie, może je słyszałeś. 

1. Nadeszła wielka powódź i jeden człowiek bardzo wierzący uparł sie, że Bóg go uratuje. Siedział na dachu i czekał na boski ratunek modląc sie. Podpłynęła łódka i chciała go zabrać, ale on, że nie bo Bóg go uratuje. Podpłynęła motorówka i tez nie chciał wsiąść bo czekał na Boga, w końcu przyleciał śmigłowiec, ale on nadal odmawiał. Ostatecznie umarł na tym dachu, a po niebiańskiej stronie pyta Boga z żalem "dlaczego mnie nie uratowałeś, a ja tak w Ciebie wierzyłem". A Bóg do niego "marny człowieku, przecież wysyłałem do Ciebie pomoc 3 razy, ale odmawiałeś jej".

2. Jeden głęboko wierzący człowiek długo sie modlił by Bóg do niego przyszedł, bo czuł sie samotny, zapomniany. Tak sie gorliwie modlił, aż któregoś dnia miał wizje, widzenie Boga. Tenże powiedział mu, że ma być gotowy jutro wieczorem bo On przyjdzie do niego w gościnę. Wystroił sie, przygotował mieszkanie, jakąś uroczystą kolacje i czekał. Zadzwonił do drzwi sąsiad z pytaniem czy pożyczy mu coś tam bo pilnie potrzebuje, a jemu sie akurat zepsuło. Ten człowiek niecierpliwy, że mu sąsiad tyłek zawraca zbył go szybko. Za chwile znów dzwonek do drzwi i jakiś bezdomny pyta czy dostanie kawałek chleba. Człowiek był jeszcze bardziej zniecierpliwiony i przegonił go. Późnym wieczorem ktoś dzwoni ponownie do drzwi, a to znajoma kobieta z pytaniem czy może wejść na chwilę i porozmawiać bo ma kłopot i chce sie kogoś doradzić. On nie zgodził sie tłumaczyć, że czeka na ważnego gościa i niech kobieta przyjdzie jutro. Człowiek nie doczekawszy sie Boga, z pretensją w głosie krzyczał, że Bóg go zawiódł, okłamał, a on tak gorliwie czekał. I wtedy głos z nieba poinformował go, że Bóg jest wszędzie i moze być każdym. Tego wieczoru był sąsiadem, znajomą kobietą i bezdomnym. Bardzo chciał przyjść do niego, ale ten go przeganiał. 

Morał z tych historii taki, że czasem odrzucamy coś bo wydaje nam sie nie takie jak sobie wyobrażaliśmy, czasem czegoś nie widzimy bo coś sobie ubzduraliśmy i brak nam otwartości do ludzi, czasem mamy za wąskie horyzonty myślowe by dostrzec coś, co jest ukryte. 

21 godzin temu, seba199684 napisał:

W realu da się to właśnie zauważyć ,że coś jest ze mną nie tak nie da się tego ocenić po pisaniu tutaj.

Tym bardziej powinieneś szukać miejsc gdzie ludzie mają większą empatie, tolerancje. Jakieś fundacje, organizacje pomocowe, kluby osób niepełnosprawnych, PFRON itp. Np. PFRON organizuje od czasu do czasu spotkania integracyjne dla osób niepełnosprawnych.  Z pewnością są inne miejsca, które coś podobnego organizują, trzeba dobrze poszukać. Sama kiedyś miałam wolontariat w jednej fundacji i tam nie było żadnych wykluczeń. Ludzie sie wspierali, pomagali sobie, mili i życzliwi. Czasem były jakieś festyny, eventy. Najłatwiej jest siedzieć w domu, użalać sie nad swoim losem i czekać aż on się sam odmieni. Trudniej się ruszyć i zacząć działać, ale pamiętaj, że trudno nadal oznacza MOŻLIWE. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Javiolla napisał:

Nie napisałeś w jaki sposób do Niego mówisz, co robisz by Cię wysłuchał? Jak byś określił swój poziom wiary ? Takie znam historie, może je słyszałeś. 

1. Nadeszła wielka powódź i jeden człowiek bardzo wierzący uparł sie, że Bóg go uratuje. Siedział na dachu i czekał na boski ratunek modląc sie. Podpłynęła łódka i chciała go zabrać, ale on, że nie bo Bóg go uratuje. Podpłynęła motorówka i tez nie chciał wsiąść bo czekał na Boga, w końcu przyleciał śmigłowiec, ale on nadal odmawiał. Ostatecznie umarł na tym dachu, a po niebiańskiej stronie pyta Boga z żalem "dlaczego mnie nie uratowałeś, a ja tak w Ciebie wierzyłem". A Bóg do niego "marny człowieku, przecież wysyłałem do Ciebie pomoc 3 razy, ale odmawiałeś jej".

