Skocz do zawartości
Forum

Uciekanie w alkohol przy problemach dnia codziennego


Gość niech będzie Rysio

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niech będzie Rysio

Nie wiem, od czego zacząć. To i tak cud ze się zmotywowałem do napisania poniższego listu. Od długiego czasu brakuje mi zapału do wszystkiego. Nie interesuje mnie prawie nic. A to co sobie wymyśle, żeby umilić zycie gaśnie praktycznie od razu. Ostatnio szukałem w Internecie podobnych stron. Po co? Sam nie wiem. Chce poprosić o pomoc. Trudno mi zebrać myśli. Mam z tym kłopoty. Nie potrafię logicznie myśleć i podejmować prostych decyzji. Często sugeruje się czyjąś opinią czy zdaniem. Ale z tym jeszcze sobie jakoś radzę. Najczęściej to ludzie widzą zmiany i wtedy warto się nad sobą zastanowić, a zmiany są widoczne nawet dla mnie. Więc to chyba poważniejsze. Nie wiem, może to nawet lepiej, bo sam się sobie nie podobam i nie chce tak żyć. No właśnie, żyć. Często myślę o zejściu z tego świata. Nie próbowałem, ale sama myśl już jest niebezpieczna. Chociaż raz byłem już bliski próby. Co mnie zatrzymało? Rozpacz najbliższych i to, że mogłoby to mieć wpływ na ich zdrowie. A tego nie chce. To chore, ale czasem myślę, ze chciałbym na coś zachorować. Wtedy prawdopodobnie nie miałbym wpływu na to, co się ze mną stanie. Takie wyjście z sytuacji.

Coś, co kiedyś mnie pochłaniało nie ma teraz najmniejszej wartości. Jest dobrze, nie ma jeszcze lepiej. Często dla zabicia czasu latam po sieci. I jak już mówiłem wcześniej zaglądam na tego typu strony. Czasem można zrobić sobie rożne testy. Między innymi na to czy ma się depresje. Pewnie nie są one miarodajne, ale w każdym razie i na różne sposoby wychodzi że ten problem mnie dotknął. Nie znam się na tym, nie rozmawiałem z lekarzem, ale wiele zachowań pozwala mi myśleć, że tak jest. Wiem, że nie jestem sam na świecie i nie chce wykrzykiwać na silę tego, co mnie boli. Każdy się boryka z jakimiś kłopotami. Tak już jest, zycie wtedy byłoby zbyt maślane. Na wiele rzeczy nie mamy też wpływu wiec trudno rozbić ścianę głową. Ale osłabłem i po prostu sobie nie radzę z tym wszystkim. Od kilku lat nie mieszkam w Polsce, ale trudno mi żyć na dwa światy. Kiedyś robiłem sobie rachunek i szukałem przyczyn to doszedłem do wniosku, że takie uczucie zawieszenia ma na to spory wpływ. Zawsze też starałem się każdemu pomóc jak tylko mogę. Wiele razy wysłuchiwałem czyjeś problemy. A od jakiegoś czasu sam potrzebuje i chce pomocy. Mam w swoim gronie kilka zaufanych osób. Ale to za mało. Poza tym nie chce nikogo obarczać swoimi problemami, bo jak mówiłem każdy z czymś się boryka. Dziś mam przebłysk podzielenia się tym z kimś. Nie chce też marudzić tym ludziom, bo czasem się wstydzę. Sam już nie wiem, co czuje. Żeby od tego wszystkiego uciec często lokuję się w alkoholu. Chyba mam z tym problem. Może inaczej. Albo jest się alkoholikiem albo nie. To, że nie pije od poniedziałku do piątku nie może tego wykluczać. Po prostu wtedy pracuje i nie mogę sobie na to pozwolić. Ale problem wita w piątek wieczorem. To nie ma znaczenia. Nie pije mocnego alkoholu, ale w ciągu weekendu wypicie czasem 30 piw a może więcej rodzi myśl że to jest problem. Często pije od rana. Tzn dzień wcześniej z reguły padam około 2 w nocy budzę się rano powiedzmy o 7 czy 8 zawsze cos zostanie wiec wypijam ile jest i zaczynam się przygotowywać do wyjścia z domu. A to polega na tym, że z reguły około 12 w końcu się umyje, czasem przez np. całą sobote nic nie jem. Tuszuję się jak tylko mogę. Doprowadzam twarz do ładu. Krople do oczu itd. Wychodząc z domu obiecuje sobie, ze nie kupie piwa. No sam się tylko oszukuje. Jutro musze wstać powiedzmy o 5 a już jestem po kilku i nie wiem czy się nie wybiorę po kolejne. Nie chce!

