Skocz do zawartości
Forum

Nie mam pomysłu na kurs zawodowy.


Gość Xxxx

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam jakiś zainteresowań które mogłyby mnie do tego doprowadzić, nie mam pasji, w szkole nie szło mi za dobrze , najlepiej z matematyką ale takie zwykłe liczenie rozwiązywanie zadań liczbowych ale nie z treścią, najgorzej szło mi z językiem polskim z wypracowaniami. w dzieciństwie pisałam wiersze albo raczej rymowanki, ale dawno tego nie robiłam i mi teraz nie za bardzo to wychodzi. Z rysowaniem informatyka słabo tyle że umiem używać internetu i coś napisać w wordzie. Ale powolutku z tego powodu nie przeszłam rozmowy kwalifikacyjnej na staż do wprowadzania danych. Ze sportem nie najlepiej rower ale tak spacerowo turystycznie. Z językami też nie najlepiej pojedyncze słowa ale się nie dogadam. Mam słabą pamięć. Nie mam wymarzonego zawodu. Talenty gallupa mam talenty kontekst rozwaga empatia odpowiedzialność.

Odnośnik do komentarza

Trudno jednoznacznie stwierdzić jakie to kursy, nie znając Cie. Nie wiem ile masz lat, co lubisz robić, czego nie. Nikt za Ciebie zainteresowań nie odkryje. 

"Zacznij, od jasnego określenia, co takiego Cię interesuje, porywa, pochłania?"

Często jest jak, że w dorosłości nie mamy pasji gdyż w dzieciństwie rodzice nie pomagali nam ich znaleźć, a talentów odkrywać. Czyli np. dziecko interesowało sie końmi, ciągnęło do nich, ale rodzice to ignorowali zamiast zapisać dziecko na jazdę konną, kupować książki o koniach itp. Jeśli np. lubiło tańczyć to rodzice powinni zapisać je na kółko taneczne, do szkoły tańca, do zespołu tanecznego, gdziekolwiek gdzie dziecko mogłoby to zainteresowanie rozwinąć. Nie oznacza, że skoro rodzice nie nakierowywali dziecka to wszystko przepadło ? Znam osobę, która sobie przypomniała około 30-tki, że w dzieciństwie lubiła prace ręczne (szydełkowanie, na drutach, dzierganie itp), ale wtenczas rodzice nie pociągnęli tematu. To zapisała sie na kurs i teraz robi piękne dzieła. Ma swoją stronę w intrenecie, współpracuje z jakimś sklepem czy galerią i sprzedaje. 

Tak więc przypomnij sobie co Cię interesowało w dzieciństwie, do czego ciągnęło, co pochłaniało Twój czas? Przy czym nie zwracaj uwagi na głosy rodziców z tamtego okresu, którzy prawdopodobnie negowali Twoje zainteresowania. Wczuj sie tylko w siebie, w to jaka wtedy byłaś czymś pochłonięta, co chciałaś wykonywać itp. Moze coś sobie przypomnisz i nada Ci to kierunek zawodowy? Podziel się tym na forum, może wspólnie coś wymyślimy ?

Odnośnie dzisiejszych łamigłówek matematycznych to kupuj sobie sudoku. Świetnie rozwija umysł, a to przydatne w pracy. Rower spacerowo i turystycznie.... super. Może trzeba zapisać sie do jakiegoś klubu, na stronę rowerowe na fb i umawiać sie na wspólne wycieczki rowerowe? Ja wiem, że chodzi Ci bardziej o połączenie zamiłowania z zawodem, ale pozazawodowo też trzeba mieć jakieś hobby. To poszerza horyzonty, motywuje do dalszych działań, pozwala poznać ludzi co na dłuższą metę może przynieść korzyści . 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Javiolla napisał:

Trudno jednoznacznie stwierdzić jakie to kursy, nie znając Cie. Nie wiem ile masz lat, co lubisz robić, czego nie. Nikt za Ciebie zainteresowań nie odkryje. 

"Zacznij, od jasnego określenia, co takiego Cię interesuje, porywa, pochłania?"

