Skocz do zawartości
Forum

Problemy ze współlokatorami


konik8

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkam już 3 rok z pewną parą w mieszkaniu, teraz mam pokój obok nich (wcześniej mieszkałam na dole). Problem tkwi w tym, że ciągle oskarżają mnie o to, że nie sprzątam, chociaż tak naprawdę to wynoszę nawet ich osobiste śmieci i sprzątam nawet po nich. Oczywiście, podczas ostatniej kłótni stwierdzili, że kłamię, ale to nie jest aż tak istotny problem. Gorsze jest to, że późnym wieczorem (23-24) puszczają głośno muzykę i oglądają telewizor na cały regulator. Co gorsza, ciągle słyszę ich stękanie i jęczenie, kiedy uprawiają seks. Niech sobie oglądają i niech się kochają kiedy chcą, mnie to nie przeszkadza, ale ja tego nie chcę słyszeć, czuję się bardzo źle z tym i naprawdę wszystkie te odgłosy mi przeszkadzają w nauce... Nie jestem jakaś przewrażliwiona, oni autentycznie się drą, a wiecie jak to w blokach, papierowe ściany i wszystko słychać:/. Nie chcę być wredna, chciałabym jakoś delikatnie z nimi porozmawiać na ten temat, tylko nie bardzo wiem jak zagaić. Mam bardzo dużo nauki już teraz, nie wyobrażam sobie co będzie w sesji... Może to trochę dziwne, ale naprawdę mi to bardzo przeszkadza, nawet stopery do uszu nie dają rady. Atmosfera w mieszkaniu jest taka, że można siekierę w powietrzu zawiesić. Jak mam to rozwiązać?

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem najlepiej byc szczera , powiedziec im ze lubisz ich ze sa fajni i ze maja prawo robic co chca ale fajnie by bylo jakby zwrocili uwage na to ze obok nich jest ktos kto chce sie uczyc albo spac i powiedziec ze chcesz w zgodzie zyc i nie whcodzic sobie w parade. ja rozumiem zycie studenckie ale nie kosztem drugiej osoby. Po prostu im tak powiedz

Odnośnik do komentarza

ja mam taki sam problem!! wynajmujemy stancje ja w jednym pokoju moja znajoma w drugim i parka w trzecim, wszystko jest idealnie gdyby nie to ze ta parka caly czas przeszkadza albo zapraszaja druga zapryzjazniona parke albo piszcza ganiaja sie wrzeszcza, po prostu nie do wytrzymania a najlepsze jest to, ze oni siedza prawie caly czas w domu jedza i nie zmywaja idziesz do kuchni a tam zadnego kubka, ostatnio w moim pili i brudny zostawili tez mam ich serdecznie dosyc nie wiem czy sie nie wyprowadze po nowym roku bo mam ich dosyc, jak im sie mowi zbey posprzatali lazienke po sobie to ze przeciez jest czysta a jak sie nie podba to zeby samemu posprzatac. poza tym w nocy ogladaja tv tak glosno ze slysze pomimo zamknietych drzwi masakra juz tyle razy z nimi gadalam!! moja druga wspollokatorka tez i doszlysmy do wniosku ze jak teraz nabrudza to im to zaniesiemy do pojkoju a w nocy odlaczymy prad i nie bedzie tv!

Odnośnik do komentarza

Moje wieloletnie doświadczenie ze współlokatorami mówi: wyprowadź się. Zmień mieszkanie, bo tacy ludzie się nie zmieniają. Ja miałam też takich imprezowiczów, to myślałam, że ich pozabijam. Seks innych ludzi mi nie przeszkadza, ciężko być cicho w takich chwilach ;) Ale muza o 24 to przesada, syf w domu też.

