Skocz do zawartości
Forum

Zachowanie psychiatry wobec rodzica pacjenta


Rekomendowane odpowiedzi

witam; syn mój cierpi na depresje ,chodzę z nim do psychiatry . .podczas wizyty byłam trochę podenerwowana i zareagowałam emocjonalnie na niektóre wypowiedzi pani doktor odnośnie szkoły,,, . wiec pani doktor,, sugeruje mi w obecności syna ze powinnam chyba się poddać jakiemuś leczeniu?poczułam się obrażona.. ja myślę ze każdy ma prawo do wyrażania swego zdania i emocji.... czuje się dobrze i skupmy se na leczeniu mojego syna , dpowiedzalam jej. ona się głupio. uśmiechnęła.
czy takie zachowanie lekarza psychiatry jest odpowiednie! ( była to wizyta prywatnie).

Odnośnik do komentarza

witam dodaje sprostowanie c.d. syn,ma 15 lat chodzi do gimnazjum, ma egzaminy w teraz w grudniu. pani doktor na pierwszej wizycie przepisała leki synowi,i powiedzala mi ze zaczną działać już od1-2 tyg..i po tym okresie powinno być dobrze. ucieszyłam pomyślałam sobie wreszcie wszystko powróci do normalności,syn zacznie chodzić do szkoły,zaległości nadrobi,przez naucz. indywidualne na ten okres..lecz stało się inaczej syn syn nadal nie chodził do szkoły ani na terapie, .poszłam na kolejną wizytę do pani doktor i jej opowiedziałam o wszystkim,zleciła mi zwiększyć dawkę lekarstw,wtedy ja zapytałam a co z szkoł?ona mi zapowiedz ze jak on poczuje się na siłach to wtedy może pójść do szkoły, .a w kwestii naucz indy-wid. wyrażała się sceptycznie uznała ze nie jest konieczne.zadałam jej pytanie to jak mam zmusić syna żeby zaczął chodzić do szkoły?powiedzala ze mu wiąz powtarzam to samo ; o szkole i i on to sobie utrwala, wtedy odezwał się syn,i powiedzal ze to jest natręctwo a ona to poparła,i powiedzala ze przydało by mi się jakieś leczenie!

Odnośnik do komentarza

wiesz, szczerze mówiąc, to lekarka miała rację mówiąc że to jest natręctwo, jeśli z chłopakiem naprawdę jest tak źle to trzeba się nim zająć a nie męczyć cały czas szkołą, nawet jeśli będzie powtarzał rok, to to jest tylko rok, a nie całe życie. Jemu teraz potrzeba innego wsparcia niż mówienie o szkole. Trzeba mu przywrócic chec do zycia. Ale zgadzam się z tym że nie powinna tego mowic przy dziecku, a jesli to nie tak ostro, bo sprzeciwia dziecko przeciwko Tobie.

Odnośnik do komentarza

rozumie panią,ale ja nie chce aby dziecko powtarzało szkołę kolejny raz. tym bardziej ze sobie do tlej pory jakość radził sobie z nauką uważam, ze są inne możliwości np;nucz indywd. żeby mu pomoc.a przypomnienie ma ten cel żeby on niestracil poczucia obowiązku,i nieprzyzwaczajl się do tego dobrobytu ,jak beztroskie siedzenie w domu,i i zwalanie wszystko na chorobę.

Odnośnik do komentarza

jeśli jest chory na depresję, to jest chory! Nie jest to lenistwo!Skoro Pani go zmusza do czegokolwiek- nawet do szkoły, do jakiegokolwiek obowiązku- to oddala go Pani od siebie i nie rozumie co syn czuje, co to za ciężki stan. A depresja znikąd się nie bierze,najczęściej ma podłoże w relacjach rodzinnych i nieradzeniu sobie z sytuacją. Może zwróciłaby Pani uwagę na potrzeby syna; zapytała co on czuje i jak myśli -z jakiego powodu. Co jest przyczyną choroby. Może ma matkę, która wiecznie od niego wymaga a nie daje ciepła i zrozumienia?MOże Pani syn ma problem -bo Pani ma problem?- czy zastanawiała się Pani nad tym?
Doktorka miała rację, chociaż powinna to Pani powiedzieć na osobności. Z pewnością gdy syn z nia rozmawiał prywatnie powiedział o relacjach rodzinnych, a Pani zachowanie to potwierdziło. Czy zdrowie dziecka dla matki nie powinno być ważniejsze niż popychanie go do obowiązku, któremu nie jest w stanie sprostać bo cierpi? Czy nawet jeden rok, w którym by się wykurował kosztem nauki jest ważniejszy niż całe jego życie?Proszę zrozumieć ,że depresja nie jest lenistwem i spróbować byc bardziej wyrozumiała, troskliwa, nie agresywna i nie nerwowa względem syna. Musi on czuć ,że ma wsparcie; że na matce, która jest najbliższą jego osobą może się oprzeć i odpocząc na jej ramieniu. Wtedy odbuduje się jego poczucie wartości, bycia kochanym za darmo, za to że jest a nie za to co osiąga, bycia potrzebnym i w dużo szybszym czasie dojdzie do siebie, będzie chciał rozwijać zdolności , uczyć się , będzie chciał żyć- bo uwierzy że ma dla kogo i to jest piękne.
Pani osobista wizyta u psychologa tez by nie zaszkodziła- może odkryje Pani coś czego dotąd nie widzi; może błędy wychowawcze, może wygórowane, niespełnione ambicje, może niezdrową nadgorliwość i lęk o przyszłość dziecka; a może uspokoi Pani swoje emocje, pzyjmie wyjaśnienie choroby Pani syna; wyciszy się.