2. Jeden głęboko wierzący człowiek długo sie modlił by Bóg do niego przyszedł, bo czuł sie samotny, zapomniany. Tak sie gorliwie modlił, aż któregoś dnia miał wizje, widzenie Boga. Tenże powiedział mu, że ma być gotowy jutro wieczorem bo On przyjdzie do niego w gościnę. Wystroił sie, przygotował mieszkanie, jakąś uroczystą kolacje i czekał. Zadzwonił do drzwi sąsiad z pytaniem czy pożyczy mu coś tam bo pilnie potrzebuje, a jemu sie akurat zepsuło. Ten człowiek niecierpliwy, że mu sąsiad tyłek zawraca zbył go szybko. Za chwile znów dzwonek do drzwi i jakiś bezdomny pyta czy dostanie kawałek chleba. Człowiek był jeszcze bardziej zniecierpliwiony i przegonił go. Późnym wieczorem ktoś dzwoni ponownie do drzwi, a to znajoma kobieta z pytaniem czy może wejść na chwilę i porozmawiać bo ma kłopot i chce sie kogoś doradzić. On nie zgodził sie tłumaczyć, że czeka na ważnego gościa i niech kobieta przyjdzie jutro. Człowiek nie doczekawszy sie Boga, z pretensją w głosie krzyczał, że Bóg go zawiódł, okłamał, a on tak gorliwie czekał. I wtedy głos z nieba poinformował go, że Bóg jest wszędzie i moze być każdym. Tego wieczoru był sąsiadem, znajomą kobietą i bezdomnym. Bardzo chciał przyjść do niego, ale ten go przeganiał. 

Morał z tych historii taki, że czasem odrzucamy coś bo wydaje nam sie nie takie jak sobie wyobrażaliśmy, czasem czegoś nie widzimy bo coś sobie ubzduraliśmy i brak nam otwartości do ludzi, czasem mamy za wąskie horyzonty myślowe by dostrzec coś, co jest ukryte. 

Tym bardziej powinieneś szukać miejsc gdzie ludzie mają większą empatie, tolerancje. Jakieś fundacje, organizacje pomocowe, kluby osób niepełnosprawnych, PFRON itp. Np. PFRON organizuje od czasu do czasu spotkania integracyjne dla osób niepełnosprawnych.  Z pewnością są inne miejsca, które coś podobnego organizują, trzeba dobrze poszukać. Sama kiedyś miałam wolontariat w jednej fundacji i tam nie było żadnych wykluczeń. Ludzie sie wspierali, pomagali sobie, mili i życzliwi. Czasem były jakieś festyny, eventy. Najłatwiej jest siedzieć w domu, użalać sie nad swoim losem i czekać aż on się sam odmieni. Trudniej się ruszyć i zacząć działać, ale pamiętaj, że trudno nadal oznacza MOŻLIWE. 

PISALEM OD CHOLERY ,ZE WYKLUCZONY ,ZE LUDZIE NIE Będą tolerować osoby takiej jak ja.Szukalem po internecie nie ma dla takiego starego konia jak ja pomocy .Starałem się byłem w centrum pomocy w rodzinie i naprawdę nie dostałem pomocy.ż ja napisałem ci ,że mam dosyć niskie IQ i nie radzę sobie w życiu i każda placówka mnie wykluczyła .Nie umiem zdobyć żadnego zawodu jestem niepełnosprawny .czy znasz osoby które mają IQ ponad 70 i mają jakiś zawód ?Czy miałaś doczynienia z ludźmi niepełnosprawnymi intelektualnie ?Pewnie nie.Zapewne jakby zrobili mi test na iloraz inteligencji to napewno już nie miałbym 70 IQ .Po cholerę się udzielasz skoro nie wiesz jaki mam problem w dupie byłaś i gówno widziałaś tak jak niski wzroscie.

Średni wzrost zaczyna się od 180 cm do 189 cm 

Wysoki +190 

Niski 170-179 

Bardzo niski poniżej 170 cm.

Odnośnik do komentarza

Seba> wnioskuje, że dla Ciebie pomoc to usuniecie Twojej niepełnosprawności - tak? W takim razie faktycznie nikt Ci nie pomoże. To tak jakby ktoś był bez ręki i oczekiwał, że ona mu odrośnie ?  Mi bardziej chodzi o przyjęcie Cie w jakiejś specjalnej grupie takim jaki jesteś i integrowanie sie z innymi niepełnosprawnymi. A mam wrażenie, że Ty piszesz o czymś innym.  Poza tym... czym jest IQ? Mamy różne rodzaje inteligencji, np.  inteligencje emocjonalną, logiczną, interpersonalna, społeczna i kilka innych. Zwykłe testy na iloraz inteligencji to nic innego jak sprawdzanie ilorazu w przestrzeni logiczno-matematycznej. Wyobraź sobie, że w tej sferze ja tez mam niskie IQ ?  A mimo tego mam zawód i nawet pracowałam 10 lat w biurze rachunkowym. Tych testów nie należy traktować zbyt poważnie, bo one są ogólne, ukierunkowane na pewne sfery inteligencji. Np. nie ocenisz testem inteligencji emocjonalnej czy społecznej, a są niezwykle ważnym czynnikiem w życiu i też odpowiadają za to jak człowiek sobie radzi w życiu. 

50 minut temu, seba199684 napisał:

Po cholerę się udzielasz skoro nie wiesz jaki mam problem w dupie byłaś i gówno widziałaś tak jak niski wzroscie.

A skąd wiesz gdzie byłam, co widziałam? Nie oceniaj jeśli nie chcesz być oceniany ?  Jednak jeśli sobie życzysz to nie odezwę sie już. Życze byś znalazł wewnętrzny spokój, który otworzy Ci umysł i dobrych ludzi na swojej drodze. 

50 minut temu, seba199684 napisał:

Średni wzrost zaczyna się od 180 cm do 189 cm 

Wysoki +190 

Niski 170-179 

Bardzo niski poniżej 170 cm.

 Wg danych statystycznych z 2014 roku "Średnia wzrostu dla mężczyzn w Polsce to 177,3 cm, dla kobiet 164,6 cm. " Ale zdaje sobie sprawę, że każdy widzi co chce. 

 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...