Odnośnik do komentarza

Najrozsądniej będzie po prostu szczerze z nimi porozmawiać. Powiedz, że każdy ma swoje nawyki, ale zawsze warto zwracać uwagę na osoby trzeci czy nie zakłóca im się ciszy i spokoju. Powiedz, że masz sporo nauki i potrzebujesz trochę ciszy. Ustalcie pewien rozkład dnia. Spiszcie na kartce pewne zasady, np. od której zachowują się wszyscy cicho, kto w jakie dni sprząta itd. Kartkę zawieście w widocznym miejscu, np. na lodówce. Za niewywiązanie się z obowiązków, ustalcie jakąś karę, np. robienie kolacji dla wszystkich. Ciężko będzie kogoś zmienić jeśli ten ktoś nie chce, dlatego wprowadzenie takich reguł może wiele zmienić. Najważniejsze, żeby Twoi współlokatorzy zrozumieli, że nie są sami i po prostu czasem zachowują się w taki sposób, że przeszkadzają innym a przecież sami nie mieszkają. Nie ma nic złego w tym, że prosisz kogoś aby dostosował się do jakichś zasad. Ważne, aby wszystkim żyło się dobrze i żeby nikt nikomu nie przeszkadzał, a rozmowa nakreśli problem i podsunie rozwiązanie. Najważniejsze znaleźć kompromis. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Wiesz... znam to. A najgorsze jest to, że rozmowa wcale nie rozwiąże problemu, bo raczej poczują się oskarżeni a później Cię wyśmieją i będzie jeszcze gorzej. Nikt nie lubi jak ktoś się go czepia, taka prawda. Jesli chodzi o sprzątanie to harmonogram dyżurów to świetny pomysł. Po prostu wieszacie w kuchni kartkę kto kiedy sprząta i wynosi smieci, np. dyżury po tygodniu, że w ciągu konkretnego tygodnia trzeba wynosić śmieci i raz posprzątać mieszkanie. Najlepiej jest na tej kartce napisać co wchodzi w sprzątanie mieszkania, czyli np. umycie zlewu w kuchni, umycie kuchenki, łazienki, podłogi itd. Co do głośnej muzyki to lepiej niż zwracac uwagę i narażać się na wyśmianie iść za rada przysłowia Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, czyli sama kilka razy daj wieczorem głośniejszą muzykę i może sami się kapną, że to nie jest fajne i ograniczą. To naprawde lepsze wyjście, więc spróbuj od tego. Co do seksu... Chyba pozostaje stosować zatyczki, w końcu to nie jest taka sprawa, że zakłócają czas godzinami, nie? Jesli źle się czujesz w tym mieszkaniu, to najlepiej poszukaj sobie innego. Fajnie jest mieszkać w przyjaznym środowisku, gdzie się dobrze czuje, więc nie ma sensu się męczyć. Jesli nie widzisz szans na poprawienie stosunków ze współlokatorami to może porozmawiaj z koleżankami ze studiów, może one tez chętnie by się przeprowadziły i poszukajcie czegoś razem?

Odnośnik do komentarza

Nie bardzo mogę się wyprowadzić bo mam bardzo niekorzystną umowę, musiałabym zapłacić za 3 miesiące naprzód plus nie dostałabym kaucji :/. Oczywiście, godzinami nie, ale 3-5 razy dziennie to już mi przeszkadza. Mnie to mega krępuje, ja po prostu nie chcę tego słuchać. Jakoś ja i mój chłopak umiemy się cicho zachowywać, a nie drzeć wniebogłosy kiedy to robimy. Do tego walą w ścianę jak opętani pięściami, no nie wierzę, żeby się nie mogli od tego powstrzymać... Grafik sprzątania u nas funkcjonował, nie sprawdziło się to, po prostu odwalają tzw kitę i mają to gdzieś. Oni sprzątają jak im się chce, zazwyczaj o 23-24 zaczynają wielkie porządki robić, aż mnie nieraz z łazienki dolatujący smród chloru dusi całą noc. Wkurza mnie to, bo oni maja nade mną przewagę liczebną i wiekową, a faceta to się nawet boję, bo skoro na swoją dziewczynę się potrafi tak drzeć, to może i na mnie by chciał... Aż mi się ulżyło, jak to napisałam, po prostu mam ich już dość...

Odnośnik do komentarza

To może na nich donieś. Pogadaj z właścicielem i powiedz, że są za głośno, że nie sprzątają. Jesli ich nie wyrzuci, to poproś o umozliwienie Ci zmiany mieszkania na normalnych, a nie tych dziwnych warunkach, że masz niby płacić za 3 m-ce. To bardzo niekorzystna umowa i takiej nie powinnaś była w ogóle podpisywac. To normalne, że w czasie studiów często się przeprowadza, a twoja umowa zakazuje Ci tego... Donosicielstwo to okropna rzecz, ale jesli nie idzie się z nimi dogadać, to musisz myśleć o sobie.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

no ale chyba nierozumienie że jak się wyprowadzi to bedzie najpierw musiała płacić na 3 miesiące w przód i nie dostanie kaucji.
Chyba, że zrobisz taki myk. dogadasz się z właścicielem, że na swoje miejsce znajdziesz kogoś innego. Na podmiankę. Może wtedy się zgodzi.

