Skocz do zawartości
Forum

Ile razy w ciągu tygodnia uprawiacie seks?


Gość Juszka

Rekomendowane odpowiedzi

nie jetsem jakoś strasznie długo po ślubie ale w związku z moim obecnym mężem będzie 6 lat, wliczając w to ,,chodzenie" narzeczeństwo i po ślubie. Po ślubie się zmienia ale nie są to zmiany na gorsze, po prostu jeżeli z kimś mieszkasz to powiedzmy masz go 24 h na dobe, jest cały czas blisko więc jako tako masz zaspokojn\oną potrzebę bliskości. Ja nie zauważyłam jakoś zmniejszenia częstotliwości naszych stosunków, może trochę ale nie dużo. To wynika z tego, że mieszkacie razem, że nie musisz czekać aż on przyjdzie bo on cały czas jest.
ale to u każdego bedzie wyglądało inaczej. Zanm pary które po wspólnym zamieszkaniu prawie w ogóle przestały współżyć albo ich częstotliwość znacznie zmalała, ale są też pary które wręcz odwrotnie. To zależy od waszego temperamentu.

A dragon whisper her name,
on the east.
You win, or you die.

Odnośnik do komentarza

ok 4 razy na tydzien. Obydwoje lubimy seks i staramy się to robić jak najczęściej :) Ale la faceta 3 razy w tygodniu to rzeczywiście może być za mało. Mężczyźni lubią seks, tak jak większość kobiet. Postaraj sie odnaleźć wiecej satysfakcji z seksu, wiecej odpoczywać i szukaj bliskości, a wkrótce może i dla Cienie 4 razy w tygodniu to bedzie norma. Jeśli jednak nie chcesz, bo czujesz sie zmeczona i zwyczajnie nie masz na to ochoty, to po prostu mu o tym powiedz "Kochanie, jestem dziś zmęczona. Miałam fatalny dzień w pracy i 1000 spraw do załatwienia w domu. Przełóżmy to na jutro/pojutrze a gwarantuje Ci nieziemski seks". myśle, że zrozumie i nie bedzie mógł sie doczekać ;]

Odnośnik do komentarza
Gość lipton120

Musze Cie w pewnym stopniu pocieszyć i doskonale rozumiem twój problem. Mój jest bardzo podobny, jestem z moja partnerką 2,5 roku. Ja 22 ona 19. Od ponad pół roku mam ten sam problem co Ty, wcześniej było normalnie, tzn lepiej. Teraz seks jest 2-3 razy w miesiącu, generalnie w stałej porze, po okresie w porze okoloowulacyjnej. 3 razy to taki maks jeżeli chodzi o liczbę dni, czasem się zdarza, ze podczas jednego dnia kiedy Ona ma ochotę robimy to 2-3 razy. Dla mnie to jest jednak mało, chciałbym chociaż tak 1-2 w tyg, a to jest tak, ze w jednym tyg jest ok a później prawie miesiąc przerwy, jest mi z tym ciężko. Nie mieszkamy z partnerka razem, ale możliwe ze za około rok zamieszkamy już razem i wtedy ma się to zmienić na lepsze,tak wynika z jej "obietnic" a raczej gadania i żyje nadzieją, ze tak właśnie będzie. Dodam, ze już dużo razy wałkowałem ten temat z moja połówka i powody jakie mi podaje to, ze nigdy nie czuje sie do konca swobodnie, robimy to tylko u mnie, ja mieszkam w domku z mama, która jest na emeryturze i zazwyczaj jest w domu, ewentualnie koło niego albo gdzieś w pobliżu, raczej nigdy nie wyjeżdża, nie wychodzi na dłużej drugim powodem jest to, ze ja naciskam. W sumie odkąd mi tego brakuje to czym bardziej ona tego nie chce tym ja bardziej chce. Do tego czasem mowi, właśnie tak jak twoja, ze ona tyle nie potrzebuje, ze nie ma ochoty, ze nie chce itp ale częściej te dwa pierwsze. Dodam, ze moja ukochana nie jest oschła jak wiór, przytula mnie, całuje, czasem zaczepia z jakimś podtekstem, ciągle mówi miłe i czułe słówka, na to nie moge narzekać, ja równez bardzo ja kocham, ale ciężko mi sie żyje bez tej najbliższej bliskości fizycznej:(