To tez jest sytuacja, która wpływa na moje życie. To takie koło. Mam doła. Mam doła wiec uciekam w alkohol, uciekając w alkohol mam doła ze w niego uciekam. Próbowałem jak mówiłem wcześniej znaleźć przyczyny swojego zachowania. W ostatnim czasie mój Tata bardzo ciężko zachorował. Jest ok. wyszedł z tego, ale to nie jest już ten sam człowiek. Ostatnio nawet pojawiły się nawroty tego paskudztwa, ale jak mowie jest ok. to był dla mnie szok. Będąc tutaj zastanawiałem się jak mogę pomoc. To było rok temu. Nigdy nie zapomne tel od mojego Brata, że Tata jest w szpitalu. Szok. Ale też świadomość załamania moich najbliższych nakazywała mi bycie silnym. Oczywiście poleciałem do domu. Nawet nic nie mówiąc. Bo nie chcieli tego. Nie chcieli żebym zawalił prace i tutejsze życie. Musiałem być silny, nie mogłem pokazać po sobie, że się boje i ze to wszystko nie wyjdzie, żeby ich utrzymać w nadziei. Myślałem, że rozbije wszystkie ściany w domu. Ale starałem się być twardy. Pamiętam jak jeden z moich najbliższych przyjaciół powiedział wtedy, że jestem teraz głową rodziny i wszystko jest w moich rękach. Taka myśl dawała mi wtedy kopa i moim najbliższym. Tata przeszedł skomplikowaną operację i żyje to jest najważniejsze! Choć mogło być gorzej. Mógł nie widzieć, nie słyszeć, nie chodzić. Ingerencja była w głowie. Więc nie musze nic mowic coby się mogło wydarzyć.

Prywatnie też nie mogę niczego poukładać. Jak tylko coś jest lepiej to zaraz jak walnie to nie wiem gdzie uciekać. Jeśli jest tutaj ktoś kto bezinteresownie może się do mnie odezwać będę wdzięczny.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem potrzebujesz pomocy. Musisz z kimś porozmawiać, bo każdy tego potrzebuje. Masz rację każdy ma jakieś problemy ale czasami warto jest się nimi podzielić bo wydają się wtedy prostsze do rozwiązania. musisz zebrać się na odwagę i porozmawiać z kimś o swoim życiu i problemach. Dodatkowo powinieneś się zgłosić na spotkanie AA bo moim zdaniem masz duży problem z alkoholem. Alkohol wcale Ci nie pomaga on tylko tłumi emocje i problemy wcale ich nie rozwiązując.

Odnośnik do komentarza

Alkohol nie sprawi że problemy zniknął, on tylko je zamaskuje a następnego dnia spotęguje. Musisz z kim są porozmawiać, psycholog albo zaufani znajomi powinni być dobrym wyjściem z Twojej sytuacji. Nie wstydź się, że kogoś obarczasz swoimi problemami, każdemu z nas czasem jest potrzebny ktoś kto nas wysłucha. Tak więc porozmawiaj z kimś, odstaw alkohol i poproś o pomoc. Może jakaś terapia albo meetingii AA będą odpowiednie dla ciebie .

Straszna rzecz ta pamięć kobieca! Oscar Wilde — Portret Doriana Graya

Odnośnik do komentarza

Rysiu, z Twojego wątku wnioskuję, że jesteś inteligentnym i ambitnym mężczyzną. Bardzo dobrze zrobiłeś, że napisałeś do nas. Nie musisz się niczego wstydzić. Każdy czasem potrzebuje rozmowy, czasem po prostu tego, aby wyrzucić z siebie myśli i uczucia. Nie wstydź się tego. Owszem, każdy ma swoje problemy, ale wspólnie, można je łatwiej rozwiązać. Na tym polega przyjaźń, aby wspierać się w trudnych chwilach. Dlatego myślę, że Twoi przyjaciele na pewno nie mieli by Ci za złe jeśli chciałbyś z nimi porozmawiać. Myślę, że powinieneś. Może potrzebujesz kilku słów otuchy od nich, aby Cię zmotywować? Sądzę, że dobrze byś zrobił gdybyś porozmawiał także z psychologiem. Na pewno bardzo przeżyłeś operację swojego ojca, do tego piszesz, że prywatnie nie możesz niczego poukładać. Czasem są gorsze okresy w życiu, że tak naprawdę nie potrafimy się odnaleźć, ale zawsze warto walczyć o spełnianie marzeń. Myslę, że powinieneś porozmawiać z psychologiem, otworzyć się trochę na przyjaciół, rozmawiać o swoich uczuciach i przemyśleniach. Może warto zastanowić się nad kilkudniowym urlopem, żeby odpocząć? Nabierz sił, energii, motywacji, zobaczysz, że w życiu prywatnym zacznie Ci się układać jeśli wejdziesz w nie pewny siebie i zmotywowany. I oczywiście - alkohol. Uważam, że w tej sytuacji nie powinieneś pić w ogóle. To co opisujesz może być sygnałem, ze popadasz w alkoholizm i o tym tez musisz wspomnieć psychologowi. Rysiu, musisz byc silnym mężczyzną. Wiem, że taki jesteś, ale nie możesz z tego rezygnować. Zadbaj o siebie i o swoje zdrowie - nie pij i porozmawiaj z psychologiem. Musisz wiedzieć, że jeśli popadniesz w alkoholizm, konieczne będzie leczenie odwykowe. Zawiedziesz wtedy siebie i swoich bliskich. Nie ryzykuj aż tak. Walcz o swoją przyszłość. Jeśli chciałbyś porozmawiać na temat swojego życia prywatnego - pisz. Zawsze postaramy się służyć dobrą radą. Pamiętaj jednak, aby skorzystać z porady specjalisty. Jesteś wyjątkowym człowiekiem, zawsze starałeś się pomagać innym. Teraz pozwól innym pomóc sobie. Zasługujesz na to. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