Odnośnik do komentarza

ja sie zgadzam z Iską, mysle ze nauka w tej chwili nie jest wazna wazne jest zdrowie syna, ludzie studia rzucaja po 3-4 latach i sie nie martwia, a to czy zda mature teraz czy za rok to naprawde nie ma roznicy rok szybko zleci. Co do zachowania psychiatry - owszem nie powinna byla mowic tego przy synie ale moze gwaltownie zareagowalas i po prostu tak powiedziala ale mysle ze nie chciala Cie obrazic ani nic po prostu cos zasugerowala i tyle

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Teraz, kiedy opisałaś dokładniej całą sytuację, można powiedziec coś więcej. Po pierwsze, podtrzymuję zdanie, że psychiatra powinien powiedziec to na osobności, niemniej jednak może chodziło o to, żeby powiedziec to przy synu, aby syn nabrał zaufania do psychiatry, bo na pewno rozmawiali o tych problemach w relacjach rodzinnych. Zgadzam się z poprzedniczkami, powinnaś odpuścić synowi, zająć się jego zdrowiem psychicznym, bo szkoła nie zając. Zdrowie syna jest najwazniejsze. Rozumiem, że martwisz sie jego przyszłością, tym, że będzie miał problemy, jeśli straci jeszcze jeden rok, ale jak sama widzisz, Twoja obecna strategia nie przynosi korzyści. Przemysl to proszę i nie oburzaj sie, bo wszyscy chcą dobra Twojego syna, ale zdrowie wydaje się wazniejsze niż szkoła.

Odnośnik do komentarza

skoro piszesz że syn dotąd sobie radził w szkole, to szybko nadrobi zaległości wynikające z choroby. Jesli zawali rok - nadrobi w następnym Nie wstydź się i nie myśl- co ludzie powiedzą; bo rok w plecy to nie wstyd. wstydzilabyś się kiedy syn zmarnowałby swoje życie z powodów rodzinnych i niewyleczonej depresji, bo za to odpowiadasz.
skoro nie jestes lekarzem to nie podważaj zdania innego specjalisty który depresję stwierdził. Syn nie usprawiedliwia lenistwa, próbuje zakomunikować ,że czuje sie samotny i bezsilny do czegokolwiek. Ciekawe kto (co) zafundował temu chłopcu chorobę w tym wieku.... może się zastanowisz nad prawdziwą przyczyną a nie będziesz odgadywac intencji jego zachowania(że niby leniwy)

Odnośnik do komentarza

dziękuje za odpowiedz.z strony eksperta.myślę ze zgadzam się z panią co do opinii o mojej małej wiedzy o chorobie .i zachowaniu się wobec niej.,ja myślę ze taka wiedzę powinnam uzyskać od pani doktor,może wtedy bym uniknęła niepotrzebnych emocji i merów.Jeżeli chodzi o syna to pani doktor nie rozmawiała z nim na osobności i na temat jego choroby. ,jego zachowanie odnosie słów które powiedział były podyktowane samoistnie.później i zmienił zdanie na ten temat. Ja od syna nie wymagam wiele i gwarantuje pani ze cały czas go wspieram i rozmawiam, mobilizuje w jego chorobie,on wie ze ja go akceptuje takim jaki jest ,nigdy nie czul się osamotniony i opuszczony przez rodziców., problem jego choroby odnośnie depresji tkwi .w kontakcie z otoczeniem inaczej mówiąc aklimatyzowaniem się do życia w grupie i społeczeństwie.i z tego powodu ma problemy ..jeżeli chodzi o zdrowie syna oczywiście ze one jest najważniejsze,syn nie chce pozostać jeszcze rok w tej samej klasie,powtarzał ze to by go zdołowało i wszystko by straciło sens,dlatego chcę mu pomoc i z korzystać wszystkich możliwości aby mógł poczuć się lepiej,i. tym bardziej ze w chwili obecnej syn już czuje się lepiej i powoli powraca do zdrowia leki zadziałały po upływie 3-4 tyg a nie po 1-2 tyg,jak pani doktor mówiła.

Odnośnik do komentarza

ok , to może warto z synem porozmawiać czy stało się kiedykolwiek wsród rówieśników, w przedszkolu , na podwórku, w szkole -coś co sprawiło że ma problem? Może ktoś zrobił mu krzywdę? Może ktoś się śmieje z niego, może syn jest rozpieszczony a w szkole nie wszystkich traktują równo? Czy wie Panie gdzie jest źródło jego wycofania, choroby?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...