Odnośnik do komentarza

no wiesz ja się jej nie dziwię że nie chce się z Tobą kochać skoro mama jest za ścianą. Dziewczyna się krępuje po prostu. Po za tym Twoje naciskanie też nie sprzyja atmosferze, ja rozumiem, że ty potrzebujesz więcej ale może ona nie chce. Cieżko będzie wam to jakoś pogodzić, ale może rzeczywiscie jak zamieszkacie razem i to ona poczuje się pewniej i bedziecie to robić częsciej

Odnośnik do komentarza
Gość lipton120

nie jest to tak, ze mama jest za ściana. mieszkam w domu, mama przebywa na "dole" a ja mam pokój na piętrze, mama do mnie nie wchodzi, ale moja dziewczyna nie czuje sie swobodnie, mówiła mi o tym. czasem próbuje zaproponować coś gdzie będziemy tylko my, np. auto, ale partnerka nie bardzo przystaje na takie uciechy, raz nam sie zdarzyło i było bardzooo dobrze. I z drugiej strony to moje naciskanie, ale ja jakos nawet jak bardzo chce to nie moge sie powstrzymać po dłuższej przerwie, jest ciepło, dekolty stroje kąpielowe, a jak sie napatrzę to az mnie skręca, ze nie moge

Odnośnik do komentarza
Gość lipton120

bardzo byśmy oboje chcieli i wtedy na pewno byłoby ok, ale rodzice mojej lubej nie wyrażą na to zgody, do tego wydaje mi sie, ze wpływ na to ze tak jest tego mało to tez wychowanie, jakby seks to było coś złego

Odnośnik do komentarza
Gość lipton120

To raczej normalnie, ze jak zmęczona to nie chce:) ale i tak jest bardzo dobrze, ja mógłbym sobie tylko o takim czymś pomarzyć, haha. A moja jak juz zdarza się, ze chce to jak jednego dnia to jest to kolejnego juz kompletnie nie ma ochoty, bo uważa, ze co za duzo to nie zdrowo itp

Odnośnik do komentarza

ja podobnie jak obserwator kocham się z żona jakieś 5-6 razy w roku. od jakiegoś czasu (od 2008) zaznaczam w kalendarzu i wyszło, że w ciągu ostatnich czterech lat kochałem się 39 razy. właściwie fraza "kochałem się" to za dużo - odbywałem stosunki małżeńskie... a po tym co mi kiedyś żona powiedziała dochodzę do wniosku, że onanizowałem się przy pomocy jej ciała.
od początku bycia razem wiedziałem, że nie jest ona demonem seksu, ale, że będzie taki dramat nie przypuszczałem. ona problemu nie widzi, próby rozmów na ten temat wywoływały u niej agresję i fochy. w ciągu 10 lat małżeństwa kochaliśmy się namiętnie tylko raz - kiedy dowiedziała się, ze miałem romans w pracy. właściwie romans to za dużo powiedziane - po prostu dziewczynie się z niewiadomych przyczyn spodobałem a i ona podobała się mi i pewnego dnia zaczęliśmy się całować i dotykać. i to wszystko. w każdym razie żona się dowiedziała i ten jeden jedyny raz naprawdę się kochaliśmy a nie odbywaliśmy stosunek. ale to było wiele lat temu. z tamtą małą nic więcej nie było, zdecydowałem się zostać z żoną i tyle. a teraz nie kochamy się wcale - kilka miesięcy temu po kolejnym marnym stosunku wypaliła mi 'widzisz jak ja się muszę dla ciebie poświęcać?", poczulem się jakbym dostał w mordę. od tamtej pory nic nie inicjuje. przestało mi zależeć. podobnie jak obserwator uprawiam sport i to mnie chyba ratuje. najgorsze, że w pracy jakiś czas temu pojawiła się fajna dziewczyna, która mnie polubiła i coraz śmielej ze mna flirtuje. obym dał radę znowu nie wplatywać się w jakieś dziwne akcje...

Odnośnik do komentarza

No w takich sytuacjach polecam seksuologa lub wogóle psychologa. Kiedyś mieliśmy z Żonką kryzys małżeński i Ona (chwała jej za to) zamiast poddać się i pozwolić mi odejść, poszła do specjalisty. Efekt: zmiana pod każdym względem. Dziki seks 5-7 razy w tygodniu! Nie pamiętam, żebyśmy mieli przerwę dłuższą niż trzy dni... :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...