no jest nawet Ci odpowiedział... odreagować można w inny sposób niż przy butelce. Możesz iść na siłownie i się tak zmachać że jedyne o czym będziesz myśleć to łóżko. Możesz też wyjechać gdzieś, na jakieś pustkowie i cieszyć się spokojem. Flaszka jest najprostszym rozwiązaniem i za razem najgorszym....

Look in the doubt we've wallowedLook at the leaders we've followedLook at the lies we've swallowedAnd I don't want to hear no more

Odnośnik do komentarza

Rysiu, jeśli chcesz odreagować moze spożytkujesz swoją energię w inny sposób? Jesteś dobrym mężczyzną, może pomożesz w hospicjach, może w domu dziecka, może w schronisku dla zwierząt? Wiesz ile ludzi potrzebuje Twojej pomocy? Wiesz jak wazny możesz być dla nich? To o wiele lepsze niż alkholol. Alkohol Cie wyniszcza, niszczy Twoje życie i Ciebie, a tyle możesz zrobić! Możesz pomóc, a pomagać zawsze warto. Możesz spędzić weekend wyjeżdzając gdzies ze znajomymi, może poświęć się pasji - może jest coś czego dawno nie robiłeś a chciałbyś? Może powinieneś odkryć coś nowego? Może zacznij uprawiac sport, znajdź coś w czym będziesz najlepszy! Prawda jest taka, że Ty sam musisz chcieć zmienic sowje życie i zrobić krok do przodu. Jeśli tego nie chcesz, nikt Ci nie pomoże. To Ty musisz walczyć o siebie, to z Ciebie musi wyjść ta siła i motywacja do walki o swoje szczęście. Jeśli nie zaczniesz próbować nigdy nie wygrasz. Dlatego przez ten tydzien spisz sobie kilka rzeczy, które chciałbyś robic w weekend i jak przyjdzie piątek czy sobota zacznij realizować postanowienia z kartki, a zamiast alkoholu kup butelke soku - wpłynie na Ciebie lepiej i zachęci do działania. Musisz zacząć walczyć, bo tylko w ten sposób masz szansę wygrać. Musisz chcieć wygrać. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Przeciez ja nawet nie mam na imie Rysio. Jestem, jestem i czesto tu zagladam. Zrobilem liste. I? Tylko z niej sie ogolilem. To jak sie czuje niech powie to co kiedys napisalem.

0łowiany żołnierzyk.

Szedł drogą i opadał z sił. Ranny, wręcz krwawiący potrzebował pomocy. Był przesiąknięty potem i łzami. A jednak szedł. Dokąd podążał, - sam nie był pewien. Walka dobiegała końca, lecz słychać było strzały. W okolicy, jeśli się coś nie paliło to, dlatego, że żary na zgliszczach właśnie przygasły. Kłęby dymu wymieszane z kurzem po spalonych domach nie pozwalały swobodnie oddychać. Na ulicach leżały zmasakrowane trupy, poukładane równiutko niczym pale w lesie. Przygnite z zewnątrz i od środka nie zachęcały nawet zdziczałych psów, które po śmierci zżerane były przez szczury. Mimo tego żołdak wciąż trwał i kierował się jakby na północ. Znów poczuł zagrożenie. Biegł do przodu padając, co metr. Podnosił się i padał. Padał i się podnosił, trwało to wieczność.