Często jest jak, że w dorosłości nie mamy pasji gdyż w dzieciństwie rodzice nie pomagali nam ich znaleźć, a talentów odkrywać. Czyli np. dziecko interesowało sie końmi, ciągnęło do nich, ale rodzice to ignorowali zamiast zapisać dziecko na jazdę konną, kupować książki o koniach itp. Jeśli np. lubiło tańczyć to rodzice powinni zapisać je na kółko taneczne, do szkoły tańca, do zespołu tanecznego, gdziekolwiek gdzie dziecko mogłoby to zainteresowanie rozwinąć. Nie oznacza, że skoro rodzice nie nakierowywali dziecka to wszystko przepadło ? Znam osobę, która sobie przypomniała około 30-tki, że w dzieciństwie lubiła prace ręczne (szydełkowanie, na drutach, dzierganie itp), ale wtenczas rodzice nie pociągnęli tematu. To zapisała sie na kurs i teraz robi piękne dzieła. Ma swoją stronę w intrenecie, współpracuje z jakimś sklepem czy galerią i sprzedaje. 

Tak więc przypomnij sobie co Cię interesowało w dzieciństwie, do czego ciągnęło, co pochłaniało Twój czas? Przy czym nie zwracaj uwagi na głosy rodziców z tamtego okresu, którzy prawdopodobnie negowali Twoje zainteresowania. Wczuj sie tylko w siebie, w to jaka wtedy byłaś czymś pochłonięta, co chciałaś wykonywać itp. Moze coś sobie przypomnisz i nada Ci to kierunek zawodowy? Podziel się tym na forum, może wspólnie coś wymyślimy ?

Odnośnie dzisiejszych łamigłówek matematycznych to kupuj sobie sudoku. Świetnie rozwija umysł, a to przydatne w pracy. Rower spacerowo i turystycznie.... super. Może trzeba zapisać sie do jakiegoś klubu, na stronę rowerowe na fb i umawiać sie na wspólne wycieczki rowerowe? Ja wiem, że chodzi Ci bardziej o połączenie zamiłowania z zawodem, ale pozazawodowo też trzeba mieć jakieś hobby. To poszerza horyzonty, motywuje do dalszych działań, pozwala poznać ludzi co na dłuższą metę może przynieść korzyści . 

W dzieciństwie nic mnie nie pasjonowało ani nie pochłaniało czasu. Bawiłam się z dziećmi, jeździłam rowerem, pisałam wiersze. Za moich dziecięcych czasów nie było możliwości na kursy. Mieszkam na wsi. W szkole nic nie organizowano. Pamiętam że chciałam być listonoszem i rozwozić listy rowerem. Kiedyś u nas był taki listonosz a teraz wszystko samochodem. A do tego mnie nie ciągnie. Chciałam być tancerką dopuki na szkolnej dyskotece chłopcy się ze mnie śmiali. Teraz nie lubię tańczyć. Lubiłam słuchać muzyki. Oprócz pracy w gospodarstwie czas zajmowała mi zabawa z dziećmi, wspinanie po drzewach, spacery, zabawa w podchody, gra w piłkę, organizowaliśmy pikniki. Lubiłam czytać książki Dzieci z Bulerbyn, Opowieści z Narni. Jako nastolatka tylko rower, sudoku też było ale teraz mnie to nudzi, składałam origami ale też mnie to nudzi. Próbowałam szyc ale mi to nie szło, jakoś nie zainteresowało. Lubiłam układać puzzle ale teraz nie mam do tego cierpliwości. Układać rzeczy w szafkach naczynia ubrania i inne. To mi zostało do teraz. Ale sprzątać nie lubię, nie cierpię prasować i myć okien. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Javiolla napisał:

Trudno jednoznacznie stwierdzić jakie to kursy, nie znając Cie. Nie wiem ile masz lat, co lubisz robić, czego nie. Nikt za Ciebie zainteresowań nie odkryje. 

"Zacznij, od jasnego określenia, co takiego Cię interesuje, porywa, pochłania?"

Często jest jak, że w dorosłości nie mamy pasji gdyż w dzieciństwie rodzice nie pomagali nam ich znaleźć, a talentów odkrywać. Czyli np. dziecko interesowało sie końmi, ciągnęło do nich, ale rodzice to ignorowali zamiast zapisać dziecko na jazdę konną, kupować książki o koniach itp. Jeśli np. lubiło tańczyć to rodzice powinni zapisać je na kółko taneczne, do szkoły tańca, do zespołu tanecznego, gdziekolwiek gdzie dziecko mogłoby to zainteresowanie rozwinąć. Nie oznacza, że skoro rodzice nie nakierowywali dziecka to wszystko przepadło ? Znam osobę, która sobie przypomniała około 30-tki, że w dzieciństwie lubiła prace ręczne (szydełkowanie, na drutach, dzierganie itp), ale wtenczas rodzice nie pociągnęli tematu. To zapisała sie na kurs i teraz robi piękne dzieła. Ma swoją stronę w intrenecie, współpracuje z jakimś sklepem czy galerią i sprzedaje. 

