Skocz do zawartości
Forum

gruszkowysad

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Suwałki

Osiągnięcia gruszkowysad

0

Reputacja

  1. Melisa jest całkiem dobrym rozwiązaniem, ale bardziej takim doraźnym. Aby nauczyć się żyć z nerwicą trzeba ja zaakceptować i nauczyć się rozumieć samego siebie, potrafić sobie wybaczyć. Ludzie uczą sie tego latami i to udaje im się głównie, gdy żyją w sprzyjającym środowisku, wśród bliskich, którzy rozumieją ta chorobę. Ja gdy czuje, że zbiera mi sie na atak staram się odwrócić mysli od tego, zająć czymś przyjemnym, np. pracą w ogrodzie latem, a zimą np. robieniem na drutach albo gotowaniem. Włączam wtedy muzyke klasyczną i udaje mi sie jakoś przetrwać.
  2. Teraz, kiedy opisałaś dokładniej całą sytuację, można powiedziec coś więcej. Po pierwsze, podtrzymuję zdanie, że psychiatra powinien powiedziec to na osobności, niemniej jednak może chodziło o to, żeby powiedziec to przy synu, aby syn nabrał zaufania do psychiatry, bo na pewno rozmawiali o tych problemach w relacjach rodzinnych. Zgadzam się z poprzedniczkami, powinnaś odpuścić synowi, zająć się jego zdrowiem psychicznym, bo szkoła nie zając. Zdrowie syna jest najwazniejsze. Rozumiem, że martwisz sie jego przyszłością, tym, że będzie miał problemy, jeśli straci jeszcze jeden rok, ale jak sama widzisz, Twoja obecna strategia nie przynosi korzyści. Przemysl to proszę i nie oburzaj sie, bo wszyscy chcą dobra Twojego syna, ale zdrowie wydaje się wazniejsze niż szkoła.
  3. Moim skromnym zdaniem psychiatra nie powienien wyrazać takich opinii w obecności syna. A ile dziecko ma lat? I o jakie kwestie chodziło, na które tak emocjonalnie zareagowałaś? Aby właściwie ocenić tę sytuacje, powinno się poznać szczegóły.
  4. fakt, że psycholog pracuje w regularnej służbie zdrowia wcale nie oznacza, że jest gorszy. Wręcz przeciwnie, może być bardziej oddany swojej pracy, w odróznieniu od psychologa prywatnego nastawionego na zysk, który chce przyjąć jak największa ilośc pacjentów.
  5. Arianno czujesz się jak ofiara, bo jestes ofiarą. Rozumiem, że potrzeba bardzo wiele sił, aby wyrwać się spod presji oprawcy, bo tak nalezy traktowac rolę Twojego męża, i trudno zdobyc się na taki krok w samotności. Nie masz żadnej bliskiej osoby, która wspierałaby Cie w tym trudnym działaniu? Siostry, matki, przyjaciółki?
  6. Natrętne myśli dotyczące krzywdy bliskiej osoby są bardzo powszechne, poniewaz mysli krążą wobec tego, na czym nam najbardziej zależy. Dobrze, że nie dręczyłeś się tym w samotności, tylko powiedziałes o tym bliskim, chociaż nie sądzę, żebyś skrzywdził córke. Te mysli sa bo są, ale one nie doprowadzaja do czynów, których nie chcemy robić. Ciesze się równiez, że masz swój sposób na radzenie sobie z nimi, do tego bardzo odpowiedni sposób, bo nie ma to jak pokonywac obsesyjnych myśli miłością do bliskich :)
  7. Dobrze to ująłeś, że natrętne myśli to cena, jaką płacą marzyciele. Zgadzam się z tym całkowicie. A jeszcze mi się przypomniało o jednej rzeczy, taki sposób na radzenie sobie z okropnymi myslami, które dotyczą bliskich osób. Od razu uprzedzam, że to bardzo dziecinne, ale mi czasem pomaga, bo dzięki temu odzyskuję spokój i to poczucie kontroli, którego potrzebuję... Jak najdą mnie jakies myśli dotyczące choroby albo śmierci bliskiej osoby to wtedy odpukuję to, jak bym odpędzając zły omen. Brzmi jak głupi zabobon, ale skoro pomaga, to jestem skłonna go kontynuować, bo naprawdę przestaje wtedy o tym myśleć i odzyskuję wewnętrzny spokój.