Odnośnik do komentarza

masz ciężko, ale czy alkohol Ci pomaga? Czy aby po nim nie jest jeszcze gorzej? Moim zdaniem tak, on tylko maskuje problem a potem tym jak wytrzeźwiejesz masz ciągle problem a do tego jeszcze kaca moralnego, że znowu przegrałeś walkę.Ile z tych walk przegrałeś przez alkohol, który wcale nie przynosi ukojenia. Moim zdaniem powinieneś iść do psychologa i do klubu AA. To że pijesz tylko w weekendy nic nie znaczy, sądzę,że masz poważny problem z piciem i radzeniem sobie ze stresem.

Straszna rzecz ta pamięć kobieca! Oscar Wilde — Portret Doriana Graya

Odnośnik do komentarza

Twój ojciec przeszedł skomplikowaną operację, przejąłeś się jego losem i swoich najbliższych. Czy myśl o nich nie motywuje Cię do działania? Za każdym razem, kiedy pomyślisz o piciu w weekend, sięgnij po telefon i zadzwoń do swojej rodziny/przyjaciół. Nie musisz im od razu mówić, że miałeś ochotę sięgnąć po alkohol, ale dzwoniąc do nich i rozmawiając o nawet zwykłych duperelach, spowodujesz, że przesuniesz w czasie chęć napicia się. Możesz też spróbować zamienić alkohol na sport. Zdziwiłbyś się, jak bieganie może spowodować wyrzucenie z siebie wszystkich złych emocji. Masz wielu przyjaciół, więc dlaczego siedzisz sam w domu, zamknięty w czterech ścianach? Kiedy przychodzi kryzys, powinieneś (nie musisz narzucać im swoich problemów!) gdzieś wychodzić, spędzać czas poza domem. Siedzenie i myślenie o złych rzeczach w Twoim przypadku nie przynosi rozwiązania i racjonalizacji problemu, dlatego musisz ograniczyć sytuacje, w których będziesz zostawać sam ze sobą. Oczywiście, poleciłabym Ci też psychologa, lub grupę wsparcia AA, ale to, czy tam pójdziesz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Psycholog nie będzie Cię leczyć, skoro Ty nie chcesz sam zacząć działać :)

Odnośnik do komentarza

Jakis czas temu tu pisalem. jakies kilka miesiecu temu. mozecie mnie nie pamietac, ale dziekuje tym co wtedy byli. zrobilem sobie rachunek i obliczylem swe zycie. nie pije, wrocilem do pisania, do czytania. W ostatnich dniach kupilem rower a wczesniej aparat. jezdze i cykam fotki. czuje sie swietnie. jesli chodzi o alk, to jest ale panuje nad nim. wiecie ja mam specyficzna prace. pije wekendowo. pije ok 5 przez dwa dni. duzo? wczesniej ok 30. nie wiem czy sie zmienilem, ale chce byc inny. dziekuje

Odnośnik do komentarza

Rysiu, gratulacje to ogromny postęp!! Super że tak zmieniasz swoje życie, jazda na rowerze i fotografia to wspaniala pasja oby tak dalej, trzymam za Ciebie kciuki!! Co do alkoholu, to najlepiej by było gdybys ograniczył go do minimum, najlepiej pił okazyjnie 1-2 razy w miesiacu ale mysle ze malymi krokami osiagniesz ten cel. A jak sie czujesz na pewno jstes dumny z siebie, co? :)

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Galerie :) ciekawy pomysł. Dziekuje za wsparcie. Minęlo juz kilka tyg a ja nad tym wszystkim panuje! I to nie jest wcale takie trudne. Poza tym wszystkim poukładalem sobie to wszystko w glowie, a to też sie przyczynia do sukcesu. Wyszedlem z domu. A jesli chodzi o rower to traktuje go jak samochod, wiec poprostu nie moge pić. Jak mawial klasyk. Jedziesz nie pij, bo porozlewasz. Zartuje oczywiscie. Dziekuję :)

Odnośnik do komentarza

czesc. Matko jestem pełny szczescia:) . wlasnie dojechalem do domu. zrobilem 70 km. czuje sie super. jeszcze jest mi malo. musze wziąść prysznic. skąd te zmiany? jakos tak wszystko sie poukladalo. w ostatnim czasie bylem egoistą. slyszalem przyjaciol. mowili o sobie, o swych klopotach. inni tez maja zle. inni tez sie borykają. nie mozna byc, ze sobą nie myslac o innych. Skonczylem z kobietą. to nie mialo najmniejszego sensu. jak mozna nazywac kogos aniolem nie chcac isc za ciosem:). wracam do gry. pozdrawiam i chce zebyscie wygrali w totka i byli kochani:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...