Tak więc przypomnij sobie co Cię interesowało w dzieciństwie, do czego ciągnęło, co pochłaniało Twój czas? Przy czym nie zwracaj uwagi na głosy rodziców z tamtego okresu, którzy prawdopodobnie negowali Twoje zainteresowania. Wczuj sie tylko w siebie, w to jaka wtedy byłaś czymś pochłonięta, co chciałaś wykonywać itp. Moze coś sobie przypomnisz i nada Ci to kierunek zawodowy? Podziel się tym na forum, może wspólnie coś wymyślimy ?

Odnośnie dzisiejszych łamigłówek matematycznych to kupuj sobie sudoku. Świetnie rozwija umysł, a to przydatne w pracy. Rower spacerowo i turystycznie.... super. Może trzeba zapisać sie do jakiegoś klubu, na stronę rowerowe na fb i umawiać sie na wspólne wycieczki rowerowe? Ja wiem, że chodzi Ci bardziej o połączenie zamiłowania z zawodem, ale pozazawodowo też trzeba mieć jakieś hobby. To poszerza horyzonty, motywuje do dalszych działań, pozwala poznać ludzi co na dłuższą metę może przynieść korzyści . 

W dzieciństwie nic mnie nie pasjonowało ani nie pochłaniało czasu. Bawiłam się z dziećmi, jeździłam rowerem, pisałam wiersze. Za moich dziecięcych czasów nie było możliwości na kursy. Mieszkam na wsi. W szkole nic nie organizowano. Pamiętam że chciałam być listonoszem i rozwozić listy rowerem. Kiedyś u nas był taki listonosz a teraz wszystko samochodem. A do tego mnie nie ciągnie. Chciałam być tancerką dopuki na szkolnej dyskotece chłopcy się ze mnie śmiali. Teraz nie lubię tańczyć. Lubiłam słuchać muzyki. Oprócz pracy w gospodarstwie czas zajmowała mi zabawa z dziećmi, wspinanie po drzewach, spacery, zabawa w podchody, gra w piłkę, organizowaliśmy pikniki. Lubiłam czytać książki Dzieci z Bulerbyn, Opowieści z Narni. Jako nastolatka tylko rower, sudoku też było ale teraz mnie to nudzi, składałam origami ale też mnie to nudzi. Próbowałam szyc ale mi to nie szło, jakoś nie zainteresowało. Lubiłam układać puzzle ale teraz nie mam do tego cierpliwości. Układać rzeczy w szafkach naczynia ubrania i inne. To mi zostało do teraz. Ale sprzątać nie lubię, nie cierpię prasować i myć okien. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 9.09.2022 o 19:50, Gość Xxxx napisał:

W dzieciństwie nic mnie nie pasjonowało ani nie pochłaniało czasu. Bawiłam się z dziećmi, jeździłam rowerem, pisałam wiersze.

Pisałaś wiersze, czyli coś było. 

W dniu 9.09.2022 o 19:50, Gość Xxxx napisał:

Chciałam być tancerką dopuki na szkolnej dyskotece chłopcy się ze mnie śmiali. Teraz nie lubię tańczyć.

Masz niską samoocenę toteż utożsamiasz siebie od zdania innych. Tymczasem Twoja wartość nie jest uzależniona od opinii innych ludzi, a zwłaszcza gówniarzy ze szkoły sprzed iluś lat. Moze trzeba zacząć od podniesienia samooceny? 

W dniu 9.09.2022 o 19:50, Gość Xxxx napisał:

Oprócz pracy w gospodarstwie czas zajmowała mi zabawa z dziećmi, wspinanie po drzewach, spacery, zabawa w podchody, gra w piłkę, organizowaliśmy pikniki. Lubiłam czytać książki Dzieci z Bulerbyn, Opowieści z Narni.

Lubiłaś czytać, czyli jest już drugi punkt zaczepienia. Można poszukać kursów związanych z książkami, np. kurs bibliotekarski. 

W dniu 9.09.2022 o 19:50, Gość Xxxx napisał:

Ale sprzątać nie lubię, nie cierpię prasować i myć okien. 

To juz wiesz czego na pewno nie chcesz robić. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...