Odnośnik do komentarza

Zaza ale dlaczego ona ma sie wyprowadzac? przeciez napisalam wyraznie ze to oni powinni sie wyprowadzic skoro nie umieja sie dostosowac do obowiazujacych regul i utrudniaja spokojne zycie!!

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Próbuj może gadać z właścicielem. Może faktycznie przejdzie znalezienie kogoś na podmiane, ale kto się zgodzi mieszkac w takich warunkach. Przeciez przyjaciela nie skarzesz na taki los... No ja nie wiem co tu można zrobić, bo i tak źle i tak niedobrze. Ja miałam kiedyś inną sytuację. Jak poszłam na studia to zamieszkałam w mieszkaniu studenckim z samymi dziewczynami, ale nie znałyśmy się wczesniej. każda miała swój pokój. Z dziewczynami w sumie szybko się dogadałam, zaprzyjaźniłyśmy sie i było bardzo fajnie. Poznały też mojego chlopaka, który często im pomagał w różnych sprawach (a to zakupy, a to naprawy itd). Ale jak on zostawał u mnie na noc to wielkie halo robiły, że im się to nie podoba i w ogóle. A my nic nie robiliśmy, nie mieliśmy tv, nie słuchaliśmy muzyki, nie uprawialiśmy seksu. Po prostu byliśmy razem i już samo to przeszkadzało. Pewnie z zazdrości, bo wszystkie były same. No i w końcu moje "przyjaciółki" doniosły do właścicieli, że mój chłopak czasem nocuje i wyrzucili mnie z mieszkania! Także mam uczulenie na mieszkanie z obcymi ludźmi!

Odnośnik do komentarza

meggi - nie żartuj!!!

kaśka02 - być może rzeczywiście zazdrościły, a może chodziło o to, że jak zostawał na noc to może i się kąpał i rachunki były większe...

Ja miałam taka przygode, że przez pewien czas mieszkałam z parą i tez dobrze tego nie wspominam. U mnie z kolei problemem było to, że oni się w kółko kłócili i wyzywali. Cały czas było głośno, bo krzyczeli. Na szczęście w końcu po kilku miesiącach tej męczarni się rozstali i jedno z nich się wyprowadziło. Chyba nie ma żadnych plusów z mieszkania z para...

Odnośnik do komentarza

Oni mają taką komitywę z właścicielem, że gdybym cokolwiek doniosła, to z dnia na dzień by mnie wyrzucił. Dłużej tam mieszkają, wchodzą mu w d... i umawiają się na kawki. Ja tego gościa nie trawię, jest strasznie cwaniakowaty. Poza tym, jego nie obchodzi co oni tu wyprawiają, ma być czysto jak on przychodzi i pieniążki na stole. Tyle go interesuje. Wkurzają mnie, ale już gadałam z koleżanką, i jak wytrzymam do końca roku to u niej w mieszkaniu będa 2 miejsca, to sobie zajmę jedno. Co ciekawe, na tym samym osiedlu, a o 150 złotych taniej... Warunki zbliżone, wszystko jest. Bylebym tylko wytrzymała, zakup słuchawek i jakichś megastoperów mnie czeka...

Odnośnik do komentarza

Niestety, mój chłopak mieszka w całkiem innym miejscu, więc mieszkanie u niego w grę nie wchodzi.
Niestety, mówię o roku akademickim... Właściciel stwierdził, że będę musiała się wywiązać z umowy czy tego chcę czy nie. To jest kawał gbura. Szczerze, to teraz ciężko znaleźć jest fajne mieszkanie, przecież muszą być jakieś standardy itd, nie chce mi się nosić wody wiadrem żeby się umyć, albo kupować sobie piecyka bo nie działa ogrzewanie... Muszę poczekać, może natrafię na coś w styczniu, albo lutym to się przeniosę... Tragedia, po prostu tragedia. A dziś jeszcze doszła nowa zabawa: rzucanie piłką w drzwi. Huk niesamowity, pół dnia walą jak jacyś debile... A oni sobie tak poczynają, bo wiedzą kiedy właściciel przyjdzie, on jest z nimi w takich bliskich stosunkach, że nawet pracę chciał im załatwiać... Zawsze dzwoni do nich, kiedy ma przyjść, a oni dziwnie zapominają mi powiedzieć, więc jak przyjdzie po kasę i ja akurat nie wiem, że ma przyjść a pieniążki wydane, to muszę popylać do bankomatu kilometr... Spacerki są dobre, ale nie o 22 w towarzystwie osiedlowych żulów...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...