  8. Walka z nerwicą i lękiem to długa droga, więc nie nalezy oczekiwac szybkiego wyzdrowienia albo wierzyć w cudowne moce leków. Leki pomagają na początku, jak jest bardzo źle, a dalej to już trzeba walczyć z własną psychika. Ja od bardzo wielu lat zmagam się z nerwicą, teraz jest już duzo lepiej odkąd sama siebie lepiej zrozumiałam. Czasem mam też napady takich natrętnych myśli, o których piszesz. Zauwazyłam, że tak naprawde sama wywołuję takie napady. Zawsze zaczyna się od niewinnej myśli a potem boję się, że przyjdzie mi do głowy jakas okropna mysl i wtedy sypią się lawiną. Gdybym nie pomyślała o mozliwości przyjścia mi do głowy tych mysli, to by nie przyszły. Dlatego, że się ich boje, to mnie atakują, bo gdy się boję okazuję słabość. Zawsze miałam skłonność do głębokich przemyśleń, ale nie wpływa to dobrze na moja psychikę, bo podczas takich przemyślen w pewnym momencie pojawia się strach i następuje atak myśli. Oczywiście jestem w stanie je od siebie odpędzić i dlatego jakoś się trzymam, nie boję się wyjść do ludzi, bo wiem, że poradze sobie z atakiem, ale chciałoby się pozbyć samych ataków. Niestety musiałabym wtedy zrezygnowac ze swoich głębokich przemyślen, a to jest częśc mojej osobowości, a nie chce zmieniac swojej natury.
  9. Nie spotkałam się nigdy z tym, żeby nerwica wzięła się z niczego, chociaż to jeszcze nie powód, żeby w to nie wierzyc. Skoro jednak nie możesz znaleźć przyczyny i zwalczyć przyczynę to zwalczaj objawy. Pozwól sobie nie policzyć czegos, albo nie umyś ręki itd. Będziesz się źle czuła, będzie Ci ciężko, ale jesli uda Ci się wygrac te pierwszych kilka razy, to potem będzie Ci łatwiej. Musisz ćwiczyć swoja psychike. Musisz się przekonac, że to, że nie umyjesz rąk czy nie poukładasz czegoś w okreslony sposób nie spowoduje, że stanie się coś złego, nie stanie Ci się krzywda.
  10. Poziomka, serdecznie gratuluje Ci tej wewnetrznej siły. Ja również wierzę, że każdy z nas ma w sobie ta siłę i jest w stanie pokonac lub chociaż zaakceptowac wszystkie przeciwności. Nauczyć się zyć z lękiem i jeszcze miec z tego satysfakcję? Niespotykane, doprawdy niespotykane. Mam nadzieje, że Twoja historia pokaże wszystkim nerwicowcom, że można z tym żyć, że walka zawsze daje szanse na wygraną. Dziękuję za Twój wpis.
  11. Twój stan wydaje się być bardzo poważny. To bardzo przykre, że jednoczesnie dotknęło Cie tyle psychicznych schorzeń. Tak naprawdę musisz być bardzo dzielna, że w ogóle udaje Ci się jakoś funkcjonować. Jesli masz taką możliwość zgłoś się na leczenie do jakiejs kliniki, gdzie będziesz miała profesjonalną opieke dzien i noc. Wydaje mi sie, że w ten sposób najefektywniej uda się opanowac te schorzenia. Wizyty u psychiatry, nawet dobrego, ale tylko raz w tygodniu to mało. Wierze, że możesz się z tego wyrwac, ale musisz podjąć te ciężką walkę. Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Pozdrawiam.
  12. Dlaczego chcesz od razu zmieniać psychologa? Coś z nim nie tak?
  13. Jaki plan na pokonanie nerwicy opracowaliście z psychologiem?
  14. To może mieć podłoże psychiczne. Nie cierpisz na nerwicę?
  15. Opisywane przez Ciebie zachowania są bardzo niepokojące. Agresha względem własnej osoby świadczy o powaznych zaburzeniach psychicznych, braku akceptacji i poczucia wartości. Szkoda, że to własna rodzina Cie tak skrzywdziła. Teraz jestes już dorosła i sama możesz podejmowac decyzje jak będzie wyglądała twoja droga. Nie zapominaj o tym, że jesteś kimś ważnym i tylko tak powinno sie z Toba obchodzic. Musisz zrozumieć swoja przeszłośc, aby móc z usmiechem startować w przyszłośc. Wybierz dobrego psychologa. Powodzenia :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...